Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 25 lis 2024, o 14:36




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 4 paź 2009, o 21:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 mar 2009, o 14:11
Posty: 1340
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 22
Uprawnienia żeglarskie: jsm
Przekazuję smutną informację .... ku przestrodze ....
dziś podczas powrotu z regat we Włocławku, na Zalewie Włocławskim tuż pod Płockiem, wywróciła się Omega z dwoma żeglarzami. ( Wiało dziś 6 w porywach do 7. Obok klubu przewróciło drzewo.) Jeden z nich już nie dotrze do portu macierzystego, utonął - prawdopodobnie nie miał kamizelki na sobie, drugi przeżył bo ją miał. Prawdopodobnie szli na samym grocie.

nie będzie żył wiecznie ........ bo nie miał kamizelki :(

Tragicznie na Wiśle

W niedzielę na rzece wywróciła się płynąca od strony Włocławka żaglówka. Zaginął jeden z członków dwuosobowej załogi. Kiedy łódź wywróciła się, drugiemu z nich - mieszkańcowi Dębicy, przebywającemu ostatnio w Płocku - udało się dopłynąć do brzegu. Powiadomił o wszystkim policję. Niestety los zaginionego płocczanina jest nieznany. Na wodzie, choć działania utrudniał silny wiatr, szukali go policjanci i strażacy. - Dyżurny natychmiast w rejon zdarzenia wysłał patrol policyjnych wodniaków, który akurat pełnił służbę na Wiśle. Wkrótce dołączyli do niego wezwani do pomocy strażacy na dwóch łódkach - relacjonuje Anna Lewandowska z zespołu prasowego płockiej policji.

Ok. godz. 16 ratownicy uznali, że dalsze poszukiwania mężczyzny należy przerwać, bo szansa ich powodzenia jest znikoma.

Źródło: Gazeta Wyborcza Płock

_________________
Pozdrawiam
Tomek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 12:29 

Dołączył(a): 5 paź 2009, o 17:21
Posty: 86
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy :)
lekcewazenie i brawura przyczyną tragedii

taki przykład z zycia
Siedzimy w omegach na kursie przy kei gotowi do wypłyniecia Wieje koło 4 a to nasze chyba drugie wypłynięcie i nikt nie ma kapoka bo...nie kazali , do jednej z omeg wsiada instruktor i nakazuje założyc kapoki , sam tez zakłada W sumie to jedyna wachta w kapokach , wszyscy z takim niedowiezaniem i złoscią z tej wachty ale założyli
Jak sie okazało tym instruktorem był doświadczxony i naprawde wspaniały żeglarz morski ( miałem przyjemnosc z nim jeden dzien pływac) niby nic sie nie stało , nikt nie utonął ale......u nas sterowała tylko instruktorka a oni wszyscy uczyli sie pływania w powiedzmy trudnych warunkach bo byli zabezpieczeni

to co powiedział ten instruktor to z regóły
wypadają ( na morzu) ci co sie nie przypinają ci doswiadczeni rutyniarze

_________________
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2009, o 13:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3241
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 333
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
homer napisał(a):
to co powiedział ten instruktor to z regóły
wypadają ( na morzu) ci co sie nie przypinają ci doswiadczeni rutyniarze


Jest w tym sporo prawdy.
Przy okazji, nie raz zakładałem kamizelkę i zapinałem się mówiac: "jakbym wyleciał za burtę, to będziecie mieli spory kłopot". Po czym prosiłem pozostałych o powpinanie się i wtedy nie miałem specjalnego problemu z tłumaczeniem po co.

Również na śródlądziu jak pływam sam, bądź z osobami, którzy nie są w stanie poprowadzić łódki, to pływam w kamizelce, bez względu na lajtową pogodę. Jak jest trudniej, to proszę wszystkich o założenie kamizelek.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 paź 2009, o 19:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lip 2009, o 08:41
Posty: 293
Lokalizacja: Szczecin
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Na kursach powinno to być obowiązkowe. Tym bardziej, że teraz kamizelki asekuracyjne są już niewielkich rozmiarów i zbytnio nie przeszkadzają w poruszaniu się.

_________________
pozdrawiam
Tomasz Mahrburg
TMG geodezyjna obsługa inwestycji, geodezja Szczecin, Pajęczno Łódzkie, geodeta Pajęczno, usługi geodezyjne Szczecin Pajęczno Łódzkie, modele 3D do maszyn, pomiary terenu (dtm, dsm) z UAV(dron)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 paź 2009, o 10:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17464
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2268
Otrzymał podziękowań: 3648
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Mariusz Główka napisał(a):
nie raz zakładałem kamizelkę i zapinałem się mówiac: "jakbym wyleciał za burtę, to będziecie mieli spory kłopot".

Odpukać w niemalowane <puk, puk, puk>, ale tak po prawdziwości, to sam fakt przypięcia się niczego nie gwarantuje.
Żeby nie było niedomówień, to oczywiście sam jestem gorącym orędownikiem żeglowania w kamizelkach i wpinania się w trochę trudniejszych warunkach, ale tak jak napisalem w pierwszym zdaniu: "się zdarza" :-(

Na szczęście nigdy nie przeżyłem czegoś takiego, ale z ust Henia Wolskiego słyszałem opowieść o jego rejsie.

Płynęli po Północnym, niemieckim, dużym, laminatowym jachtem (czymś bavariopodobnym). Solidne relingi, life liny, w okolicy sternika mnóstwo miejsc do przypięcia, no po prostu full wypas jeśli chodzi o safety.
Sterował czterdziestoparoletni gruby facet. Henryk prosił go (podobno), żeby się przypiął "krócej", ale sternikowi przeszkadzały wąsy i był wpięty do kosza - z tyłu i po zawietrznej.
Przyszła duża fala i w jednej chwili wyjęła faceta z wygodnego miejsca przy sterze. Pół godziny trwało wciągnięcie go na burtę - było zimno, nie przeżył :-(

Często ludzie* wpinają się całkiem bez pomyślunku :-(


[*] to, że zacytowałem akurat Mariusza, nie znaczy absolutnie, że to stwierdzenie odnosi się do jego sposobu wpinania.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 01:17 

Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:44
Posty: 1999
Podziękował : 7
Otrzymał podziękowań: 109
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Maar napisał(a):
Często ludzie* wpinają się całkiem bez pomyślunku :-(

Zdarza się, że nawet w reling, bo jest bardzo wygodny do tego. Po przejściu fali nie będzie ani ludzia, ani relingu.

_________________
www.samoster.org.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 09:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
To ja a propos pomysłów na wpinanie.. Wanta to też nie jest dobry pomysł, czasem można znaleźć się na wysokim stanowisku :(

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 10:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 sty 2007, o 21:15
Posty: 2503
Lokalizacja: Trójmiasto
Podziękował : 281
Otrzymał podziękowań: 86
Uprawnienia żeglarskie: JSM, SRC, STCW, MIŻ
Moniia napisał(a):
To ja a propos pomysłów na wpinanie.. Wanta to też nie jest dobry pomysł, czasem można znaleźć się na wysokim stanowisku :(

A zawsze uważałem wpinanie się w wanty za najlepsze rozwiązanie :|
gf napisał(a):
Zdarza się, że nawet w reling, bo jest bardzo wygodny do tego. Po przejściu fali nie będzie ani ludzia, ani relingu.

Tylko czasami nie ma gdzie indziej się wpiąć :(
IMHO lepiej tak niż wcale.

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 10:52 

Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:44
Posty: 1999
Podziękował : 7
Otrzymał podziękowań: 109
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wanty są dobre, bo mocne, ale można po nich na saling wjechać :)
Relingi z kolei na ogół tak słabe, że właściwie jakby ich nie było. Najlepiej rozciągnąć własną lajflinę i wtedy nie ma problemu gdzie się wpiąć po drodze do masztu.

_________________
www.samoster.org.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 17:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Moniia napisał(a):
... Wanta to też nie jest dobry pomysł, czasem można znaleźć się na wysokim stanowisku :(

Moniia, przepraszam, że pytam, ale naprawdę nie wiem jak by to się miało dokonać, czyżby grawitacja nie działała? Pytam poważnie.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 18:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17464
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2268
Otrzymał podziękowań: 3648
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
sławek egert napisał(a):
przepraszam, że pytam,

Khem?!?! Za co - że tak spytam - przepraszasz?! :-)

Cytuj:
naprawdę nie wiem jak by to się miało dokonać, czyżby grawitacja nie działała?

Z wantami jest ten problem, że można pod saling podjechać. Wszystko oczywiście jest kwestią intensywności zjawiska pt. żywioł :-) ale się zdarza.
Sławek, nigdy nie zdarzyło Ci się czuć, jak okręt Ci spod nóg uciekał spadając z fali? A gdy fala i statek się odpowiednio zsynchronizują, to efekt wyrzucania do góry jest naprawdę silny.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia przechyłów, jakichś sił odśrodkowych, etc. Uwierz mi, można podjechać na wysokie stanowisko :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 18:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
No kurcze znowu mi się oberwało, już nie przepraszam, że przepraszam, bo znowu bym przeprosił :D
Z tym zjawiskiem unoszenia spotkałem się na okręcie trochę w innych okolicznościach, podczas spożywania posiłków w trakcie sztormowej pogody (na okręcie po prostu nie było want). Teraz wiem o co chodzi, walczyłem z miską, raz w górę a raz w dół co by zupa nie poszła pod sufit a miska pozostała w dole, aż na koniec doszedłem do wniosku, że tę miskę z zupą trzeba po prostu postawić na stoliku i zjeść. Jeszcze pozostaje tylko zapanować nad łyżką :D .
Podziękował bym Ci Marku publicznie w dodatku przy ludziach :D , ale to nie mój wątek i nie mam takich możliwości, przypomniałeś mi o zjawisku, którego doznałem, ale wiesz to było tak dawno....
Moniia już mi nie odpowiadaj, Marek mnie naprowadził :D
Dżenks

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 19:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Sławek, kiedyś przy spadku jachtu z fali, przeleciałem w powietrzu kika metrów w mesie i uderzając głową w tablice elektryczną (kilka włączników połamałem) spadłem na stół nawigacyjny. Kompletna nieważkość.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 19:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
cape napisał(a):
...
Kompletna nieważkość.

Tylko tej nieważkości Ci zazdroszczę, bo to fajne uczucie, reszty już nie, z wiadomych powodów :wink:
Krzysztof, Tak jak wcześniej Marek wspomniał i Ty tu teraz to powiem, że oprócz przykładu z miską, który ja przytoczyłem również doznałem takiego stanu nieważkości. Już wiem o czym mówicie, tylko nie skojarzyłem tego z wantami, bo ich nie było na wojennym okręcie. Kiedyś miałem wachtę przy windzie kotwicznej (taki regulamin na okręcie był) i w trakcie przechyłu bocznego ( w tym wypadku trochę inny rodzaj przeciążeń) zjechałem z osi pokładu najpierw na jedną burtę, na szczęście zatrzymałem się na niej, potem okręt przechylił się na drugą burtę i nie zdążywszy się złapać zjechałem na drugą (4,5 m), po czym padłem jak pies Pluto na cztery łapy coby odzyskać stabilność i opanowałem sytuację. Byłem co prawda w kamizelce ratunkowej, ale dodam, że była godz. 02oo i miesiąc luty. Na przeciwko Rozewia się to działo. Strach myśleć co było gdybym wypadł :(
Bywają takie momenty, że człowiek nie ma wielkiego wpływu na siły natury, które nim pomiatają.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 paź 2009, o 21:05 

Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:44
Posty: 1999
Podziękował : 7
Otrzymał podziękowań: 109
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Maar napisał(a):
Do tego dochodzi jeszcze kwestia przechyłów, jakichś sił odśrodkowych, etc. Uwierz mi, można podjechać na wysokie stanowisko :-)

No właśnie, chyba te przechyły najbardziej. Nie pamiętam gdzie czytałem o konkretnym przypadku jak po położeniu jachtu przez falę burtą na wodzie ktoś tam obudził się w okolicach salingu :)

_________________
www.samoster.org.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 paź 2009, o 15:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
gf napisał(a):
No właśnie, chyba te przechyły najbardziej. Nie pamiętam gdzie czytałem o konkretnym przypadku jak po położeniu jachtu przez falę burtą na wodzie ktoś tam obudził się w okolicach salingu :)


No dokładnie. Nie wiem, czy ruch góra-dół może mieć wystarczającą dynamikę, aby sam tego dokonać, w układzie człowiek-smycz-wanta siły działają jeszcze w płaszczyźnie prostopadłej i to zwykle wystarczy do utrzymania człowieka. Ale w warunkach ekstremalnych (a poniżej pewnej siły wiatru/stanu morza to chyba tylko ja się wpinam*) to przechyły są na tyle gwałtowne, że znane są mi** (na szczęście nie z autopsji) przypadki, gdy po przechyle ktoś miał problem jak zejść z masztu :)

*po mnie czasami nie ma kto wracać. Więc na wszelki wypadek wpinam się zawsze.
** conajmniej dwa

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 185 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL