Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
SAR - blaski i cienie https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=15938 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | _jp_ [ 8 lip 2013, o 10:28 ] |
Tytuł: | SAR - blaski i cienie |
[Maar] Wydzieliłem z wątku o tragedii Edwarda Zająca. Minęły 2 doby, pierwsze emocje opadły. Chyba już można zadać pytania o przebieg akcji poszukiwawczo-ratowniczej. Analogie do s/y Moja Maria (2007 r.) nasuwają się same: znów okolice Helu, znów doświadczony żeglarz wypada za burtę, a osoba pozostała na pokładzie nie jest w stanie samodzielnie manewrować jachtem. Czy znów działanie SAR nie było spóźnione? Na stronie sar.gov.pl nie mogę znaleźć opisu akcji. Mamy tu zatem relację osoby, która pozostała na pokładzie: nikt nie zareagował na wystrzelenie czerwonych rakiet - to jest, niestety, zrozumiałe: w słoneczny, bezchmurny dzień rakiety są słabo widoczne na niebie, nikt nie zareagował na wołanie na kanale 16 i 12 UKF - to jest częściowo zrozumiałe w świetle drugiej relacji, dopiero podpłynięcie do brzegu i użycie telefonu komórkowego pozwoliło na nawiązanie łączności ze służbami ratowniczymi. I drugą relacja osoby z innego jachtu z prowadzonym nasłuchem kanału 16: około godz.1600 jacht wzywający pomocy był słabo słyszalny. Osoba nadająca wezwanie o pomoc prawdopodobnie trzymała stale wciśnięty przełącznik nadawania uniemożliwiając tym sobie usłyszenie stacji ratowniczej, która udzielała instruktażu obsługi radia i dopytywała się o pozycję jachtu, został wysłany z Helu statek ratowniczy, około 1730 wysłano śmigłowiec. I rysują się z tych relacji co najmniej dwa pytania: 1) czy "polski SAR" stosuje technikę radionamierzania na kanale 16 UKF? Czy w ogóle ma takie możliwości techniczne, czy też w dobie DSC oczekuje po prostu, że pozycja statku wzywającego pomocy wyświetli się na ekranie radiostacji? Namiar radiowy z Helu przecięty namiarem z Gdyni powinien z grubsza pokazać pozycję jachtu. A zbyt dużo jachtów na Zatoce Gdańskiej nie pływa, aby stwarzało to problem z identyfikacją tego właściwego? 2) Czy śmigłowiec ratowniczy nie powinien być wysłany natychmiast po odebraniu zgłoszenia "człowiek za burtą", a nie dopiero po przeszło godzinie? - możliwości prowadzenia poszukiwania z powietrza są nieporównywalnie większe niż z jednostki nawodnej. Identyfikacja jachtu wzywającego pomocy też jest łatwiejsza z góry, nawet jeśli nie ma on "przepisowych" sygnałów (NC MKS, flaga i kula, pomarańczowa płachta z czarnym kółkiem i krzyżem, ogień na pokładzie itd.) to przynajmniej widać z daleka na pokładzie ludzi machających rozpaczliwie rękami. |
Autor: | Jurmak [ 8 lip 2013, o 11:06 ] |
Tytuł: | Re: Edka Zająca zabrało morze |
Moja prośba... poczekajmy, nie opierajmy się na tym co piszą dziennikarze a już w żadnym wypadku nie wyciągajmy żadnych wniosków... |
Autor: | Moniia [ 8 lip 2013, o 11:22 ] |
Tytuł: | Re: Edka Zająca zabrało morze |
_jp_ napisał(a): (...) 2) Czy śmigłowiec ratowniczy nie powinien być wysłany natychmiast po odebraniu zgłoszenia "człowiek za burtą", a nie dopiero po przeszło godzinie? - możliwości prowadzenia poszukiwania z powietrza są nieporównywalnie większe niż z jednostki nawodnej. (...). Tego niestety nigdy nie zrozumiem. Nie tylko w tym przypadku, ale w ogóle w organizacji polskiego SARu. Angielskie wybrzeża są usiane stacjami ratowniczymi RNLI wyposażonymi w bardzo szybkie lodzie ratownicze a te są zwykle na miejscu pózniej niż śmigłowce. Pomijam już fakt jak duże środki są angażowane przez inne państwa w poszukiwanie osób zaginionych na morzu. Pierwszy z brzegu przykład z maja tego roku http://www.dft.gov.uk/mca/press-releases?id=A9C8576A15CC9B10 Cytuj: A search involving a French lifeboat, two search and rescue helicopters, a fixed-wing aircraft, along with two Navy ships, one from France and another from Germany, that both happened to be in the area at the time. Marynarka to przypadek w tym wypadku, ale dwa helikoptery nie. Jak rownież samolot. Warto zwrócić uwagę na fakt, że żeglarz wypadł za burtę u wybrzeży francuskich, a poszukiwał go m.in. brytyjski CoastGuard. To jest kolejny raz, gdy żeglarz traci życie na tych wodach a SAR odpowiada delikatnie mówiąc opieszale i bez zapału. I proszę mi nie mówić, że nie było mnie tam, to nie wiem. Jeśli czytam to co czytam powyżej - to mi wystarcza do tej oceny. Nie wiem, czy wysłanie helikoptera NATYCHMIAST pozwoliłoby uratować Edka czy nie. Wiem, że NIE WYSYŁANIE go natychmiast w takich sytuacjach i nie traktowanie takich sytuacji z należytą powagą bardzo zdecydowanie utrudnia uratowanie kogokolwiek. |
Autor: | Jaromir [ 8 lip 2013, o 21:15 ] |
Tytuł: | Re: Edka Zająca zabrało morze |
Moniia napisał(a): a SAR odpowiada delikatnie mówiąc opieszale i bez zapału A Ty oczywiście wiesz ze szczegółami, jak tym razem "SAR odpowiadał"? Wiesz też bez najmniejszych wątpliwości i ze szczegółami w jaki sposób i kiedy dokładnie MRCC został powiadomiony, jak i w jakiej sekwencji reagowano w MRCC, jakich i kiedy użyto środków, etc. etc...? I posiadasz na dodatek wystarczającą wiedzę na temat ratowania życia na morzu, by tę akcję SAR ocenić w trybie natychmiastowym - znaczy, że "opieszale i bez zapału"... Acha... Cóż, ja wolę zareagować tak, jak zaproponował Jurmak... Może jakiś wpływ na moją reakcję ma to, że byłem kiedyś zawodowym ratownikiem morskim (no offence - ale jakby w przeciwieństwie do Ciebie). |
Autor: | _jp_ [ 8 lip 2013, o 21:24 ] |
Tytuł: | Re: Edka Zająca zabrało morze |
Ja jednak drążę temat śmigłowca. Oficjalna informacja Marynarki Wojennej http://www.mw.mil.pl/index.php?vhost=www&akcja=news&id=21559&limes= O zaginionym żeglarzu służby ratownicze Marynarki Wojennej zostały powiadomione w piątek, 5 lipca, o godzinie 18.10. Do wsparcia poszukiwań prowadzonych przez załogi jednostek Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa „Wiatr” (typu SAR-1500) oraz „Sztorm” (typu SAR-3000) skierowano załogę śmigłowca ratowniczego "Anakonda" pełniącą dyżur na lotnisku w Gdyni Babich Dołach. Maszyna wystartowała o godzinie 18.29. Około godziny 21.00 Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne (MRCK) podjęło decyzję o przerwaniu poszukiwań z powietrza. Wznowiono je ponownie w sobotę, 6 lipca, o godzinie 4.30. Do akcji poszukiwawczej dwukrotnie startowały załogi śmigłowca ratowniczego "Anakonda" oraz dwukrotnie załoga śmigłowca Mi-2. Poszukiwania z powietrza zakończono około godziny 19.00. Do czasu zakończenia poszukiwań z powietrza zaginionego mężczyzny nie odnaleziono. Jeżeli teraz nie będziemy zadawali pytań dlaczego MRCK SAR wezwało śmigłowiec ratowniczy blisko 2 godz. po zgłoszeniu im "człowieka za burtą", to kiedyś następny ktoś z nas może nie doczekać się w zimnej wodzie na pomoc. To nie był środek Bałtyku tylko Zatoka Gdańska, 5-7 minut lotu z lotniska w Babich Dołach. |
Autor: | Moniia [ 8 lip 2013, o 23:05 ] |
Tytuł: | Re: Edka Zająca zabrało morze |
pierdupierdu napisał(a): Moniia napisał(a): a SAR odpowiada delikatnie mówiąc opieszale i bez zapału A Ty oczywiście wiesz ze szczegółami, jak tym razem "SAR odpowiadał"? Wiesz też bez najmniejszych wątpliwości i ze szczegółami w jaki sposób i kiedy dokładnie MRCC został powiadomiony, jak i w jakiej sekwencji reagowano w MRCC, jakich i kiedy użyto środków, etc. etc...? I posiadasz na dodatek wystarczającą wiedzę na temat ratowania życia na morzu, by tę akcję SAR ocenić w trybie natychmiastowym - znaczy, że "opieszale i bez zapału"... Acha... Naprawdę, Jaromirze, większe szczegóły nie są mi potrzebne do stwierdzenia że cos jest nie tak jak powinno byc. Tak jak nie jest mi potrzebna wiedza ilu dyspozytorow pogotowia dyskutowalo miedzy sobą i dlaczego, wysyłając karetkę do pacjenta z Niepolomic z Nowej Huty zamiast z tychże Niepolomic. Nie jest mi taka wiedza potrzebna, bo jak widzę karetkę, przybywającą do pacjenta po godzinie wiem, ze coś jest bardzo źle. I tak samo, jak widzę w relacjach informację (świadków, którym ufam - vide relacja Slawka): elektryczny napisał(a): (...), ok. szesnastej na VHF usłyszeliśmy, że zaczęła się akcja ratownicza. (...)Po kilku minutach udało się w taki sposób uzyskać od Niej pozycję. Ze strzępów informacji nadawanej (bardzo słaba słyszalność z powodu odległości) przez tę kobietę wynikało, że ktoś (mężczyzna) wypadł i nie mogą sobie poradzić z wciągnięciem osoby na pokład. Została poinformowana o tym, że SAR już wyszedł i płynie do nich jednostka ratownicza Sztorm. (...). Weszliśmy w kanał do Gdańska i tam ok. 1730 usłyszeliśmy, że podniósł się śmigłowiec. (...). wystarczy mi to do oceny, że coś jest bardzo źle. Zwłaszcza, że wiem, że da się inaczej. Cytuj: Może jakiś wpływ na moją reakcję ma to, że byłem kiedyś zawodowym ratownikiem morskim (no offence - ale jakby w przeciwieństwie do Ciebie). None taken. Co nie zmienia sytuacji, że nie muszę być kierowcą karetki aby wiedzieć, że przejechanie kilkuset metrów zajmuje mniej niż kilkunastu kilometrów - to tak trzymając się przykładu. I nie muszę być zawodową ratowniczką aby wiedzieć, że śmigłowiec ma pewne istotne przewagi nad łodzią ratowniczą, szczególnie w poszukiwaniu drobnego obiektu W WODZIE, nie uważasz? I nie, nie mam zamiaru siedzieć cicho. Za dużo znajomych (Ciebie włączając) pływa w tych samych okolicach. Uważam, że oczekiwanie wysyłania śmigłowca NATYCHMIAST jest oczywistym oczekiwaniem w takim wypadku. I uważam, że różnica w czasie rzędu GODZIN pomiędzy uzyskaniem zgłoszenia a wystartowaniem śmigłowca jest NIEDOPUSZCZALNA. I tyle. Do stwierdzenia takiego wystarczy mi w zupełności to co wiem. I owszem, nazywam to OPIESZALOSCIA I BRAKIEM ZAPAŁU. I średnio mnie obchodzi, jak nazywa to kto inny. |
Autor: | Jaromir [ 9 lip 2013, o 00:43 ] |
Tytuł: | Re: Edka Zająca zabrało morze |
Moniia napisał(a): elektryczny napisał(a): (...), Kontynuując z pewnym wstrętem Twój bezsensowny przykład z karetką... Rozumiem, że jesteś zdania, że kiedy dyspozytor pogotowia ratunkowego dostaje wiadomość, że trzeba pilnie ratować gościa z zawałem w punkcie "a" - to należy oczekiwać, że wyśle karetkę neonatologiczną do punktu "b"...? A jak nie wyśle od razu tej tej "N-ki" - to można go osądzić, że działał "opieszale i bez zapału".... Acha... EOT Jak chcesz - to resztę doczytasz na PW... |
Autor: | Moniia [ 9 lip 2013, o 08:54 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Odpisalam Ci na pw, nie jest moim celem kłócenie się na ten temat. A przykładu z karetką najwyraźniej nie zrozumialeś. |
Autor: | skipbulba [ 9 lip 2013, o 10:40 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Moniia napisał(a): Uważam, że oczekiwanie wysyłania śmigłowca NATYCHMIAST jest oczywistym oczekiwaniem w takim wypadku. I uważam, że różnica w czasie rzędu GODZIN pomiędzy uzyskaniem zgłoszenia a wystartowaniem śmigłowca jest NIEDOPUSZCZALNA. I tyle. Pierdoły Moniia napisał(a): I nie muszę być zawodową ratowniczką aby wiedzieć, że śmigłowiec ma pewne istotne przewagi nad łodzią ratowniczą, szczególnie w poszukiwaniu drobnego obiektu W WODZIE, nie uważasz? Do złamanej nogi też wyślesz śmigłowiec zamiast karetki? Czy może jadnak znajdziesz w sobie odrobine pokory, żeby uznać, że jak się na czymś nie znasz to się nie wypowiadasz? A przynajmniej nie wypowiadasz się używając słów NATYCHMIAST, NIEDOPUSZCZALNE,OPIESZAŁOŚĆ, BRAK ZAPAŁU* Monia, to jest tylko takie proste dla patrzących z boku. Nie chcę bronić SARu bo się na SARze nie znam, ale odłegłość od miejsca zdarzenia nie jest jedyną kwestią braną pod uwagę w decyzji o tym kogo wysłać. Jaromir słusznie użył przykładu karetki N. NAwet jeśli wypadek jest za rogiem to nikt nie wyśle karetki N do wypadku komunikacyjnego. Wyśle karetkę R lub W, chociaż będą miały dalej. Nie chę dyskutowac o konkretnym zdarzeniu ostatniej tragedii, bo nie znam żadnych potwierdzonych faktów, jedynie medialną sieczkę i opowieści, że ktoś tam coś tam słyszał na radiu. To jednak zdecydowanie za mało, żeby wyrabiac sobie opinie i pisać oburzone teksty na tema SARu. Każdy z po za branży ratunkowej uważa, że karetki, śmiglowce i ratownicy powinni być na miejscu natychmiast. Ja jestem za, tylko zapłaćcie za to i zaraz wracam do zawodu. Będę sobie stał na skrzyżowaniu i czekał na wypadek. Ale dopóki społeczeństwo nie chce płacić za taki absurd, to trzeba się pogodzić z tym, że decyzja o wysłaniu ratowników, sprzętu itp jest bardziej skomplikowana niż się Wam amatorom wydaje. PS podkreślam : nie zajmuję stanowiska w tej konkretnej sprawie. Odpowiadam jedynie na próby formułowania oskarżeń na podstawie medialnych faktów i na stwierdzeni Monii, która wie, że kilkaset metrów jest mniej niż kilkanaście kilometrów. * Moniia napisał(a): Do stwierdzenia takiego wystarczy mi w zupełności to co wiem. I owszem, nazywam to OPIESZALOSCIA I BRAKIEM ZAPAŁU. I średnio mnie obchodzi, jak nazywa to kto inny. Mało wiesz na ten temat. A zarzucanie ratownikiom brak zapału i opieszałość na podstawie wątpliwych informacji to spore nadużycie dobrych manier. |
Autor: | Moniia [ 9 lip 2013, o 11:14 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
W tym wypadku to nie tylko odległość decyduje. I tak, uważam tak jak ty, że decydują przede wszystkim pieniądze. Bo jakoś w kraju w którym mieszkam do takiego wypadku standardowo wysyłane są helikopter i lodz ratownicza, nawet jeśli nie ma mowy o poszukiwaniu. Bo wiadomo, że nawet jeśli się człowieka wyciągnie, może okazać się że mamy człowieka z zawałem, hipotermią i być może jeszcze paroma urazami. W związku z tym nikt nie ryzykuje życia tej osoby i wysyła od razu cały zestaw. Co najwyżej helikopter sobie polata i wróci, jeśli ratownicy na dole zdecydują że nie jest potrzebny. Naprawdę stać nas na oszczędzanie na ludzkim życiu? A o organizacji pogotowia nie zaczynaj ze mną. Ty pracowałes w pogotowiu, ja w szpitalu. Naprawdę chcesz znać moje zdanie na ten temat? Ps. Dobre maniery średnio mnie obecnie obchodzą. |
Autor: | plitkin [ 9 lip 2013, o 11:31 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Jeszcze bym chcial by nie mylic tego za co chce placic spoleczenstwo z tym na co kasa jest trwoniona przez rzad. |
Autor: | vaginal [ 9 lip 2013, o 12:11 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Taniej szybko znaleźć, niż długo szukać. Gdzie jest oszczędność w opóźnianiu startu helikoptera? Oczywiście nie zakładam, że opóźnienie było. Procedury SAR - u powinny być ogólnie dostępne, nie dla fachowców, ale dla potencjalnych ofiar. v |
Autor: | piotr6 [ 9 lip 2013, o 12:24 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
skipbulba napisał(a): Jaromir słusznie użył przykładu karetki N. NAwet jeśli wypadek jest za rogiem to nikt nie wyśle karetki N do wypadku komunikacyjnego. Wyśle karetkę R lub W, chociaż będą miały dalej. Aktualnie w systemie ratownictwa ratunkowego jest karetka P i S . Ale nie o to chodzi. Nie mam żadnego pojęcia jak działa polski SAR i jakie ma procedury ale domniemywam ze są one podobne w całej Europie? |
Autor: | skipbulba [ 9 lip 2013, o 12:51 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Moniia, abstrahujesz od rzeczywistości. UK jest jakby zamożniejszym deczko krajem niż RP. Być może w UK jak se helikopter polata bezużytecznie to spoko, bo i helikopterów mają więcej i kasy na paliwo też. U nas niestety jest inaczej, tylko, że to nie wina SAR. Plitkin, może i masz rację, tylko co z tego, jak SAR tych pieniędzy nie ma. Ale dyskusja jest o niczym, bo zaden z nas nie wie co tak na prawdę sadzi społeczeństwo. Tyle, że ja mam podstawy podejrzewać, że społeczeństwo woli finansować bezrobotnych, wcześniejsze emerytury górników, roczne urlopy macierzyńskie i becikowe. niż ratownictwo dla tych "bogaczy na jachtach". Wystarczy poczytać komentarze pod artykułami nt. śmierci Edka PS. A co ma praca w szpitalu do systemu ratownictwa? Bo moim zdaniem niewiele:P |
Autor: | vaginal [ 9 lip 2013, o 13:02 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
delikatna edycja? v |
Autor: | Moniia [ 9 lip 2013, o 13:49 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
skipbulba napisał(a): Moniia, abstrahujesz od rzeczywistości. UK jest jakby zamożniejszym deczko krajem niż RP. Być może w UK jak se helikopter polata bezużytecznie to spoko, bo i helikopterów mają więcej i kasy na paliwo też. U nas niestety jest inaczej, tylko, że to nie wina SAR. (...) PS. A co ma praca w szpitalu do systemu ratownictwa? Bo moim zdaniem niewiele:P Abstrahuję, może. Bo nie widzę, czemu oszczędności robić akurat na tym polu. Ale to już polityka. I nie mówię, że wina SAR. mówię o organizacji działań SARu - a to niezupełnie to samo. Ale chyba wyszło nam, że to tez polityka Chyba o polityce dyskutować nie chcę. A jeśli ktoś uznał, że to był atak na ratowników to przepraszam. Jeszcze raz podkreślam - nie był. Był atakiem na system, który uniemożliwia bądź utrudnia racjonalne (z punktu widzenia ratowania a nie kosztów) działania tymże ratownikom. A praca w szpitalu do pracy pogotowia lądowego ma tyle, że jednak dostarcza też pewnych widoków "od wewnątrz". Zwłaszcza, jak pól rodziny pracowało także w pogotowiu... (No, drugie pól. Siostra znaczy). |
Autor: | izywec [ 13 lip 2013, o 22:16 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Nie chcę nikogo uczyć! Pozwalam tylko przypomnieć, ze każdy wypadek w morzu /na ladzie zresztą też/ to splot szczególnych okoliczności, które splatają się w ciąg wyjątkowy dający w rezultacie wypadek. Zatem spokojnie! Poczekajmy na orzeczenie Izby Morskiej, tam będzie wszystko. |
Autor: | Paco [ 18 lip 2013, o 23:26 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Podam wam moi mili 2 przyklady z zycia. Norwegia: telefona na pogotowie, zawal serca gdzies w pipidowie. Dyspozytor wysyla 2 karetki z 2 roznych stron, juz w trakcie wywiadu telefonicznego co sie dzieje. Jeden rozmawia z dzwoniacym, drugi informuje zalogi ambulansow z czym moga miec do czynienia ( dzwoniacy nie rozmawia po norwesku i posluguje sie slabym angielskim) Turysci wywracaja sie na lodce wedkarskiej w okolicy wyspy Hidra, SAR wysyla lodz z Farsund i heli SEA KING ze Stavanger. Nie ma czasu na zwloke, bo ludzie moga zginac.....tak ze da sie. Ja wiem, ze nie jest to latwe, nie jest to tanie. W przypadku SAR calkiem sporo zyskuja przez posiadaczy lodzi, ktorzy ubezpieczaja sie u nich, zawsze sa to dodatkowe pieniadze dla RS. Niestety Polska to nie Norwegia....co tlumaczy dlaczego jest tak a nie inaczej |
Autor: | Jurmak [ 19 lip 2013, o 04:41 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Z całym szacunkiem ale... przypomnij sobie jak ta Norwegia zareagowała gdy szaleniec mordował ludzi na wyspie... |
Autor: | Maar [ 19 lip 2013, o 09:56 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Jurmak napisał(a): Z całym szacunkiem ale... przypomnij sobie jak ta Norwegia zareagowała gdy szaleniec mordował ludzi na wyspie... W sensie, że nie wysłali SARu?Jurek, to jakby dwie różne sprawy są przecież. Paweł, jeśli okaże się, że w Karlinie jest tyle ropy co na polach Norwegii, to sądzę, że Polskie służby poszukiwawcze i ratownictwa, też będą dysponować i wysyłać Blue Thundery w momencie, gdy u dyspozytora zadzwoni telefon. |
Autor: | Jurmak [ 19 lip 2013, o 10:36 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Maar napisał(a): Jurek, to jakby dwie różne sprawy są przecież. Ależ ja wiem, że różne... Ale trochę mnie "rusza" jak czytam jak tam jest cudownie a u nas to same dno i trzy metry mułu... Przypomnę, ze tam ginęli ludzie a policja nie miała jak się dostać na tą wyspę... |
Autor: | waliant [ 19 lip 2013, o 10:47 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Jurmak napisał(a): Maar napisał(a): Jurek, to jakby dwie różne sprawy są przecież. Ależ ja wiem, że różne... Ale trochę mnie "rusza" jak czytam jak tam jest cudownie a u nas to same dno i trzy metry mułu... Przypomnę, ze tam ginęli ludzie a policja nie miała jak się dostać na tą wyspę... Pewnie nie było na to procedury... |
Autor: | Paco [ 19 lip 2013, o 11:45 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Jurmak napisał(a): Maar napisał(a): Jurek, to jakby dwie różne sprawy są przecież. Ależ ja wiem, że różne... Ale trochę mnie "rusza" jak czytam jak tam jest cudownie a u nas to same dno i trzy metry mułu... Przypomnę, ze tam ginęli ludzie a policja nie miała jak się dostać na tą wyspę... Przypomne, ze nie napisalem ze jest tu pieknie i cudownie, wiec prosze mi nie imputowac. Na Utøya byla rzez, do tego chwile wczesniej zamach bombowy na parlament i totalny chaos. Wiec porownanie jest lekko mowiac slabe. Ja nie mowie, ze jest tu pieknie i cudownie, jest tu inaczej. Wiaze sie to niestety z innymi wydatkami na ratownictwo SAR. Trzeba miec nadzieje, ze w PL bedzie lepiej i ze zeglarze beda bezpieczniejsi, oraz czas reakcji sluzb bedzie mniejszy, czego wam wszystkim zycze. |
Autor: | zosta [ 19 lip 2013, o 11:52 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Jurmak napisał(a): Ale trochę mnie "rusza" Zazdraszczasz? Paco napisał(a): zamach bombowy na parlament Dla porządku: nie parlament tylko dystrykt rządowy. Pozdrowienia z najlepszego kraju |
Autor: | north-bert [ 13 paź 2013, o 19:30 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Jurmak napisał(a): Z całym szacunkiem ale... przypomnij sobie jak ta Norwegia zareagowała gdy szaleniec mordował ludzi na wyspie... sądzisz, że u nas by mu się to nie udało fakt wyspy stosownej nie mamy, ale pomijając ten aspekt, było by tylko gorzej |
Autor: | skipbulba [ 14 paź 2013, o 07:39 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
north-bert napisał(a): sądzisz, że u nas by mu się to nie udało znaczy chciałes powiedziec , ze tak Ci się wydaje? fakt wyspy stosownej nie mamy, ale pomijając ten aspekt, było by tylko gorzej Ja mam rozwiązanie. Napadnijmy na Norwegię. Co ich tam jest, parę milionów z czego 80% to emeryci. Czapkami ich zarzucimy. A jak już pokonamy Norwegię i wcielimy ją jako 17 województwo do Polski, to oskrzydlimy Szwecję. Wreszcie będziemy mogli wziąć odwet za potop! |
Autor: | _jp_ [ 22 paź 2013, o 09:44 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Portal morski http://www.portalmorski.pl/statki/wypadki-ratownictwo-sar/35772-statystyka-dzialan-prowadzonych-przez-mspir-za-trzy-kwartaly-2013r opublikował statystykę działań polskiego SAR za 9 m-cy tego roku. Na stronie sar.gov.pl tejże statystyki nie znalazłem, zresztą ich strona internetowa (jej zawartość i aktualność informacji) to także jeden z ich "cieni" a nie "blasków". portalmorski napisał(a): Statystyka działań prowadzonych przez MSPiR za trzy kwartały 2013r. Tylko jak to teraz rozumieć? Ludzie uratowani 50 a Akcje ratownicze 180 (powiedzmy 178, odejmując te dwie "rozlewowe", w których pewnie życia nie ratowali)? To ile z tych akcji zakończyło się sukcesem (bo mogły być takie akcje, w których uratowano więcej niż 1 osobę) a ilu osób nie udało się uratować? Informacja/Dane liczbowe 1 Akcje ratownicze 180 - Akcje ratowania życia ludzkiego na morzu 79 - Ewakuacje medyczne 17 - Inne akcje (RM, AR) 27 - Akcje zwalczania rozlewów 2 Ludzie uratowani 50 2 Akcje wyjaśniające 55 - Fałszywe alarmy bez użycia sił MSPiR 2 - Fałszywe alarmy z użyciem sił MSPiR 28 - Fałszywe alarmy GMDSS 14 3 Akcje ratownicze jednostek MSPiR - Akcje statków ratowniczych MSPiR 101 - Akcje Brzegowych Stacji Ratowniczych MSPiR 77 - Akcje statków przeciwrozlewowych 2 4 Akcje prowadzone z miejsc bazowania jednostek ratowniczych MSPiR - Tolkmicko 12 - Sztutowo 14 - Świbno 6 - Górki Zachodnie 4 - Gdynia 16 - Hel 10 - Władysławowo 37 - Łeba 15 - Ustka 9 - Darłowo 14 - Kołobrzeg 7 - Dziwnów 13 - Świnoujście 6 - Trzebież 16 5 Jednostki organizacyjne współdziałające z MSPiR w akcjach ratowniczych: - MW RP (w tym śmigłowce) 12 - MO SG 10 - PSP 8 - POLICJA 21 - WOPR 45 Inne jednostki we współdziałaniu: PR-35; JRCC LAMANCA; MRCC BREMEN -6; DM MARTINIQE; CG FALMOUTH; ARCC WARSZAWA-9; MRCC ABERDEN; JRCC DEN HELDER -2; JRCC LAMACA; JRCC DENMARK; MRCC RIGA; MRCC KLAIPEDA-1 SY VIVEN, MS PATRIOT; MS ODYSEUSZ; SY GEDANIA; TB NEPTUN; UMS2; SY ALMANAL; LPR-4; S/Y BLITZ; S/YKLAN; S/Y PURGA; S/Y DOS MARES; S/Y BRYZA; SKANDYNAWIA; POLICJA SZWEDZKA; Opracował: Zastępca Dyrektora ds. Operacyjnych kpt. ż.w. Janusz Maziarz Zastanawia też te 16 akcji z Trzebieży - kogo tyle razy, średnio dwa razy w miesiącu, ratowali na Zalewie: żeglarzy? (przyznać się!) czy rybaków? Może Moniia podrzuci nam coś ze statystyk RNLI dla porównania. Zwróćcie także uwagę na to, że prawie 1/4 akcji ratowniczych podejmowały jednostki nawodne SAR z Pomorza Zachodniego (Kołobrzeg, Dziwnów, Świnoujście, Trzebież) - i to jest kolejny argument za potrzebą utworzenia tam trzeciego punktu dyżuru śmigłowców ratowniczych. |
Autor: | chiquito83 [ 22 paź 2013, o 10:28 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Cytuj: 2012 saw RNLI lifeboats launch 8,321 times around the coast of the UK and Republic of Ireland, rescuing 7,912 people. Tylko ze to sa same lifeboatsy, zeby bylo uczciwie to trzeba by bylo znalezc statystyki CG, podejrzewam ze w wypadku smiglowcow liczby wygladaja duzo gorzej |
Autor: | Moniia [ 22 paź 2013, o 11:10 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
chiquito83 napisał(a): Cytuj: 2012 saw RNLI lifeboats launch 8,321 times around the coast of the UK and Republic of Ireland, rescuing 7,912 people. Tylko ze to sa same lifeboatsy, zeby bylo uczciwie to trzeba by bylo znalezc statystyki CG, podejrzewam ze w wypadku smiglowcow liczby wygladaja duzo gorzej podejrzewam, że nie, bo RNLI w przypadku ratowania życia zwykle współpracuje z (obecnie prywatyzowanymi) śmigłowcami ratowniczymi. BTW, jp. Spójrz na statystyki, które przytoczyłeś. Akcji ratowania życia wg nich jest tylko 79. btw2 - w m.in. tej prezentacji: http://webarchive.nationalarchives.gov.uk/20120606175016/http://assets.dft.gov.uk/publications/uk-sar-helicopters-services/trade-day-presentation.pdf przygotowanej na szukanie nowych operatorów śmigłowców ratowniczych, można zobaczyć jakie są warunki operowania tychże w UK. Zwracam uwagę na takie rzeczy jak stan gotowości w dzień -15 minut czy w nocy - 45 minut czy zdolności stacji do obsługi kilku incydentów jednocześnie... Np. wymóg możliwości dostarczenia dwóch załóg w przeciągu 60 minut na miejsce wypadku, a w 90 minut - 3 załóg. I to przy promieniu każdej strefy równym 200NM. BTW3 - statystyk poszukam. |
Autor: | Moniia [ 22 paź 2013, o 11:26 ] |
Tytuł: | Re: SAR - blaski i cienie |
Tylko 3 z obecnych 10 baz należy do Coastguardu, więc statystyk lepiej się szuka w MoD (Ministry of Defence) - bo pozostałe 7 baz to RAF. Tutaj są najaktualniejsze ze statystyk rocznych - za 2012. Miłej lektury! http://www.dasa.mod.uk/publications/activities/search-and-rescue-annual/2012/2012.pdf |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |