Wszystko ok, tylko tam jest piach. Co jeśli piach się dostanie pod teflon? Wózki również można blokować, ew. sprzęgnąć łódkę ze spychaczem i mamy pełną kontrolę.

_________________
Wiosna

Krótkie szyny można by pospawać na miejscu w dłuższe odcinki... chyba.
a można jeszcze jakieś "zaciosy/skosy" na końcach po frezować (przed wyjazdem), takie, żeby się łatwo wczepiało poprzednie w następne.
MJS

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIPem. Za co? ...i po co byłem?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności tak łatwo"Churchill.

Kłania się: Orwell i Huxley.

Zapraszam na fejsa:
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

a w ogóle to czemu mnie Polonusa i jego nowe życie pchnięto w czeluścia : Strona główna forum » O żeglarstwie » Ratownictwo, zdrowie, wypadki.
pytam grzecznie ?

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Zamiast nieporęcznych szyn można zastosować pod koła wózka takie maty - tylko o nośności samochodu ciężarowego. Amerykanie w czasie II w.ś. układali z podobnych (szerszych i dłuższych) pasy startowe na miękkim tufie wulkanicznych wysepek. We wcześniejszym wątku ktoś proponował gumowe taśmy z przenośników węglowych.

Wodowałem jacht typu Spark na przyczepce podłodziowej na Jezioraku w Siemianach.
Taśma przenośnikowa zagłębiała się pod ciężarem osi w podłożu piaskowym.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Bo zanim gdzieś Polonusem będziesz mógł żeglować, to musisz go najpierw wyratować.

A bardziej do rzeczy - kiedy czytam o wożeniu szyn od wąskotorówki, o konstruowaniu czterech wózków, o teflonowych kółkach, o smarowaniu, kiedy wyobrażę sobie wykonalność utrzymywania "kolejowej" dokładności odległości prowizorycznych torów szynowych podczas ich układania i przekładania - w strefie przyboju, na nierównym dnie, w wodzie o temperaturze +/- 0ºC, na odległości kilkudziesięcioleciu metrów i głębokości do ca 1m (tu zakładam optymistycznie, że resztę załatwi przypływ) - to sobie myślę, że propozycja jaka padła tu:
viewtopic.php?p=350122#p350122
jest zdecydowanie bardziej sensowna.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Przepraszam. Gdy kiedyś pisałem o rurkach, to mnie wyśmiano. A to jest dobry pomysł. Gwarantujący delikatne zwodowanie jachtu w tych warunkach.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

cytat z propozycji, na którą się powołujesz: "Oczywiście ktoś będzie musiał wejść do wody aby te deski przestawiać i podkładać rurki.".

Z dwojga złego, co miałabym podkładać w wodzie pod łódkę - elementy stalowej szyny, czy non-stop wypływające drewno, wybrałabym szyny. (Chyba że znacie gatunki drewna, które toną. Czarny dąb trochę drogi)

Z jakąś specjalną precyzją układania szyn bym nie przesadzała. Wózek pod kil można wykonać tak, by nie klinował układu, zwłaszcza że byłby od w zasadzie tylko proforma -główne obciążenie przenosiłyby wózki pod kadłubem.
Ze spawaniem szyn na miejscu bym się nie bawiła (szyny spawa się "termitem") wystarczyłoby je dobrze poskręcać w dłuższe odcinki (oczywiście gdyby udało ich się zabrać więcej niż 6 sztuk x 1,2mb.

_________________
Wiosna

Najprościej, przekopać kanał (jest spychacz), ewtl. podłożyć coś mocnego pod kadłub i kil i za to ciągnąć (np. taśma przenośnikowa). Wystarczy przecież tylko rozdzielić kadłub od podłoża

Spychacz jest ale nie ma dynamitu. Pod stosunkowo cienką warstwą piasku/żwiru jest lita skała.

Dlatego też dziś w Centrum Kontaktowania Kryzysowego w Pustelniku odbędzie się Nocna Nasiadówka Koncepcyjna z udziałem Seby, Szkutnika i mającego dobre kontakty z firmą Navigą Puffina.

Jeśli soku z ogórków wystarczy, to na pewno się jakiś konkretny plan narodzi.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

E, tam! Sądząc po radach, jakich Wam od dłuższego czasu udzielają niektórzy PT Forumowicze - jesteście bandą przygłupów, nie odróżniających młotka od kombinerek, a pompy od wiertarki.
Jedynym skutkiem dzisiejszej wieczornej narady będzie jutrzejszy poranny syndrom dnia wczorajszego, zwany odtąd Syndromem Narady w Pustelniku.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Janusz uważaj co mówisz, młotek od kombinerek odróżniam, tylko jeszcze nie zawsze pamiętam czy młotkiem w gwóźdź czy gwoździem w młotek. A tak apropos, to nasz kapitano też miał problem gdzie dziób, gdzie rufa - poważnie mówię sam Ci opowie. I nie było to spowodowane wodą z ogórków
Syndromu narady w Pustelniku nie będzie, bo jak wiesz my wyśmienicie potrafimy się bawić bez alkoholu. Howgh !

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Wiem, tylko nie mogę się doczekać, kiedy zaczniecie.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Proponuję niczyich rad nie próbować w taki czy inny sposób nazywać, dopóki nie pojedziecie, nie zwodujecie i nie wrócicie.
Przed wyjazdem czeka Was jeszcze niejeden "ogórkowy" wieczór. I dobrze - dopóki się nie spakowaliście i nie pojechaliście jest jeszcze czas na myślenie. Po dotarciu na miejsce okaże się kto i czy był przygłupem.

_________________
Wiosna

Dynamit trzeba od górników skombinować. Tylko uważajcie, żeby przy okazji nie wysadzić tych zbiorników, które są w pobliżu

_________________
pozdrawiam
skiera

wtedy jest realna szansa, że woda wypiętrzy się w sposób umożliwiający szybkie wyrzucenie Poldka na wodę bez szyn, wózków i innych kombinacji

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Jak już pisałem, żeby znacząco nie podrażać akcji dobrze by było zorientować się jakie materiały są dostępne tam na miejscu. Ze sobą zabrać tylko narzędzia, których tam nie ma.

Widziałem na wyposażeniu stacji 8-tonowy dźwig na Starze 266. Jest to jeszcze? Działa? Wiem, że Polonus waży prawie dwa razy tyle, ale dałoby się po trochę unosić raz dziób a raz rufę, podbudowując jednocześnie. Bez problemu można też to zrobić przy pomocy podnośników hydraulicznych.
Dokładnie taki sam kadłub, ale pusty, czyli około 5t podnosiłem na łożu tylko za pomocą kręcenia śrubami samych podpór. Podparcie było tylko w czerech miejscach, a kil zwisał swobodnie. Przy większej ilości podpór i ich większej powierzchni można by podnieść kadłub i wjechać pod niego platformą od Słonia.
Uważam, że za wszelką cenę trzeba próbować zwodować Polonusa za pomocą platformy do wodowania Słonia M. Przydałyby się dokładniejsze zdjęcia tej platformy.

Druga możliwość, ale tu już trzeba by dokładnie oglądnąć platformę i mieć zgodę na jej lekkie "zepsucie", to w "podłodze" platformy wyciąć od tyłu "korytarz" na kil. Wjechać platformą pod jacht i unieść go tylko na tyle żeby platforma mogła jechać. I tu trzeba wiedzieć czy z takim wycięciem do połowy długości platforma się nie poskłada. Jeżeli będzie za słaba, to po wjechaniu pod jacht trzeba by przykręcić jakieś belki usztywniające tył platformy. Po wjechaniu do wody może jacht na tyle by się uniósł, że zszedłby z platformy. Jeżeli nie to trzeba by nurkować żeby odkręcić te usztywnienia.
Wiadomo, że warto by było maksymalnie odciążyć Polonusa.

Hmm...
... mam klona?

_________________
Wiosna

Bierzcie trotyl.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Większą część Twojego postu zgłaszam jako nieudolny plagiat moich wywodów!
- To ja "znalazłam" na Arctowskim dźwig!
- Znalazłam też spawarki i inne duperele!
- To ja zaproponowałam wykorzystać wózek Słonia!


Z wyłączeniem jego przeróbki - to już Twój pomysł. Ja myślałam jedynie, by z niego kłonice powyciągać, aby Polonusa przewieźć na boku. No ale... że posunąłeś się nieco dalej, więc pewnie zaraz zjebkę dostaniesz. Ja już do tego przywykłam. Tobie też radzę


download/file.php?id=33646&mode=view

_________________
Wiosna

Nie wiem czemu mam podejrzenie graniczące z pewnością, że Seba, przyjmując Polonusa i będąc wcześniej na miejscu (a więc znając stan faktyczny), zdawał sobie sprawę z faktu, iż przejmuje przede wszystkim zobowiązanie na usunięcie Polonusa stamtąd. Śmiem więc przypuszczać, że wszystko dawno przemyślał, włącznie z logystyką, zestawem narzędzi i nawet ludźmi.

Nie jestem do końca pewien, bo:



Chyba, że temat spotkania to tylko pretekst do spotkania

_________________
pozdrawiam
skiera

Gdyby ktoś chciał się jeszcze przyjrzeć części podwodnej Polonusa (Rogoznica, maj 2000)...

_________________
Pozdr.
Tomek Niedbała

Tylko nie nieudolny - wypraszam sobie!
To jest doskonałe rozwinięcie Twojego pomysłu!

Tak naprawdę, to nawet nie wiedziałem, że ktoś wpadł już na taki pomysł.
Skoro dwie osoby niezależnie od siebie wpadły na podobny pomysł, to chyba warto go rozważyć. Nie bałbym się że "ładowność" platformy od Słonia będzie za mała. Ciężar rozłoży się na wszystkie koła, a sporo ich jest. Poza tym Podparłbym Polonusa w ten sposób, żeby ciężar cisnął na zewnętrzną stronę platformy w okolicach kół, a nie na środek.
Może warto poprosić ludzi ze stacji, żeby przesłali zdjęcia platformy?

Zastosowanie podłodziówki ze Słonia Morskiego wykluczam z uwagi na ryzyko zniszczenia konstrukcji...

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

A może by tak pospawać tę zepsutą burtę blachą "pancerną" i zepchnąć jacht po prostu po tym pancerzu?
To jest chyba raptem jedna płaszczyzna z kawałkami naddatków (po 10cm na stronę?), które nawet mogłyby wystawać/zostać na jakiś czas... (np. do Kapsztadu)
MJS

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIPem. Za co? ...i po co byłem?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności tak łatwo"Churchill.

Kłania się: Orwell i Huxley.

Zapraszam na fejsa:
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

Generalnie jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy. Wody z ogórków starczyło i Maara wyrobów śliwkowych także. Plan wstępny jest nakreślony ( ale skoro wstępny to na razie ciisza ), poza tym trwają dywagacje o planie B. Na pewno najważniejszym podsumowaniem jest fakt, iż jedna osoba zadeklarowała pomoc - w sensie, że jedzie ( DZIĘKUJĘ !!! ). Z innymi trwają rozmowy i na pewno będziemy je kontynuowali jak poznamy marszrutę transportu do bazy. Dziękuję, również wszystkim, którzy potwierdzili chęć pomocy na spotkaniu osobistym podczas SIZu i tym, którzy trzymają kciuki za akcję. Widzę, że listę sprzętu koniecznego do zabrania też tu z czasem zamieszczę Jedną pozycję z rzeczy koniecznych do kupienia - już wykreślam - dzięki Margrabi Jak ktoś ma fotki ze spotkania wrzucać mi gdzieś na priva

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Trochę Wam zazdroszczę pomysłu i przyszłej walki

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

ja też

_________________
Wiosna

Seba drukuj wejściówki. I sprzedawaj. Drogo!!

***
Nie ma, kurde, sprawy! Mam pół garażu różnych wynalazków, eee... powiedzmy "terenowych" - może jeszcze coś się przyda, kto wie? Zresztą, kto ma pomóc, jak nie my - w sensie załoga ostatnia?

_________________
Pozdrawiam,
Marcin