Małgorzata Czarnomska ma dziś prelekcję i zwróciła się z apelem, do którego i ja się podpinam:



pzdr,
Andrzej Kurowski

Na początek dyskusji przytoczę wypowiedź Piotra na FB. Z pewnością przypilnuję, aby ten ciekawy wątek został szeroko przedyskutowany:



pzdr,
Andrzej Kurowski

A trzeci rodzaj: nawaleni cały czas?
A ile podtypów!

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Lubię kapitanów, którzy nie przeszkadzają załodze żeglować.*

*To parafraza słów jednego z nich.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

ja bym jeszcze dodal watek ilu kapitanow majac dosyc zarzadzania zaloga decyduje sie na plywanie samotne...

Rodzaj trzeci moze sie wpisywac w rodzaj drugi - nawalony w jakims sensie dba o siebie, deleguje, ufa ludziom

Nawaleni:
1. Pije sam/ z załogą
2. Dyskretnie (tak mu się wydaje) / otwarcie
3. Po pijaku ufa załodze / zaczyna rządzić.
Itd, itp

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Osobiście preferuję wersję taką:

- dbamy o siebie, załogę, klimat. Ufam załodze, ale nie pływam z całkiem losową, tylko ze znajomymi i wcześniej wiem, czego się spodziewać. Czasem 1-2 osoby 'z przypadku', ale i tak zawsze zostaje parę osób, którym w ufać mogę
- dokładnie przypisuję każdemu zadania (kto dba o to, żeby nie zabrakło papieru toaletowego, kto o to, żeby kotwiczne się paliło, a kto o to żeby dingy było przygotowane)
- delikatnie opierdzielam jak ktoś się nie wywiązuje, raczej pół-żartem
- zawsze staram się mieć w załodze kogoś, kto sprawia, że mogę podczas żeglugi się spokojnie przespać
- w ciężkich warunkach biorę wszystko na siebie i tylko pomagam sobie ludźmi, wtedy pada komenda: teraz nie ma żartów!

... a jakby nie było to i tak ciągle czuwam

_________________
Jeśli nie wiesz do jakiego portu chcesz dopłynąć, nie licz że wiatry będą ci sprzyjać.
Pozdrawiam, Krzysiek Gawor

Jeszcze rodzaj typu "Scetino", też obecny w żeglarstwie

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka