[Maar] Wydzielony z wątku "Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green"





Mozesz podac zrodlo swojej informacji ?

Nie pamiętam imienia tego starszego Pana związanego z AZSem w Szczecinie. Pomagał Ludkowi, dostarczał jedzenie. Marku, ja ten post napisałem siedem lat temu, naprawdę nie pamiętam.

W między czasie pisałeś w wątku "Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green", wątku, który już na drugiej stronie przekształcił się w wątek informujący o przejściu na wieczną wachtę naszych znajomych żeglarzy, nie mogłeś spytać kilka lat wcześniej?

I tak troszkę z offtopicznie.
W tamtym wątku piszą teraz ludzie o śmierci Krzysztofa Chałupczaka - Cape'a, a Ty wyskakujesz z pytaniem od czapy, gdy zmarł Hawking w innym wątku ktoś wyskoczył z tekstami pasującymi do okoliczności jak pięść do oka. Co się luzie dzieje, czy już całkiem zatraciliście resztki empatii?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Marku, dopiero dzis natrafilem na Twoj post. Przyznam ze mocno mnie poruszyl bo jest krzywdzacy da Ludka Przyjaciol. Prawda jest ze Ludek nie mial wlasnego kata, wiele lat pomieszkiwal w roznych miejscach, najczesciej u Wojtka Jacobsona. Ostatnie lata spedzil w calorocznym domku na przystani/campingu PTTK udostepnionym Mu przez panstwa Kocewiczow a ostatnie dni , kedy byl juz obloznie chory lezal w Hospicjum na ulicy Pokoju 77 odwiedzany przez przyjaciol do samego konca.
Przykre bylo jedynie ze dla "Marii" w Jego macierzytym AZS skad wyruszyl nie znalazlo sie dla jego jachtu miejsca. "Maria" chyba do dzis stoi w hangarze PTTK.
Ludka poznalem w 68 kiedy poplynelismy w krajowke na "Magnolii" jak wychodzil"Maria" w pierwszy rejs bodaj w 73 poplynelismy rzem z Nimi az do Sassnitz jachtem "DAl II"

Nooooo....ktoś tu baaaardzo mocno minął się z prawdą....