Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Pierwsza pomoc - ŚMIECI https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=6296 |
Strona 1 z 4 |
Autor: | Carlo [ 26 cze 2010, o 11:12 ] |
Tytuł: | Pierwsza pomoc - ŚMIECI |
Jeśli któryś z moderatorów miałby czas i chęci, to bardzo proszę o wydzielenie z tego śmieciowego wątku postów z sensem. Może części farmakologicznej, yyy? Mi się dzisiaj przyda pierwsza pomoc. Po wczorajszym piciu zdrowia Mariusza i Zbyszka oraz oczywiście jaśnie nam panujących Senatorów za poprawki które wnieśli Pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! umieram ;) |
Autor: | Katrine [ 18 paź 2010, o 17:28 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Często same udrożnienie dróg oddechowych ludziom życie ratuje a Ty chcesz mi powiedzieć że wg wytycznych nie należy tego robić? Chcesz powiedzieć że jeśli gość ma zapadnięty język lub powybijane zęby to Ty będziesz w niego dmuchał powietrze zamiast odchylić głowę czy usunąć ciało obce.... Sory ale jak dla mnie to absurd. |
Autor: | Kurczak [ 18 paź 2010, o 17:34 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Zgadza się. Dla mnie sprawdzenie oznak krążenia = sprawdzenie tętna na tętnicach szyjnych lub innych dużych tetnicach (np. udowej). Dla mnie to najprostsze i najpewniejsze rozwiązanie. Wszystko sprowadza się do tego, żeby zminimalizować ilość czynności i ich czas trwania do niezbędniego minimum. Choć faktycznie bezsensem jest sprawdzanie tętna u poszkodowanego z krwotokiem tętniczym Nie Katrino. Pomyśl ze spokojem. Chodzi o czas. Jeżeli faktycznie drożności nie ma - przekonasz się o tym po pierwszym nieudanym oddechu. Ale jeśli jest - poszkodowany otrzyma pierwszy "zastrzyk" powietrza o ładne parę sekund szybciej. IMHO o to chodzi w tym zamieszaniu.... |
Autor: | gf [ 18 paź 2010, o 17:44 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Piotr K napisał(a): Dla mnie sprawdzenie oznak krążenia = sprawdzenie tętna na tętnicach szyjnych lub innych dużych tetnicach (np. udowej). Dla mnie to najprostsze i najpewniejsze rozwiązanie. Nie jestem lekarzem, więc nie chcę się kłócić, ale zacytuje specjalistów z ERC.Cytuj: Sprawdzanie tętna nie jest dokładną metodą potwierdzania obecności lub braku krążenia [38]. Jednak nie ma dowodów, że stwierdzenie ruchu, oddechu czy kaszlu (oznaki zachowanego krążenia) ma przewagę diagnostyczną. Zarówno ratownicy medyczni, jak i niemedyczni mają trudności z określeniem obecności prawidłowego oddechu lub jego braku u nieprzytomnego poszkodowanego [39, 40]. Możliwe, że wynika to z niedrożności dróg oddechowych[41], bądź poszkodowany wykonuje tylko pojedyncze (agonalne) westchnięcia. Gdy świadkowie zdarzenia są pytani przez telefon przez dyspozytora czy poszkodowany oddycha, często błędnie interpretują agonalne westchnięcia jako prawidłowy oddech. Ta błędna informacja może powodować nie podejmowanie RKO przez świadków zdarzenia w momencie wystąpienia zatrzymania krążenia [42]. Agonalne westchnięcia występują u ponad 40% osób, u których
dochodzi do zatrzymania krążenia. Świadkowie opisują agonalny oddech jako słabe oddechy, ciężki oddech z wysiłkiem lub głośne, przerywane westchnięcia [43]. Dlatego ratowników niemedycznych należy uczyć, że rozpoczynać RKO należy wtedy, gdy poszkodowany jest nieprzytomny (nie reaguje) i nie oddycha prawidłowo. Trzeba podkreślać w trakcie szkolenia, iż agonalne westchnięcia często występują w pierwszych minutach NZK. Stanowią one wskazanie do natychmiastowego rozpoczęcia RKO i nie należy ich mylić z prawidłowym oddychaniem. |
Autor: | jberry [ 18 paź 2010, o 17:51 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Katrine napisał(a): jberry napisał(a): Myślę, że Piotr K miał na myśli Prawo, które zobowiązuje nas do udzielenia pomocy, a jeśli jesteśmy przeszkoleni to powinniśmy udzielać pomocy fachowo, czyli tak jak to regulują wytyczne. Nawet jeśli jesteśmy przeszkoleni w sytuacji gdy nam coś zagraża nie mamy obowiązku udzielania pomocy. Nie da się zmusić nawet osoby przeszkolonej do wykonywania oddechów ratowniczych (wg wytycznych RKO) w sytuacji gdy ona tego nie chce bo np. boi się zakażenia a nie jest wstanie się w odpowiedni sposób zabezpieczyć. Masz rację Kasiu, ale nie o tym pisałem. Pisałem o sytuacji ogólnej, czyli obowiązku udzielania pomocy, a nie szczgólnej - wykonywanie oddechów w sytuacji zagrożena zdrowia. |
Autor: | Kurczak [ 18 paź 2010, o 17:52 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Cytuj: Sprawdzanie tętna nie jest dokładną metodą potwierdzania obecności lub braku krążenia [38]. Jednak nie ma dowodów, że stwierdzenie ruchu, oddechu czy kaszlu (oznaki zachowanego krążenia) ma przewagę diagnostyczną. Skoro nie stwierdzono, że ta druga metoda jest wymiernie lepsza - pozostanę przy tej, której mnie nauczono... |
Autor: | Katrine [ 18 paź 2010, o 17:54 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Piotr K napisał(a): Nie Katrino. Pomyśl ze spokojem. Chodzi o czas. Jeżeli faktycznie drożności nie ma - przekonasz się o tym po pierwszym nieudanym oddechu. Ale jeśli jest - poszkodowany otrzyma pierwszy "zastrzyk" powietrza o ładne parę sekund szybciej. IMHO o to chodzi w tym zamieszaniu.... Po pierwsze Twoje najprostsze i najlepsze rozwiązanie dla mnie nie jest bynajmniej najlepszym a nawet dodałabym że nie chciałabym byś mnie reanimował :P To że tętno jest nie oznacza że oddech jest!!! Sprawdzenie krążenia na tętnicach jest osobną sprawą którą oczywiście należałoby sprawdzić ale nie jest tak istotne jak udrożnienie dróg oddechowych i bynajmniej jak zauważyłeś tętno nie każdy wyczuje, często jest wręcz niewyczuwalne! Biedny pacjent który miałby tętno a oddechu by nie miał.. cóż jak nic zgon... Nie chce mi się dyskutować w tej kwestii, dla mnie możesz sobie sprawdzać tętno na tętnicach. A tak swoja drogą nie masz za grosz wyobraźni.... Jak można wykonać oddech bez udrożnienia? a jak w jamie ustnej byłaby jakaś treść? wymioty/krew? cokolwiek? pomyślałeś ze to może przy nieodpowiednim oddechu (nawet najlepszym się zdarza) dostać się do tchawicy a nie-daj-boże do płuc stąd zaraz jakieś zachłystowe zapalenie płuc lub inne powikłanie...? tak genialny pomysł. na pewno byś nie pogorszył stanu chorego.. ale podobno " po pierwsze nie szkodzić" |
Autor: | Kurczak [ 18 paź 2010, o 18:36 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Katrine napisał(a): A tak swoja drogą nie masz za grosz wyobraźni.... Jak można wykonać oddech bez udrożnienia? a jak w jamie ustnej byłaby jakaś treść? wymioty/krew? cokolwiek? pomyślałeś ze to może przy nieodpowiednim oddechu (nawet najlepszym się zdarza) dostać się do tchawicy a nie-daj-boże do płuc stąd zaraz jakieś zachłystowe zapalenie płuc lub inne powikłanie...? tak genialny pomysł. na pewno byś nie pogorszył stanu chorego.. ale podobno " po pierwsze nie szkodzić" Przecież to twoje słowa ...... |
Autor: | Katrine [ 18 paź 2010, o 19:24 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Próbuję Ci wytłumaczyć że udrożnienie dróg oddechowych nie jest czynnością zbędna ale Ty jakiś oporny jesteś. Przytaczam Ci przykłady by uświadomić powagę sytuacji ale do Ciebie one nie trafiają więc jak mam być spokojna... Powtarzam jeszcze raz i proszę byś jak dmuchasz udrażniał a jak masz nie udrażniać to nie dmuchaj. Czy to takie trudne do zrozumienia? Pewnie ratownikowi bym tego nie tłumaczyła bo on to wie doskonale.... Jeśli nie będzie miał warunków bo żuchwa połamana, twarz zmiażdżona czy coś będzie robił masaż i spróbuje założyć rurkę dotchawicza albo w inny sposób zapewnić drożność oddechową! ale wiesz mi że tego nie zignoruje i to zrobi! |
Autor: | Kurczak [ 18 paź 2010, o 19:41 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Piotr K napisał(a): IMHO też mi się to wydaje zastanawiające nie ze względu na drożność lub nie. Bo o tym się łatwo przekonać. A raczej o wdmuchnięcie ciała obcego do tchawicy, a nie daj Bóg dalej..... Katrina ! Rany Boskie ! Czy ja napisałem, że to jest dobre ? Przecież napisałem to co powyżej. Dla mnie jest to zastanawiające Jednak przyjąłem to do wiadomości, i staram się uzasadnic dlaczego ktoś mądrzejszy od Ciebie i mnie tak zdecydował. Nie jestem zawodowym, ratownikiem - ale nie trzeba nim być aby mieć takie umiejętności... Mam pytanie. Prowadziłas kiedyś RKO w realu ? Bo ja dwa razy i będę to pamiętał do końca życia. Z czego raz u młodej dziewczyny podczas Spotkań Młodzieży w Lednicy. Obydwie osoby żyją W takiej sytuacji jak opisałaś dla ratowania życia zrobiłbym chyba tracheotomię scyzorykiem |
Autor: | Jakubal [ 18 paź 2010, o 19:52 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Cytuj: W takiej sytuacji jak opisałaś dla ratowania życia zrobiłbym chyba tracheotomię, choć nigdy tego nie robiłem - jednak teoretycznie wiem jak to się powinno zrobić .... kawał dobrej roboty wykonałeś, istotne jest by jak najwięcej osób reagowało w sposób odpowiedni w przypadku NZK. Dotleniłeś mózg tym osobom i działania służb ratunkowych były bardziej skuteczne. Ale proszę nie rób tracheotomi , wystarczy pośredni masaż serca |
Autor: | Kurczak [ 18 paź 2010, o 20:25 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Problemem było nie RKO tej dziewczyny, a przebicie się z noszami "na sygnale" przez nierzytomny tłum pchający się nad ranem do przejścia pod "Rybą" Karetka nie miała szans dojechać i trzeba ją było wynieść "po wojskowemu" do szpitala polowego. Dobrze, że "przednim zawieszeniem i układem kierowniczym" noszy był kumpel wielki jak tur. Przy okazji staranowaliśmy i przewróciliśmy parę osób. Widać nie słyszeli naszego wycia |
Autor: | Katrine [ 18 paź 2010, o 22:18 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Olek napisał(a): Niestety prowadzenie resuscytacji w praktycznie 100% procentach nie doprowadza do przywrócenia krążenia i oddechu. Cały ten zabieg jest niezbędny do czasu użycia defibrylatora. Porządnie wyposażona apteczka jachtowa powinna zawierać automatyczny defibrylator. Niestety na morzu najczęściej nie ma szansy na naprawdę szybkie przybycie fachowej pomocy na pokład. Należałoby dodać, że u dorosłych tak jest. U dzieci i ludzi młodych przyczyną zatrzymania krążenia bardzo rzadko są kwestię kardiologiczne (raczej zadławienia, zakrztuszenia etc) i wtedy użycie defibrylatora jest zbędne a udrożnienie dróg oddechowych jak najbardziej niezbędne. |
Autor: | Kurczak [ 19 paź 2010, o 06:33 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Myślę Katrino, że masz rację. W tym opisanym przeze mnie przypadku NZK było spowodowane prawdopodobnie czynnikiem zewnętrznym - przygnieceniem czy też stratowaniem przez tłum w połączeniu ze zmęczeniem po nieprzespanej nocy spędzonej "na nogach" i bardzo duszna, parną nocą.... Nie wiem czy dziewczyna chorowała na serce - nie miałem okazji z nią porozmawiać. Wiem, że profesjonalni ratownicy , jak i harcerze-ratownicy z ZHP i ZHR mieli pełne ręce roboty bo ludzie "padali jak kawki" - jednak na szczęście głównie były to omdlenia..... |
Autor: | Kurczak [ 19 paź 2010, o 14:45 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Dokładnie |
Autor: | piotr6 [ 19 paź 2010, o 16:52 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
gf napisał(a): [ Natomiast posiadanie AED na pewno nie zaszkodzi, więc jeśli ktoś chce mieć, to czemu nie? A nuż się przyda. Olek słusznie napisał, że RKO nie przywraca funkcji życiowych, tylko umożliwia podtrzymanie krążenia do czasu przyjazdu pogotowia (fachowców z defibrylatorem, zestawem do tlenoterapii, lekami). Na morzu na pogotowie w czasie kilku minut nie ma co liczyć. Wówczas posiadanie AED wprost może zadecydować o tym, że ktoś przeżyje lub nie. Przepraszam bardzo ale coś tu nie hallo ***** gf napisał(a): Natomiast posiadanie AED na pewno nie zaszkodzi, więc jeśli ktoś chce mieć, to czemu nie? A nuż się przyda. To proponuję jeszcze lekarza . ratownika i wyposażenie karetki S - też się przydać może |
Autor: | Katrine [ 19 paź 2010, o 17:05 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Teoretycznie można przez UKF/DSC wezwać wykwalifikowana pomoc z odpowiednią aparaturą do osoby np. z zawałem. Jak to w praktyce wygląda nie wiem i nie chciałabym sprawdzać ale chyba wolałabym by coś takiego działo się poza granicami naszego kraju. |
Autor: | piotr6 [ 19 paź 2010, o 17:48 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Katrine napisał(a): Teoretycznie można przez UKF/DSC wezwać wykwalifikowana pomoc z odpowiednią aparaturą do osoby np. z zawałem. Jak to w praktyce wygląda nie wiem i nie chciałabym sprawdzać ale chyba wolałabym by coś takiego działo się poza granicami naszego kraju. przepraszam o jakiej aparaturze mówisz, Bo chyba nie o stole do koro ? |
Autor: | Sails Zbis [ 19 paź 2010, o 17:57 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Olek napisał(a): Stosując nawet automatyczny defibrylator przydała by się w apteczce jeszcze adrenalina, zdecydowanie poprawia statystyki defibrylacji. A kto nie przeszkolony w zakresie zaawansowanej pierwszej pomocy, wezmie adrenaline i wstrzyknie ja komus do zyly? Jesli AED jest srodkiem leczenia tak jak mowisz, to zostawmy to lekarzom! Tak samo jak wstrzykiwanie adrenaliny. Zaraz każdy pierwszy lepszy będzie chciał mieć AED bo jest ładne, a jak przyjdzie co do czego, to zrobi komus tym jeszcze wieksza krzywdę, nie dajmy sie zwariować. |
Autor: | piotr6 [ 19 paź 2010, o 18:03 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Sails Zbis napisał(a): . Stosując nawet automatyczny defibrylator przydała by się w apteczce jeszcze adrenalina, zdecydowanie poprawia statystyki defibrylacji. idźmy dalej, proponuję Cordarone , Atropinę , ze dwie butle z tlenem , zestaw do intubacji itd. Już widzę jak na jachcie , na fali ,żmudnie czytając instrukcje obsługi załoganci prowadzą resuscytację. Mogę sobie wyobrazić , a mam bujną wyobrażnię. W praktyce proponuję się nauczyć porządnie BLS i trzymać poprawnie worek typu Ambu |
Autor: | Olek [ 19 paź 2010, o 18:11 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Sails Zbis napisał(a): A kto nie przeszkolony w zakresie zaawansowanej pierwszej pomocy, wezmie adrenaline i wstrzyknie ja komus do zyly? Jesli AED jest srodkiem leczenia tak jak mowisz, to zostawmy to lekarzom! Tak samo jak wstrzykiwanie adrenaliny. Zaraz każdy pierwszy lepszy będzie chciał mieć AED bo jest ładne, a jak przyjdzie co do czego, to zrobi komus tym jeszcze wieksza krzywdę, nie dajmy sie zwariować. Adrenalina jest dostępna w tzw autostrzykawkach, trudno zrobić krzywdę. AED jest tak skonstruowane że nie da impulsu bez wcześniej analizy EKG. Oba "środki medyczne" są dostępne w wersjach dla ludzi nie medycznych. piotr6 napisał(a): idźmy dalej, proponuję Cordarone , Atropinę , ze dwie butle z tlenem , zestaw do intubacji itd. Już widzę jak na jachcie , na fali ,żmudnie czytając instrukcje obsługi załoganci prowadzą resuscytację. Mogę sobie wyobrazić , a mam bujną wyobrażnię. W praktyce proponuję się nauczyć porządnie BLS i trzymać poprawnie worek typu Ambu Bez sensu. Środki które wymieniłem są dostępne właśnie dla osób słabo przeszkolonych. Cała reszta w tym intubacja raczej już nie. |
Autor: | Katrine [ 19 paź 2010, o 18:14 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
piotr6 napisał(a): przepraszam o jakiej aparaturze mówisz, Bo chyba nie o stole do koro ? Może niejednoznacznie się wyraziłam. Chodziło mi bardziej o sprzęt niezbędny do takich akcji- właśnie o strzykawki z lekami (adrenalina, atropina, amiodaron etc). Często potrzebne jest przed wyładowaniem podanie leku ale o tym to już elaborat można byłoby pisać. Też chodziło mi o intubację- rurkę dotchawiczą czy skalpel etc etc Co z tego że na jachcie jest osoba która umie podać lek dożylnie jak nie ma igły/strzykawki/leku? Olek z Tobą w kwestii podtrzymywania funkcji życiowych zupełnie się nie zgadzam. Cały czas zamykasz swoje grono "poszkodowanych" do osób kardiologicznych a pamiętaj że są też inne przyczyny jak np. zadławienie u dzieci (szczególnie u niemowląt) bardzo bardzo częste. Dzieciaki bardzo dobrze reagują i często po 5-10 minutach już same oddychają.... U osób kardiologicznych utrzymanie ich jest faktycznie ciężkie choćby z powodu bardzo częstych problemów dodatkowych. Ostatnio mieliśmy pannę z tak niskim elektrolitami (łykała furosemid jak cukierki) że co godzinę trzeba było ją reanimować... Przez dwa dni co godzinę lekarze prowadzili masaż i dupa. Dziewczyna zmarła i to na własne życzenie.... Nie widziałam nigdy tak niskich elektrolitów a jak wiecie nie da się podać w bolusie takich rzeczy. Trzeba podawać bardzo bardzo powoli.... Co ją ustabilizowali ona znowu wpadła.. Masakra (to taka dygresja apropo leczenia osob z chorobami serca- ciężko nie da się ich odratować przez problemy zupełnie nie związane z sercem....) |
Autor: | Sails Zbis [ 19 paź 2010, o 18:16 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
piotr6 napisał(a): idźmy dalej, proponuję Cordarone , Atropinę , ze dwie butle z tlenem , zestaw do intubacji itd. Już widzę jak na jachcie , na fali ,żmudnie czytając instrukcje obsługi załoganci prowadzą resuscytację. Mogę sobie wyobrazić , a mam bujną wyobrażnię. W praktyce proponuję się nauczyć porządnie BLS i trzymać poprawnie worek typu Ambu dokładnie! polecam też breloki ratownicze (ja akurat swój kupowałam na allegro) są w nim rekawiczki i jednorazowa maska do RKO, małe można przyczepić do kluczy paska obojetnie. całe moje wyposażenie, i nie nosze w plecaku AED za kazdym razem jak wychodze do sklepu. PS. Olku, ludzie nie znający sie na rzeczy nawet nie pomysla o uzyciu adrenaliny mimo tego ze jak mowisz sa nietrudne w obsłudze. |
Autor: | Olek [ 19 paź 2010, o 18:20 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Katrine napisał(a): pamiętaj że są też inne przyczyny jak np. zadławienie u dzieci (szczególnie u niemowląt) bardzo bardzo częste. Dzieciaki bardzo dobrze reagują i często po 5-10 minutach już same oddychają.... taaaa... szczególnie niemowlaki pływają po morzu zawsze miałem na pokładzie dwa lub nawet trzy niemowlaki Sails Zbis napisał(a): PS. Olku, ludzie nie znający sie na rzeczy nawet nie pomysla o uzyciu adrenaliny mimo tego ze jak mowisz sa nietrudne w obsłudze. Ale większość osób umie czytać, do tego wystarczy jedna bardziej opanowana osoba, która przeszła w przeciągu ostatniego roku, dwóch szkolenie. |
Autor: | piotr6 [ 19 paź 2010, o 18:22 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Olek napisał(a): Sails Zbis napisał(a): A kto nie przeszkolony w zakresie zaawansowanej pierwszej pomocy, wezmie adrenaline i wstrzyknie ja komus do zyly? Jesli AED jest srodkiem leczenia tak jak mowisz, to zostawmy to lekarzom! Tak samo jak wstrzykiwanie adrenaliny. Zaraz każdy pierwszy lepszy będzie chciał mieć AED bo jest ładne, a jak przyjdzie co do czego, to zrobi komus tym jeszcze wieksza krzywdę, nie dajmy sie zwariować. Adrenalina jest dostępna w tzw autostrzykawkach, trudno zrobić krzywdę. AED jest tak skonstruowane że nie da impulsu bez wcześniej analizy EKG. Oba "środki medyczne" są dostępne w wersjach dla ludzi nie medycznych. piotr6 napisał(a): idźmy dalej, proponuję Cordarone , Atropinę , ze dwie butle z tlenem , zestaw do intubacji itd. Już widzę jak na jachcie , na fali ,żmudnie czytając instrukcje obsługi załoganci prowadzą resuscytację. Mogę sobie wyobrazić , a mam bujną wyobrażnię. W praktyce proponuję się nauczyć porządnie BLS i trzymać poprawnie worek typu Ambu Bez sensu. Środki które wymieniłem są dostępne właśnie dla osób słabo przeszkolonych. Cała reszta w tym intubacja raczej już nie. oczywiście ze bez sensu dlatego ironizowalem. Ampułko- strzykawkę adrenaliny używa sie w razie wstrząsu a nie trakcie resuscytacji |
Autor: | Katrine [ 19 paź 2010, o 18:27 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Nie mówię, że pływają niemowlaki po morzu (to Ty dopowiedziałeś) podałam przykład. Akurat na morzu dużo ludzi wymiotuję więc nie muszą być to niemowlaki dla których ulewanie się po posiłku jest fizjologią. Mówię natomiast że Twoje stwierdzenie odnośnie RKO jest błędne i zaprzecza definicji RKO. ***** piotr6 napisał(a): Ampułko- strzykawkę adrenaliny używa sie w razie wstrząsu a nie trakcie resuscytacji Nie mam siły do was. Bzdura. |
Autor: | Sails Zbis [ 19 paź 2010, o 18:36 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Katrine napisał(a): ***** piotr6 napisał(a): Ampułko- strzykawkę adrenaliny używa sie w razie wstrząsu a nie trakcie resuscytacji Nie mam siły do was. Bzdura. dlaczego bzdura? |
Autor: | Katrine [ 19 paź 2010, o 18:43 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Ktoś z was widział aparat do ALS-u (taki dla nie-medycznych)? Olek to jest doskonały aparat którego powinieneś użyć do odparcia ataków i obronienia swojej tezy o łatwym podawaniu leków.... On wszytko mówi co, gdzie, jak. Czemu??? Bo adrenalina jest podstawowym lekiem podawanym by poprawić kurczliwość serca i w każdym algorytmie ALS-u jest wymieniana. Normalnie się ją podaje przed wyładowaniem (oczywiście w odpowiednich mechanizmach zatrzymania krążenia nie we wszytkich) |
Autor: | piotr6 [ 19 paź 2010, o 18:46 ] |
Tytuł: | Re: RKO-resuscytacja krążeniowo-oddechowa. |
Katrine napisał(a): piotr6 napisał(a): Ampułko- strzykawkę adrenaliny używa sie w razie wstrząsu a nie trakcie resuscytacji Nie mam siły do was. Bzdura. no może ty używasz ,ja jeszcze tego nie robiłem, podziel się proszę doswiadczeniem |
Strona 1 z 4 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |