Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=4190
Strona 1 z 1

Autor:  Cape [ 2 sty 2010, o 17:13 ]
Tytuł:  Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

No właśnie po co ? Gdy trafi nas ostry stan zapalny wyrostka robaczkowego na morzu, to mamy problem. A jest to naprawdę bolesne. Gdy jesteśmy na "kulturalnych" wodach, gdzie dobrze działa SOLAS, to przypłynie ratownik, lub przyleci śmigłowiec. W tym przypadku powstaje problem, jak zdjąć z jachtu chorego. Trzeba odpalić tratwę.
Ale jak to nam się przydaży daaaleko, to problem staje się wielki. Pęknięcie, rozlanie to zapalenie otrzewnej, a to już poważne zagrożenie życia. Jak dużo mamy czasu ? Czy zawsze musi pęknąć ?
Po co żeglarzowi wyrostek....

Autor:  kusza [ 2 sty 2010, o 17:22 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

cape napisał(a):
Po co żeglarzowi wyrostek....

przypomina mi się stary kawał: ile teściowa powinna mieć zębów?
dwa. jeden do otwierania piwa, a drugi żeby ją bolał...

idąc tropem Twojego pytania można zastanowić się po co żeglarzowi zęby, mogą się ukruszyć, boleć, wypaść...
po co mu kilka innych organów, które także mogą być dokuczliwe podczas rejsu...

wtedy można się zastanowić po co w takim razie z takimi ryzykownymi narządami się na morze wypuszczać, może lepiej gdzieś w pobliżu szpitala osiąść i czekać na ból...

a tak na serio... to nie wiem po co, ale jak już jest, no to niech se będzie... amen :)

Autor:  Maar [ 2 sty 2010, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Wielu żeglarzy wybierających się w podróże oceaniczne przed rejsem robiło sobie profilaktycznie operację wycięcia wyrostka, bo jest on dla dorosłych ludzi mało istotny.

Podobnie jest z zębami, ludzie naprawiają/wyrywają/leczą zęby a i tak wożą ze sobą Ketanol forte i inne przeciwbólowe specyfiki.

ps. A po co żeglarzowi oczy? Spytajcie Zbieraja :-)

Autor:  pa20jb [ 2 sty 2010, o 22:01 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

A po co wątroba,nery i hemoroidy?

Autor:  Cape [ 2 sty 2010, o 22:53 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Maar napisał(a):
Wielu żeglarzy wybierających się w podróże oceaniczne przed rejsem robiło sobie profilaktycznie operację wycięcia wyrostka, bo jest on dla dorosłych ludzi mało istotny

Himalaiści robią to samo.

Dzisiaj o godz 0200 Hanię zaczął bardzo boleć brzuch. O 0800 udałem się do apteki po "babcine leki". ) O 1100 znaleźliśmy się w szpitalu. Wstępne rozpoznanie, ostre zapalenie wyrostka i podejrzenie zapalenie otrzewnej. Badania wykluczają zapalenie otrzewnej i potwierdzają zapalenie wyrostka. O godz 1900 zabieg. Chirurg powiedział, że dawno nie widział tak szybko posuwającego się stanu zapalnego.
Po co żeglarzowi wyrostek...

Autor:  Macieq [ 3 sty 2010, o 13:29 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

cape napisał(a):
Dzisiaj o godz 0200 Hanię zaczął bardzo boleć brzuch. O 0800 udałem się do apteki po "babcine leki". ) O 1100 znaleźliśmy się w szpitalu. Wstępne rozpoznanie, ostre zapalenie wyrostka i podejrzenie zapalenie otrzewnej. Badania wykluczają zapalenie otrzewnej i potwierdzają zapalenie wyrostka. O godz 1900 zabieg. Chirurg powiedział, że dawno nie widział tak szybko posuwającego się stanu zapalnego.
Po co żeglarzowi wyrostek...

Ale rozumiem, że już wszystko w porządku? :)

Autor:  Cape [ 3 sty 2010, o 13:39 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Macieq napisał(a):
Ale rozumiem, że już wszystko w porządku?

Wszystko w porządku. Do majowej Grecji nie będzie śladu, no i nie będzie co się miało "zapalić"

Autor:  kusza [ 3 sty 2010, o 22:00 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

rozwinę trochę temat...
rzeczywiście często operację usunięcia wyrostka traktuje się jak zabieg kosmetyczny, obciążony niewielkim ryzykiem powikłań...
ale...
1. Ryzyko choć niewielkie zawsze istnieje, a nóż się skalpel omsknie, a nóż coś pójdzie nie tak...
jest jeszcze druga kwestia, chyba ważniejsza, a zatem
2. Dojście operacyjne, czyli cięcie wymaga przecięcia powłok brzusznych w tym mięśnia poprzecznego brzucha... większość osób powie, że to nie specjalnie istotny mięsień, a cięcie operacyjne spowoduje minimalną bliznę... ale w świetle ostatnich badań (min. prace Hodgesa, Richardson, Jull, Bergmarka, Snijdersa, Vleminga i wielu innych autorów) mięsień ten pełni niezwykle ważną rolę w mechaniźmie stabilizowania kompleksu biodrowo-miedniczno-lędźwiowego. naruszenie jego ciągłości może skutkować np. występowaniem dolegliwości bólowych chociażby kręgosłupa...
to tak w telegraficznym skrócie...
nie zniechęcam do zabiegu, niemniej lepiej poznać wroga ze wszystkich stron :)
pozdrawiam

Autor:  Maar [ 3 sty 2010, o 22:25 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

kusza napisał(a):
nie zniechęcam do zabiegu
Tych, którzy wycinają sobie wyrostek profilaktycznie, to niewielu jest. Znakomita większość poddaje się zabiegowi, bo nie ma innego wyjścia.

ps. Jeśli jest na forum jakiś lekarz, to może doradziłby co robić, jeśli do brzegu daleko a pojawia się gorączka i boli jak diabli w okolicach prawego dołu biodrowego.

Autor:  tommy [ 13 sty 2010, o 12:48 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

pa20jb napisał(a):
A po co wątroba


no tu się zagalopowałeś :-)

kusza napisał(a):
przypomina mi się stary kawał: ile teściowa powinna mieć zębów?


ale teściowa starsza nie "wyrostek"...

Autor:  Jakubal [ 19 sty 2010, o 15:38 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Nie jestem lekarzem ale jako ratownik medyczny podzielę się kilkoma uwagami.
1.Na morzu - S.O.S. - jest to stan zagrożenia życia.
2.Pozycja leżąca, maksymalne ograniczenie ruchów.
3.Ograniczony dostęp do płynów i pokarmów (pamiętajmy, że nie możemy jednoczesnie dopuścić do odwodnienia pacjenta).
4.Leki – jest taka teoria, że pacjentom z bólami brzucha nie wolno podawać leków przeciwbólowych (bo „zamażemy” obraz chirurgowi). Lecz pamiętajmy, że główną zasadą postępowania medycznego jest walka z bólem. Więc kiedy jesteśmy pewni, że mamy do czynienia z wyrostkiem a pacjent cierpi, wierci się wyje z bólu a po służby S.A.R musimy jeszcze sporo czekać - to podajmy leki. To moja opinia.
OBJAWY WYROSTKA – te charakterystyczne:
1.Ból pojawia się najpierw w nadbrzuszu a potem schodzi do prawego podbrzusza.
2.Ból nasila się przy próbie podniesieniu prawej kończyny do góry.
3.Ból pojawia się (nasila się) w prawym podbrzuszu w chwili kiedy naciśniecie na lewe podbrzusze i „odpuścicie” nacisk.
4. Gorączka, wymioty
5.Charakterystyczne objawy wyrostka występują tylko w mniej więcej 70%
To tyle, niewiele w kwestii wyleczenia wyrostka na morzu bo się nie da tego zrobić. Musimy zadbać by utrzymać pacjenta do momentu przybycia S.A.R.
Kuba

Autor:  dzudzi [ 19 sty 2010, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Ad. 2 Wydaje mi się że pacjent sam przyjmie najdogodniejszą dla niego pozycję i będzie starał się w niej trwać(zakładając że mówimy o wyrostku).
Ad. 3 Płynów to bym akurat nie ograniczał, podawał powoli np słabą herbatę bez cukru.
Nie widziałem nigdy nikogo żeby myślał o jedzeniu podczas ostrego bólu, nudności, wymiotów, gorączki.

Ad.4 Główna zasadą nie jest walka z bólem tylko usunięcie przyczyny choroby. Zależy jakie leki? przeciwzapalne na pewno, narkotyczne już nie(przypuszczam że jeżeli na jachcie były by opioidy to był by i łapiduch). IMHO ważny jest komfort chorego, chirurga już mniej w tym aspekcie.
Jeżeli mamy antybiotyki to na pewno bym podał.

Postawienie rozpoznania ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego nie jest takie proste, nawet dla doświadczonego lekarza a w warunkach jachtu to już bardzo ciężka sprawa.
Jest wiele chorób gdzie objawy są bardzo podobne i trzeba to różnicować.

Autor:  Cape [ 19 sty 2010, o 21:12 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

No właśnie, napisałem wyżej, że daaaaleko do SAR. Płynąłem z Hanią przez ocean. Mieliśmy kontakt z lądem (radiostacja pośredniofalowa), ale jedyny SAR, to skierowanie statku na naszą pozycję. To by trwało dni (2 czy 3 czy 4 ?) zanim taki wyrostek mógby być operowany. Co wtedy ?

Autor:  dzudzi [ 19 sty 2010, o 22:17 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

1. Przede wszystkim wezwał bym pomoc
2. Obrał taki kurs żebym tej pomocy wyjść na przeciw.
3. Podawał takie antybiotyki jakie mam pod ręką. Żeby zabezpieczyć pacjenta trzeba by podać coś o tzw. szerokim spektrum działania (zabija jak najwięcej rodzajów bakterii) to zwiększa szanse zatrzymania infekcji a raczej nie wozi się ze sobą takich armat.
4. Środki przeciwbólowe- ibuprofen, ketonal, nimesil
5. Słomkowy napar herbaty bez cukru

To wszytko bym zrobił dalej nie mając pewności że to sprawa wyrostka i liczył po cichu że to coś bez wskazań do zabiegu w trybie pilnym.

Autor:  Cape [ 19 sty 2010, o 22:27 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

dzudzi napisał(a):
1. Przede wszystkim wezwał bym pomoc
2. Obrał taki kurs żebym tej pomocy wyjść na przeciw.

To oczywiste. Aczkolwiek przed decyzją "medico", a nawiązaniem łączności napewno minęłoby trochę czasu. Jeszcze więcej do spotkania statku (średnio raz na dobę spotykaliśmy statek)
dzudzi napisał(a):
3. Podawał takie antybiotyki jakie mam pod ręką. Żeby zabezpieczyć pacjenta trzeba by podać coś o tzw. szerokim spektrum działania (zabija jak najwięcej rodzajów bakterii) to zwiększa szanse zatrzymania infekcji a raczej nie wozi się ze sobą takich armat.

Też bym tak zrobił. Jakieś "armaty" trochę bez wzkazanej recepty, mieliśmy.

Autor:  dzudzi [ 20 sty 2010, o 09:23 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Chodziło mi o antybiotyki podawane dożylnie.

A odnosząc się do Twojego pierwszego postu.
Ciężko przewidzieć ile zostało czasu, wskazany jest jak najszybszy zabieg.
Nie wyrostek nie zawsze musi pęknąć, czasem może dojść do "oblepienia" go przez jelito cienkie, sieć, kątnice powstaje wtedy plastron. Ale przygoda tez kończy się w szpitalu, otwarciem powłok tylko że w późniejszym terminie.

Autor:  Olek [ 13 cze 2010, o 22:20 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

W USA chyba w latach 60. nagminne usuwano wyrostek robaczkowy profilaktycznie, m.in. dzięki tak dużej ilości danych statystycznych okazało się jest on potrzebny. Osoby z usuniętym wyrostkiem miały zmniejszoną odporność. Bliższych szczegółów nie znam, można poszukać w sieci.

Autor:  Katrine [ 13 cze 2010, o 23:03 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

leki przeciwbólowe jak najbardziej należy podawać- nie wygaszają one objawów przedmiotowych.

z antybiotyków najlepiej gentamycyne 2mg/kg m.c i metronidazol 7.5mg/kg mc ale to w sumie przed operacja do żyły....

ogólnie to jak najszybciej do szpitala trzeba transportować i tyle..

wyczytałam sobie jeszcze ze objaw blumberga(ból przy oderwaniu reki) i ból podczas kaszlu świadczą o przejściu odczynu zapalnego na otrzewna...wtedy jest raczej niefajnie...

Autor:  gf [ 13 cze 2010, o 23:34 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

metronidazol jest antybiotykiem?

Autor:  Niezapominajka [ 14 cze 2010, o 07:14 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Nie, chemioterapeutykiem. Sam stosuje się przeciwpierwotniakowo, a razem z antybiotykiem w zakażaniach bakteryjnych.

Autor:  gf [ 14 cze 2010, o 13:04 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Tak też mi się wydawało, ale z postu pani stomatolog in spe wynikałoby, że w Białymstoku mają inne zdanie ;)

Autor:  Katrine [ 14 cze 2010, o 13:21 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

dobra panie Grzesiu:P przedstaw mi różnice miedzy antybiotykiem a chemioterapeutykiem? pierwsze zdanie z mojego podręcznika mówi o tym że"ta granica dawno się zatarła." z definicji antybiotyki to były substancje wydzielane przez bakterie grzyby coś żywego w dzisiejszych czasach większość leków jest syntetyczna i tez nie nazwiesz ich antybiotykami? np. takie fluorochinolony?

Autor:  gf [ 14 cze 2010, o 13:29 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

No, fluorochinolony to dla mnie "od zawsze" były też typowe chemioterapeutyki, podobnie jak metro :) Ale ja nie jestem lekarzem, z autorami podręczników kłócić się nie zamierzam, mogę co najwyżej z Tobą :P ;)

Autor:  Katrine [ 14 cze 2010, o 13:39 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

pozostańmy przy wersji że granica jest płynna:) dla mnie chinolony wszystkie niezależnie od generacji to antybiotyki i już :P tamta nazwa jest za długa i zbyt pokręcona :P


p.s zaraz do Ciebie wstanę jak nie przestaniesz:P chyba miałeś się uczyć? 2 egzaminy same się naucza?:P?

Autor:  Banan [ 14 cze 2010, o 13:48 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Wam się chyba fora pomieszały ! Tu se podyskutujcie 'http://forum-farmaceutyczne.org'.
Kończyc z tą dyskusją bo tych słówek nawet wymówić nie można. :)

Autor:  Niezapominajka [ 14 cze 2010, o 13:53 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

A mnie cały czas uczą, że są antybiotyki i chemioterapeutyki, ale na moim kierunku to ma znaczenie, w leczeniu chyba rzeczywiście nie bardzo.
Ja tylko odpowiedziałam na pytanie zgodnie z moją wiedzą, a tu się zamieszanie od razu zrobiło :?

Autor:  Banan [ 14 cze 2010, o 13:56 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Niezapominajka napisał(a):
A mnie cały czas uczą, że są antybiotyki i chemioterapeutyki, ale na moim kierunku to ma znaczenie, w leczeniu chyba rzeczywiście nie bardzo.
Ja tylko odpowiedziałam na pytanie zgodnie z moją wiedzą, a tu się zamieszanie od razu zrobiło :?


[Banan] OFF TOP

Autor:  robhosailor [ 14 cze 2010, o 15:40 ]
Tytuł:  Re: Po co żeglarzowi wyrostek robaczkowy ?

Wracając do tematu...
zdaje się, że było to na początku lat 60. ubiegłego wieku - jacht z Urugwaju opłynął świat. Załogę tego jachtu stanowili chyba żołnierze ichniego mar-woj. Wszyscy przed wypłynięciem mieli profilaktycznie wycięte wyrostki robaczkowe - jeden z nich owego prostego zabiegu nie przeżył. Jacht został nazwany jego imieniem i nazwiskiem: "Alferez Campora" - w ten sposób popłynął razem z kolegami...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/