dorada napisał(a):
I napisz koniecznie co masz "na warsztacie " ?
Łódka jest praktycznie gotowa do wypłynięcia. Zdjąłem plandekę która jest jeszcze na zdjęciach z położonym masztem w poście w którym pokazałem nowe szare powierzchnie przeciwślizgowe. Po tym postawiłem maszt w miejscu postoju. Zauważyłem, że przy najkrótszych wantach (trzecia para want) sworznie w szeklach łączących są wygięte. Ponieważ już nie mam takich szekli to je zamówiłem. Jak dostanę to je wymienię.
Czeka mnie kilka wizyt u lekarzy i wymiana wodomierzy w mieszkaniu wynikająca z kończącej się ważności ich legalizacji.
dorada napisał(a):
gdybym był na kupnie to po powrocie do oryginału bym go kupił. Nie wiem jednak czy taki "powrót" jest możliwy.
Fałszywy ostry dziób to doklejone płyty styropianowe na płask do płaskiego w tym miejscu dna. Tak, że powrót do oryginału jest jak najbardziej możliwy. Płyty są doklejone do dna pokrytego laminatem i także pokryte laminatem epoksydowym epidianem bez styrenu.
dorada napisał(a):
przerobiony podwodny kawał dziobnicy. Może ułatwia on żeglowanie na sporej fali ale wizualnie wygląda paskudnie.
Ale w czasie pływania on jest pod wodą i go nie widać.
dorada napisał(a):
W ogłoszeniu o sprzedaży chyba nie napiszesz że jest to konstrukcja Mariana S.
Ja żadnego ogłoszenia o sprzedaży nie mam zamiaru na razie zamieszczać. Mam zamiar pływać do końca do póki zdrowia mi starczy. Ale mam już "swoje lata".
Kolega ma na spółkę z bratem Inkę. Jego brat żegluje w tej chwili na jakimś jeziorku koło Babimostu. Wstępnie umówiłem się z kolegą, że spotkamy się na Odrze w okolicach Cigacic i jako ten który już Odrę zna asekurował bym kolegę aż do Szczecina. Ja sam będę płynął Odrą z Wrocławia.
dorada napisał(a):
Ps. Korekta co do ceny !
Korekty ceny nie będzie. Zastanawiam się tylko jakbym ją sprzedał za swojego żywota to czym ja bym się wtedy zajął. Na pewno większego jachtu bym sobie nie kupił. W tym miejscu dodam, że od 1995 roku do 2012 moja Galindia zimowała pod dachem w tym pomieszczeniu widocznym w tym poście:
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=618778#p618778 Parę postów wyżej piszę o unieruchomieniu miecza w skrzynce mieczowej co wynikało z tego co napiszę niżej.
Kilka lat była wyłączona z eksploatacji bo modernizowałem ją w duchu "Praktyki bałtyckiej na małym jachcie" - Jerzego Kulińskiego.
Jeszcze jedno na wyposażeniu jachtu jest także ster na rzeki którego wykorzystałem w 2018 roku kiedy opłynąłem samotnie dookoła Wielką Pętlę Wielkopolski i z marszu popłynąłem na Zalew Szczeciński. Przepłynąłem wtedy samotnie rzekami i kanałami 1068 km.