Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Areszt domowy na Odrze https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=33742 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Marian J. [ 16 lis 2022, o 09:54 ] |
Tytuł: | Areszt domowy na Odrze |
W tym roku miałem po raz szósty płynąć na Zalew Szczeciński. Różne sprawy miały wpływ na to, że rejs rozpocząłem dopiero 21 lipca. Przed rejsem od pewnego czasu sprawdzałem jakie głębokości tranzytowe są na Odrze poniżej śluzy Malczyce która od kilku lat jest ostatnią śluzą na Odrze. Zmienne głębokości jakie zaobserwowałem na Odrze swobodnie płynącej świadczyły, że co jakiś czas puszczane jest więcej wody żeby zrobić tak zwaną falę dla płynących jednostek. Mimo to martwił mnie zauważalny od pewnego czasu brak opadów. Po zwodowaniu się na slipie WOPR przy ul. Na grobli we Wrocławiu popłynąłem w górę Odry i po prześluzowaniu się przez śluzę Opatowice zatrzymałem się w górnym awanporcie tej śluzy gdzie po niedawnym remoncie tej śluzy są wygodne miejsca do cumowania. Stojąc przy śluzie Opatowice skontaktowałem się z Centrum Dystrybucji Wody w Brzegu Dolnym żeby dowiedzieć się jakie mam szanse kontynuować rejs na Odrze swobodnie płynącej. Dostałem odpowiedź, że na razie nie ma na to żadnych szans. Po jakimś czasie przyszło wezbranie po większych opadach jakie były w Czechach i w zasadzie mógłbym płynąć ale ważne sprawy zatrzymały mnie jeszcze na kilka dni, i woda mi uciekła. Głębokości tranzytowe publikowane na stronie RZGW to potwierdzały. W tym czasie pojawiły się pierwsze informacje o zauważeniu śniętych ryb w okolicach Oławy. Nie mając szans na kontynuowanie rejsu w dół Odry postanowiłem przygotować jacht do pływania pod żaglami Załącznik: Przy tym jest trochę roboty, pomógł mi w tym mąż pani pracującej na śluzie. Najpierw sprawdziłem czy zmieszczę się z postawionym masztem pod mostem Wschodniej Obwodnicy Wrocławia. Popłynąłem na silniku, pod mostem się zmieściłem i zaraz za mostem zawróciłem wracając na postój przy śluzie Opatowice. Podczas tej przejażdżki miałem pasażerów. Płynęli ze mną mąż pani pracującej na śluzie z córką. Było to w podziękowaniu w zamian za pomoc. Załącznik: Przy sprzyjających wiatrach parę razy popłynąłem w górę Odry pod żaglami. Załącznik: Podczas pływania widziałem płynące Odrą duże okazy śniętych ryb. Na Odrze znalazłem kilka fajnych miejsc do zatrzymania gdzie się zatrzymywałem także na noc. Załącznik: Załącznik: Ponieważ mieszkam niedaleko od śluzy Opatowice to w rejon śluzy ściągnąłem swój samochód którym co kilka dni jechałem do domu i do sklepów na zakupy po których zrobieniu wracałem na łódkę. Podczas wizyt w domu korzystałem z dobrodziejstw jakie miałbym w marinach gdybym ten rejs kontynuował jak to pierwotnie zamierzałem. |
Autor: | Marian J. [ 16 lis 2022, o 10:22 ] |
Tytuł: | Re: Areszt domowy na Odrze |
Jak mi się nie chciało pływać to w wolnym czasie czytałem książki które zabrałem na rejs. Po jakimś większym opadzie kiedy według prognozy pogody widać było, że takie opady występują także w rejonie Kłodzka, Nysy czy Opola kontaktowałem się z Brzegiem Dolnym i w dalszym ciągu dostawałem odpowiedź, że taki opad musiałby trwać co najmniej tydzień żeby na Odrze swobodnie płynącej była odpowiednia ilość wody żebym mógł kontynuować rejs. Załącznik: Po pierwszych informacjach o śniętych rybach sprzed jakiegoś czasu docierały informacje, że śnięte ryby pojawiły się także na dalszych odcinkach Odry. Głębokości tranzytowe były dalej niskie a katastrofa ekologiczna związana z masowym śnięciem ryb skłoniła mnie do tego, że postanowiłem nie kontynuować rejsu w dół Odry i przestałem śledzić jakie są głębokości tranzytowe. Załącznik: Popłynąłem w górę Odry przez śluzę Janowice na rozlewisko koło Czernicy. Załącznik: Załącznik: Na rozlewisku tym funkcjonuje gminna przystań i znalazło tam miejsce postoju sporo jachtów motorowych i motorówek a także kilka żaglowych. Ja na tym akwenie kilkakrotnie żeglowałem w 2004 roku kiedy uzgodniłem postój dla mojej Galindii z kierownikiem stopnia wodnego w górnym awanporcie niedalekiej śluzy Ratowice. Załącznik: W sytuacji w jakiej się znalazłem miałem sugestię od kolegi żeglarza czy nie powinienem przerzucić się z jachtem na jakiś inny akwen. Przyznam się, nie bardzo miałem na to ochotę. A poza tym miałem obawy, że przy panującej suszy o ile udałoby mi się zwodować na jakimś akwenie to po sezonie woda by tam mogła opaść do tego stopnia, że mógłbym mieć kłopoty przy wyciąganiu jachtu z wody. Już raz miałem taki przypadek na jeziorach zbąszyńskich kiedy nie mogłem zmieścić się z przyczepą pod jachtem i w końcu wyciągnąłem się wtedy w innym miejscu. Nie skracałem swojego pobytu na Odrze gdyż nie chciałem zmieniać terminu badania przyczepy podłodziowej. I tak trwałem w tym areszcie domowym na Odrze. |
Autor: | Marian J. [ 16 lis 2022, o 10:45 ] |
Tytuł: | Re: Areszt domowy na Odrze |
Akwen w Czernicy jest dobry na trzymanie łodzi na której się popływa i po pływaniu wróci do domu. Dla mnie zaletą tego miejsca było to, że nie inkasowano ode mnie opłaty, miałem blisko do sklepu i na przystani była schludna toj-tojka. Załącznik: Żeby urozmaicić sobie pobyt na tym akwenie to czasami przemieszczałem się na inne miejsce postoju a jak mi się nie chciało pływać to oprócz czytania książek robiłem długie spacery. W końcu zastanawiałem się gdzie skończę swoje pływanie. Nie chciałem rejsu kończyć na slipie WOPR gdyż jest on na nurcie Odry i o ile wodowanie idzie dosyć sprawnie, to przy wyciąganiu jachtu z wody nawet niewielki nurt mógłby sprawić kłopot w prawidłowym ustawieniu jachtu na przyczepie. Zamierzałem kończyć rejs w Harcerskim Ośrodku Wodnym przy ul. Długiej we Wrocławiu gdzie także kończyłem sezon w 2004 roku. Postanowiłem nawiązać z nimi kontakt na podstawie namiarów jakie znalazłem w internecie. Niestety nie odpowiadali na podany w sieci numer telefonu na którym włączała się poczta głosowa ani nie odpowiedzieli na wysłanego mejla. W tej sytuacji ściągnąłem samochód spod śluzy Opatowice do Czernicy z zamiarem wybrania się do HOW w którąś sobotę. Ale do nawiązania kontaktu z HOW włączyła się moja synowa która kiedyś wybrała się do nich i przekazała mi zdobyty tam numer telefonu do opiekuna przystani. W tej sytuacji nie musiałem do nich jechać ale samochód przydał się do kilku wypadów jakie zrobiłem do domu. Zanim popłynąłem do Czernicy jeszcze jak pływałem na odcinku Odry między śluzą Opatowice a stopniem wodnym Janowice to codziennie pływały po Odrze patrole policji i straży pożarnej. Załącznik: Załącznik: Jak się dowiedziałem później uczestniczyli w wyławianiu martwych ryb na niedalekim akwenie zwanym Bajkałem. Na przystani w Czernicy dowiedziałem się kiedy u nich pojawiły się martwe ryby. Mianowicie kiedy na Odrze było znaczne wezbranie wody po opadach w Czechach na akwenie w Czernicy także był zauważalny znaczny przybór stanu wody a wraz z nim wpłynęły z Odry martwe zatrute ryby. Na akwen w Czernicy codziennie straż pożarna przyjeżdżała z kilkoma łodziami i pontonami na przyczepach i po zwodowaniu patrolowali cały akwen. Ale na tym etapie niewiele miało to wspólnego z wyławianiem tych ryb z wody. Załamanie pogody i silnie wiejące zachodnie wiatry zepchnęły martwe ryby pod wschodni brzeg. Po rozpogodzeniu popływałem pod żaglami i widziałem przy wschodnim brzegu duże ilości martwych ryb. Dopiero w którymś kolejnym dniu z Odry wpłynął mały pchacz z niewielką barką i wtedy dopiero zaczęło się wyciąganie martwych ryb. Ale w tym czasie wiatr zmienił kierunek i martwe ryby spod wschodniego brzegu rozpłynęły się po całym akwenie. Część ryb została zgromadzona w workach przy slipie na przystani przy zachodnim brzegu. Rozmawiałem z gościem który wywoził te ryby na przyczepce do utylizacji. I od niego dowiedziałem się, że na barkę wyciągnięto ponad 2,5 tony martwych ryb. Załącznik: Podczas wcześniejszego załamania pogody cumowałem z położonym masztem po północnej stronie cypla przy którym są zrobione miejsca postojowe dla jednostek tam stacjonujących. Stojąc w cieniu drzew odczuwałem niedobór światła a co za tym idzie deficyt energii elektrycznej z mojej instalacji solarnej na jachcie. Po jakimś czasie przeniosłem się na południe od tego miejsca a nawet stawałem na kotwicy w kilku miejscach. Mimo tego, że byłem w miejscach gdzie do moich baterii słonecznych dochodziło więcej światła doszedłem do wniosku, ze przydało by się doładować mój akumulator z sieci. Chociaż na przystani w Czernicy nie ma jeszcze prądu z sieci to oferowano mi uruchomienie w tym celu agregatu prądotwórczego. Ale ja nie lubię hałasu i urozmaiciłem sobie czas płynąc w górę Odry do mariny w Oławie. Wcześniej dowiedziałem się, że w ramach postoju można się podłączyć do prądu. Czekało mnie śluzowanie na dwóch śluzach na śluzie Ratowice i na śluzie Oława. Na śluzie Ratowice kończony był remont i od pewnego czasu umożliwione było także śluzowanie tylko dwa razy na dobę dla jednostek rekreacyjnych. Śluzowanie obsługiwane było przez pracowników wykonawcy remontu. Płynąc po prześluzowaniu w górę Odry w pewnym momencie mijam tablicę 226 km Odry przypomniałem sobie, że mijałem ją podczas wycieczki rowerowej jaką sobie zrobiłem w 2021 roku i nawet przy tej tablicy zrobiłem zdjęcie. Załącznik: Teraz aparat mam schowany ale jak będę wracał to zrobię tej tablicy zdjęcie z wody. |
Autor: | Marian J. [ 16 lis 2022, o 11:00 ] |
Tytuł: | Re: Areszt domowy na Odrze |
W marinie Oława podładowałem akumulator i kolejnego dnia płynąłem z powrotem. Zatrzymując się po drodze w pobliżu odejścia starorzecza rezerwatu Łacha Jelcz. Załącznik: Załącznik: Pamiętałem o zrobieniu zdjęcia tablicy z wody 226 km Odry Załącznik: Ponieważ do zakończenia mojego pobytu miałem jeszcze trochę czasu to płynąc zarówno w górę jak i w dół zatrzymywałem się w różnych miejscach na Odrze. Już nie odwiedziłem przystani w Czernicy tylko zamierzałem płynąć przez wszystkie wrocławskie śluzy tak żeby w uzgodnionym już wcześniej terminie znaleźć się na przystani HOW. Załącznik: Załącznik:
|
Autor: | Marian J. [ 16 lis 2022, o 11:18 ] |
Tytuł: | Re: Areszt domowy na Odrze |
W międzyczasie korzystając z komunikacji publicznej ściągnąłem samochód z Czernicy do domu. Po prześluzowaniu się na śluzie Różanka zatrzymałem się w odgałęzieniu starorzecza w głębi którego są jakieś kluby wodniackie. Załącznik: Stanąłem na kotwicy niedaleko wejścia z Odry z kilku powodów. Z jednej strony brzegi były umocnione narzutem kamiennym nie zachęcającym do cumowania. W prognozie pogody były przewidziane burze i taka burza właśnie przeszła nade mną podczas mojego postoju. Nieźle mnie tam wyhuśtało, szkwały dochodziły na przemian od strony wejścia z Odry jak i od strony wschodniej wzdłuż tej części starorzecza w którą teoretycznie mógłbym wpłynąć ale nawet nie próbowałem gdyż widziałem jak mocno jest zarośnięte zielskiem. Załącznik: Po tej burzy usłyszałem w wiadomościach w radio, że nad Wrocławiem miało miejsce oberwanie chmury. Na drugi dzień popłynąłem zrobić test czy zmieszczę się pod mostem kolejowym. Asekurując się włączonym silnikiem, niestety dotknąłem topem masztu o dolną konstrukcję mostu i szybko odpłynąłem. Łudziłem się, że po remoncie jaki przeszedł ten most, że zrobią go nieco wyższym. Już raz taką próbę robiłem w 2004 roku kiedy most był jeszcze przed remontem ale wtedy powoli opuszczałem się zbliżając się do mostu stojąc na kotwicy. Wróciłem na postój na to samo starorzecze i kolejnego dnia popłynąłem do przystani gdzie kończyłem rejs czyli mój areszt na Odrze. Załącznik: 13 września po nocy spędzonej w domu przyjechałem do przystani z przyczepą wcześniej robiąc badania na stacji diagnostycznej i samochodu i przyczepy. Po wyciągnięciu jachtu i przeniesieniu większości rzeczy do samochodu wieczorem 14 września odjechałem z jachtem na miejsce zimowego postoju. Parę rzeczy porobiłem przy nim zanim przykryłem go plandeką. W tej chwili jacht już jest praktycznie gotowy do wypłynięcia w przyszłym roku. Na wiosnę zostało mi tylko pomalowanie dna farbą przeciwporostową. |
Autor: | Maar [ 16 lis 2022, o 13:22 ] |
Tytuł: | Re: Areszt domowy na Odrze |
Marian, super! Fajna relacja, z przyjemnością się takie czyta. A tak BTW, szkoda, że zanika zwyczaj pisanych "spiczy" porejsowych. Kiedyś mówiłem takiemu-jednemu, żeby skrobnął opis fajnej wycieczki na Bornholm, to mi odpowiedział "Kogo zainteresuje opis rejsu na Bornholm? Ludzi to interesują oceany, a nie pływanie po bałtyckiej kałuży!" A na przykładzie Mariana widać, ze interesujący może być także rejs koło domu! I dom wcale nie musi stać nad oceanem. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |