Ahoj Żeglarze!

Witam serdecznie nad Zalewem Koronowskim, w miejscu gdzie kazdy wodniak znajdzie coś dla siebie. Miło mi poinformować, że właśnie ruszył nowy serwis poświęcony temu akwenowi. Wszystkim gorąco polecam strone:

http://www.zalewkoronowski.go.pl/

Świetny akwen, czas "stanął w miejscu" Jeszcze tanio !!!

_________________
PRLech http://www.czarterjachtu.pl

Chyba zgłupieliście /przepraszam/. Byłem, i wołałem siedzieć na brzegu. Podobnie jak nad Zalewm Zegrzyńskim Polecam Zalew Szczeciński i przyległości. Kilka lat temu z Waszego terenu był rejs. Noteć, Odra, Bałtyk, Wisła. Polecam wspomnienia.

Bo by żeglować potrzebna jest po pierwsze woda

Z ciekawości - gdzie byłeś dokładniej? Ten zalew ma więcej zakamarków niż się może wydawać - jest gdzie pływać. I są to bardzo urokliwe miejsca.

_________________
"Harley mój, to jest to.."
Klub Venuski i Venusjan - www.venuska.pl - zapraszam!

No toście się Piotrze S. narazili.
Ja był bym nawet w stanie zrozumieć, ze Zalew Koronowski nie dorównuje Szczecińskiemu ale jesli kogoś rajcuje np. widok sosen nad wodą to Koronowski jak by bije na głowę Szczeciński.
A jak masz kaprysa by zjeść jajecznicę z grzybami to nie musisz zapychać dwa dni z Wolina
pod Trzebież aby grzybków nazbierać bo na Koronowskim gdzie nie dojdziesz do brzegu to jak okiem sięgnąć - grzyby i grzyby.
Oczywiście znam takich których grzyby w zęby kolą i wystarcza im puszka z pulpetami i z makaronem /fuj! / ale ja tam lubię..........te grzybki.
Poza tym, - wiesz, nim na szerokie wody się wypuścisz pasowało by / moim zdaniem /
trochę po tych mniejszych doświadczenia nabrać co by jakowychś jaj póżniej nie było.....!
Z wyrazami.......

Podpisuję sie obiema rękoma pod tym co napisałeś Starypraktyku - mimo ze mieszkam w Poznaniu to w każdy piątek,od maja do listopada,gnam tam gdzie "moje miejsce na ziemi" czyli właśnie na Zalew Koronowski .W dodatku od 12 już lat.Ale czy zapraszam,nie wiem?Wolałbym aby tam było tak jak dotychczas.Wiesz o co chodzi.Pozdrawiam.

_________________
Wojtek

No to mamy "walczyka na cztery rence"!
Andrzej P.

Tylko że ja ryb nie łowię Andrzeju.Jakoś to hoobby mnie ominęło.Ale jak trzeba coś na patelnię to i owszem - wiem że dla wędkarza to swietokradztwo ale ja za połówkę od tych co to rano sieci ściągają,dostaję tyle że nie do przejedzenia.Za to grzyby od maja do listopada.Pozdrawiam.

_________________
Wojtek

W 2003 r płynąłem jachtem NOON i wspominam bardzo dobrze w załączniku banderka z tego rejsu
To mój pierwszy post, więc witam wszystkich i pozdrawiam
Marian Jasiński

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński

Właśnie przymierzam się do takiej rundy ale łódka jeszcze "w lesie".
Więc na razie żegluje w teorii. Ale jak już ruszę........to trzymajta się ludziska.

W każdym razie sprawozdanie z rejsu na forum umieszczę.
Pozdrawiam,
Andrzej P.

Spróbuję załączyć kilka zdjęć z Zalewu; najbardziej lubię tam pływać jesienią.

_________________
Pozdrawiam, Marzena

dziękuję- romantyczko
Juras

Do 1 maja już trochę ponad miesiąc i znów będziemy podziwiać te widoki - niby znane a jednak zawsze trochę inne.Jaką łódką pływasz Marzeno,pewnie nie raz mijalismy się gdzieś w węzszych przesmykach ?Wojtek Tango Bravo

_________________
Wojtek

Pływam czym się da, czasami jest to nesh, czasami Venuska a czasami jakieś nowsze wynalazki. Ponieważ najczęściej żegluję po morzu na dużych jachtach to na tych "łupinkach" na Zalewie nie czuję się najpewniej ale mimo wszystko tęsknię za kolejnymi wypadami do Pieczysk Mam nadzieję, że spotkamy się kiedyś "na szlaku"

_________________
Pozdrawiam, Marzena

Nesh jeszcze w Famorze jest
Witam koleżankę i kolegów z nad Zalewu

Chyba go już zwodowali...Witam serdecznie

_________________
Pozdrawiam, Marzena

Tak,dopiero go zwodowali, pomagałem nawet Bosmanowi go wodować Trzeba by go troszkę odnowić ale w klubie brakuje młodych z inicjatywą a Bosman już ma swoje lata choć nadal jest dziarski ...

Miejmy nadzieję, że ktoś się w końcu nad tym neshem zlituje. Teraz ruszam na morze ale we wrześniu na pewno pojawię się w Pieczyskach. Chyba nie wyciągną go do tego czasu z wody?

_________________
Pozdrawiam, Marzena

Powiem bosmanowi żeby się nie ważył go tknąć do października
Pewnie we wrześniu też będę pływał. Pozdrawiam i pomyślnych wiatrów na morzu życzę.

*****

A jeśli chodzi o sam zalew to cudowne miejsce szczególnie jesienią, i przed sezonem kiedy łódek mało a zwłaszcza tych silnikowych. Jestem ciekaw ilu żeglarzy z nad Zalewu Koronowskiego jest na tym forum i do jakich klubów należą?

Najlepiej zasugeruj, żeby go nie tykał do końca października

Jeżeli o mnie chodzi to nie należę już do żadnego klubu.
Pozdrawiam serdecznie i również życzę wiatrów z właściwego kierunku

_________________
Pozdrawiam, Marzena

Obiecuję pogadać z bosmanem

Wychowałem się nad Gopłem. Jednak Zalew Koronowski oglądałem dotychczas tylko z brzegu. Jest tam wiele urokliwych miejsc. Piła - Młyn, Pólko, Sokole-Kużnica, niedaleko ruiny zamku w Nowym Jasieńcu. Praktycznie w latach 80-tych w harcerskim mundurze złaziłem Bory od Smukały zacząwszy - po Czersk, Brusy i prawie Kościerzynę na północy. Zalew obchodziłem dookoła....
Kto wie, może w przyszłym sezonie zabiorę tam swoją "Setkę" .

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Jesień spędzam nad Zalewem Koronowskim. Rzeczywiście - pływać tam nie ma gdzie, raczej wpływać w przeróżne zatoczki cudownej urody. Zalew jest przepiękny, spokojny i bardzo bogaty w grzyby!! Przecież to Bory Tucholskie.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Żeby dobrze popływać trzeba by zostać nad rozlewiskiem w Pieczyskach, bądź płynąć aż na Zacisze, wszędzie indziej trzeba się wykazać dość dużą cierpliwością jeśli chodzi o pływanie na żaglach, ale nagrodą jest wspaniała, ciekawa linia brzegowa, i czym dalej tym mniej ludzi jak ktoś chce się trochę wyalienować

No to masz wtedy pływania na godzinkę.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Zawsze można się zawrócić, i jeszcze raz, i jeszcze raz No Zalew to nie morze i tak trzeba się ciągle zwrocić, a żeby potrenować przed regatami które zazwyczaj chodzą po trójkącie to chyba nie najgorsze te Pieczyska , Osobiście kocham Zalew, chociaż czasami też się wkurzam na te gardła

Czytam Wasze wypowiedzi, dziwię się i postanowiłem wkleić kawałki o Zalewie Koronowskim z mojego przewodnika „Polska dla żeglarzy”. Przede wszystkim wstęp.
Zalew Koronowski
Stanowi ciekawy i atrakcyjny turystycznie akwen dla żeglarzy. Zajmuje powierzchnię ok. 1600 ha, o długości 36 km . Posiada urozmaiconą linię brzegową, której łączna długość sięga 100 km . Leży w obrębie Obszaru Chronionego Krajobrazu Zbiornika Koronowskiego, łączącego się na północy ze strefą ochronną Tucholskiego Parku Krajobrazowego a otaczają go kompleksy leśne, w tym na północy Borów Tucholskich. Po Puszczy Białowieskiej to największy kompleks leśny w Polsce. Początki powstania Zalewu sięgają lat 30-tych ubiegłego wieku, kiedy to prof. Karol Pomianowski w współpracy z Alfonsem Hoffmannem opracowali koncepcję budowy tamy i przeprowadzono badania geologiczne. Wybudowano go już po wojnie, w latach 1956-62, dla celów energetycznych. Miłośnicy nie tylko żeglowania znajdują tu ciekawe miejscowości i trasy, bogate w osobliwości przyrodnicze i krajoznawcze oraz historyczne. Zwiedzanie tego obszaru ułatwiają szlaki turystyczne wyznaczone staraniem PTTK. Jest to dla żeglarzy szukających ciszy i spokoju, wspaniały kawał wody, za mało znany jeszcze znany. Jest tu pod względem zagospodarowania dla żeglarzy i frekwencji żagli mniej więcej tak jak dawno, dawno temu na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Namawiając Was do poszukiwań innych niż ten niesamowicie eksploatowany, szlaków do spędzenia urlopu, nie mogłem o nim nie napisać. Gorąco namawiam do jego odwiedzenia a dwa tygodnie upłyną jak z bicza trzasł. W tym krajobrazie i jego dziwach zakochał się nawet nasz słynny malarz Leon Wyczółkowski, który wybrał sobie na temat takie pomniki przyrody jak „Dąb Wyczółkowskiego” i „Lipy Wyczółkowskiego”. Ten dąb jak i wiele innych pomników przyrody możemy podziwiać w parku wiejskim w Jasieńcu a lipy w osadzie Świt. W parku „Grabinia” w Koronowie możemy podziwiać aż 29 starych dębów, pomników przyrody. Skoro o Koronowie mowa, to jest to największe miasto a raczej jedyne w rejonie zalewu. Wciśnięte pomiędzy południową część zbiornika a rzekę Brdę jest urocze, spokojne i nie zaznało zniszczeń wojennych od czasów „potopu szwedzkiego”. To już stanowi powód aby ten cud zobaczyć. Można się też jego przyczyn dopatrywać w nazwie jaką nadali wybudowanemu tu w XIII w. klasztorowi cystersi.
Klasztor nazwano nomen –omen „Felix Vallis” czyli „Szczęśliwa Dolina”. Krążą legendy, że cystersi zakopali kilka skrzyń złota w klasztorze. Miasto miało się zawsze dobrze a ostatni rozkwit przypadł na XIX i przełom XIX i XX w. Wtedy to Starówka Miejska została zabudowana domami bogatych mieszczan. Do głównych zabytków zaliczyć trzeba gotycki kościół św. Andrzeja z XIV w przebudowany następnie na renesansowy oraz trzynawową bazylikę cystersów z bogatym wnętrzem. Najcenniejszym jest tam gotycka rzeźba Matki Boskiej z XIV w. oraz obrazy z 1647 r wybitnego malarza Strobla.
Warto odwiedzić Ruiny Zamku w Nowym Jasińcu.
W Koronowie organizowana jest od 3 lat ciekawa impreza w ramach Festiwalu Cysterskiego wraz z inscenizacją Bitwy z Krzyżakami pod Koronowem, która odbyła się 10 pażdziernika 1410 roku. Dla losów Polski miała drugie znaczenie po grunwaldzkiej, ponieważ jej wynik decydował w znacznej mierze o warunkach pokoju toruńskiego w 1411 roku. W ramach Festiwalu odbędą się pokazy i turnieje rycerskie. Terminy były zmieniane ale miejmy nadzieję, że od tego, 2005 r impreza odbywać się będzie w lipcu. Na pokaz zjeżdża rycerstwo z całego kraju.

Pochwała rozsądku radnych z Bydgoszczy, którzy w 2004 roku uchwalili co następuje:
a) bezwzględny zakaz używania przez jednostki pływające silników o napędzie spalinowym na wodach powierzchniowych Zatoki Różańskiej i Jeziora Krzywe Kolano,
b) zakaz pływania jachtów motorowych (w rozumieniu określonym w § 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 września 1997 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa /Dz.U. Nr 112, poz. 729/) na wodach powierzchniowych Zalewu Koronowskiego,
c) zakaz używania przez jachty żaglowe (w rozumieniu określonym w § 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 września 1997 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa /Dz.U. Nr 112, poz. 729/) silników spalinowych o mocy przekraczającej 5kW (6,67 KM) na wodach powierzchniowych Zalewu Koronowskiego.
Punkt c) Uchwały łagodzi poprzednie ustalenia w tej sprawie, które zakazywały w ogóle stosowania silników na jachtach. Dopuszczalna moc 5 kW dla silnika zaburtowego jest wystarczająca do poruszania nawet najcięższego jachtu śródlądowego.
I trochę z końca przewodnika o innej atrakcji Zalewu.
............Płynąc dalej, wpływamy na tereny Samociążka. Warto wpłynąć do małej zatoczki na wprost wejścia na rozlewisko przy Samociążku. Zatoczka jest wejściem na pochylnię łączącą Zalew Koronowski z Brdą. Od lat nieużywany obiekt niszczeje, dawniej spławiano drewno i wózki służyły do transportu drewna. Most pod którym biegną pochylniane tory jest na drodze do Koronowa. Może kiedyś ktoś znajdzie środki na to aby wyremontować pochylnię i uruchomi ją. Obiekt taki wpisałby się na listę atrakcji Zalewu Koronowskiego i byłby nie lada atrakcją turystyczną. Wielbiciele myśli technicznej i ekologii powinni koniecznie tę ”białą” elektrownię zwiedzić. Wszyscy inni także.
Opis Zalewu kończy się jak niżej ;
Szczerze i gorąco zachęcam Was do odwiedzenia tego ze wszech miar interesującego akwenu. Możemy z powodzeniem i bez nudy włóczyć się tu jachtem przez dwa tygodnie i ani chwili nie nudzić się. Ciekawy akwen, ciekawi i uprzejmi ludzie , wody pełne ryb a bory grzybów, malin o jagód. Nie można wykluczyć, że za rok zapragniecie tu wrócić. (koniec cytatów)

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl

Właśnie wróciłem z nad Zalewu Koronowskiego, z roku na rok coraz bardziej zakochuję się w tym miejscu. Jedyne co mnie boli to ilość pojawiających się motorówek po tym jak zniesiono zakaz używania silników. Jeszcze bardziej boli ilość pseudo żeglarzy, którzy nie pływają przy słabym wietrze "bo płynie się zbyt wolno" i nie pływają przy silnym wietrze "bo się boją", w rezultacie każdy wiatr dla nich jest albo zbyt silny albo zbyt słaby więc pozostaje silnik. Jak ktoś nie wie jak bez silnika można jeszcze żyć zapraszam na swój jacht.



Jedyne czego nad Zalewem mi jeszcze brakuje to zawiązania się jakiejś wesołej kompaniji by po dniu pływania spędzić wieczór śpiewając szanty grzejąc się przy ognisku do białego świtu. Pozdrawiam
I już któryś raz z rzędu potwierdzam piękno tego akwenu!

. W tym zarządzeniu "stoi" jak byk!
b) zakaz pływania jachtów motorowych (w rozumieniu określonym w § 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 września 1997 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa /Dz.U. Nr 112, poz. 729/) na wodach powierzchniowych Zalewu Koronowskiego,
więc nie bardzo pojmuję skąd te motorówki?

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl