Uwaga *
Oto drugie i ostatnie wideo z cyklu "Przerwany weekend" - film długi, nudny i irytujący, pokazuje specyfikę żeglowania po Zalewie Zegrzyńskim, kiedy wiatru zbyt mało, ale "za to" wokół nadmiar motorówek i skuterów. Punkt zamocowania kamery, to kolejny eksperyment. Wydaje się, że jest to dobre miejsce do kręcenia przebitek, ale nie dla dłuższych ujęć. No cóż, wideo jest, jakie jest. Krótsze, niż poprzednie, co obiecywałem.
Los spłatał mi figla, bo prognoza pogody na niedzielę zapowiadała gwałtowne burze, których nie było, ale zamiast tego, pojechałem karetką na sygnale do szpitala na oddział ratunkowy ... To był, nie tylko koniec weekendu, ale, jak się okazało, również mojego sezonu żeglarskiego.
Mam o wiele bardziej prawdopodobne zagrożenie dla mojego życia, niż hipotetyczne wypadnięcie z GIS-a, a lekarskie zalecenia pt. fotel, kapcie i spacerki dookoła domu, utwierdzają mnie w przekonaniu, że zbytnie dbanie o bezpieczeństwo własne na wodzie ...
_____
*) Ortodoksów, fanatyków i purystów kamizelkowych, uprzejmie prosi się o nieoglądanie zamieszczonego w wątku wideo i wczytanie się, ze zrozumieniem w fioletową, część mojej stopki. Ona widnieje, pod każdym z moich postów, już od kilku lat!
