Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=28615
Strona 1 z 2

Autor:  boberstarosta [ 23 maja 2018, o 14:32 ]
Tytuł:  Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Witam serdecznie, jestem nowy na forum i początkujący w temacie żeglarstwa.

W zeszłym tygodniu po raz pierwszy samodzielnie prowadziłem wyczarterowany jacht i napotkałem problem przy manewrowaniu w porcie. Proszę o Waszą opinię i porady, jakie jest najbezpieczniejsze wyjście z takiej sytuacji.

Obrazek ilustrujący o co mi chodzi:
Załącznik:
manewr.gif
manewr.gif [ 34.79 KiB | Przeglądane 7317 razy ]

[img]manewr.gif[/img]

Wychodzę rufą z pierwszego y-bomu przy pomoście, przy wietrze w burtę, dopychającym do pomostu. Pomagając sobie szpringiem dziobowym wysunąłem rufę w kierunku wyjścia, tyle ile się dało przy sąsiednim jachcie; oddaję szpring i cała wstecz, jednak nie zdążyłem nabrać wystarczającej prędkości żeby wyciągnąć rufę pod wiatr, dziób zniosło na jacht stojący przy pomoście, rufą zbliżyłem się niebezpiecznie do jachtu stojącego "naprzeciwko". Dzięki sprawnej interwencji załogi obyło się bez strat, ale najadłem się strachu.

Autor:  666 [ 23 maja 2018, o 14:43 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

boberstarosta napisał(a):
Wychodzę rufą z pierwszego y-bomu przy pomoście, przy wietrze w burtę, dopychającym do pomostu.
Tak w dużym skrócie to można było pomyśleć o wyciągnięciu się na lewym szpringu rufowym, względnie (mniej elegancko) o bardzo długiej cumie rufowej. A starzy i/lub brodaci będą z rozrzewnieniem wspominać, jak wyjść na klasycznym jachcie który "nie ma wstecza" :-P.

Autor:  Wojtasbis [ 23 maja 2018, o 15:58 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Osobiście zawsze staram się parkować tyłem. Samochodem też :D

Autor:  bury_kocur [ 23 maja 2018, o 16:02 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

boberstarosta napisał(a):
prowadziłem wyczarterowany jacht


A możesz coś więcej napisać jaki jacht, jaki silnik, i jaki to port ?

Autor:  boberstarosta [ 23 maja 2018, o 16:08 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Wojtasbis napisał(a):
Osobiście zawsze staram się parkować tyłem. Samochodem też :D

Też staram się parkować tyłem, ale w tym przypadku nie mój wybór, zastałem tak zaparkowany jacht i musiałem wyjechać.

bury_kocur napisał(a):
A możesz coś więcej napisać jaki jacht, jaki silnik, i jaki to port ?

Jacht Dufour 34, stacjonarny diesel, fajnie pływa, 7 kn bajdewindem, ale na wstecznym strasznie toporny. Port Szczecin Dąbie Centrum Żeglarskie, w "starej części".

Autor:  666 [ 23 maja 2018, o 17:15 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Wojtasbis napisał(a):
Osobiście zawsze staram się parkować tyłem.
Z "Y-bomami" i ich specyficzną konstrukcją bywa czasem tak, że rufa się na szerokość nie mieści przy pomoście (lub ryzykujesz obiciem burt).

Autor:  Wojtasbis [ 23 maja 2018, o 18:46 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

boberstarosta napisał(a):
Jacht Dufour 34, stacjonarny diesel, fajnie pływa, 7 kn bajdewindem, ale na wstecznym strasznie toporny. Port Szczecin Dąbie Centrum Żeglarskie, w "starej części".

Niestety. Łódka o małym oporze bocznym i wysokiej wolnej burcie będzie tańczyć bez prędkości manewrowej.
Trzeba było prosić o wsparcie z łódek sąsiednich.

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 23 maja 2018, o 19:07 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

boberstarosta napisał(a):
porady
Rysunek (bardzo ładny! :respekt: ) zapewne nie oddaje rzeczywistości w 100%, ale rozważałbym manewr następujący: Przygotować nabiegowo cumę dziobową do nawietrznego Y-bomu (czerwona). Wychodząc rufą na wiatr jednocześnie zbierać luz na tej cumie i doprowadzić do obrócenia jachtu jak na rysunku. Dalej wychodzić dziobem. Oczywiście odbijacze na obu burtach. Jako zapasowy - wejście rufą w to samo miejsce i dalej wychodzić dziobem do przodu. Ale np samoster czy wystrzał na rufie jachtu po prawej, - wyklucza taki manewr. Ważne też długości jachtów i Y-bomów. Trudno tak, tylko na podstawie rysunku...
Załącznik:
Propozycja.JPG
Propozycja.JPG [ 88.45 KiB | Przeglądane 7195 razy ]

Autor:  noone [ 23 maja 2018, o 20:36 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Wychodząc rufą na wiatr jednocześnie zbierać luz na tej cumie i doprowadzić do obrócenia jachtu jak na rysunku. Dalej wychodzić dziobem

Bardzo ryzykownie. Jak chcesz skracać cumę dziobową, kiedy wiatr spycha dziób i cuma cały czas jest napięta? A jak dziobowa jest napięta, to wiatr na pewno zepchnie rufę na jachty przy nawietrznym nabrzeżu. Z tego samego powodu manewr awaryjny też ma niewielkie szanse powodzenia.
Pomijam konieczność idealnej współpracy z człowiekiem przy dziobowej.

Ja bym próbował (przy założeniu, że y-bom jest dłuższy, niż 3 metry) na skróconym maksymalnie nawietrznym szpringu dziobowym, od knagi na końcu y-bomu, wystawić rufę na wiatr.

Autor:  plitkin [ 23 maja 2018, o 20:39 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

W życiu bym nie kombinował wychodzenie dziobem. Normalnie rufą, asekurując przy pomocy zalogantów z odbijaczami w rękach dziób i burty. Na lewej nurcie zalogant z liną nabiegowo (najpierw jako szpring, później brest i w końcu jako cuma) przemieszcza się że śródokręcia na dziób. Sternik zdecydowany gaz. Po wyjściu z miejscówki wiatr przesunie dziób i pomoże. Załogą asekuruje i tyle. Kwestia efektu śruby i tego jak dany jacht się słucha na wsteczu- to do kompensacji gazem.

Alternatywnie: wyciągnąć się do tego środkowego jachtu co stoi longside, stanąć do niego burtą i odejść normalnie odstawiając rufę na szpringu dziobowym. Kwestia skrętu śruby i siły wiatru.

Wolałbym w tej sytuacji stać jak stałeś niż rufą do pomostu i wychodzić dziobem.

Autor:  noone [ 23 maja 2018, o 20:43 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

plitkin napisał(a):
Na lewej nurcie zalogant z liną nabiegowo (najpierw jako szpring, później brest i w końcu jako cuma) przemieszcza się że śródokręcia na dziób.

Wiktor, nie wiem, ile waży Dufor 34, ale nie zdecydowałbym się żądać od załoganta, żeby przy wietrze w burtę przechodził z pracującą cumą w rękach po pokładzie.

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 23 maja 2018, o 20:45 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

noone napisał(a):
Jak chcesz skracać cumę dziobową, kiedy wiatr spycha dziób i cuma cały czas jest napięta? A jak dziobowa jest napięta
Wiatr spycha rufę najpierw, bo najpierw ją wystawiasz na wiatr zza osłony jaka stanowi sąsiedni jacht. Więc wyjść rufą na maksymalnie na wiatr a potem ster prawo i rotacja, która przybliży Twój dziób do rufy jachtu nawietrznego.
noone napisał(a):
Ja bym próbował (przy założeniu, że y-bom jest dłuższy, niż 3 metry) na skróconym maksymalnie nawietrznym szpringu dziobowym wystawić rufę na wiatr.
plitkin napisał(a):
Na lewej nurcie zalogant z liną nabiegowo (najpierw jako szpring, później brest i w końcu jako cuma) przemieszcza się że śródokręcia na dziób.
Ale niestety nie ma nawietrznego Y-bomu... :-(

Autor:  piotr6 [ 23 maja 2018, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

W zeszłym roku uciekalem y boków przy bardzo sporym wietrze. Byliśmy we dwójkę. Kolega trzymał nabiegowo dziobową ja rufową. Na tych cumach dałem silnik na maksymalnie na wstecznym i jak już byłem problem z utrzymaniem ich to jednocześnie puscilismy. Wyszedł dość mocny strzał do tyłu. Dzięki dużej prędkości nie zepchnelo nas na drugie stanowisko. Nie wiem czy można taki manewr polecać ale wyszedł bardzo dobrze.Specjalnie nie było wyboru bo y-bomie nie dało się chodzić.wiatr był mniej więcej z baksztagu. Pierwszy raz widziałem żeby na Dziwnie tak wiało i taka fala byla :D

Autor:  noone [ 23 maja 2018, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Cytuj:
noone napisał(a):
Ja bym próbował (przy założeniu, że y-bom jest dłuższy, niż 3 metry) na skróconym maksymalnie nawietrznym szpringu dziobowym wystawić rufę na wiatr.
Ale niestety nie masz nawietrznego Y-bomu... :-(

Przepraszam, miałem na myśli zawietrzny y-bom. Na nawietrznym szpringu raczej nie udałoby się wyjechać rufą na wiatr ;-)


plitkin napisał(a):
wyciągnąć się do tego środkowego jachtu co stoi longside, stanąć do niego burtą i odejść normalnie odstawiając rufę na szpringu dziobowym. Kwestia skrętu śruby i siły wiatru.

Też o tym pomyślałem. Brzydki manewr, ale w skrajnych warunkach, za zgodą kapitana jachtu, przykleiłbym się do niego i wystrzeliłbym się z jego knagi.

Autor:  Ognisty Szkwał [ 23 maja 2018, o 20:57 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

boberstarosta napisał(a):
W zeszłym tygodniu po raz pierwszy samodzielnie prowadziłem wyczarterowany jacht i napotkałem problem przy manewrowaniu w porcie. Proszę o Waszą opinię i porady, jakie jest najbezpieczniejsze wyjście z takiej sytuacji.

To jak z refowaniem, jeśli myślisz - znaczy że już za późno.
Jak było tak ciężko, trzeba było zrobić kolację zapoznawczą i wyjść na noc lub rano, kiedy warunki pogodowe by się zmieniły. Ja bym tak zrobił na pierwszy raz. Co innego deliwerka i inne musy.

Autor:  ins [ 23 maja 2018, o 20:57 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

piotr6 napisał(a):
Na tych cumach dałem silnik na maksymalnie na wstecznym i jak już byłem problem z utrzymaniem ich to jednocześnie puscilismy.

Problem rodzi się gdy śruba wytwarza duży "efekt śruby" działający w kierunku niekorzystnym. Zazwyczaj na wstecznym jest spory
BTW
Nie rozumiem skąd się bierze ta nieprzezwyciężalna moda na parkowanie dziobem do pływających pomostów unoszących się 20 - 30 centymetrów nad wodą.

Piotr Siedlewski

Autor:  waliant [ 23 maja 2018, o 21:04 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

noone napisał(a):
Brzydki manewr,

Dlaczego brzydki? Może upierdliwy, może wymaga biegania po jachtach, ale skuteczny i bezpieczny.
Ja, pochodząc z czasów, gdy pływało się bez silnika, nie mam żadnych oporów, żeby przejść się z cumą na inny pomost i tę cumę wykorzystać. Tak samo można wykorzystać jacht obok, żeby odchodzić klasycznie że tak powiem i bez stresu.
Zwłaszcza gdy nie znamy jachtu i nie wiemy, jak zareaguje i czy nie władujemy się rufą, na pełnym gazie, w jacht po drugiej stronie.
Oczywiście trzeba mieć na stanie długą cumę.

Autor:  noone [ 23 maja 2018, o 21:11 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

waliant napisał(a):
Dlaczego brzydki? Może upierdliwy, może wymaga biegania po jachtach, ale skuteczny i bezpieczny.

Bo najpierw musisz wyjechać z y-bomów i oprzeć się na sąsiedzie.
Przy założeniu, że nie czuję skrępowania przy korzystaniu z knagi sąsiada, wolałbym wykorzystać prawą knagę rufową sąsiada z lewej i obrócić się na niej rufą na wiatr.

Autor:  piotr6 [ 23 maja 2018, o 21:18 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

ins napisał(a):
piotr6 napisał(a):
Na tych cumach dałem silnik na maksymalnie na wstecznym i jak już byłem problem z utrzymaniem ich to jednocześnie puscilismy.

Problem rodzi się gdy śruba wytwarza duży "efekt śruby" działający w kierunku niekorzystnym. Zazwyczaj na wstecznym jest spory
BTW
Nie rozumiem skąd się bierze ta nieprzezwyciężalna moda na parkowanie dziobem do pływających pomostów unoszących się 20 - 30 centymetrów nad wodą.

Piotr Siedlewski


Jeżeli łódka jest rozpedzona to idźcie prosto do tyłu.
Ja parkowalem w Dziwnowie w marinie letniej. Od zawsze parkuje dziobem do pomostu taki nawyk,z lodki wychodzę bokiem. Z drugiej strony u mnie łatwiej wyjść przez dziób niż rufe.

Autor:  plitkin [ 23 maja 2018, o 21:24 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

noone napisał(a):
plitkin napisał(a):
Na lewej nurcie zalogant z liną nabiegowo (najpierw jako szpring, później brest i w końcu jako cuma) przemieszcza się że śródokręcia na dziób.

Wiktor, nie wiem, ile waży Dufor 34, ale nie zdecydowałbym się żądać od załoganta, żeby przy wietrze w burtę przechodził z pracującą cumą w rękach po pokładzie.


A ja robiłem to nie raz na jachtach nawet 39 stóp. Mówimy o asekuracji dryfu dziobu, a nie walce z jachtem. Waży pewnie z 5 ton może z haczykiem.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Ale niestety nie ma nawietrznego Y-bomu... :-(


Jest łódka z knagą / wantownikiem.

Autor:  ins [ 23 maja 2018, o 21:26 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

piotr6 napisał(a):
Jeżeli łódka jest rozpedzona to idźcie prosto do tyłu.

Owszem, ale nie każda łódka rozpędzi się na 1-2 metrach do prędkości, przy której, siła skręcająca na sterze jest większa niż "efekt boczny śruby".

Piotr Siedlewski

Autor:  waliant [ 23 maja 2018, o 21:29 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

noone napisał(a):
Bo najpierw musisz wyjechać z y-bomów i oprzeć się na sąsiedzie.

Kiedyś tak się robiło. Jak pisałem, mnie to nie przeszkadza i chyba wolałbym tak, niż ryzykować.
Mówię chyba, bo na swoim jachcie pewnie bym wyjechał na silniku na jeden raz. Ale trudno to ocenić, nie wiedząc ile faktycznie było miejsca.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

ins napisał(a):
Nie rozumiem skąd się bierze ta nieprzezwyciężalna moda na parkowanie dziobem do pływających pomostów unoszących się 20 - 30 centymetrów nad wodą.

U mnie z dwóch powodów. Raz, że podobnie jak u Piotra, o wiele wygodniej wychodzi się z dziobu niż z rufy. Po drugie i ważniejsze, ster wystaje poza obrys rufy o 31 cm i zwyczajnie nie chcę go rozwalić o pomost.

Autor:  ins [ 23 maja 2018, o 21:39 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

waliant napisał(a):
U mnie z dwóch powodów. Raz, że podobnie jak u Piotra, o wiele wygodniej wychodzi się z dziobu niż z rufy. Po drugie i ważniejsze, ster wystaje poza obrys rufy o 31 cm i zwyczajnie nie chcę go rozwalić o pomost.

Ale ja to zauważam w Polsce, nawet na jachtach, których cechy konstrukcyjne przemawiają za parkowaniem na wstecznym.

Piotr Siedlewski

Autor:  waliant [ 23 maja 2018, o 21:43 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

ins napisał(a):
Ale ja to zauważam w Polsce, nawet na jachtach, których cechy konstrukcyjne przemawiają za parkowaniem na wstecznym.

Trudno mi mówić za innych. Może nie lubią pokazywać kokpitu i wejścia do kabiny przechodniom?

Autor:  Catz [ 23 maja 2018, o 22:12 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

waliant napisał(a):
Trudno mi mówić za innych. Może nie lubią pokazywać kokpitu i wejścia do kabiny przechodniom?

To powiem za siebie: zawsze dziobem! Z oczywistych powodow prywatnosci i intymnosci niejakiej. No i ile mozna odpowiadac na rzucane z pomostu "smacznego"? O reszcie nie wspomne.
Catz Z Trapem Dziobowym.

Autor:  bury_kocur [ 23 maja 2018, o 22:59 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Catz napisał(a):
To powiem za siebie: zawsze dziobem! Z oczywistych powodow prywatnosci i intymnosci niejakiej. No i ile mozna odpowiadac na rzucane z pomostu "smacznego"? O reszcie nie wspomne.


Też przez wiele lat uważałem, że rufą cumują pedały, ale przyszedł taki moment kiedy diametralnie zmieniłem zdanie.

Jak się ma na pokładzie osobę niepełnosprawną to człowiekowi zdanie zmienia się o 180 stopni tak jak i pogląd na wiele rzeczy - w tym na temat cumowania.

Dziś cumowanie rufą jest dla mnie tak naturalne jak chodzenie ... mojej Marzeny, która po udarze ma duże kłopoty z przemieszczaniem się po pokładzie - czy to burtą czy to dziobem - ale przez otwartą rufę wychodzi z jachtu i wchodzi nań sama - praktycznie bez pomocy...
Załącznik:
Cumowanie rufą.JPG
Cumowanie rufą.JPG [ 54.91 KiB | Przeglądane 7009 razy ]


Także drodzy interlokutorzy - wszystko zależy od punktu siedzenia... :-(



Także póki człowieka

Autor:  Catz [ 23 maja 2018, o 23:06 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

bury_kocur napisał(a):
Także drodzy interlokutorzy - wszystko zależy od punktu siedzenia.

Co jest leitmoivem wiekszosci poruszanych tu ( i tam ) tematow ;)
Catz Jednak O Klasyce Statystycznej

Autor:  bury_kocur [ 23 maja 2018, o 23:13 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Catz napisał(a):
Catz Jednak O Klasyce Statystycznej


Dopowiem a propos statystyki klasycznej - z tak wysokim - jak u mnie - dziobem to nawet mając załogę w pełni sprawną wolałbym cumować rufą.

Tam otwieram platformę i mam pomost na poziomie kokpitu - daję niewielki krok i jestem na pomoście bez skakania przez dziób.

Jest stokroć wygodniej na taki jacht wejść i z niego zejść - rufą - niż z tak wysokiego dziobu.

Ale jak to mawiają - jak sobie stryjenka winszuje ...

I raz jeszcze o tejże statystyce klasycznej - czy takie cumowanie na południu Europy nie z tego wygodnictwa wynika ?

Autor:  Catz [ 23 maja 2018, o 23:20 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Niech kazdy sobie cumuje jak mu wygodnie, jak chce, lubi, umie, potrafi, moze, musi.
Niektorzy pokazywac lubia, nawet jak nie musza. Inni nie.
Catz Howgh Statystyczne!

Autor:  Sajmon [ 24 maja 2018, o 00:47 ]
Tytuł:  Re: Wyjście z Y-bomu w ciasnocie przy dopychającym wietrze.

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
boberstarosta napisał(a):
porady
Rysunek (bardzo ładny! :respekt: ) zapewne nie oddaje rzeczywistości w 100%, ale rozważałbym manewr następujący: Przygotować nabiegowo cumę dziobową do nawietrznego Y-bomu (czerwona). Wychodząc rufą na wiatr jednocześnie zbierać luz na tej cumie i doprowadzić do obrócenia jachtu jak na rysunku. Dalej wychodzić dziobem. Oczywiście odbijacze na obu burtach.[/attachment]


Chyba najgorsza z propozycji w tym wątku... Z jednym musze się zgodzić. Połowicznie. Obijacze nie na burtach, ale na sterburcie. Wszystkie odbijacze, bo jak w pozycji "jak na rysunku" ruszysz do przodu, będziesz rzeźbil po chwili sterburtą, rufy zacumowanych jachtów.
Bez szans.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/