Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Tanger
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=29&t=6613
Strona 1 z 1

Autor:  WhiteWhale [ 3 gru 2010, o 18:44 ]
Tytuł:  Tanger

Jak w temacie - czy był ktoś w Tangerze? Czy trzeba tam jakieś wizy (nie visy) mieć? Czy tamtejsze krulisy są w miarę cywilizowane? I wszystko co sie z tym tematem wiąże.

Autor:  zosta [ 3 gru 2010, o 20:02 ]
Tytuł:  Re: Tanger

Byłem. Przy kei czeka "friend", który za ileś tam euro "pomoże" załatwić pieczątki, oprowadzi po mieście, zaprowadzi to podłej knajpy i sklepu znajomego... Korzystać z przysługi czy nie korzystać, oto jest pytanie... ;)

Generalnie nie wiadomo o co chodzi i każdy wyciąga ręce po opłaty manipulacyjne. Niezbyt sympatyczne miejsce.
Wiz przed wjazdem nie trzeba, trzeba się tylko zgłosić po przyjeździe do "bardzo ważnego urzędnika", który rekwiruje (!) paszporty i w zamian wydaje świstki zaświadczające, że przekroczyliśmy granicę legalnie. Świstka należy pilnować jak oka w głowie. Odbiór paszportów przy wyjeździe przeciąga się zależnie od wysokości wyżej wspomnianej maniupulacyjnej opłaty...

Za to jeśli później odwiedza się inny port Maroka, formalności mniej.

Miłego pobytu ;)

z.

Autor:  JasiekN [ 4 gru 2010, o 12:40 ]
Tytuł:  Re: Tanger

Byłem, i nie mam najmilszych wspomnień.

Przede wszystkim kwestia miejsca - najczęściej w Jachtklubue po prostu go brak. Ja w rezultacie musiałem się wkleszczyć Gedanią do kei rybackiej, na trzeciego, potem w nocy jeszcze ktoś doszedł (o rany, ale się bałem o burtę!), a nad ranem ten "pierwszy od kei" postanowił odejść. Mówiąc krótko - pożar w burdelu.

Gdy już jako - tako staniesz, pojawi się miejscowy policjant portowy, który skonfiskuje wszystkie paszporty (wiz nie trzeba wcześniej załatwiać) i certyfikat jachtu. W zamian otrzymuje się karteczki (robaczkami i po angielsku)stanowiące potwierdzenie złożenia paszportu do depozytu. Pan policjant przy okazji opowie Ci o tym, że ma małą córeczkę (w domyśle - daj pan czekoladę), mało zarabia (w domyśle - daj pan bakczysz) i będzie to robić wyjątkowo namolnie...

Port jest pełen miejscowych lumpów, kradzieże na łódkach nie należą do rzadkości. Warta obowiązkowa, nie od rzeczy też skorzystać z pomocy miejscowego. Nam się trafił wyjątkowo sympatyczny, władający podstawami langłydżu bezrobotny marynarz - za 20 euro solennie pilnował łódki z lagą w garści, a przy opisanych wyżej zabawach z cumami był po prostu niezastąpiony. A jak pięknie sklął tego, co w nocy do naszej burty dochodził - gdyby nie wrzask Abdula pewnie by nam zrobił kuku...

Samo miasto bardzo mi się podobało. Na zakupach trzeba się targować do upadu - zbicie ceny do 5 - 10% tego co Arab krzyknął na początek - jest czymś zupełnie naturalnym. Kosztuje co prawda trochę czasu i umiejętności aktorskich (polecam demonstracyjne wychodzenie ze sklepu, ale powoli - Arab i tak Cię dogoni na ulicy, złapie za rękaw i wciągnie z powrotem).

Z reguły kupcy są sympatyczni - "mój" kontrahent zapytał, skąd jestem, a na słowo Polska kwiknął z zadowolenia i wykrzyknął - Yes, I know! Boniek, Szarmach, ku...! Znaczy, podstawy polszczyzny miał opanowane :-)

Reasumując: o ile miasto jako "obiekt turystyczny" polecam, o tyle portu - absolutnie nie!

Radzę: zamiast do Tangeru jedż do Ceuty, w Marinie Hercules usłużny cieć pomoże Ci w załatwieniu busa z kierowcą, mającym stosowne "stosunki" na granicy. To raptem 65 km. Koszt takiej wycieczki - ok. 20 euro na twarz.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/