Sajmon: a ja przeczytam Ci cytaty z księżek
- od: jachtowa praktyka morska Kuczyńskiego 1933r do "żeglarzu... cośtam... 2014r kogokolwiek,
...gdzie są opisywane wszystkie możliwe wywożenia kotwic, jakie tylko chcesz i możesz sobie wyobrazić.
Ale to nie ma nic do rzeczy.
Tu miałeś: 5 razy nie odpalił silnik i już siedzieli.
podobnie jak tam> tyle, że tamten odpalił:

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIPem. Za co? ...i po co byłem?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności tak łatwo"Churchill.

Kłania się: Orwell i Huxley.

Zapraszam na fejsa:
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

w końcu znalazłem na mapie taki skromny napis: PROFUNDIDADES EN METROS z hiszpańskiego: głębokości w metrach.

W komórce fatalnie się szuka. Tablet byłby lepszy.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Ale to nie ta mapa.
Mapa na której znaczyłeś pozycje, jest w sążniach. W wersji papierowej w górnym lewym rogu jest to wyraźnie napisane.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

przez Ciebie nie wyjdę z pracy!!!!

Na w/w mapie schodzę na KGIsland, powiększam ect.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Dajcie sobie po razie i skończcie o mapach. Ta poniżej jest w metrach, wiem, bo sama ustawiłam jednostki:

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

widocznie tak jest. U siebie tego nie ustalę.Kolejne mapy na siebie płynnie zachodzą. Obrys ma tylko ta w/w generalka.

Jedno co znalazłem w opisach to to , że tam prawie mało co jest pomierzone i należy zachować ekstremalną czujność eksplorując tamtejsze wody szczególnie żeglując powyżej poziomicy 100 sążni !!!!!!! Toż to HORROR
Tego bez flaszki w Sulejowie nie da się rozgryźć.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Monia : możesz na swoje mapę nanieść punkt o współrzędnych?:
Lat: -62.128521 Lon: -58.157393

Chciałem porównać wskazania.


A to mail , który otrzymałem od firmy z mapami. Chyba sami nie wiedzą dokładnie:)

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Nie da się ukryć. Jacht żeglujący powyżej (cirka) 180 m n.p.m. to jakiś horror jest

no ok trafiony

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Co też wcześniej sugerowałem by zakończyć rozdzielanie mapy na mapiątka, ale cóż, widać jest o czym dyskutować...

Co jest horrorystycznego w jachcie ze zdjęcia?

Spadam do chaty. Zona nie wierzy , że tyle czasu " pracuję ":rotfl: Właśnie był kontrolny tel.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

No... w ten sposób to można i po J.Titicaca - ponad 3800 m n.p.m. ale markrzy pisał o żeglowaniu w rejonach objętych mapami Antarktyki.

Wg. mapy na ploterze to przejechaliśmy cypelek przy Arctowskiem po lądzie. O tyle dziwne że na cypelku jest latarnia, co oznacza że nawet pozycja latarni była jest do bani. Zresztą mało mnie to zdziwiło, elektroniczne mapy (3 systemy) wschodniej Grenlandii bardzo często pokazywały mi że pływam po piasku Bezwzględne opieranie się o dane z mapy w takich rejonach nie wchodzi w rachubę, to nie Hel gdzie można wejść do portu wg gpsa.

_________________
Olek Kwaśniewski

Miałem to kilkakrotnie na Śródziemnym. Np. w Binifacio.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

ło matko, tam nie ma achtersztagu prawdziwego!!! Jak ten masz się utrzyma???

Zauważyłem, że w wielu wypadkach lepiej korzystać z aktualnych map rastrowych skalibrowanych w programie nawigacyjnym, niż z wektorowych.

_________________
pozdrawiam
skiera

Na Twoja prośbe - zgadzacie się z Maarem:

Maar to gwiazdka, ty to chorągiewka. Drobna różnica w pozycji wynika z dziesiatych czesci sekundy podanych przez Ciebie, których nie było w pozycji Maara.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Gdyby człowiek wiedział że się wywróci to by sobie usiadł.

Pozdrawiam

Krzysiek Cisło

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/co-tak-naprawde-stalo-sie-z-polonusem-juz-dzis-w-tvn-meteo-kpt-grzywa-opowie-o-tym-po-raz-pierwszy,155559,1,0.html Czy ktoś to oglądał? (i jeszcze nagrał?). Sama zapowiedź dalece odbiega od prawdy...

Nie trzeba nagrywać jest na stronie:

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 9,1,0.html

_________________
Wojtek Musiał

Tak,masz rację,więc właśnie żeby się nie wywrócić należy wydawać możliwą maksymalną ilość łańcucha a nie trzymać go dla balastu w komorze kotwicznej.Dno w stronę brzegu się wypłycało,wiatr dopychający,wiec co szkodziło rzucić wcześniej.Zauważ,że podany przedział (dla łańcucha 3-5 głebokości)podawany na kursach to podany raczej dla warunków turystycznych,miejsc w miare płaskich.Kotwicę zaczeli rzucać na 8m,na kamienistym,być moze płaskim dnie.Narysuj to sobie i zobacz co miało trzymac ten jacht?Leżąca na dnie kotwica i z 5m łańcucha na dnie?Przy 25kt wiatru?Poza tym to przecież nie sama kotwica trzyma jacht,dopiero z wyłożoną na dnie odpowiednią ilością łańcucha spełnia swoją rolę.
Mleko się wylało,otwarta dyskusja jest tutaj nie po to,żeby Maara pognębić,tylko żeby inni uniknęli podobnych sytuacji.

Czysta teoria: w jakiej odległości od brzegu należy rzucić kotwicę i ile należałoby wydać łańcucha (50m na pokładzie)

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

nie rzucać kotwicy, uciekać

_________________
Wiosna

Czysta praktyka.W takim miejscu nie staję na kotwicy.

Dlaczego mieli rzucać kotwicę z łańcuchem o długości 45 m wcześniej na głębokości powyżej 20/30 m i ponad 200 m od brzegu?
Podeszli na odległość około 50-70 m od brzegu. Głębokość około 8 m. Pozycja jachtu dla potrzeb zabrania ornitologów z lądu przy pomocy pontonu w warunkach jakie były, możliwie bezpieczna.
Rzucili kotwicę, która złapała dno skutecznie. Odstawili silnik, kotwica się zrywa po jakimś czasie. Wcześniej nie mieli przypadku, że napęd nie zadziała, tym bardziej, że pokonali trasę z bazy Arctowskiego do Zatoki Króla Jerzego bezawaryjnie.
Trudno odmówić za gościnę, miłe przyjęcie i zapewne planowany pobyt na "koszt" bazy przez kilka dni pomocy zabrania ornitologów, którzy nie mogli z przyczyn braku sprzętu dostać się do bazy.
Zrobiłbym dokładnie tak samo mając świadomość, że napęd ( nie silnik) nie odmówi współpracy.
A taką zapewne załoga Polonusa miała po kilku błahych przypadkach , o których wspominali wcześniej.
Tym bardziej, że rejs na tym etapie nie miał się skończyć...

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Wojtku,więc skoro byó miejsce to tym bardziej należało wyrzucić cały łańcuch-takie są zasady,nawet jak się staje na kąpiel w jakiejś zatoczce się rzuca więcej-co ma silnik do tego?

Silnik,to juz łańcuch zdarzeń niestety..


Jak najbardziej tak,jednakże w sposób nie narażający zycia i jachtu.

Tu się jednak nie zgadzamy.

Zwykła chęć ludzkiej pomocy i solidarności plus świąteczne okoliczności i daleko od domu totalnie zmienia podejście do tematu.
Pamiętajmy, że na burcie niezależnie od funkcji byli ludzie, których później sumienie by gryzło gdyby przypłynęli i odpłynęli machając łapką i mówiąc sorry.

Pamiętajmy, że warunki nie były sprzyjające normalnemu funkcjonowaniu człowieka. Myślę, że w takiej sytuacji byli pierwszy raz. Pamiętajmy, że w takich warunkach zupełnie inaczej wyglądają decyzje i działania.

Ja to rozumiem i dokładnie tak jak oni dążyłbym do celu jaki sobie postawili gdybym tam był.
Nie wiem tylko czy mnie byłoby na to stać. W końcu przecież nie wybrałem się w tamte rejony i nie wiem czy się wybiorę.


Zapewne, gdyby akcja się udała wszyscy tutaj biliby brawo i oświadczali wszemi wobec, że jako dzielni żeglarze zrobiliby tak samo.
Teraz po niepowodzeniu, gdy już wiemy nieco więcej, to każdy mądry (łącznie ze mną).

Trudno czasem się nie udaje tak jak by się chciało.

Uważam, że chłopaki mimo niepowodzenia całej ekspedycji podjęli niełatwe zadanie i chwała im za to.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Mam też takie przemyślenia:
łódka wylądowała na brzegu przez zbieg kilku czynników: błąd ludzki + usterki techniczne. Gdyby choć jeden z czynników był inny - to ten sam manewr byłby skuteczny, a załoga bogatsza o doświadczenie skutecznego kotwiczenia na Antarktydzie. Później, przy jakimś innym wypadku, mogliby się mądrzyć tak jak tutaj niektórzy: "ja na Antarktydzie kotwiczyłem i było ok, więc należało zrobić to, to i to". Powtórzę: TEN SAM MANEWR mógł być odebrany zarówno jako pozytywne doświadczenie, jak i błąd. Granica między jednym i drugim wyznaczona przypadkowo: faktem zaistnienia wypadku.

Do czego zmierzam: otóż do tego, że gadanie o tym jak ktoś kotwiczył skutecznie w Grecji czy Chorwacji czy na innym Szpicbergenie jest bez sensu. Być może tamten manewr też był zły, ale nie wiemy o tym, bo np. odpalił silnik lub nie przyszedł szkwał z boku, więc pozornie wszystko było ok. A mogło nie być.
Spotykałem już moim zdaniem rażąco niewłaściwe trymowanie żagli na jachcie w trudnych warunkach. Łódka duża, to i wybaczała wiele. Ale nic się nie stało, więc załoga uznała, że jest bogatsza o doświadczenie skutecznego sztormowania. Moim zdaniem po prostu sprzęt im wybaczył. W przypadku Polonusa nie wybaczył.

Błędy popełnia każdy. Absolutnie KAŻDY. I moim zdaniem zupełnie nie na miejscu jest opisywanie tego "jak ja bym zrobił" lub zadawanie pytań z kategorii "dlaczego tak, bo przecież ja bym...". Moim zdaniem w żeglarstwie nie ma miejsca dla sformułowań "ja bym". A w koleżeńskiej rozmowie o wypadku nie ma miejsca na pytanie z ukrytym osądem z kategorii "dlaczego?".

Wężykiem podwójnym.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.