Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=33153
Strona 1 z 7

Autor:  kohoutek [ 18 gru 2021, o 18:21 ]
Tytuł:  Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Wydzieliłem z wątku Orzeczenia i raporty

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
PS.
Wśród wypadków, których dokumentację zebrał Zbieraj, wszystkie zakwalifikowane jako "wypadnięcie za burtę" skończyły się ofiarami...
Lista wypadków (klawisze w nagłówku tabeli umożliwiają sortowanie)

To oczywiste, że tylko wypadki z ofiarami były badane. Moje pytanie nie pasuje do tego wątku, ale ma ktoś doświadczenie z pomyślnym zakończeniem akcji "człowiek za burtą"?

Autor:  plitkin [ 19 gru 2021, o 09:05 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

kohoutek napisał(a):
ale ma ktoś doświadczenie z pomyślnym zakończeniem akcji "człowiek za burtą"?


Oczywiście. Wielokrotne i całkiem szerokie. Doświadczenie zarówno jako jednostka ratująca członków własnej załogi, ale i ludzi zgubionych przez inne jednostki, aż po ratowanie ludzi, którzy znaleźli się w wodzie (za burtą swoich jednostek) kiedy ja nie byłem na łódce, lecz musiałem podjąć akcję. O wielu takich akcjach też wiem, choć w nich udziału nie brałem. Niektóre z nich byłbym nawet skłonny nazwać cudem. Takie rzeczy się zdarzają dość często.

Autor:  bury_kocur [ 20 gru 2021, o 00:32 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

kohoutek napisał(a):
ale ma ktoś doświadczenie z pomyślnym zakończeniem akcji "człowiek za burtą"?


Tak - ja - osobiste...

http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=31821

pzdr
Wł.

Autor:  Kurczak [ 20 gru 2021, o 07:37 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Tutaj należy dokonać podziału na takie wypadki, do których doszło na wodach śródlądowych i morskich.

W pierwszym przypadku miałem do czynienia z takim zdarzeniem, które skończyło się szczęśliwie, w przypadku morza nie i nie jestem zainteresowany taką "atrakcją".

Powodzenie takiej akcji na morzu zależy IMHO od pogody i pory dnia w przypadku śródlądzia szansa na wyłowienie delikwenta żywcem jest większa. .

Autor:  plitkin [ 20 gru 2021, o 08:06 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Kurczak napisał(a):
w przypadku śródlądzia szansa na wyłowienie delikwenta żywcem jest większa. .


Oczywiście, jest mnóstwo czynników działających na korzyść: fala, łączność, zagęszczenie ruchu, dostępność służb ratunkowych, temp. wody, bliskość brzegu i td. Ale to nie daje ani pewności, ani gwarancji. Wypadki śmiertelne zdarzają się co jakiś czas, niestety.

Autor:  bury_kocur [ 20 gru 2021, o 09:35 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Kurczak napisał(a):
Powodzenie takiej akcji na morzu zależy IMHO od pogody i pory dnia (...)


Ja Piotrze żyję tylko i wyłącznie dzięki mojej żonie i piszę to jak najbardziej poważnie.

To Marzena - jak wyleciałem za burtę a Ona została sama na pokładzie - umiała podejść do mnie naszym jachtem i zrobić wszystko, aby mnie wyjąć z wody.

Uczmy naszych bliskich, z którymi pływamy tego co potrafimy sami, bo jak nas zabraknie na pokładzie to kto nas wyciągnie ? :-(

Pzdr
Włodek

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 20 gru 2021, o 10:41 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

bury_kocur napisał(a):
żyję tylko i wyłącznie dzięki mojej żonie i piszę to jak najbardziej poważnie.
Nie każdy - jak Kocur - spada na cztery łapy: też Bawaria, też żona, też wypadł skiper...

Autor:  Kurczak [ 20 gru 2021, o 19:18 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

plitkin napisał(a):
Ale to nie daje ani pewności, ani gwarancji. Wypadki śmiertelne zdarzają się co jakiś czas, niestety.


Gdzie napisałem, że wypadniecie za burtę na śródlądziu daje jakoweś "gwarancje" ? :-o

Daje większą szansę na uratowanie, ale gwarancji żadnej.

Jest takie stare polskie przysłowie " jak ktoś ma pecha to mu w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie".

W przypadku morza jest dokładnie odwrotnie. Przy dobrej widzialności, niedużej fali, szybkiej reakcji i umiejętnościach załogi szansa ratunku jest.

W nocy przy dużym zafalowaniu, szanse na ratunek są marne.

Dlatego rybacy od zawsze powiadają, że środki bezpieczeństwa, kamizelki , suchary dają tylko tyle, że człowiek dłużej się męczy.

Autor:  plitkin [ 20 gru 2021, o 19:57 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Kurczak napisał(a):
Gdzie napisałem, że wypadniecie za burtę na śródlądziu daje jakoweś "gwarancje" ?


A gdzie ja napisałem, że tak napisałeś? ;)

Autor:  bury_kocur [ 20 gru 2021, o 20:34 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Nie każdy - jak Kocur - spada na cztery łapy: też Bawaria, też żona, też wypadł skiper...


Raz jeszcze Wojtku powtórzę....

bury_kocur napisał(a):
Uczmy naszych bliskich, z którymi pływamy tego co potrafimy sami, bo jak nas zabraknie na pokładzie to kto nas wyciągnie ?


Nie wypada komentować mi zacytowanego wypadku na jachcie "Vagant" - mogę powiedzieć jedynie, że sytuacja była bardzo, bardzo podobna - i tam i na "Burym Kocurze" skipper wypadł i w obu przypadkach na jachcie została jedynie żona - ale .... moja Marzena nie spanikowała - umiała wyłączyć system autopilota - umiała wymanewrować żaglami jachtem podobnej wielkości - umiała włączyć silnik i umiała dopłynąć jachtem na silniku do mnie w wodzie.

A to nie wzięło się znikąd - to efekt wieloletnich szkoleń i praktyki na jachcie...

Wniosek - uczmy nasze żony i kochanki tego co sami potrafimy ... :)

Pzdr
Włodek

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 20 gru 2021, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Chapeau bas! Twoja Marzena Wielka jest!!!
Ja to bym o swojej wybrance mówił od tego czasu "Skiper", a nie o sobie... :kiss: :rotfl:

Autor:  lazy49 [ 23 gru 2021, o 10:35 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Kurczak napisał(a):
......
W nocy przy dużym zafalowaniu, szanse na ratunek są marne.
........


Z góry mówię nie uprawiam żeglarstwa, jestem deskarzem i wiele razy zastanawiałem sie jak się zabezpieczyć na wypadek awarii (pęknięty przegub, złamany bom). Na śródlądziu wystarczy telefon w aquapacku, ale na akwenach gdzie nie ma zasięgu GSM?
Pomysł wziął się z ogrodu, ja ciąłem gałęzie, a Żona krzyczała nie ta, nie ta. Aby uspokoić atmosferę kupiłem zielony laser. Od tej pory Żona podświetla gałąź, a ja tnę.
Mając zabawkę któreś nocy podświetliłem niebo (zawczasu sprawdzając czy nic nie leci) efekt mocna zielona nitka idąca do gwiazd, nie dziwię się że piloci mogą być oślepiani.
Ale ten negatywny przykład (oślepiania pilotów) może być też użyteczny pozytywnie zwłaszcza nocą.
Głowa człowieka w wodzie na zafalowanym akwenie jest praktycznie niewidoczna (ani z jachtu, poszukujących jednostek ani z powietrza). Za to ten nieszczęśnik widzi wszystkie jednostki poszukujące. Jest wiele relacji od uratowanych ludzi którzy widzieli nawet blisko przepływające, przelatujące jednostki poszukiwawcze.
Mocny zielony laser pozwoli podświetlić: sterówkę, żagle, kokpit , chwilowo "oslepić" pilota i tym samym pozwoli zlokalizować rozbitka.
Ten laser zielony (mocniejszy widoczny w dzień) to najczęściej walec długości 10cm i średnicy 1,5cm zasilany akumulatorem. Z łatwością zmieści się w kieszeni: kamizelki, kurtki, czy sztormiaka.
Tyle moich przemyśleń.....

Autor:  Kurczak [ 24 gru 2021, o 06:42 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Od tego trzeba było zacząć. :D

Najprościej kupić sobie PLB i zaraejestrować.

Np. taki:

https://stock4less.eu/products/91-001-2 ... 58EALw_wcB

W przypadku kłopotów wciskasz przycisk i czekasz na kawalerię. :)

Autor:  plitkin [ 24 gru 2021, o 08:17 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Kurczak napisał(a):
W przypadku kłopotów wciskasz przycisk i czekasz na kawalerię.


I, jeżeli masz kamizelkę, zostaniesz całkiem szybko znaleziony, więc na własnym pogrzebie będziesz wyglądał jak żywy.

Autor:  Zielony Tygrys [ 24 gru 2021, o 09:04 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Ten zielony laser brzmi sensownie. Nie tylko w wodzie ale i w górach. Jakoś tak atawistycznie i przewrotnie gór boję się bardziej. Może dlatego że na wodzie jestem od gówniaka a w góry dużo później i rzadziej.
Właśnie uświadomiłam sobie, że tak jak sztormiaki są oklejone odblaskami tak warto i ciuchy w góry oznaczyć. Zwiększa to szanse na znalezienie.
Spróbuję taki laser znaleźć.

Autor:  Janna [ 24 gru 2021, o 10:20 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Zielony Tygrys napisał(a):
Ten zielony laser brzmi sensownie. Nie tylko w wodzie ale i w górach. Jakoś tak atawistycznie i przewrotnie gór boję się bardziej. Może dlatego że na wodzie jestem od gówniaka a w góry dużo później i rzadziej.
Właśnie uświadomiłam sobie, że tak jak sztormiaki są oklejone odblaskami tak warto i ciuchy w góry oznaczyć. Zwiększa to szanse na znalezienie.
Spróbuję taki laser znaleźć.

W górach warto też:
-mieć zainstalowaną aplikację Ratunek
-mieć naładowany powerbank
-mieć w telefonie numery do GOPR, TOPR
-czołówkę z opcją regulacji siły świecenia (do nadawania sygnału wezwania pomocy) oraz zapasowe baterie
-jaskrawe elementy (czerwony, pomarańczowy itp.), by być widocznym w dzień
-znać sygnały wzywania pomocy
-mieć przy sobie dobrze zaopatrzoną apteczkę
-być odpowiednio ubranym i mieć zapasową ciepłą odzież, folię NRC, ocieplacze, zapalniczkę, energetyczne jedzenie, picie i inne rzeczy, które pozwolą przetrwać w złych warunkach
-być przygotowanym do wycieczki - mieć odpowiedni sprzęt, dostosować trasę do możliwości uczestników, sprawdzić warunki pogodowe, lawinowe itp.
-mieć ze sobą mapę i kompas, i umieć się nimi posługiwać; apka z mapą w telefonie jest super (polecam mapy.cz), ale czasem nie wystarczy (np. brak zasięgu albo bateria padnie)

No, wiem, że dużo tego, a na lekko chodzi się fajniej. :-) Ja jednak, zwłaszcza w zimie albo w mniej uczęszczanych okolicach, wolę nosić, zwłaszcza, że już paru osobom te moje ciężary dupsko (jeśli nie życie) uratowały.

Autor:  piotras [ 24 gru 2021, o 10:49 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Janna napisał(a):
Zielony Tygrys napisał(a):
Ten zielony laser brzmi sensownie. Nie tylko w wodzie ale i w górach. Jakoś tak atawistycznie i przewrotnie gór boję się bardziej. Może dlatego że na wodzie jestem od gówniaka a w góry dużo później i rzadziej.
Właśnie uświadomiłam sobie, że tak jak sztormiaki są oklejone odblaskami tak warto i ciuchy w góry oznaczyć. Zwiększa to szanse na znalezienie.
Spróbuję taki laser znaleźć.

W górach warto też:
-mieć zainstalowaną aplikację Ratunek
-mieć naładowany powerbank
-mieć w telefonie numery do GOPR, TOPR
-czołówkę z opcją regulacji siły świecenia (do nadawania sygnału wezwania pomocy) oraz zapasowe baterie
-jaskrawe elementy (czerwony, pomarańczowy itp.), by być widocznym w dzień
-znać sygnały wzywania pomocy
-mieć przy sobie dobrze zaopatrzoną apteczkę
-być odpowiednio ubranym i mieć zapasową ciepłą odzież, folię NRC, ocieplacze, zapalniczkę, energetyczne jedzenie, picie i inne rzeczy, które pozwolą przetrwać w złych warunkach
-być przygotowanym do wycieczki - mieć odpowiedni sprzęt, dostosować trasę do możliwości uczestników, sprawdzić warunki pogodowe, lawinowe itp.
-mieć ze sobą mapę i kompas, i umieć się nimi posługiwać; apka z mapą w telefonie jest super (polecam mapy.cz), ale czasem nie wystarczy (np. brak zasięgu albo bateria padnie)

No, wiem, że dużo tego, a na lekko chodzi się fajniej. :-) Ja jednak, zwłaszcza w zimie albo w mniej uczęszczanych okolicach, wolę nosić, zwłaszcza, że już paru osobom te moje ciężary dupsko (jeśli nie życie) uratowały.
To całkiem podobnie jak na morzu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Autor:  slawosz [ 30 gru 2021, o 13:18 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Co do śródlądzia, to zastanawiam się, ile wypadków śmiertelnych dało by się uniknąć poprzez prawidłowe zachowanie środków bezpieczeństwa - kamizelki itp czy też brak alkoholu we krwi.
Zresztą, w kilku wypadkach morskich - z raportów komisji - szanse na uratowanie były by o wiele, wiele większe gdyby załoga miała kamizelki - przy czym wszystkie które mam na myśli były na wodach osłoniętych.

Autor:  plitkin [ 30 gru 2021, o 16:52 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

slawosz napisał(a):
Co do śródlądzia, to zastanawiam się, ile wypadków śmiertelnych dało by się uniknąć poprzez prawidłowe zachowanie środków bezpieczeństwa - kamizelki itp czy też brak alkoholu we krwi.


Pewnie ponad połowę. Ale to i tak jest bez znaczenia statystycznie (oczywiście ma ogromne znaczenie osobiste i dla bliskich). Wypadków śmiertelnych w żeglarstwie na śródlądziu jest tak mało, że jedno zdarzenie może istotnie wahać statystykami w danym roku.
Nawiąże do jednego aspektu, który poruszyłeś: gdyby udało się uniknąć alkoholu we krwi w różnych zdarzeniach, to ilość przedwczesny śmierci, kalectwo, teamu życiowych była by istotnie mniejsza. I tutaj miałoby to już znaczenie statystyczne.

Autor:  bury_kocur [ 31 gru 2021, o 10:55 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

plitkin napisał(a):
Nawiąże do jednego aspektu, który poruszyłeś: gdyby udało się uniknąć alkoholu we krwi w różnych zdarzeniach, to ilość przedwczesny śmierci, kalectwo, teamu życiowych była by istotnie mniejsza. I tutaj miałoby to już znaczenie statystyczne.


Wiktorze - małe OT - pociągnę temat - a może także masz jakiś pomysł jak wyeliminować jeżdżących samochodami po alkoholu przy ilości promili > 0,2 (czyli po dawce większej niż piwo 0,33) - bo tutaj skutki bywają cięższe i bardziej spektakularne ?

Bo prawnie zdaje się to ta sama płaszczyzna odpowiedzialności ?

Pzdr
Wł.

Autor:  piotras [ 31 gru 2021, o 11:09 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

plitkin napisał(a):
Nawiąże do jednego aspektu, który poruszyłeś: gdyby udało się uniknąć alkoholu we krwi w różnych zdarzeniach, to ilość przedwczesny śmierci, kalectwo, teamu życiowych była by istotnie mniejsza. I tutaj miałoby to już znaczenie statystyczne.

No poprostu GENIUSZ!



Sent from my E6853 using Tapatalk

Autor:  slawosz [ 31 gru 2021, o 12:03 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Uwielbiam doprowadzać do OT ;) A chodziło mi głównie o rozróżnienie wypadków. Trochę sobie nie wyobrażam, by mógłbyć obiektywny wypadek na śródlądziu 'człowiek za burtą'. Obiektywny, czyli by nic się nie dało zrobić. Na morzu wiadomo - co innego - łatwo stracić delikwenta z oczu.

bury_kocur napisał(a):
Wiktorze - małe OT - pociągnę temat - a może także masz jakiś pomysł jak wyeliminować jeżdżących samochodami po alkoholu przy ilości promili > 0,2 (czyli po dawce większej niż piwo 0,33)


Niby to nie do mnie, ale nie znam się a się wypowiem ;) Problemem jest raczej nie ilość, bo w Angli jest 0.8, a w Szwajcarii, gdzie przekroczenie prędkości o 2 km/h kończy się mandatem (sprawdziłem osobiście - 30 CHF), jest 0.5. To kwestia egzekwowania prawa.

W przypadku wypadków śródlądowych wspomniałem o alkoholu, bo wypadnięcie w upalny dzień, do wody, po kilku piwach może się słabo skończyć (jak wszyscy wiemy), a że temat wszedł na śródlądzie, to warto to uwzględnić w rozważaniach.

Autor:  bury_kocur [ 31 gru 2021, o 13:07 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

slawosz napisał(a):
po kilku piwach


kilka piw to na pewno nie jest <2 promili... :-(

Pzdr
Wł.

PS - spacer po poboczu drogi po 0,5 litra gorzały/łeb - jak to się dzieje na polskiej wsi w sobotni wieczór - też nie jest bezpieczny.

Postuluję zakazać takich spacerów pijakom :rotfl:

Autor:  Bombel [ 31 gru 2021, o 13:27 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

bury_kocur napisał(a):
plitkin napisał(a):
Nawiąże do jednego aspektu, który poruszyłeś: gdyby udało się uniknąć alkoholu we krwi w różnych zdarzeniach, to ilość przedwczesny śmierci, kalectwo, teamu życiowych była by istotnie mniejsza. I tutaj miałoby to już znaczenie statystyczne.


Wiktorze - małe OT - pociągnę temat - a może także masz jakiś pomysł jak wyeliminować jeżdżących samochodami po alkoholu przy ilości promili > 0,2 (czyli po dawce większej niż piwo 0,33) - bo tutaj skutki bywają cięższe i bardziej spektakularne ?

Bo prawnie zdaje się to ta sama płaszczyzna odpowiedzialności ?

Pzdr
Wł.

Co prawda nie jestem Wiktor ale mam pomysła. Wzięty rodem z zasłyszanej humoreski.
W małej mieścinie, mieszkańcy zwracają się do mera z wnioskiem o postawienie pomnika jakiegoś Wielkiego.
-Zgadzam się,
-I żeby Wielki miał wyciągniętą prawą rekę
-Zgadzam się
-I żeby w tej ręce trzymał linkę z pętelką
-Hmm, trochę dziwne ale zgadzam się.
-I żeby w tej pętelce wisiał pijaczek złapany za kierownicą.
-Nie zgadzam się, zaśmierdzi całe miasto.
-Nie zaśmierdzi , co kwadrans będzie świeży.

Autor:  plitkin [ 31 gru 2021, o 14:53 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

slawosz napisał(a):
Trochę sobie nie wyobrażam, by mógłbyć obiektywny wypadek na śródlądziu 'człowiek za burtą'. Obiektywny, czyli by nic się nie dało zrobić. Na morzu wiadomo - co innego - łatwo stracić delikwenta z oczu.


To poczytaj o wypadkach i ofiarach. Zmienisz zdanie.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

plitkin napisał(a):
Nawiąże do jednego aspektu, który poruszyłeś: gdyby udało się uniknąć alkoholu we krwi w różnych zdarzeniach, to ilość przedwczesnych śmierci, kalectw, tragedii życiowych była by istotnie mniejsza. I tutaj miałoby to już znaczenie statystyczne.


Ta autokorekta mnie rozbraja.
"Poprawiam poprawki" w cytacie powyżej.

Autor:  bury_kocur [ 31 gru 2021, o 15:35 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

plitkin napisał(a):
To poczytaj o wypadkach i ofiarach. Zmienisz zdanie.


I tutaj Wiktorze przyznaję Ci rację - lektura książek o wypadkach jest naprawdę pouczająca...
Pzdr
Włodek

Autor:  damit [ 31 gru 2021, o 16:15 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

bury_kocur napisał(a):
lektura książek o wypadkach jest naprawdę pouczająca

Nie wspominając o tym, że czytanie książek jest dużo bardziej bezpieczne od uprawiania żeglarstwa...

Autor:  Catz [ 31 gru 2021, o 16:44 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Nieprawda!
Przeczytalem ksiazke "Les Femmes qui lisent sont dangereuses" ( Adler&Bollmann ) - Kobiety, ktore czytaja sa niebezpieczne.
Od tej pory bezpieczniej czuje sie na morzu. Sam!
Catz

Autor:  slawosz [ 31 gru 2021, o 18:57 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

plitkin napisał(a):
slawosz napisał(a):
Trochę sobie nie wyobrażam, by mógłbyć obiektywny wypadek na śródlądziu 'człowiek za burtą'. Obiektywny, czyli by nic się nie dało zrobić. Na morzu wiadomo - co innego - łatwo stracić delikwenta z oczu.


To poczytaj o wypadkach i ofiarach. Zmienisz zdanie.


No właśnie trochę brakuje tu czytania. Komisja bada tylko wypadki morskie, albo zatokowe. Artykuły na onecie itp niestety pozostawiają dużo do życzenia.

Autor:  plitkin [ 31 gru 2021, o 22:58 ]
Tytuł:  Re: Doświadczenia z akcji CZLOWIEK ZA BURTĄ

Fakt. Ja kojarzę te sytuacje, gdyż od wielu lat śledzę bieżące wydarzenia, stąd mam łatwiej. Na forach trochę było opisów, w miarę głęboko rozkminianych, można próbować poszukać. Tych wypadków jest bardzo mało (są lata bez żadnego wypadku).

Podam przykłady z pamięci, które powinny pokazać, że sprawa nie jest tak oczywista jak piszesz.

1. Mazury, wywrotka jachtu, dziewczynka w kamizelce nakryta kokpitem. Kilkanaście minut pod wodą. Żyje, ale było mocne niedotlenienie mózgu. Przybyli na miejsce służby nie beły w stanie podjąć szybką inskutwczną akcję (mimo szybkiego przybycia). Załoga też była bezradna.

2. Mazury. Spacerowy jacht motorowy na j. Bocznym na mielu. Ktoś z załogi znalazł się za burtą (chyba próbując zepchnąć jacht z mielizny), jacht pod naciskiem wiatru zaczął dryfować od brzegu. Załogant (czy załogantka, nie pamiętam) zaczął próbować gonić. Nie udało się. Wiatr bardzo mocny. Ciało znaleziono w krzakach. Na jachcie chyba albo nie dało się odpalić silnika, albo nie zostało kompetentnej osoby (nie pamiętam).

3. Niegocin, slaby wiatr bądź wręcz flauta. Żeglarz skoczył do wody by się schłodzić. Nie wypłynął. Chyba serce.

4. Inny wypadek, żeglarz wpadł do wody i zniknął z powierzchni. Załoga nurkowania, nie znalazła człowieka.

5. Powidz. Wywrotka jachtu, grzyb. Dziewczyna środku (w kabinie), facet wypłynął. Ona się bała, została w środku w "poduszce powietrznej". Przypłynęła straż pożarna. Jej facet zanurkowal po nią, ale chyba nie dał rady namówić na podjęcie próby wypłynięcia, więc został z nią by być razem. Straż podjęła decyzję o holowaniu wywróconego jachtu do brzegu, przy okazji zakazując przypadkowemu ratownikowi wodnemu zejścia pod jacht, mimo jego nacisków. Wynik: zabrakło powietrza, facet z dziewczyną zmarli (w trakcie akcji ratunkowej, właściwie holowania).

Strona 1 z 7 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/