Parę korekt.
Akwen jest bardzo bliski memu sercu, bo właśnie tam robiłem (przed laty) swój rejs "dyplomowy" do stażu na j.st.m. Małą łódeczką - mazurskim Lupusem, LOA 7 metrów. Z Fiumicino. 4 tygodnie, ale oblecieliśmy całą Korsykę w kółko. No, a potem, to już kilkanaście razy zimową porą, "szlakiem praojców", czyli klasyczna pogoryjna tygodniówka typu Genua-Genua.
Punta Ala, nie Ale. "Ale" to takie ciemne piwo. Sam port komfortowy, bo zbudowany niedawno, na "pustym polu" przez sprytnego dewelopera. Ogólnie - "szkło i aluminium" i bezpłciowo. Kwintesencja nowoczesności - ale brak wyrazu. Stokroć bardziej wolę małe porciki, niegdyś rybackie, które obecnie się przeprofilowują na turystykę żeglarską. Ot, takie jak choćby niedalekie Porto San Stefano (półwysep Promontorio - Argentario, strona południowa) czy nawet St.Tropez, znane przede wszystkim z Bardotki topless i De Funesa w charakterze żandarma - ale swój urok "prawdziwości" nadal zachowujące. Albo Portofino, czy Camoglii. No albo - wspomniane przez Ciebie, Krzysiu - Porto Azurro.
Portoferraio! Nie "feraino", ani nie "frajero"
Żelazo. Zresztą - z daleka widać, że wzgórza (te od wschodniej strony wejścia do zatoki) są charakterystycznie rude - niegdyś żelazo wydobywano tam metodą odkrywkową, co samo w sobie jest ciekawostką geologiczną.
A będąc w Porto Vecchio zaglądnęliście na poletka "suszarnicze" służące pozyskiwaniu soli morskiej? Ciekawostka - krystalizująca tam sól jest różowa, prawie czerwona...
No, a poza tym - gratulacje, fajny rejs!