Szesnastostopowy Wayfarer zrobił grzyba na Morzu Irlandzkim. Dwuosobowa załoga została podjęta przez niszczyciel min HMS Blyth zmierzający na akcję NATO na Morze Śródziemne:

https://navynews.co.uk/archive/news/item/10375

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jakby mieli boczne pływaki sami by se ten jacht nazad postawili

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Miedzy Arran a Ailsa Craig sa bradzo silne prady. Nie daliby rady. Tam jak juz cos sie stanie, to zadnej walki z pradem. Czekamy grzecznie na ratunek. Trzymamy sie udki. Miedzy Arran a Craig w czasie przyplywu i odplywu sa takie wiry, jak widzimy ze zdjec satelitarnych , podobne do Tajfunow. Jakies 20-30 m srednicy i to to potrafi sie przesuwac w kierunku Man. Po drodze wytraca swoja sile. Miedzy Arran a Craig jest jakies 5 Mm. Wysokosc tego " Tajfunu " 2-2,5 m. Na Polnoc od Arran juz jest spokojniej. Angole dobrze zrobili czekajac na pomoc. To jest Irlandzkie i tam zawsze cos moze NAS zaskoczyc.

Pzdr


Andrzej JKC