Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wypadek na Zalewie Wiślanym
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=19842
Strona 1 z 3

Autor:  Micubiszi [ 19 sie 2014, o 09:01 ]
Tytuł:  Wypadek na Zalewie Wiślanym

"Od wczesnych godzin porannych śmigłowiec ratowniczy oraz samolot patrolowy z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej uczestniczą w akcji poszukiwania załogi 4 metrowej łodzi na Zalewie Wiślanym. Łódź wyszła z portu Suchacz i miała dotrzeć do Krynicy Morskiej. W poszukiwaniach uczestniczą także jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa."

Jak w temacie: http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-w ... Id,1486779

Autor:  essi001 [ 19 sie 2014, o 09:36 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Komunikat Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej: http://www.bl.mw.mil.pl/news.php?id=1061&limes=

Autor:  Marian Strzelecki [ 19 sie 2014, o 11:11 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Będzie konflikt z sąsiadem?
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-s ... Id,1486961

Autor:  Micubiszi [ 19 sie 2014, o 12:27 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Ciśnie się na pytanie czy powinni byli wypływać :roll: Może już nie jeden raz pływali w takich warunkach a i łódka się sprawdziła :roll:

Autor:  Marian Strzelecki [ 19 sie 2014, o 13:51 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Łódkę znaleziono do góry dnem (TVN24) - więc myślę, że sprawdziła się raczej słabo.

Autor:  piotr6 [ 19 sie 2014, o 13:57 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Jeżeli to był, to raczej załoga nie sprawdzila

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 14:46 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

W każdej sytuacji jest to tragedia dla rodziny i bliskich.
Właśnie pytanie:
Micubiszi napisał(a):
Ciśnie się na pytanie czy powinni byli wypływać :roll: Może już nie jeden raz pływali w takich warunkach


Nie rozumiem jednego w tym komunikacie
Po 20 minutach lotu osiągnął wskazany rejon poszukiwań. 15 minut później załoga „Anakondy” odnalazła przewróconą łódź, a po około kolejnych 20 minutach poszukiwań kamizelkę oraz ciało jednego z członków załogi.
To znaczy, że nie mieli na sobie kamizelek?

Autor:  Kapitan Kwak [ 19 sie 2014, o 15:08 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Wiadomo, co to była za łódka? Kolega twierdzi, że to finn (ponoć słyszał w Trójce), ale nie chce mi się wierzyć...

Autor:  Marian Strzelecki [ 19 sie 2014, o 15:15 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Na Finnie to przy 6B raczej byliby w kapokach.

Autor:  Były_User 934585 [ 19 sie 2014, o 15:19 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Jak cię kapoknę...

TV pokazała połamanego Finna i ile to był Finn a nie inne podobne maleństwo. Złamany maszt, wyłamany uchwyt masztu więc może jednak "wina" łódki?

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 15:28 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Finn i załogant. O co tu chodzi? Może to 470 albo FD?

Autor:  Colonel [ 19 sie 2014, o 15:29 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Leszku,nie znasz maksymy, że "Każdy jacht jest dwuosobowy"?

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 15:31 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Tak. Ty i ON.

Autor:  Kapitan Kwak [ 19 sie 2014, o 15:35 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Leszek1954 napisał(a):
Nie rozumie jednego w tym komunikacie
Po 20 minutach lotu osiągnął wskazany rejon poszukiwań. 15 minut później załoga „Anakondy” odnalazła przewróconą łódź, a po około kolejnych 20 minutach poszukiwań kamizelkę oraz ciało jednego z członków załogi.
To znaczy, że nie mieli na sobie kamizelek?


Gazeta napisała, że wyłowiono ciało ubrane w kamizelkę (dosłownie: "w kapoku").
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16495525,Znaleziono_cialo_nastolatka__poszukuja_doroslego_.html

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

To chyba jednak nie finn:
http://r-scale-4d.dcs.redcdn.pl/scale/o2/tvn/web-content/m/p1/i/7895fc13088ee37f511913bac71fa66f/d6a71448-2786-11e4-b48a-0025b511226e.png?type=0&srcmode=4&srcx=0/1&srcy=0/1&srcw=970&srch=645&dstw=970&dsth=645

Autor:  Kuracent [ 19 sie 2014, o 15:48 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Przykra sprawa.

Z takich wypadków można wyciągnąć parę wniosków dla siebie.
Ponieważ linki mogą wygasnąć po paru miesiącach wypiszę liczby z nich i z googla.

Pogoda: 6ºB

Wczoraj popołudniu wypływają.
S 5.5Nm - kierunek i odległość odległość do celu

Dziś:
0445 - powiadomienie służb
68 km (37Nm) odległość do rejonu poszukiwań
0515 - osiągają rejon poszukiwań
0530 - znajdują pierwszego żeglarza (po 35 minutach od zgłoszenia)
0720 - kończy się paliwo i śmigłowiec musi wracać (nieco ponad dwie godziny od wystartowania)
1002 - wylatuje ostatni samolot
ok. 1202 - kończą się poszukiwania (po ok. 05h17m od momentu zgłoszenia)

Takie są czasy, gdy służby są w pobliżu.

A co do pogody. Czy ktoś wie, jaki był wczoraj popołudniu kierunek wiatru na Zalewie? Zakładam, że na 4-metrowej łodzi nie chcieliby halsować. Jeśli mieli korzystny kierunek - to do celu mieli godzinę drogi. Niby niewiele. Przy halsowaniu załóżmy ok. 2 godzin.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Cape [ 19 sie 2014, o 15:54 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Kapitan Kwak napisał(a):
To chyba jednak nie finn:

Na 100 % to 420

Autor:  Kuracent [ 19 sie 2014, o 16:00 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Sorry za pomyłkę. Kierunek to N.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 16:09 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Ciekawy jestem kto powiadomił i dlaczego tak późno. Nie znam porciku w Suchaczu jest tam jakiś bosman lub inna osoba.

Autor:  Były_User 934585 [ 19 sie 2014, o 16:17 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Leszek1954 napisał(a):
Ciekawy jestem kto powiadomił i dlaczego tak późno. Nie znam porciku w Suchaczu jest tam jakiś bosman lub inna osoba.

No nie popadajmy w paranoję bo jeszcze Królikowski przeczyta i weźmie sobie do serca... ;)

Mnie interesuje czy mieli na sobie pianki i ewentualnie jak posiadanie takiej pianki wpłynęło by na szanse przeżycia.

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 16:31 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Jacek Woźniak napisał(a):
Leszek1954 napisał(a):
Ciekawy jestem kto powiadomił i dlaczego tak późno. Nie znam porciku w Suchaczu jest tam jakiś bosman lub inna osoba.

No nie popadajmy w paranoję bo jeszcze Królikowski przeczyta i weźmie sobie do serca... ;)

Mnie interesuje czy mieli na sobie pianki i ewentualnie jak posiadanie takiej pianki wpłynęło by na szanse przeżycia.


Wybacz Jacku ale co to znaczy nie popadajmy w paranoję?
Wiało 6 nie wiemy jaki był stan zalewu. 420 owszem dzielna łódeczka ale nie przesadzajmy. Ktoś wypływa w tych wrunkach mówi, że idzie do odległej blisko 6Mm Krynicy to nie wypadałoby zobligować go do poinformowania JESTEM. Dla świętego spokoju i w zwykłej trosce o Niego. Jak zwykle ktoś powie "wolność panie wolność". No to mają teraz "wolność".

Autor:  Były_User 934585 [ 19 sie 2014, o 17:01 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Widzisz Leszku mnie jeszcze cały czas kołacze w głowie tłumaczenie urzędników GUM jak to meldowanie się przy wejściu i wyjściu z portu wpłynie na nasze bezpieczeństwo bo bosmani będą sprawdzać czyś dopłynął czy nie.
Trzeba sobie wbić do głowy, że nikt tak nie jest zainteresowany naszym bezpieczeństwem jak my sami i nasi najbliżsi. Jeżeli dwóch żeglarzy decyduje się na bądź co bądź krótki przeskok z Suchacza do Krynicy na małej łódce to chyba wiedzą co robią. Mało, myślę, że nie podjęliby takiej decyzji gdyby mieli większą łódkę.
To co mnie jeszcze zastanawia to czy mieli telefony komórkowe w wodoodpornych pokrowcach? Czy przebieg wypadku był taki, że uniemożliwił im wezwanie pomocy?

Autor:  bury_kocur [ 19 sie 2014, o 19:08 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Kuracent napisał(a):
Czy ktoś wie, jaki był wczoraj popołudniu kierunek wiatru na Zalewie? Z


Na Zalwie nie wiem ale wrócilem przedwczoraj z Helu i wiatr mialem SW 6-7.
Dzis przeplynęlismy do Pucka i wiatr mielismy do 27 kn SW.
Zalew blisko więc raczej wiatry podobne.
Od przedwczoraj Witowo i VTS nadaje ostrzeżenia o silnym wietrze i sztormie dla polskiej strefy brzegowej.
My nie mielismy Kocurem żadnych kopotów z dotarciem dzis do Pucka z Górek ale to nie jest 4 metrowa lodz.
Teraz wiatr ucichl prawie cały.
Pzdr
'Kocur

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 19:28 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Ja jestem nie z tej epoki. Ale mam jednoznaczne stanowisko w sprawie bezpieczeństwa na wodzie. Nieważne czy to śródlądowej czy morskich wodach wewnętrznych. W tym przypadku można było działać wcześniej. Można mnie ganić za to stanowisko ale czekać do 4 nad ranem. Przepraszam ile takich małych jachcików w tym dniu wypłynęło z tego porciku? Mam wrażenie, że był incydentalny. I co nie wzbudziło to choćby na chwilę zainteresowania tym jachcikiem w tych warunkach? Pewnie, że jeżeli nie zadbasz o siebie, to przegrasz. Ale gdzie odpowiedzialność o innych? Czyli ratownicy powinni powiedzieć wypłynął nie radzi sobie to jego sprawa popatrzymy. Budzi to wszystko we mnie protest.

Autor:  Jaromir [ 19 sie 2014, o 20:28 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Leszek1954 napisał(a):
W tym przypadku można było działać wcześniej.
Leszek1954 napisał(a):
Czyli ratownicy powinni powiedzieć wypłynął nie radzi sobie to jego sprawa popatrzymy. Budzi to wszystko we mnie protest.

Ty chyba lubisz być silnie protestowo pobudzony...
Przecież z relacji nie wynika by "ratownicy" zareagowali niewłaściwie albo że działali ze zwłoką w stosunku do czasu powiadomienia.

Czemu więc gdybasz, że "można było działać wcześniej"?
Skąd czerpiesz wiedzę co "ratownicy powinni powiedzieć"?

Autor:  pough [ 19 sie 2014, o 20:36 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Nie słyszałem, że ratownicy mają obowiązek noszenia parasola ochronnego nad każdym, wszędzie i wciąż...

Nie słyszałem, że ratownicy mają umiejętność patrzenia w przyszłość...

Słyszałem o znaniu się na rzeczy po fakcie...

Autor:  Cape [ 19 sie 2014, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Leszek1954 napisał(a):
Ja jestem nie z tej epoki

Na to wychodzi. Mamy XXI wiek, mamy powszechnie dostępne środki łączności.
Nie wypłynąłbym na zalew 420 bez dobrej łączności.
No ale zawsze można rozpalić ogień, zgodnie z "podręcznikami" podstawowy mayday :lol:
Moja córka od soboty pływa w dwie osoby małym jachtem kabinowym po Zalewie Szczecińskim i wodach niemieckich.
Oprócz telefonów mają ręczny VHF.
Rakiet nie mają. :evil:

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 20:59 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

No cacy. A jak to się ma do tego co napisałem?
A tym bardziej do tej sytuacji?

Autor:  Cape [ 19 sie 2014, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Leszek1954 napisał(a):
No cacy. A jak to się ma do tego co napisałem?

Wszystko, bo o bezpieczeństwo trzeba zadbać samemu.

Autor:  Leszek [ 19 sie 2014, o 21:06 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Moje zasadnicze pytanie do tej sytuacji:
Wypłynęli z portu czy z innego miejsca?

Autor:  Cape [ 19 sie 2014, o 21:12 ]
Tytuł:  Re: Wypadek na Zalewie Wiślanym

Leszek1954 napisał(a):
Moje zasadnicze pytanie do tej sytuacji:
Wypłynęli z portu czy z innego miejsca?

Z portu, ale port nie jest "od zawiadamiania".
Dokładnie tak samo, jak opuszczając parking strzeżony, to nie oczekujemy reakcji parkingu, gdy nie dojedziemy.
To samemu musimy zadbać o siebie.
Również gwarantując sobie asystę lądową.
Port, bosmanat, kapitanat nie jest od tego.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/