Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Przerwany weekend - część pierwsza https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=27200 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | robhosailor [ 2 wrz 2017, o 09:50 ] |
Tytuł: | Przerwany weekend - część pierwsza |
W zeszłym tygodniu zaplanowaliśmy z Kasią i rozpoczęliśmy, już w piątek 25 sierpnia, bardzo atrakcyjny, dla nas, weekend żeglarski. Wiało przyjemnie, pewnie max koło trójki, z S do SW, jednak wziąłem "prozdrowotny" ref, aby poziomy wysiłku i adrenaliny nie przekroczyły limitów pacjenta. Tym razem, priorytetem dokumentacji było wideo. Zamocowałem wysięgnik z kamerką sportową i wyruszyliśmy z "Heliosa" na ZZ Lake. Bardzo przyjemne pływanko! Z kilkugodzinnego turlania się bajdewindem prawego i baksztagiem lewego halsu i paru zwrotów i krótkiego postoju zrobiłem potem kilkunastominutowy film, konstatując, iż to całe nasze żeglarstwo jest diabelnie nudne! Ot, powtarzające się czynności, siedzenie w łódce i przyglądanie się otoczeniu. A dookoła woda i czasami jakaś łódka, no i na jeziorze, to przynajmniej jakiś brzeg do zwiedzania. Co w tym ciekawego? Chyba coś jednak musi być, skoro bawię się w to już 50 lat? Wiem, że filmik jest stanowczo zbyt długi, ale chciałem pokazać, jak strasznie nudne jest to nasze hobby - przeżyjcie to razem z nami: Ciąg dalszy nastąpi! Obiecuję, że jednak krótszy. |
Autor: | bury_kocur [ 2 wrz 2017, o 10:38 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
robhosailor napisał(a): jak strasznie nudne jest to nasze hobby Robert - już od dawna wiadomo, że to całe żeglarstwo byłoby całkiem ciekawe gdyby nie te bezsensowne przeloty pomiędzy portami Bo z tego żeglarstwa najfajniejsze są wieczorne opowieści przy piwie... PS. nie chcę się czepiać, ale czemu tak małą łódką pływacie bez kamizelek ? |
Autor: | Leszek [ 2 wrz 2017, o 11:39 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Witam. Super filmik. A tam nudne. Zobacz ile czynności wykonałeś. |
Autor: | robhosailor [ 2 wrz 2017, o 18:02 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): PS. nie chcę się czepiać, ale czemu tak małą łódką pływacie bez kamizelek ? Na początku sezonu, na siostrzanym/braterskim forum zamieściłem fotki w kamizelkach i pewien, mniej lubiany tutaj użytkownik, robił uwagi, że w kamizelkach. Odpowiedziałem mu wtedy, że *** go to obchodzi. Czy wielkość łódki ma znaczenie? Pływamy nisko i bardzo powoli. Leszek napisał(a): Super filmik. Dzięki.
|
Autor: | plitkin [ 2 wrz 2017, o 18:16 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
robhosailor napisał(a): Na początku sezonu, na siostrzanym/braterskim forum zamieściłem fotki w kamizelkach i pewien, mniej lubiany tutaj użytkownik, robił uwagi, że w kamizelkach. Odpowiedziałem mu wtedy, że *** go to obchodzi. Z ciekawości zweryfikowałem te słowa, bo nie pamiętałem takiej akcji, ani nie wyobrażałem sobie sytuacji by ktoś komuś "robił uwagi" za pływanie w kamizelkach. DIalog przedstawiał się następująco: - rhobosailor publikuje foty w kamizelkach na swojej łódeczce - użytkownik komentuje: "Tak bez lifeliny!!!?" - rh: "No, bez. Będziesz musiał teraz z tym żyć. " Jak dla mnie - cały dialog wygląda na robienei sobie jaj. Dyskusja o kamizelkach się nie rozwinęła i poszłą w kierunku konstrukcji krajowych i zagranicznych. http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?f ... 60#p511560 Ciekawe w sumie, jak różny może być odbiór tych samych wydarzeń... Nawet wtedy, gdy bardzo łatwo jest po nie sięgnąć. |
Autor: | Colonel [ 2 wrz 2017, o 18:46 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Robert, *** mnie obchodzi w czym pływasz. Ale Ty "propagujesz" pływanie bez kamizelki... |
Autor: | robhosailor [ 2 wrz 2017, o 19:14 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Pogięło was??? Było też tak: Cytuj: czuję się w pełni bezpiecznie bez dodatkowego wyposażenia. I dotyczyło tej fotki: Pływam, jak mi się podoba - raz w kamizelce, a raz bez. Naprawdę, dopóki nie ma obowiązku ustawowego, to jest wyłącznie moja sprawa. |
Autor: | bury_kocur [ 2 wrz 2017, o 19:45 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
robhosailor napisał(a): to jest wyłącznie moja sprawa. To akurat jest to prawda - więc wycofuję swoje pytanie... Mamy w końcu demokracje i każdy pływa jak chce... Tyle, że czyta nas sporo osób zaczynających dopiero swoją przygodę z wodą i tacy starzy wyjadacze tematu jak Ty w pewien sposób są autorytetem tematu a prezentując pływanie bez kamizelek w pewien sposób promuje się taki styl pływania. I tu jest sedno tematu. To tak trochę jak jazda bez zapiętych pasów w samochodzie ... |
Autor: | robhosailor [ 2 wrz 2017, o 19:54 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): To tak trochę jak jazda bez zapiętych pasów w samochodzie ... Ryzykuję (w sumie tylko teoretycznie) sam, swoim życiem i zdrowiem i jak patrzę np. na teścia, to uważam, że słusznie. Ma się to jakoś do tytułu "Przerwany weekend", ale ta "zagadka" zostanie rozwiązana (może) w następnym odcinku. *** PS: Każdy ma takie autorytety, jaki sam sobie obiera - im bardziej świadomie, tym lepiej. |
Autor: | Mir [ 2 wrz 2017, o 20:21 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Jazda w pasach ogranicza zdolności ruchowe przy manewrach np. przy cofaniu. A film? - Dobry, naprawdę dobry film. Wcale nie za długi. Analityczny, ładnie podany, napisy. Czepiać się mogę jedynie wstawek z fotami, bo nie zrozumiałe dla mnie. Nie pasują do opowieści filmowej. Nie lubię ujęć z kamerki na kiju (rybie oko), ale tutaj nie rażą. Jest spójność, jest początek, rozwinięcie i zakończenie. Normalnie jak na planie u Hoffmana. Robisz postępy, ciekawy jestem dalszych odcinków. ps. A ujęcia z drugiej łódki byłyby super. |
Autor: | bury_kocur [ 2 wrz 2017, o 20:43 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
robhosailor napisał(a): Ryzykuję (w sumie tylko teoretycznie) sam, swoim życiem i zdrowiem Robert - lubię Cię, więc nie będę się z Tobą spierał. Ale jak chcesz to go dokończę - pływanie bez kamizelek zwielokrotnia Twoją możliwość kłopotów po wypadnięciu za burtę. Oczywiście - to tylko Twoja sprawa ale ... nie do końca Bo Twoje wypadnięcie za burtę i Twój kłopot (odpukać) z powrotem na pokład oznacza uruchomienie całej akcji ratunkowo poszukiwawczej, której koszty obciążają wszystkich podatników, więc także i mnie. Czy mógłbyś nie zmuszać mnie do niepotrzebnego płacenia za taka akcję ? To tak jak Cie lubię ... |
Autor: | robhosailor [ 2 wrz 2017, o 22:49 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): Bo Twoje wypadnięcie za burtę i Twój kłopot (odpukać) z powrotem na pokład oznacza uruchomienie całej akcji ratunkowo poszukiwawczej, której koszty obciążają wszystkich podatników, więc także i mnie. Czy aby jesteś pewien i wg jakiej przesłanki, że gdybym wypadł w kamizelce, akcji ratowniczej by nie uruchomiono, lub byłaby tańsza?Czy mógłbyś nie zmuszać mnie do niepotrzebnego płacenia za taka akcję ? No i błagam, nie piszcie więcej o "propagowaniu" i innych takich sprawach - pozwólcie, by każdy sam był odpowiedzialny za siebie, w takim zakresie, w jakim sam uważa za stosowne.Wolność, to również prawo do bycia głupim i nieodpowiedzialnym, lub do innego podejścia do życia, niż Twoje własne, a "chcącemu nie dzieje się krzywda". mjs napisał(a): A ujęcia z drugiej łódki byłyby super. Nie mam niestety, przynajmniej na razie, takich możliwości - zostaje mi wytyk i takie tam.
|
Autor: | bury_kocur [ 3 wrz 2017, o 11:52 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
robhosailor napisał(a): Czy aby jesteś pewien i wg jakiej przesłanki, że gdybym wypadł w kamizelce, akcji ratowniczej by nie uruchomiono, lub byłaby tańsza? Robert - oczywiście, że nie jestem tego pewien, bo tego nikt nie może być pewien. Ale pytasz, więc bardzo proszę. Wiem, ze głupio przeliczać czyjeś życie na pieniądze ale znam kilka przypadków, w których zainteresowany mając na sobie ową kamizelkę po wypadnięciu z jachtu może by nie utonąłby - ba - więcej powiem - myślę, że oprócz przeżycia sam może by wrócił na pokład jachtu. W efekcie on by żył i całej akcji ratunkowej by nie było. Nie masz wrażenia, że mam rację ? |
Autor: | robhosailor [ 3 wrz 2017, o 12:19 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): mając na sobie ową kamizelkę po wypadnięciu z jachtu może by nie utonąłby - ba - więcej powiem - myślę, że oprócz przeżycia sam może by wrócił na pokład jachtu. A jednak mam zdanie odmienne i dotyczy to kilku aspektów sprawy:W efekcie on by żył i całej akcji ratunkowej by nie było. Nie masz wrażenia, że mam rację ? To nie jest jakiś morski jacht, ani tym bardziej mazurskie koromysło z pokładem 2 m nad lustrem wody, tylko mała łódka na jeziorze - z niej się nie wypada, można się wywalić z nią w całości, ale łódka ma komory wypornościowe i pływa na boku, nie robiąc grzyba, dzięki lekkiemu, pustemu w środku i drewnianemu masztowi oraz odpowiedniej wielkości tych komór. Wystarczy trzymać się łódki i się pływa razem z nią. Stawia się ją jednym ruchem i wejść na nią łatwo, bo leży nisko na wodzie, więc argumenty o trudnościach powrotów na pokład jachtu tu upadają. Woda w ZZ jest (tydzień temu była) jeszcze bardzo ciepła, więc nawet trudno mówić o ewentualnym szoku termicznym, czy hipotermii. Pogoda ze stabilną prognozą wiatru około 3 Bft i założony profilaktycznie ref. Byliśmy w polu widzenia (max 500m) stacji WOPR w Zegrzu i mogliśmy ich wezwać w razie potrzeby, ale nie mieliśmy zamiaru tego robić. *** A w ogóle, to nie mam szczególnego imperatywu chronienia swojego życia, ponad rozsądną miarę. Być może rozjaśni się to w zakończeniu drugiego odcinka - o ile zdołam obrobić kolejny filmik. Obiecuję, że będzie krótszy, mimo iż materiału zdjęciowego mam tyle samo, co z dnia pierwszego. |
Autor: | Marian Strzelecki [ 3 wrz 2017, o 12:40 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Ja w kwestii formalnej: Czy ta ciemna plama na pawęży była zawsze, czy już coś się dzieje ze sklejką? MJS |
Autor: | robhosailor [ 3 wrz 2017, o 13:04 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Marian Strzelecki napisał(a): ciemna plama na pawęży była zawsze Oto odpowiedź! To naturalne przebarwienie sklejki i takie mi się podoba. Tak wyglądała w stanie surowym: A tak dokładnie rok temu w dniu wodowania: Fot. Margrabi |
Autor: | Ryś [ 3 wrz 2017, o 14:37 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): Mamy w końcu demokracje i każdy pływa jak chce... Tyle, że czyta nas sporo osób zaczynających dopiero swoją przygodę z wodą i tacy starzy wyjadacze tematu jak Ty w pewien sposób są autorytetem tematu a prezentując pływanie bez kamizelek w pewien sposób promuje się taki styl pływania. Kocurze, aby nie przesadzata? Nawet że w dobrej sprawie... Bo owszem, stultorum infinitus numerus est, lecz nie każdy "zaczynający przygodę" to zara idiota Obrazowo - Amatorzy: Profesjonalne stare wyjadacze |
Autor: | bury_kocur [ 3 wrz 2017, o 15:04 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Ryś napisał(a): Kocurze, aby nie przesadzata? Nawet że w dobrej sprawie... Dobra Rysiu - wycofuję się z dyskusji, ale zdania nie zmienię choćby ze względu na szok termiczny. Choć sam czasem też w dobrych warunkach nie pływam w kamizelce, ale możliwości wypadnięcia z kokpitu jachtu 12 metrowego a z kajaka czy też łódki Roberta nieco się jednak różnią. * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Ryś napisał(a): idiota A tego Rysiu nigdzie nie napisałem... |
Autor: | Ryś [ 3 wrz 2017, o 16:25 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): A tego Rysiu nigdzie nie napisałem... A zatem nie traktuj czytelników jako idiotów. Chyba że to już trzeba opatrywac napisami, "uwaga, nie próbuj naśladować profesjonalnych kaskaderów"? A bezpieczeństwo należy promować. Ino że doktrynerstwo w temacie jest mylące. Tak po prostu, może wprowadzać w błąd. A nawiasem: to im mniejsza łódka tym bardziej trzeba kamizelek? A wtrącam się, bo dopiero tu, na forumnie, doznałem onegdaj nagle... jak to dziś się mówi... "ekstremalnego szoku"? Bo uzmysłowiłem sobie, wicie-rozumicie, że nigdy nie pływałem w kamizelce, dosłownie ni razu, ni małym, ni wielkim - a nie żebym miał co przeciwko, tylko tak się jakoś złożyło, w efekcie A to chociaż kamizelki polecam, sam mam, a lepsza połowa zakładała z zasady. A jednak. W istocie samej były tego powody. Np w że sezonie będąc zajętem, to albo we wiosenny ziąb, albo jesienny sztorm. Szok, powiadasz, termiczny? Ano właśnie Ale zatem mnie możesz od idiotów |
Autor: | bury_kocur [ 3 wrz 2017, o 16:48 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Ryś napisał(a): Chyba że to już trzeba opatrywac napisami, "uwaga, nie próbuj naśladować profesjonalnych kaskaderów"? Nie Rysiu, ale warto mimo wszystko propagować pływanie w kapokach, bo to jednak zwiększa szanse na przeżycie po wpadnięciu do wody. I w zasadzie tyle chciałem w tej materii powiedzieć. AMEN * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Ryś napisał(a): A nawiasem: to im mniejsza łódka tym bardziej trzeba kamizelek? Ale zgodzisz się, że im mniejsza udka tym prawdopodobieństwo wpadnięcia do wody większe ? |
Autor: | Marian J. [ 3 wrz 2017, o 16:56 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Marian Strzelecki napisał(a): Czy ta ciemna plama na pawęży była zawsze, czy już coś się dzieje ze sklejką? MJS Robert nas uspokoił, że ze sklejką wszystko w porządku. A gdyby się jednak coś działo to jaka na to recepta? |
Autor: | Marian Strzelecki [ 3 wrz 2017, o 18:09 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Odrapać, nasączyć; i zapomnieć o epoksydach. MJS |
Autor: | Ryś [ 3 wrz 2017, o 21:41 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): Ale zgodzisz się, że im mniejsza udka tym prawdopodobieństwo wpadnięcia do wody większe? Naturalnie - i właśnie dlatego temat kamizelki na śródlądziu, w małej łódce, jest, hmm... bardziej złożony Nie każdy wypada zaraz z Bavarii, gdzie sprawa jasna Ale to OT. |
Autor: | boSmann [ 3 wrz 2017, o 22:30 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Marian J. napisał(a): gdyby się jednak coś działo to jaka na to recepta? Biały poliuretan i po sprawie. |
Autor: | plitkin [ 4 wrz 2017, o 05:12 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
bury_kocur napisał(a): Wiem, ze głupio przeliczać czyjeś życie na pieniądze ale znam kilka przypadków, w których zainteresowany mając na sobie ową kamizelkę po wypadnięciu z jachtu może by nie utonąłby - ba - więcej powiem - myślę, że oprócz przeżycia sam może by wrócił na pokład jachtu. W efekcie on by żył i całej akcji ratunkowej by nie było. Nie masz wrażenia, że mam rację ? Na śródlądziu? Na niezatapialnych otwartopokladowkach? |
Autor: | Colonel [ 4 wrz 2017, o 07:29 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
"Niech każdy sobie żegluje jak lubi" (Andrej Korycki) Ale co innego pływanie na własny rachunek, a co innego propagowanie, nawet mimowolne, zachowań nierozsądnych. Oczywiście, są różne warunki i różne łódki, akurat tu Robert dość dobrze uzasadnił brak potrzeby noszenia kamizelki. |
Autor: | bury_kocur [ 4 wrz 2017, o 11:52 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Colonel napisał(a): akurat tu Robert dość dobrze uzasadnił brak potrzeby noszenia kamizelki. Edek jak wylatywał za burtę to pogoda była wręcz IDEALNA. Nie wiało praktycznie nic a na wodzie nie było prawie nawet zmarszczek. No śródlądzie w 101 % ... A jednak utonął Gdyby miał kamizelkę prawdopodobnie by żył. Ale to nie ten wątek - może modowie przenieśli by naszą dyskusję nt. kamizelek do osobnego wątku. Sorka za te wcinki nie na temat wątku głównego. |
Autor: | robhosailor [ 4 wrz 2017, o 16:06 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
Napisałem wyżej, że z GIS-a w odróżnieniu od jachtu w pełni zapokładowanego, się nie wypada, a można wywrócić się razem z nim. Porównania z wypadkami wypadnięcia za burtę z morskiego jachtu i trudnością powrotu na pokład są, mówiąc oględnie, nie całkiem trafne. Po prostu zero analogii. Mogę oczywiście stracić w wodzie przytomność, ale wtedy kamizelka asekuracyjna zda się na nic, a w takiej z kołnierzem, czyli ratunkowej, żeglowanie na małej łódce jest generalnie do dupy. Kiedy woda zimna, to pływam w kamizelce z kołnierzem i gwizdkiem - pokazałem fotkę, z której nabijał się Jarek Czyszek. Ale jak ciepło, to po kiego? Chyba żeby sobie popsuć weekend. I tak popsuty - pointa w kolejnym odcinku. |
Autor: | Marian Strzelecki [ 4 wrz 2017, o 16:14 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
robhosailor napisał(a): I tak popsuty - pointa w kolejnym odcinku. Czekamy ... czekamy. MJS ps A może zafunduj sobie "kiełbaskę" z nabojem. Ja kiedyś kupiłem taką za ~60pln i zastanawiam się czy zmieniać pastylkę czy nie. (bo nabój cały czas trzyma wagę). |
Autor: | kooniu [ 4 wrz 2017, o 16:35 ] |
Tytuł: | Re: Przerwany weekend - część pierwsza |
nie mam takich dylematów , tu e Eire mogę pływać na czym chcę , ale muszę pływać w kamizelce |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |