Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Ekwipunek na trzytygodniowy rejs po WJM
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=2053
Strona 1 z 1

Autor:  Wścieklizna Bosmana [ 23 kwi 2008, o 14:20 ]
Tytuł:  Ekwipunek na trzytygodniowy rejs po WJM

Wybieram się w te wakacje na trzytygodniowy rejs po Wielkich Jeziorach Mazurskich. Ponieważ jest to mój pierwszy taki wypad, mam kilka pytań do bardziej doświadczonych żeglarzy.

Chodzi mi o ekwipunek: co brać, czego nie, co się na pewno przyda, a co jest tylko dodatkiem? Jakiej pojemności powinien być worek żeglarski (i czy w ogóle opłaca się taki kupić?)?

Autor:  neroxxx [ 23 kwi 2008, o 18:43 ]
Tytuł: 

Broń Boże nie kupuj worka! Nic w nim nie znajdziesz! Ja kiedyś miałem 80l i po jednym sezonie musiałem sprzedać teraz mam torbę i jest wreszcie klar:) chce wyciągnac bluzę to wyciągam bluzę a nie na chybił tafił..

Z tego co moze Ci sie przydac :
1.sztormiak lub tylko dobra kurtka przeciwdeszczowa
2.Czapka najlepiej z klipsem (żeby jej nie zwiało)
3.Latarka najlepiej diodowa ręczna lub "czołówka"
4.Scyzoryk na pewno sie przyda dobrze jeżeli ma szeklownik (sam szeklownik w sklepie to koszt ok 6 zł ale warto mieć!
5.Zapasowe akumulatorki do latarki i ładowarka
6.Ładowarka do tel pod 12 V (samochodowa)
7.Rękawiczki żeglarskie to dobry pomysł szczególnie jak mocno wieje / zacina się fał lub roler foka
8.Mapa Mazur dla żeglarzy i jakiś przewodnik :)
9.Ciepły sweter
10.Krem z filtrem UV , strój kąpielowy
11.Dobry humor i zdrowy rozsądek

Autor:  Konrad.Śwd [ 24 kwi 2008, o 20:33 ]
Tytuł: 

Witam ;)
Warto czasem pomyśleć o lodówce turystycznej - zawsze mięsko można na ruszcik wrzucić na wyspie, a jak przypłyniesz do portu to wkłady ci gdzies spokojnie zamrożą.
Proponuje wziąć coś od komarów - i to więcej niż jedną buteleczke.
Latarki to ze dwie - jedna może sie zepsuć - przezorność ;) :P
Telefon komórkowy i ładowarke do niego to chyba nie musze pisać, ale - przezorność ;)
Kocyk (śpiwór) jakiś i podusia - może sie przydać kiedy śpi się na pokładzie ;)
Ciuchy nastaw sie na 2 różne pogody na deszcz i upał :cool: - tylko bez przesady żebyś potem zmieścił tą torbe ;) :P
Trzy tygodnie to sporo zapas środków czystości i papieru czy husteczek to wygoda, bo potem nie musisz chodzić po sklepach.
No i najważniejsze jedzenie :DD możesz sobie wziąć takie rzeczy które kilka dni wytrzymają w średniej temp.
To chyba tyle ( + w/w rzeczy przez poprzednika) ;) zawsze sporo wychodzi bagażu więc lepiej sobie wszystko wczesniej zaplanować, a na 3 tygodnie będzie co ;)
Pozdrawiam i życze udanego rejsu i pomyślnych wiatrów ;)

Autor:  radecki [ 30 kwi 2008, o 14:39 ]
Tytuł: 

Dodałbym jeszcze jedną, moim zdaniem ważną rzecz. Szczelny i niezatapialny pokrowiec na telefon komórkowy. Nie muszę dodawać, że telefon jest tylko wtedy przydatny jak jest sprawny, a niestety większość, jak nie wszystkie - nie znoszą wody! Ten na zdjęciu oprócz tego, że jest szczelny to posiada nadmuchiwaną komorę, która utrzymuje telefon na powierzchni wody!
Obrazek

Autor:  gf [ 30 kwi 2008, o 16:19 ]
Tytuł: 

radecki napisał(a):
Dodałbym jeszcze jedną, moim zdaniem ważną rzecz. Szczelny i niezatapialny pokrowiec na telefon komórkowy.

Nie tylko Twoim zdaniem. To jest podstawa bezpieczeństwa. Na śródlądziu telefon komórkowy jest najskuteczniejszym (a często jedynym) sposobem na wezwanie pomocy. Telefony mają prawie wszyscy i na łódce jest ich zwykle przynajmniej kilka. Niestety po wpadnięciu do wody i wyciągnięciu telefonu z kieszeni zamokniętych spodni, niewiele mamy z niego pożytku.
Wodoodporny pokrowiec jest równie ważny jak telefon, tylko stosowane razem będą skuteczne.

Cytuj:
telefon jest tylko wtedy przydatny jak jest sprawny

Amen.

Autor:  raf_79 [ 30 kwi 2008, o 19:54 ]
Tytuł: 

sorki za offtop ale to jakiś obłęd jak wy żyliście bez komórek laptopów i takich innych niech se jest ten telefon kajś schowany wcale nei musi być non stop pod ręką więc i pokrowiec zbędny

Autor:  Wścieklizna Bosmana [ 2 maja 2008, o 17:55 ]
Tytuł: 

Bardzo wam dziękuję za odpowiedzi - ucieszyła mnie nieco ta informacja o worku żeglarskim, zawsze mniej będę musiała się wykosztować.

Jeżeli chodzi o scyzoryk żeglarski, to takowy już posiadam - z marszpiklem, szeklownikiem i innymi bajerami, z czego jestem niezmiernie dumna :DD

W pokrowiec na telefon oczywiście się zaopatrzę, a nawet wcześniej o tym nie pomyślałam...

Autor:  wlodwoz_old [ 3 maja 2008, o 09:18 ]
Tytuł: 

Worek jest niezwykle niezbędny! Zawsze zabieram pusty. Wrzucam do niego wszystko do prania po rejsie. Pełny - oznacza, że czas do domu!

Autor:  Mirko [ 4 maja 2008, o 23:12 ]
Tytuł: 

Weź jeszcze książeczke zdrowia (chociaż tak dawno nie byłem u lekarza ze nie wiem czy sie jeszcze tego dzisiaj używa ;) )

Z tym środkiem od komarów dobry pomysl, ale jak nie weźmiesz to po tygodniu już ich ugryzienia nie będą tak swędziały hehe ;)

A propo komarów, jeśli nie będziesz miała na jachcie moskitiery, weź z domu jakąś drobną firankę ;) doskonale posłuży jako moskitiera i można ją łatwo poskladać i schować.

Nie doczytalem sie w propozycjach kolegów, ręcznika ;) najlepiej duży kąpielowy.

No i oczywiście jaki kolwiek instrument na ktorym potrafisz grać ;)

Co do telefonu :twisted: osobiście właczam telefon jak musze, po to się jedzie na wode żeby od tego ustrojstwa wypocząć ;)

Autor:  radecki [ 6 maja 2008, o 07:54 ]
Tytuł: 

raf_79 napisał(a):
sorki za offtop ale to jakiś obłęd jak wy żyliście bez komórek laptopów i takich innych niech se jest ten telefon kajś schowany wcale nei musi być non stop pod ręką więc i pokrowiec zbędny


Mirko napisał(a):

Co do telefonu :twisted: osobiście właczam telefon jak musze, po to się jedzie na wode żeby od tego ustrojstwa wypocząć ;)

Komórka ma służyć do ewentualnego wezwania pomocy więc dlatego napisałem o pokrowcu. Sam nie znoszę komórki i nie jestem jej wielbicielem ale na wodzie może się przydać w szczególnych warunkach, więc musi być sprawna!

Do spisu rzeczy, które powinno się zabrać na łódkę dodałbym jeszcze rzecz podstawową czyli miękkie obuwie (typu tenisówki) z miękką gumową, nie ślizgającą się podeszwą. Jest dość duży wybór tego typu obuwia w sklepach. Trzeba zwrócić uwagę na podeszwę na której bieżnik powinien być wykonany z miękkiej gumy. Tzw. adidasy nie sprawdzają się, bo zwykle mają twardą podeszwę a poza tym zamoczone dosyć długo schną.

Autor:  bercik_rb [ 6 maja 2008, o 09:48 ]
Tytuł: 

radecki napisał(a):
Do spisu rzeczy, które powinno się zabrać na łódkę dodałbym jeszcze rzecz podstawową czyli miękkie obuwie (typu tenisówki) z miękką gumową, nie ślizgającą się podeszwą.


Osobiscie polecam obuwie tego typu:

Obrazek

Bardzo dobrze trzymaja sie pokladu i po zamoczeniu szybko wysychaja.

Jeszcze dodam, ze najlepiej miec 2 pary. Jak jedne sie zamocza mamy drugie suche.

Autor:  gf [ 8 maja 2008, o 13:41 ]
Tytuł: 

raf_79 napisał(a):
sorki za offtop ale to jakiś obłęd jak wy żyliście bez komórek laptopów i takich innych

Bezproblemowo i bardzo szczęśliwie :) Niemniej teraz telefon ma prawie każdy, więc dlaczego nie robić z niego użytku jeśli zachodzi potrzeba?
Cytuj:
niech se jest ten telefon kajś schowany wcale nei musi być non stop pod ręką więc i pokrowiec zbędny

Dobrze żeby pod ręką był, bo po grzybie do kabiny już nie wejdziesz. No, ale do tego pokrowiec nie jest konieczny, bo i kieszeń wystarczy :) Chodzi o wodoszczelność, bo nawet jeśli telefon z "podwodnej" jaskółki wyciągniesz jakoś, to będzie nieprzydatny.

Koszt futerału np. na allegro to jakieś 5-15 złotych, a różnica taka jak mieć telefon albo nie. Sam zamoczyłem dwa telefony (jeden dwukrotnie), więc kupiłem i mam spokój :)

Autor:  udaizd [ 16 maja 2008, o 08:05 ]
Tytuł: 

Jeśli chodzi o buty "wodne" to polecam Techamphibian Salomona. Trochę drogie, ale idealne na łódke i kajak. Po wejściu do wody wysychają po 5 min.
Co do ekwipunku to powiem o pewnej zasadzie, którą stosuję przy pakowaniu na wyprawy (rower, kajak, łódka, góry). Robię listę wszystkich potrzebnych rzeczy, układam je w jednym miejscu wszystkie i odejmuję połowę.
pozdro

Autor:  Wścieklizna Bosmana [ 17 maja 2008, o 12:02 ]
Tytuł: 

Znalazłam w trakcie poszukiwań internetowych futerał na telefon i rękawiczki żeglarskie. Ceny są do zaciskania zębów. Czy ktoś z was miał z tymi produktami do czynienia:

http://www.boatshop.pl/?d=produkt&id=1037&k_m=54

http://www.nokaut.pl/oferta/rekawiczki-zeglarskie.html

Jeżeli chodzi o buty, to przeraziła mnie trochę cena modelu, który podał udaizd.... Na razie chyba sobie odpuszczę i znajdę coś tańszego :roll:

udaizd napisał(a):
Robię listę wszystkich potrzebnych rzeczy, układam je w jednym miejscu wszystkie i odejmuję połowę.


:DD

Autor:  Neuro [ 17 maja 2008, o 14:05 ]
Tytuł: 

To się nazywa cenowa masakra.....
Jedziesz na 3tyg na Mazury.... nie pozwól więc,żeby szał zakupów i wydawania pieniędzy zepsuł całą przyjemność pływania...
Produkty HL na Mazury? - fajna rzecz - tyle,ze wielokrotnie dyskutowana i ja przynajmniej uważam ,ze kompletnie niepotrzebna. równie wysoką jakość za o wiele bardziej przyzwoitą cenę znajdziesz np w Decathlonie. Nieprzemakalne buty na mazury...kalosze. rękawiczki..niemal dowolne rowerowo-żeglarskie za 25pln. Kupowanie sztormiaka za cenę ponad 200 uważam za strate pieniędzy ( w przypadku WJM) ..bo przecież nie zamierzasz pływać podczas ulewy połaczonej z silnym wiatrem itd.... pomijając częstosć występowania takiego zjawiska atmosferycznego. Nie pływasz w nocy ani podczas "sztormowych warunków"
90% tych drogich zakupów miałoby sens gdyby płynąć na 3tyg np na Bałtyk....

Autor:  wlodwoz_old [ 17 maja 2008, o 14:06 ]
Tytuł: 

Bez przesady! Nie o szpanerstwo tu biega. Każdy kupuje to, na co go stać. Mimo długiego stażu żeglarskiego, nie spotkałem się z ocenianiem co kto i za ile ma. Są tanie buty do wody w hipermarketach. Mam takie i świetnie się spisują, a że nie mają metki "Salomon" to co! Pewnie są mniej trwałe. Dwa sezony nie pozostawiły na nich śladu. Podobnie z innymi rzeczami. Rękawice np. - wstyd byłoby mi na Mazurach pokazywać się na łódce w rękawicach. To szpan "młodej warszawki" Żagle to styl bycia. Nie chęć pokazania - na co mnie stać!

Autor:  neroxxx [ 17 maja 2008, o 14:22 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Bez przesady! Nie o szpanerstwo tu biega. Każdy kupuje to, na co go stać. Mimo długiego stażu żeglarskiego, nie spotkałem się z ocenianiem co kto i za ile ma. Są tanie buty do wody w hipermarketach. Mam takie i świetnie się spisują, a że nie mają metki "Salomon" to co! Pewnie są mniej trwałe. Dwa sezony nie pozostawiły na nich śladu. Podobnie z innymi rzeczami. Rękawice np. - wstyd byłoby mi na Mazurach pokazywać się na łódce w rękawicach. To szpan "młodej warszawki" Żagle to styl bycia. Nie chęć pokazania - na co mnie stać!


Zależy kto jak na to patrzy.Widziałem różnych żeglarzy. Sytuacja jest taka sama jak na Krupówkach w Zakpanym. "Kupa sprzętu zero talentu"
Przyznam że sam zainwestowałem w sztormiak HH ale z myślą o morskich rejsach (kiedyś już mi 4 litery zmarzły i przemokły :) .Gdybym miał pływać tylko po mazurach to w zyciu nie przyszloby mi do głowy żeby kupić coś takiego dla szpanu

Autor:  udaizd [ 17 maja 2008, o 14:41 ]
Tytuł: 

W takim razie po co wam sztormiak. Wystarczy płaszcz foliowy, przeciwdeszczowy z kiosku za 2 złote, gumowce z Agromy i do jedzenia (na 3 tygodnie) 10 Tyrolskich, 10 Turystycznych i 10 Paprykarzy Sczecińskich. Wodę można brać z jeziora i gotować 10 min. na ognisku w puszce po zjedzonej konserwie, jedynie chleb trza kupować bo spleśnieje na łódce.
Nie jest to ironia z mojej strony wobec powyższych postów. Tak kiedyś robiłem tylko po co się męczyć. Jak się ma sprzęt wysokiej klasy to pozostaje więcej czasu na cieszenie się przygodą, a nie naprawą sprzętu w czasie wyprawy. Proponuję Ci zasadą poczekaj i odłóż na coś porządniejszego zamiast kupować coś co rozpadnie się po wyjściu ze sklepu. "Porządniejsze" nie zawsze znaczy drogie. Powinno się bezwzględnie przestrzegać tej zasady w stosunku do rzeczy odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo.
Pozdrawiam

Autor:  Neuro [ 17 maja 2008, o 14:46 ]
Tytuł: 

udaizd napisał(a):
W takim razie po co wam sztormiak. Wystarczy płaszcz foliowy, przeciwdeszczowy z kiosku za 2 złote, gumowce z Agromy i do jedzenia (na 3 tygodnie) 10 Tyrolskich, 10 Turystycznych i 10 Paprykarzy Sczecińskich. Wodę można brać z jeziora i gotować 10 min. na ognisku w puszce po zjedzonej konserwie, jedynie chleb trza kupować bo spleśnieje na łódce.
Nie jest to ironia z mojej strony wobec powyższych postów. Tak kiedyś robiłem tylko po co się męczyć. Jak się ma sprzęt wysokiej klasy to pozostaje więcej czasu na cieszenie się przygodą, a nie naprawą sprzętu w czasie wyprawy. Proponuję Ci zasadą poczekaj i odłóż na coś porządniejszego zamiast kupować coś co rozpadnie się po wyjściu ze sklepu. "Porządniejsze" nie zawsze znaczy drogie. Powinno się bezwzględnie przestrzegać tej zasady w stosunku do rzeczy odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo.
Pozdrawiam


Fakt. To nie ironia. To wielka ironia

Bezpieczeństwo to jedna sprawa , a sztormiak za 1400pln na WJM to druga - niepotrzebny wydatek.

Autor:  udaizd [ 17 maja 2008, o 15:11 ]
Tytuł: 

Proszę więc podaj przedział cenowy dla sztormiaka na WJM. Rozumiem, że płaszcz foliowy kiepski jest czy może nadaje się na WJM?

Autor:  Neuro [ 17 maja 2008, o 15:37 ]
Tytuł: 

udaizd napisał(a):
Proszę więc podaj przedział cenowy dla sztormiaka na WJM. Rozumiem, że płaszcz foliowy kiepski jest czy może nadaje się na WJM?


Sztormiak na Mazurach? Hmm.. wystarczy przeciwdeszczowa kurtka outdoor ....a kwestia ceny, marki itp , jest indywidualna.
Dyskusja ( wątek) traktuje o ekwipunku na rejs po WJM. I tego się trzymajmy.
Możesz sobie kupić nawet sztormiak za 5k i więcej ...ale doradzanie tego typu zakupów komukolwiek, kto wybiera się na WJM to moim zdaniem niedobra rada.(lub też rada sprzedawcy)

Autor:  udaizd [ 17 maja 2008, o 16:48 ]
Tytuł: 

Rzeczywiście zapomnieliśmy, że tu chodzi o radę w sprawie ekwipunku, a nie kłótnie nad wyższością Wielkanocy nad...
Moja rada na minimalną listę jako załogant w czasie rejsu po WJM, bo chyba tego dotyczy temat:

1. Niezbędna ilość bielizny (ilość zależna od naszego poczucia higieny lub/i częstości prań)
2. Niezbędnik (dobry patent to "spork" łyżko-widelec w jednym kawałku).
3. "Srajtaśma" (lub bilety MPK te z kawału jak nie ma papieru toaletowego w miejskim WC).
4. Menażka + kubek.
5. Kurtka przeciwdeszczowa (zakres ceny od 2PLN do 5000PLN)
6. Okulary przeciwsłoneczne i czapeczka lub odpowiednik (czasem chroni przed udarem).
7. Krótkie i długie spodnie (długie na zimne wieczory).
8. Sandały lub inne odporne na wodę buty + druga para na wszelki wypadek.
9. Śpiwór.
10. Polar
11. Środki higieny osobistej (min. zubna pasta, szczoteczka, mydło najlepiej biodegradowalne).
12. Scyzoryk lub nóż (taki aby można było nim chleb pokroić i cebulę).
13. Latarka (najlepsza LED, nie są już takie drogie a świecą nieporównywalnie dłużej od tych na żarówki).
14. Strój kąpielowy (niekonieczny jeśli kąpiemy się na "Waleta").
15. Jakiś mały ręcznik też się czasami przydaje (ja używam MSR'a, jest suchy po kilkunastu minutach, ale drogi).
16. Dobrze mieć krem z filtrem UV i repelent na krwiopijcze owady.
17. Apteczka (może być jedna na całą załogę).
18. Telefon niekoniecznie w zestawie z drogim pokrowcem. Wystarczy podwójna torebka foliowa z takim suwakowym zamknięciem. (Ja traktuję telefon jako urządzenie na wypadek nagłej potrzeby lub ratunku. Mój jest zawsze wyłączony, aby nikt nie przerywał kontaktu z przyrodą).

Chyba wszystko. Może powtórzyłem coś z wcześniejszych postów, ale mam nadzieję, że się przyda.

Pozdr.

P.S.

Z doświadczenia własnego i nie tylko wiem, że kupowanie tandety nie opłaci się, a czasem jest to niebezpieczne. Dobre i porządne rzeczy wcale nie muszą być drogie.

Autor:  piotr6 [ 17 maja 2008, o 20:25 ]
Tytuł: 

castorama spodnie i kurtka foliowe ok 24 zl ,3 sezon uzywam ,polecam :DD


piotr

Autor:  Piotr S [ 17 maja 2008, o 21:37 ]
Tytuł: 

Ręczniki jednorazowy, .. ze skrzydełkami, węgiel - medyczny oczywiście, polopiryna S, klapki do natrysków. Mazury są piękne - ale polecam Zalew Szczeciński.

Autor:  Wścieklizna Bosmana [ 19 maja 2008, o 20:06 ]
Tytuł: 

Ojojoj, co to się porobiło, kłócą się o cenę sztormiaków na WJM... :DD :lol: Od razu mówię, że rok temu na obóz szkoleniowy kupiłam gumowy sztormiak za 50zł, który świetnie się sprawdził i pociągnie na pewno jeszcze kilka sezonów o ile nie naruszę jego dumy lub nie rozerwę go na strzępy :wink:

Jeśli idzie o rękawiczki, to pomysł wyszedł z przeczytania tematu na innym forum poświęconemu właśnie żeglarskim rękawiczkom na śródlądziu. Jedni mówili, że to zbyteczny zakup, kto inny znowu, że takie cacko oszczędziło mu skomplikowanej operacji i późniejszej rehabilitacji. Po namyśle zdecydowałam się na wypad do Decathlonu, który jest dla mnie sprawdzonym miejscem. A jak ktoś kiedyś powiedział: "Tylko bogatych stać na rzeczy tanie" :smile:

Bardzo przypadła mi do gustu lista którą podałeś, udaizd, i chyba będę się jej trzymać :wink:

Autor:  neroxxx [ 19 maja 2008, o 20:45 ]
Tytuł: 

Może to już mniej związane z tematem ale myślę że podczas rejsu może być przydatne..Pewien KWŻ wymyślił bardzo sprytne urządzenie żeby pozbyć się natarczywych os..Pułapka mało humanitarna ale bardzo skuteczna.

Co jest potrzebne?

-Pusty baniak 5l
-odcieta góra plastikowej butelki (np. po coli)
-Ostry nóż lub scyzoryk
-Sok malinowy lub inna slodka ciecz

Sposób wykonania:

1.Scyzorykiem nacinamy dziurę średnicy gwintu od butelki plastikowej w połowie wysokości baniaka.
2.W wyciętą dziurę wkładamy odciętą górę butelki (oczywiście gwint powinien wejść w dziurę :D )
3.Do baniaka wlewamy na dno skou malinowego lub innego wabika (można rozcieńczyć z wodą ale lepiej żeby było gęste) i zakręcamy.
4.Tak przygotowaną pułapkę stawiamy na postoju w pewnej odległości od jachtu.Możemy spokojnie zjeść posiłek.

Pulapkę można bez problemu zmieścić do bakisty kiedy odpływamy.

Rzecz tania i prosta w wykonaniu a bardzo przydatna.Nie dopisywałbym tego do listy - możan wykonać na miejscu :P

Autor:  Konrad.Śwd [ 20 maja 2008, o 20:16 ]
Tytuł: 

A gdzie to wszystko zmieścić :?: :lol: :roll:

Autor:  wlodwoz_old [ 22 maja 2008, o 10:12 ]
Tytuł: 

Zrób dużą paczkę i wyślij do np. Giżycka. Zostanie tylko odebrać :piwko:

Autor:  aszach [ 4 cze 2008, o 22:35 ]
Tytuł: 

Witam! Jak już poczytałaś to faktycznie masz już wykaz rzeczy, jakie inni Ci się mogą przydać. Lecz powiem Ci, że dopiero na kolejnym rejsie będziesz się zastanawiać, czego nie miałaś i co Ci będzie potrzebne. Ja nie chcę się tu przekrzykiwać z innymi, bo każdy ma inne potrzeby. Co poniektórym jest potrzebny laptop, telewizor, lodówka, komórka, prysznic, maszt na pilota itp. Ale najpierw zastanów się, czym będziesz płynęła tj. ile jest koji, ile osób jest w załodze, czy to ty będziesz ształować wszystko na jachcie, dobrze by było wiedzieć ile jest bakist. Masz już patent to znaczy, że potrafisz się znaleźć na jachcie, ale czy spałaś na jachcie i to trzy tygodnie? Powiem Ci tyle, że ja pływam od dwudziestu paru lat i to po różnych akwenach i zawsze biorę mniej więcej to samo bez względu czy to zimne czy gorące morze a na mazury zabieram nawet kota. Pakuję się zawsze w worek, który używam jako poduszkę, kiedy włożę do niego część ubrania. Worka nigdy w życiu nie kupowałem, nie wiem jak teraz, ale kiedyś był taki przedmiot jak prace bosmańskie to mówi chyba samo za siebie. Jedna rada może już niezbyt aktualna ze względu na konstrukcję jachtów (laminatowych mydelniczek) zawsze miałem jeden komplet ubrania w foliowym worku ZN-zapas nienaruszalny.

ps. przydałoby się także środek uspokajający lub przeciw nerwicowy - jak zobaczysz jak z niektórych kręgów polski niby żeglarze pływają!
Pozdrawiam

Autor:  Wścieklizna Bosmana [ 10 cze 2008, o 17:12 ]
Tytuł: 

Powiem szczerze, że mam te doświadczenia co ty nie w żeglarstwie, ale w wyprawach górskich i rowerowych. I rzeczywiście było tak, że pierwsze wypady były pod względem pakowania w całości kontrolowane przez rodziców, dopiero jakieś dwa, trzy lata temu nauczyłam się już na pamięć (bynajmniej bez kucia :DD ) co należy brać, a co jest jedynie zbędnym balastem. Dwa dni temu zrobiłam listę rzeczy, które wydały mi się na rejsie najpotrzebniejsze i spostrzegłam, że nie różni się ona od ekwipunku górskiego, czy na rajd rowerowy. No może oprócz scyzoryka żeglarskiego, rękawiczek dla odmiany nie rowerowych, a żeglarskich, oraz butów, po które niedługo wybiorę się w długą, samochodową podróż do Decathlonu :wink:

Jeżeli chodzi o pakowanie zapasowego ciuchu w folię - pomysł pochwalam, bardzo mi się spodobał. Jednak bez względu na wszystko, worek żeglarski będzie miał "wkład" w postaci dużego worka (na śmieci), tak jak to robię przy górskich wypadach.

[ Dodano: Wto 24 Cze, 2008 17:27 ]
Jeszcze raz odezwę się w temacie. Chodzi mi o ładowarkę do telefonu, czy samochodowa jest konieczna? Jak sobie z tym radzicie?

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/