Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 26 lis 2024, o 15:46




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 26 sie 2010, o 19:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Mieliśmy z Warszawy wyjechać 13-08-2010 w piątek w nocy tak aby rano być w Szczecinie. Tam mieliśmy następnego dnia, najszybciej jak to możliwe podjąć dwa jachty Viggeny i wyruszyć w trasę na Bornholm. Wiesiu uczestnik naszego rejsu, przesądna istota, nie zgodził się i wyruszyliśmy następnego dnia ok 0330. Na miejsce początku wyprawy dotarliśmy ok 1100 w strugach deszczu. Jeden jacht Albin I już na nas czekał, drugi Albin II jeszcze nie wrócił z rejsu. Przypłynął ok 1200 i poprzednia załoga przystąpiła do klaru aby zdać jacht. Deszcz nie ustawał tak, że przeniesienie bagaży z samochodu było wręcz niemożliwe. Aby nie tracić czasu postanowiliśmy się doprowiantować w jakimś markecie w Szczecinie. Z przystani Pogoni wszędzie blisko. Pan z czarterowni przestrzegł nas jedynie, ażeby nie robić zbyt wielkich zakupów. Domyślaliśmy się o co chodzi lecz nie wiedzieliśmy jaką skalę przyjąć, jachty wszak nie wydają się wielkie a żadne z nas jeszcze nie widziało wnętrza. Około 1600 przekazano nam jachty lecz deszcz skutecznie zniechęcał nas do sztauowania, groziło to totalnym zalaniem naszych bagaży. Po wejściu na jachty okazało się, że upchanie całego dobytku graniczy z cudem, tak mało tam miejsca. O 1800 przestało padać za chwilę pojawiło się nawet Słonko i zaczęliśmy się urządzać na obu jachtach, na Albinie I pod wodzą naszego kolegi z forum Berniego_bn załoga 3osobowa, na moim jachcie załoga 4osobowa w tym jedna kobieta i jako członek załogi w randze first oficer'a :) mój syn, najmłodszy uczestnik wyprawy. Tego dnia uznaliśmy, że pozostajemy w porcie do rana. No to urządzamy sobie pod'wieczorek :wink:
Następnego dnia w wyniku wprowadzenia surowej dyscypliny co do godziny pobudki udało się nam wszystkim obudzić ok 1000 :) Pogoda taka sobie, ciśnienie nie za wysokie, Słońce jak przez mgłę, wiatr NE ok. 2B. No i wypływamy, godz. ok 1300, kurs na silniku na J. Dąbie. Pogoda wyraźnie zaczęła się poprawiać, coraz wyraźniej widać Słońce, wiatr na razie bez zmian. Na Dąbiu ok 1 M na silniku, tak aby wyjść na szersze wody gdzie rzadziej poustawiane sieci co by móc jakoś ekonomicznie halsować. Już w północnej części jeziora siła wiatru nieznacznie wzrosła a Słońce rozświeciło się na dobre. Na końcu tuż przed wyjściem na Odrę znów gęsto od sieci. Znajdujemy oznakowaną lukę i bez dodatkowego halsowania udaje się nam wypłynąć z jeziora. Mijamy zabytkową, betonową barkę, linie wysokiego napięcia (jak dobrze, że tu nie musimy składać masztu :D ) i już jesteśmy na Odrze. Odrę robimy na żagielkach. W pewnym momencie widzimy a tu ze Szczecina goni nas jakiś prom. jest jeszcze daleko ale już zaczynam w głowie układać strategię jak mam się zachować kiedy naprawdę się zbliży. Rośnie w oczach a człowiekowi nachodzą myśli czy jeszcze mogę wykonać zwrot, czy aby to nie zostanie źle odebrane przez załogę statku i nie spowoduje jakiegoś złego manewru. Gdzieś trzeba uciekać niczym kaczka przeganiana po wodzie a tu już z lewej brzeg po prawej jacyś wędkarze na motorówkach, ostrzyć się już bardziej nie da więc na wszelki wypadek, myślę sobie, że odpalę silnik :shock: Szarpię, szarpię a tu nic no i zrezygnowałem kiedy na trawersie naszej łódki ujrzałem śródokręcie promu. Tak naprawdę to nic specjalnego nam nie groziło, statek był od nas w odległości kilkudziesięciu metrów (25 - 30 m) ale taki wieżowiec z bliska po raz pierwszy :wink: , robi to niesamowite wrażenie :roll:
Powoli dochodzimy do Zalewu Szczecińskiego, ciągle na żaglach. Wiaterek trochę osłabł, kierunek się nie zmienił a więc fajnie sobie trochę skrócić drogę. Boje zielone pozostają więc po prawej burcie, prędkość maleje, łódź staje się coraz mniej sterowna, sielanka. Patrzę, patrzę a w koło kapusta rośnie, patrzymy na ster a tu warkoczyk :(
Marcin first ofcer bierze bosaczek i odczepia cały ten bagaż co od razu przynosi łódce ulgę, prędkość wzrasta a my możliwie najszybciej, po stycznej wracamy na szlak. Naszym kolegom na drugiej łódce, którzy jadą za nami kilka kabli prze radio doradzamy to samo jeśli chodzi o ster, bo odległość pomiędzy nami znacznie wzrosła. Z lewej na trawersie mamy Trzebież. Aby trochę pospacerować wychodzę na dziób. Przyjemnie, moje ciało zaczyna chłodzić wiaterek, trochę zaczyna bujać, fajnie jest :wink: Buja coraz bardziej, my płyniemy trochę szybciej. Powoli dociera do mnie, że wiatr się wzmaga. Fala coraz większa, postanawiam wrócić do kokpitu. Okazało się, że powrót już nie jest taki łatwy, nieźle się trzeba wszystkiego co sztywne i mocne trzymać :shock: Przyjmujemy kurs na główki Kanału Piastowskiego, siła wiatru osiąga, moim zdaniem 4-5B kierunek nie zmiennie NE a więc można powiedzieć, że mamy połówkę. Prędkość łodzi wskazywana na GPS'sie dochodzi nawet do 7 Kt. Słońce niestety schowało się za chmury a czasami nawet lekko deszczyk pokropuje. Zalew pokonujemy w niecałe dwie godziny. W Kanale Piastowskim zrzucamy żagle, bo jak wcześniej pisała Moniia, tam zawsze pod wiatr (tak właśnie było :D ) a poza tym musieliśmy poczekać ok. 15 min na naszą drugą załogę. Zalew Szczeciński był dla mnie spotkaniem z falą o takiej wysokości jakiej nie miałem przyjemności spotkać na żadnym z jezior nawet przy 6B. a to dopiero był zalew i tak se pomyślałem co taka siła wiatru może oznaczać na morzu :?
Wieczorem ok. 2000 dopłynęliśmy do mariny w Świnoujściu. Znowu nas trochę przegonił prom wychodzący w morze, który obracał się w miejscu a następnie dwa promy, które kursują pomiędzy oboma brzegami. Nagrodą za stres był widok Daru Młodzieży, który właśnie cumował przy nabrzeżu w Świnoujściu (za godzinę wyszedł w morze). W porcie mariny ledwo udało się nam znaleźć miejsce i to przy burcie innego jachtu, jakieś regaty były i wszystkie jachty cumowały właśnie tutaj.
Zamieszczę tu link do picasa z fotograficznym skrótem naszego rejsu Autorami zdjęć są Marcin, mój syn oraz załoganci Albina I. W dalszym ciągu opiszę nasze wyjście na morze, tymczasem przestaję przynudzać tą śródlądową żeglugą :wink:
Zapraszam do obejrzenia galerii :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Ostatnio edytowano 28 sie 2010, o 10:33 przez elektryczny, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor elektryczny otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 sie 2010, o 20:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2006, o 20:35
Posty: 844
Lokalizacja: Ruda Śląska
Podziękował : 29
Otrzymał podziękowań: 47
super zdjęcia, zwłaszcza te z morza z drugim Vigennem na planie...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 sie 2010, o 07:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Serdeczne gratulacje i czekamy na dalszą relację. Zdjęcia super.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 sie 2010, o 08:48 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
czy możesz w kolejnych odcinkach opisać jak się plywało na albinie

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 sie 2010, o 09:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
piotr6 napisał(a):
czy możesz w kolejnych odcinkach opisać jak się plywało na albinie

Już pewną namiastkę warunków żeglowania ująłem w części drugiej, ale obiecuję, że w podsumowaniu do tego tematu wrócę. Być może również do napisania będą coś mieli pozostali uczestnicy naszej wyprawy. Było nas przecie siedmioro. :wink:
kusza napisał(a):
super zdjęcia

Dziękuje w imieniu autorów, przekażę im słowa uznania :wink:
Zapewne nie często zdarzają się sytuacje, w której dwa jachty mogą płynąć tak blisko siebie i w takich warunkach a to właśnie decydowało nie tyle o jakości zdjęć co o planie w rozumieniu plenerze. :D
cape napisał(a):
Serdeczne gratulacje

Dzięki Krzysztofie, duża Twoja również w tym zasługa. :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL