Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Nashachata jeszcze raz
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=18286
Strona 1 z 1

Autor:  Zbieraj [ 11 mar 2014, o 14:57 ]
Tytuł:  Nashachata jeszcze raz

Od Henia Wolskiego dostałem link do jego strony "conceptsailingowej".
Lekturę polecam wszystkim, a szczególnie rurzowej - może popłynę może nie popłynę - Kasieńce.
http://www.conceptsailing.org/artykuly/ ... chata.html

Autor:  Katrine [ 11 mar 2014, o 21:58 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Ok przeczytałam.

I w sumie nie wiem co powiedzieć. Masakra.

Autor:  Olek [ 12 mar 2014, o 00:06 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

kto k... wymyślił żeby artykuł dzielić na tyle części, zgroza

Autor:  Zbieraj [ 12 mar 2014, o 00:28 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Olek napisał(a):
kto k... wymyślił
Zapewne jakiś k... Twój kumpel po fachu, znaczy k... informatyk.

Autor:  Olek [ 12 mar 2014, o 00:41 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Zbieraj napisał(a):
informatyk

Ech Ci informatycy, motyla noga :lol: Tyle że coraz mniej koledzy po fachu, przebranżowiłem się, z tym że nie ma (chyba) polskiego określenia (bez tłumaczenia na siłę) na to co robię :)

Artykuł ciekawy, zwłaszcza że wybieram się na południe i autor uznany. Warto przeczytać.

Autor:  Jaromir [ 12 mar 2014, o 11:02 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Zbieraj napisał(a):
Olek napisał(a):
kto k... wymyślił
Zapewne jakiś k... Twój kumpel po fachu, znaczy k... informatyk.

Kimkolwiek k... był - mógł dać na jednej stronie.
Wówczas zmalałaby liczba powtórzeń głupawej literówki w wyboldowanym "nagłówku"... :roll:
Co do artykułu... Na pewno cenny, ale też na pewno bolesny, dla tych przeżyli i dla tych co zginęli. Wobec przyjętej formy "glossy" do orzeczenia IM brakuje mi w tym artykule odniesienia do relacji innych niż bosman/opiekun jachtu członów załogi...

Autor:  Ejdzej [ 12 mar 2014, o 11:45 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Ponoć nie ma głupich pytań, a więc zapytam tutaj :oops:

Gdzie znajduje się zatoka Puerto Español? Szukałem przez Google i na swoich mapach, ale nie mam precyzyjnych map/locji tamtych rejonów. Czy to może "Aguirre Bay"? Bo tylko taką zatokę znalazłem na wschód od zatoki Sloggett? Może ktoś podrzucić koordynaty tej zatoki?

Autor:  Stara Zientara [ 12 mar 2014, o 11:45 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Olek napisał(a):
autor uznany
Autor będzie w kwietniu w Korsarzu.

Autor:  Piorun [ 12 mar 2014, o 11:58 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Ejdzej napisał(a):
Gdzie znajduje się zatoka Puerto Español? Szukałem przez Google i na swoich mapach, ale nie mam precyzyjnych map/locji tamtych rejonów. Czy to może "Aguirre Bay"?


Tak, to tam.

Obrazek

Załączniki:
2014-03-12 11_55_16-WebApp _ Navionics.png
2014-03-12 11_55_16-WebApp _ Navionics.png [ 144.51 KiB | Przeglądane 4566 razy ]

Autor:  Ejdzej [ 12 mar 2014, o 12:11 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Dzięki tak właśnie sądziłem, ale nie mogłem Tego znaleźć :/

To jeszcze dopytam praktyków. W orzeczeniu IM jak i w tym artykule, pada niewyobrażalna dla mnie prędkość wiatru, 120w. Zakładając, że trafiamy na huragan, gdzie wiatr wieje z prędkością 80-90w, w porywach te 120w, czy jest szansa postawienia jakiegokolwiek żagla? Czy mamy szansę, że żagiel wytrzyma łopot, w czasie stawiania go? Zarówno lik tylny, pełzacze, raksy?

Autor:  _jp_ [ 12 mar 2014, o 13:28 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

W takich warunkach, jeśli w ogóle wytrzyma, to jakiś gruby, mały trajsel (trysail). Wedle niektórych nazwa pochodzi od "możesz spróbować ten żagiel, ale... nie rób sobie zbytnich nadziei". Tylko, że taki żagiel sztormowy powinien być stawiany zanim wiatr porozrywa zwykłe żagle :lol:

Przy tak huraganowym wietrze to prędzej uderzenie wiatru i/lub fali zrzuci stawiających z pokładu za burtę. A jeżeli nawet uda im się przyszeklować wszystkie rogi, to raczej nie będą w stanie wybrać fału.

Tutaj jest tabelka wymiarów trajsli i foków sztormowych w zależności od wielkości jachtu, ale pewnie nikt głowy za to nie da ;) http://www.sailboat-cruising.com/storm-sails.html Ale o fokach sztormowych w zakładanych przez Ciebie warunkach - zapomnij. Gdyby nawet fok wytrzymał, to pewnie zerwałoby sztag i za chwilę nie miałbyś też masztu.

Autor:  Zbieraj [ 12 mar 2014, o 13:44 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Ejdzej napisał(a):
czy jest szansa postawienia jakiegokolwiek żagla? Czy mamy szansę, że żagiel wytrzyma łopot, w czasie stawiania go? Zarówno lik tylny, pełzacze, raksy?
Mówisz i masz.
W książce Wojtka Kuczkowskiego "Pod harcerską banderą" Andrzej Kuczera opisuje przejście przez Pacyfik w rejsie dookoła świata na Zawiasie. Oto fragmenty sytuacji, kiedy Zawiasa dopadł tajfun "Colleen" (do 120 węzłów.):

Godzina piętnasta czterdzieści. Trzaska bomkliwer. Kapitan ogłasza alarm do żagli.(...)
Zawisza ma postawiony kliwer, sztafok, grotsztaksel i bezansztaksel.(..)

Trzaska bezansztaksel. Trzeba zdjąć resztki. Wzywa się ochotników do zdjęcia grotsztaksla.(...)

Pół do szóstej huk, a potem liczne wystrzały, niby z pistoletu. To "eksplodował" sztafok. Materiał idzie w strzępy, pęka stalowy odciąg i uderza o inne stalówki. Sypią się iskry.(...)

Dziób. Teraz tam idzie walka. Zmiana sztafoka, albo - jak w tym przypadku - założenie nowego, sztormowego, wymaga 10 - 15 minut. Mija 2,5 godziny, z sztafok ciągle nie jest postawiony (...)

Teraz ciągnie tylko kliwer marszowy o powierzchni 45 m. kw. Nie chcemy wyobrażać sobie, co będzie, gdy kliwer również ulegnie wiatrowi. Zdjąć go już nie można, bo niewielkie poluzowanie spowodowałoby zniszczenie płachty.(...) Kliwer jednak wytrzymuje nawałnicę.


Dla wyjaśnienia: żagle na Zawiasie są szyte z dakronu 2-3 razy grubszego, niż na "wypasionej sasance" typu bavaria.

Autor:  Stara Zientara [ 12 mar 2014, o 13:48 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

_jp_ napisał(a):
Wedle niektórych nazwa pochodzi od "możesz spróbować
Ciekawa legenda :)

Nazwa pochodzi od triangular sail, bo pozostałe przymasztowe były wtedy quadrangular.

Autor:  Ejdzej [ 12 mar 2014, o 14:01 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Czyli nawet na "hotelowcu" jest to trudne/niewykonalne. Ale siedząc przed monitorem można gdybać co by się zrobiło :lol:

A jak trajsel zawiedzie to nadamy: save our souls :)

Autor:  Maar [ 12 mar 2014, o 14:35 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Ejdzej napisał(a):
A jak trajsel zawiedzie
Nashachata nie miała trajsla. Na wypadek bardzo silnego wiatru miała bardzo gruby fok sztormowy.
Można było - ale to zdecydowanie wcześniej, przed tym jak się rozwiało - zamienić grota marszowego na "małego".
Mały grot wcale taki mały nie był, miał jeden ref umieszczony dość wysoko, znacznie zmniejszający powierzchnię, ale zostawała kupa materiału w lazy jacku. Ponieważ maszt i bom miały słuszne wymiary, to zamiana grotów była pracą nielekką :-(

Załączniki:
Komentarz: Nashachata - fok sztormowy
P1020952.jpg
P1020952.jpg [ 121.51 KiB | Przeglądane 4344 razy ]

Autor:  Wasyl [ 12 mar 2014, o 15:06 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Ejdzej napisał(a):
Dzięki tak właśnie sądziłem, ale nie mogłem Tego znaleźć :/

To jeszcze dopytam praktyków. W orzeczeniu IM jak i w tym artykule, pada niewyobrażalna dla mnie prędkość wiatru, 120w. Zakładając, że trafiamy na huragan, gdzie wiatr wieje z prędkością 80-90w, w porywach te 120w, czy jest szansa postawienia jakiegokolwiek żagla? Czy mamy szansę, że żagiel wytrzyma łopot, w czasie stawiania go? Zarówno lik tylny, pełzacze, raksy?

Szczerze to przy takim wietrze bardzo utrudnione jest samo poruszanie się po pokładzie, stawiania jakiegokolwiek żagla nie bardzo jestem sobie w stanie wyobrazić.

Autor:  markrzy [ 12 mar 2014, o 15:52 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Jak piszą ,nawet uderzenie 130 kts da się przeżyć :-(

http://www.yachtingworld.com/blogs/matt ... pper-fleet

http://www.sail-world.com/USA/Clipper-R ... ots/116765

Autor:  Wasyl [ 12 mar 2014, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: Nashachata jeszcze raz

Przeżyć się da, ale pracować na pokładzie to hardcore.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/