Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 5 gru 2024, o 04:53




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
PostNapisane: 7 sie 2016, o 21:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
SIRK napisał(a):
Może jeszcze raz spróbuję wyjaśnić jak wygląda rzeczywistość nie tylko w teorii ale także w praktyce i to zgodnie ze wszystkim regulacjami ale także zdrowym rozsądkiem.
Krzysztofie... z przykrością stwierdzam, że (kolejny raz...) kompletnie mylisz rzeczywistość i codzienną praktykę z pięknie brzmiącymi, papierowymi deklaracjami...
Wert23 napisał(a):
Teraz jak pojedziesz, powiedzmy na kontenerowiec na 4 miesiące, to będziesz mógł z dokładnością jednego dnia, podać kiedy zejdziesz z burty. Pogoda to pikuś. Taki zapas mocy.
Na offshorach to już w ogóle gadki nie ma.


Hmmm....
--------------------------------
Przykładowy spokojny* tryb pracy kapitana na "offshorze":

2000 - miało być wyjście, mocno wyczekiwane, bo przez całych 12 godzin pobytu w porcie co chwilę coś ktoś od ciebie chciał, do tego telefony się urywały... Zdrzemnąłeś się godzinę po obiedzie i tyle twego. Miasto? Ponoć jakieś jest, obejrzysz za miesiąc, jak będziesz wracał do domu..
Pilot trzy razy dzwoni, że się ciut spóźni, zjawia się tuż przed 2100, warczy więcej po fińsku niż po angielsku. Wyłączasz statkową komórkę, niech myślą że jest poza zasięgiem, jak mają interes ważny to maila wyślą albo na satelitarny zadzwonią...
2105 - czysto na rufie i dziobie, pilot z miejsca rwie się do sterowników choć widać, że nie ma pojęcia o manewrowaniu z azymutami.
2110 - po obrocie pilot "kładzie się" na manipulatorach i tak przeciąża na dwu agregatach, że wchodzi trzeci, niby w "automacie", ale alarmy wyją i mechanik dzwoni z pretensjami. Wywalasz pilota od manetek, stawiasz tego matrosa, co wiesz, że się zna i ruszamy w tę plątaninę torów i boi. Wreszcie, chociaż mgła...
2115 - pilot melduje, że chętnie by coś zjadł, matros po cichu podpowiada, że ten pilot jest łasy na krwawe steki, pytasz pilota, czy ma na takiego ochotę i zamawiasz przez telefon ekstra dużego steka, znaczy - wszystko żeby udobruchać. Nocny kucharz przynosi danie, widać, że obrażony, że po nocy musi pracować - choć wie, że ty wiesz, że zaraz będzie miał wolne do śniadania, no i że tych steków miał całą górę już na jutro przez szefa przygotowanych, tylko na patelnię wrzucić... Dobrze, że chociaż pilot zadowolony - bo solidnie podjadł. Tłumaczysz mu jak na tym statku się manewruje azymutami przy dwu agregatach, znaczy że trzeba kontrolować graf użycia mocy na komputerze, tak by niepotrzebnie automat nie uruchomił trzeciej maszyny...
2250 - jakąś godzinę przez zdaniem pilota przeciera się, widać już na pół mili, przyspieszasz i zostawiasz z pilotem C/O. Błogosławisz mu, że sam przyszedł z propozycją, że cię wcześniej zluzuje. Awansem podpisujesz pilotowi kwity - w końcu co cię obchodzi ile sobie pilot godzin wpisze, jeżeli płaci czarterujący...
2310 - prysznic i spać!
2350 - budzisz się, bo słychać, że obroty zmalały i jakoś z burty zawiewa... Aaa, to C/O z "trzecim" pilota wyrzucają, podsłuchujesz na walkie-talkie że bezproblemowo, zasypiasz.
0030 - wyje jakiś nietypowy alarm na mostku (typowe cię przecież nie budzą...) - sprawdzasz telefonicznie co jest grane, "drugi" melduje że pasażer umieszczony w szpitaliku nadusił alarm "szpitala" i że wcześniej wyłączył na bezpiecznikach nawalający alarm "człowiek w chłodni" - którego jednak nie usłyszałeś.... Usiłujesz zasnąć...
0130 - dzwonią na odprawę z "Ruskimi". Wciągasz szorty i pierwszy lepszy podkoszulek, bo wiesz, że "drugi" grzeje mostek do 30°C, bierzesz paszporty i te kwity, co je jeszcze w porcie przygotowałeś. Idąc na mostek słyszysz, jak podchodzi "pogranachrana", w drzwiach dostajesz wielką, czarną i gorzką kawę, statek w dryfie za osłoną wyspy - brawo "drugi", robimy odprawę na mostku.
Pięć minut później mostek roi się od mundurowych. Odprawa któraś kolejna - czyli standard, podpisujesz i nawet nie czytasz. Kątem oka zauważasz, jak obcina cię ta nienagannie odpicowana blondynka od ruskich celników. Wciągasz brzuch... ale jednocześnie łapiesz własne odbicie w szybach mostka i zdajesz sobie sprawę, żeś rozczochrany, w wygniecionym T-shircie i szortach, no i że nawet w odbiciu świetnie widać, że lat masz już pięćdziesiąt...
Oooo - jednak nie wszystko idzie bezproblemowo, jeden pasażer wizy w paszporcie nie ma... Każesz budzić typa, jakiś Filipińczyk, niech się sam tłumaczy (no, trochę mściwie, za ten alarm co go dureń wdusił po północy... a może to nie ten pasażer był?). Potem dzwonisz po satelicie do personalnego z firmy pasażera bez wizy. Przez telefon przepraszasz, że niepokoisz w środku nocy, a tam śmiech, bo u nich w Sydney właśnie południe... Potem tłumaczysz odprawiaczom swoim łamanym rosyjskim, że ten pasażer jest bardzo ważny dla produkcji na instalacji, że wizę otrzymał, ale nie zdążył do konsulatu przed odlotem, to mu w paszport nie wbili.
Coś tam niby sprawdzają, ostatecznie przekonujesz, że "wsio OK" przy pomocy dwu kartonów "Marlboro"... i zapamiętujesz, żeby wnioskować w firmie o większą "reprezentację", bo jakiś tam problem z pasażerami jest co drugą podróż i te 100 funciszy to może dwa tygodnie starczy a nie na sześć...
0240 - po odprawie, łapiesz jeszcze tylko ostatni dyskretny uśmiech wychodzącej celniczki...
0245 - słysząc jak odchodzi motorówka "pogranachrany" walisz się w koję.
0400 - budzisz się słysząc, że odpalają trzecią maszynę i zwalniamy - czyli że jesteśmy pod instalacją. I że zdrowo wieje. Zasypiasz.
0530 - dzwoni telefon z budzeniem, toaleta (jak dobrze że zapuszczasz brodę i nie musisz się golić..), trzy pokłady w dół na lekkie śniadanie, po drodze sześć razy "good morning", "zdrastwujtie", albo "dzień dobry", w zależności od nacji napotkanych załogantów, nocny kucharz udaje, że tego nie słyszy...
0555 - na mostku.
od 0600 do 1200 wachta - 6h rozładunku, z joystickiem albo w dynamicznym pozycjonowaniu (DP), non stop przy instalacji.
Kończysz pasażerów, potem te pięć pudełek pod jeden dźwig, tych tuzin pod drugi, potem dwie sztuki ciężkie na drugiej burcie, potem na węże - woda i paliwo. Potem już tylko rury, rury i rury... W "międzyczasach" backloady.
Jak helikoptery startują i lądują albo jak palanty w odblaskowych fufajkach wychodzą na pokład (i oczywiście muszą stanąć tuż przy odbłyśnikach laserowego fanbeama) - to DP głupieje... Trudno - większosć czasu jedziesz ręcznie, w pełnym skupieniu, kilka metrów od instalacji, tylko na joysticku. Przy rurach jak tylko "shoting buzzer" zrobi "ping" (tia, "maszyna która robi ping"...) - to szarpiesz gwałtownie 24m do przodu i zaraz ostro "po hamulcach". Albo do tyłu, jak ustawisz się tyłem do jazdy i tylko się kur... nie pomyl!
Jednocześnie obsługujesz komunikację VHF z platformą, komunikację UHF z ludkami na pokładzie, sterujesz balastami, pompami paliwa i wody.
Dobrze, że "trzeci" jest kumaty, sprzedajesz mu komunikację z pokładem, obsługę balastów / pomp. I jeszcze kawy zrobi, wklepie w maile raporty dzienne do czarterującego oraz firmy. I jeszcze pogada... Jako że dobrze zna statek i jest kumaty - to nawet zastąpi cię na kilka minut przy joysticku, żeby było kiedy siku zrobić... Choć wg. zapisów w czarterze takie zastępstwo to całkiem nielegalne jest....
1200 - koniec wachty, C/O na joystick.
1210 - cztery pokłady w dół, na obiad, znaczy zupę, bo nigdy nie lubiłeś steków...
1230 - 1330 znów mostek, pilny telefon do firmy w sprawie bieżących zmian załogi, jakieś maile zaległe... Żenująca scena z szefem, który nie potrafi zrobić zapotrzebowania na żarło, bo wciąż gubi się w "nowym lepszym" systemie zamówień zafundowanym przez firmę - i oczywiście ma o ten schrzaniony system głębokie pretensje - do kapitana... C/O uspokaja, obiecuje że jak zejdzie z wachty to jełopa nauczy. Na odchodnym żartujesz, żeby przy okazji (znów!) nie zamówili homarów, bo owoce morza w Finlandii drogie...
1340 - próba drzemki, może nie będzie przeszkadzaczy**.
1500 - dzwonią, że wołają z instalacji, pienią się ponoć, że muszą koniecznie rozmawiać z masterem, rozmowa z C/O im nie wystarcza. Gacie, podkoszulka, okazuje się że jakiś kontener chłodniczy był rozmrożony - spuszczasz ich na drzewo, znaczy powtarzasz słowo w słowo za C/O, że powinni stosować normalną drogę reklamacji do agenta/dostawcy. Dzwonisz do agenta, że jeśli zgłoszą reklamację, to może sobie sprawdzić, że jego przedstawiciel podpisał, że sprawdził, że wszystkie chłodnicze dostarczone na pokład były podłączone i działały na wyjściu.
1600 - próba drzemki, może nie będzie przeszkadzaczy**
1730 - telefon z budzeniem, prysznic, ciuchy, trzy pokłady w dół na kolację
1755 - na mostku
0d 1800 do 2300 wachta - 5h rozładunku, z joystickiem albo w dynamicznym pozycjonowaniu (DP), non stop przy instalacji, podobna jak rano, tyle że leje tak, że fanbeam co rusz przerywa. Jak dobrze, że nie będzie pasażerów...
2310 - po odejściu od instalacji - na kurs, "trzeci" na wachtę, zaciągasz kotary przy dziurze z kompem na mostku, zapalasz lampę, puszczasz Kaczmarskiego z MP3, czytasz i klepiesz maile w sprawach bieżących do firmy. Po paru minutach "trzeci" zagląda do dziury z komputerem i pyta, kto tak smutno gra, bo nie zna... Zmieniasz na ELA i myślisz sekundę o tym, gdzie on się bez Kaczmarskiego chował - a zaraz potem jak on kurwa będzie teraz coś widział w ciemności, na tych ruskich torach, co to co trzecia lampa pali, przecież akomodacja załatwiła mu wzrok na dobrych kilka minut...
0000 - wbiegają C/O i "drugi", notujesz w pamięci, że znów spóźnieni... I trochę za bardzo rozbawiani... Załatwiasz z CO, że za kotarą zrobi "kwity" na odprawę, przy okazji upewniasz się, że owszem dziwnie wesoły, ale przecież nie "zionie", znaczy "na chodzie"... Wzruszasz ramionami, w końcu robi chłop swoje, co będziesz z chorwacką mafią zadzierać...
0005 - prysznic i spać.
0130 - dzwonią, że odprawa, nowe dżinsy, biała koszula, firmowy polar, paszporty, gdzie deklaracje? Aaa wszystkie "kwity" już na mostku...
0200 - po odprawie. Zamiast tej ruskiej celniczki był jakiś pyzaty Wania i zmarzłeś, bo C/O wietrzył mostek (ciekawe czemu...) a na zewnątrz +10°C. I tak dobrze że nie polazłeś w szortach... Załatwiasz z C/O, że wstanie i sam weźmie pilota na wejście.
0210 - padasz w koję
0430 - budzisz się bo słyszysz jak zwalniają, podsłuchujesz na walkie-talkie, że pilot wzięty bez problemu, zasypiasz.
0530 - C/O dzwoni, że za niecałą godzinę cumujemy, prysznic, toaleta (jak dobrze że zapuszczasz brodę i nie musisz się golić..), trzy pokłady w dół na lekkie śniadanie, po drodze sześć razy "good morning", "zdrastwujtie", albo "dzień dobry", w zależności od nacji napotkanych załogantów, nocny kucharz znów udaje, że nie słyszy...
0600 - na mostku, po pierwsze wyłączasz statkową komórę, niech myślą, że jest poza zasięgiem, później oddzwonisz.
0640 - na mocno, od 0700 załadunek, włączasz komórę, dzwoni agent. Wyjście ma być na 1900...
-------------------
*) "spokojny" - bo przecie to tylko "produkcja" - żadnych nadzwyczajnych zdarzeń, sztormów, zalodzenia, incidentów, accidentów, near missów, inspekcji - słowem - niemal sielanka.
**) "przeszkadzacze" - wołanie na mostek celem wyjaśnienia sytuacji nawigacyjnej, komunikacyjnej, wąskie przejścia, końcówki TSS, awarie sprzętu, claimy czarterującego a w szczególności jego "rep-a" na burcie, czy innego "supercargo", wreszcie alarmy - tych kilkanaście w miesiącu ćwiczebnych i tych kilka, najbardziej wkurzających, fałszywych (a jak spotkasz w ciemnym zaułku inżyniera od ustawień centrali alarmów pożarowych, to nie ręczysz za siebie...)

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 6: Były user, Colonel, incoming, noone, peppino, Stara Zientara
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 sie 2016, o 06:35 
Oooo. Jaromir dziękuję za potwierdzenie, iż Kapitan nie siedzi non stop na mostku. A to, że opowiadania typu mój mąż nie pracuje tylko pływa budzą śmiech. Nikt nie napisał, iż Stary mustruje się tylko po to aby odbierać kasę. Praca na konsoli jako DP normalna rzecz. Żaden heroizm. Ba...wielu się stara aby zdobyć te uprawnienia. Praca 4 na 4 lub 6 na 6 tygodni, dobrze płatna, wolne również, często gęsto ubezpieczenie w prywatnych klinikach dla siebie oraz rodziny płatne przez armatora....Rewers, awers.
Źle odebrałeś mój wpis. Ja doskonale rozumiem co to jest wbić się w krótkie przeloty. Chyba nie ma marynarza, który je lubi. Wszyscy wolą długie bo wtedy mimo normalnej pracy się "wypoczywa".
Natomiast pewnie zdarzało się Tobie w Aberdeen czy innym porcie postać dobry tydzień? ;)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 sie 2016, o 07:28 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10479
Podziękował : 1302
Otrzymał podziękowań: 4181
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Leszek napisał(a):
1. Stres. (Sytuacja która zaistniała i na którą nie miał wpływu. Jest poza Nim.)


Dlaczego zakladasz, ze nie mial? Czytajac historie wypadkow czesto widze, ze kapitan mial wplyw. Czasem wrecz do wypadku doprowadzil.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 sie 2016, o 16:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2013, o 22:06
Posty: 1579
Podziękował : 137
Otrzymał podziękowań: 303
Uprawnienia żeglarskie: ActiveCaptain & more
Jaromir napisał(a):
Krzysztofie... z przykrością stwierdzam, że (kolejny raz...) kompletnie mylisz rzeczywistość i codzienną praktykę z pięknie brzmiącymi, papierowymi deklaracjami...

Jeden autorytet zmiażdżył mnie cytatami z Kodeksu Morskiego drugi postraszył Neptunem a ty ….. cóż nie będę oryginalny i powtórzę „lekkie pióro masz”.
Przedstawiona sytuacja to „matrix” w czystej postaci, od samego poczytania jestem „fatigue”. A już te ciągłe „walki i podchody”, nawet z kucharzem(?), wiesz co robisz ale radze abyś sprawdzał co ci do talerza wkłada, nawet gdyby to miała być tylko zupa.
Nie wiem czy mam współczuć, czy gratulować zdrowia i samozaparcia ale nakazu pracy nie ma i za kare tam chyba nie jesteś.

A tak na poważnie, to czy ja mylę „rzeczywistość z codzienną praktyką” niech inni osadzą i wyciągną własne wnioski. Jedno jest pewne, nasze „matrixy” się nie pokrywają a twoja „codzienna praktyka” wybitnie mi nie odpowiada i to z wielu powodów.

Seagrams napisał(a):
SIRK, czytasz czasami, to co piszesz?

Czy mógłbyś wyjaśnić, co tak bardzo ciebie zbulwersowało?

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 sie 2016, o 18:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
SIRK napisał(a):
nakazu pracy nie ma i za kare tam chyba nie jesteś

Spoko.
Od pewnego już czasu nie jestem - i całkiem mi z tym dobrze! ;)

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 sie 2016, o 21:01 

Dołączył(a): 8 paź 2012, o 13:29
Posty: 321
Lokalizacja: mała wioska rybacka między Oksywiem a Orłowem
Podziękował : 55
Otrzymał podziękowań: 46
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
SIRK napisał(a):
A tak na poważnie, to czy ja mylę „rzeczywistość z codzienną praktyką” niech inni osadzą i wyciągną własne wnioski.

SIRK, fajny z Ciebie facet, ale teoria i praktyka to dwie różne sprawy. Zdobędziesz trochę praktyki, to będziesz miał inny stosunek do teorii.



Za ten post autor Seagrams otrzymał podziękowanie od: Stara Zientara
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 sie 2016, o 17:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2013, o 22:06
Posty: 1579
Podziękował : 137
Otrzymał podziękowań: 303
Uprawnienia żeglarskie: ActiveCaptain & more
Seagrams napisał(a):
SIRK, fajny z Ciebie facet, ale teoria i praktyka to dwie różne sprawy. Zdobędziesz trochę praktyki, to będziesz miał inny stosunek do teorii.

A dziękuje bardzo.
Czy do pełni szczęścia mógłbyś podąć definicje „trochę praktyki”? Liczę skrzętnie te wszystkie godziny, mile i kable zresztą tez, i tak się zastanawiam ile mi jeszcze brakuje?

Gdybyś może jeszcze jednoznacznie nam wyjaśnił, jak to faktycznie jest. Czy przebywanie kapitana na mostku podczas pilotażu tudzież sztormów wszelakich to obowiązek teoretyczny czy może praktyczny? Czy doprowadzenie do sytuacji w której będę odpowiadał dyscyplinarnie za nieprzestrzeganie procedur i to bez względu na wynik końcowy zdarzenia to błąd praktyczny, teoretyczny czy „wirtualno-forumowy”? No i chyba najważniejsze, czy one (te procedury) istnieją naprawdę czy tylko w teorii? Wiemy już, że w biznes „offshorowym” one nie istnieją a może po prostu nie obowiązują, sam już się gubię.

Jaromir napisał(a):
Spoko.Od pewnego już czasu nie jestem - i całkiem mi z tym dobrze!

A my rozmawiamy o czasach nam współczesnych, czy może o latach z ubiegłego wieku? Mając na uwadze wypowiedzi o „mazucie” tudzież statkach „których już nie ma” zastanawiam się czy nie przywołałeś ery „Naftogazów”.

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 sie 2016, o 19:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
SIRK napisał(a):
A my rozmawiamy o czasach nam współczesnych, czy może o latach z ubiegłego wieku?

"Pewien czas" liczy sobie mniej niż rok.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 364 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL