Kiedyś historycy będą badać fenomen szant w Polsce pod koniec XX wieku. Siłą rozpędu trwał on jeszcze na poczatku XXI wieku. Obejmował nie tylko liczne festiwale ale przecież także tawerny. Tu kwitło życie żeglarskie. W Warszawie były takie miejsca, gdzie można było przyjść o dowolnej porze dnia czy nocy. Ostatnio było z tym gorzej, po upadku nowej 10-tki (na Racławickiej). Ale powstała następna, otwarta na środowisko szantowo-żeglarskie: Latający Holender. Ale i to się skończyło. Dzisiaj nie zostaliśmy wpuszczeni.

Tak więc drodzy historycy, czytający to w XXII wieku: możecie do Waszych dzieł dopisać dzisiejszą datę, jako koniec pewnego fajnego etapu w dziejach zjawiska szantowego w Polsce.

A może się mylę? Może są jeszcze takie tawerny?

pzdr,
Andrzej Kurowski

Ale o co chodzi?

Nigdy nie rozwazales zostac politykiem lub dziennikarzem? Duzo slow podgrzewajacych atmosfere i zero tresci. Kto nie zostal wpuszczony, dlaczego i przez kogo? Mnie w iedziele do banku nie wpuscili, koniec wiec dostepnej bankowosci w kraju? Fakt, ze bylo to w nocy i chcialem wejsc do skarbca nbp przemilcze analogicznie do Ciebie.

Khem.. Kuracencik.. Bo jadąc do LH przed drugą w nocy trza uprzedzić telefonicznie Pawełka że będzie taki evencik jak dożynki.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Wiesz, co Andrzej... zdaje się, że pierwszy raz, nieopatrznie, w środku nocy to my Cię zawieźliśmy do LH... Teraz mi będzie bardzo głupio przed Pawłem po tym co tu wysmarowałeś... Przykre, to i głupie.

Ja Cię czasami naprawdę nie rozumiem.

Wipleryzacja forum????

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Rozumiem więc, że moja wymyślona próba wejścia do NBP w pewną niedzielną noc wcale nie była aż tak bardzo abstrakcyjna.

Przypomina mi się stare powiedzienie: "Boże, uratuj mnie przed przyjaciółmi, a z wrogami sam sobie poradzę". Narobiłeś PijaRu, Andrzeju.

Odnotowałem fakt.

Teraz już nie będziemy próbować.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Nie rozumiem jak można jechać gdzieś o tej porze, bez wcześniejszego upewnienia się choćby telefonicznie czy miejsce jest otwarte....

Nawet jak jedziesz do hotelu gdzieś to przecież jak jest to w godzinach nieludzkich to wcześniej na recepcji się uprzedza i nikt problemu nie robi....

Czegoś nie rozumiem. Wychodziliśmy wszyscy z Korsarza razem i nic nie mówiłaś wtedy o dzwonieniu do LH. Miałaś jechać kolejną taksówką ze Stanleyem i być zaraz po nas. LH był zamknięty, nie wiem czy dojechaliście. A teraz robisz wyrzuty Kuracentowi ... oj nieładnie.


Hotel i pub, nie widzę analogii. Wcześniejsze doświadczenia z LH mówiły że do 3 lub 4 powinno być otwarte.


Nie panikuj Next time poprosimy Narjess żeby zapowiedziała dożynki

_________________
Olek Kwaśniewski

Spróbuj wytłumaczyć pijanej bandzie, że idę do domu. Próbowałam bez rezultatu. To zastosowałam ogólnikowe stwierdzenie że jadę swoją taksówką. Stan też wolał zakończyć spotkanie. Wcześniejsze doświadczenia były oparte o lato i najczęściej weekend. Ogniska do rana etc. I zawsze poparte telefonem. Kiedyś nawet Paweł leciał z domu na hasło że dożynkowicze jadą. Jak nie mają klientów to i tak mają siedzieć i czekać? Na co? Na to ze może Olek z Kuracentem się wybiorą nad ranem?

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Nie widzę najmniejszego problemu w wykonaniu jednego telefonu.

No chyba że było tak źle, że numeru wykręcić nie mogłeś?

Wpadłem ze śmiechu pod biurko

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

na styropian?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Może warto jakoś należycie uczcić ten dzień?
Zorganizować jakiś apel, czy może happening?
Jeśli dotyczy to tylko Warszawy, to może warto zapytać Urząd Miasta czy nie chciałby się podłączyć.
Polityki lubią się pokazać.

Lokalne media też mogą być zainteresowane historycznym wydarzeniem.

Osobiście to ją Ci, drogi Kuracencie, bardzo współczuję.
pozdrawiam
dude

ustanowić dzień Sw. Szanty

_________________
pozdrowienia piotr

To wszytko dlatego, że miłośnicy szant i biesiad żeglarskich nie są zorganizowani, nie mają reprezentacji, a więc nie mają też siły przebicia.
A sprawa może być poważna.
Proponuję rozważyć powołanie związku wyznaniowego.
Boga już mamy. Obrzędy związane z kultem religijnym też są i mają swoją tradycję. A szanty to pieśni religijne.
Związek wyznaniowy mógłby działać jak kościół, zbierać ofiary, organizować szkolenia i egzaminy (bez podatku). Wszystko z Neptunem w sercu.
Kuracent na Biskupa !!!

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Nie dokuczajcie Andrzejowi już.

Proszę.

PAC!!! Powinno być: Kuracent na Bis??? Kupa !!!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

A co tak nowocześnie? Może on wolałby na biskupową?
A jak Biskup Kuracenta zrzuci, to kto go będzie reanimował?
Katrine? Trzonowca mu może przez pomyłkę wyjąć.
Narcyśka? Nie ośmieli się,wiedząc że byłbym zazdrosny.
Tygryska? Tygrysy tak daleko nie skaczą.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Jędruś - jakaś nowa "Teora Spiskowa Dziejów" ?
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Nie pomyliłaś adresatów? Ja nie mam problemu z tym że knajpa była zamknięta
Spróbowałaś?

Nadal nie widzę powodu żeby dzwonić do pubu i zapowiadać się.

_________________
Olek Kwaśniewski

Knajpa jak knajpa, na muzea z Jędrkiem uważaj

Ciężki jesteś ciężki

Poczekaj, aż spadnie śnieg;) Kilka razy postoisz pod wejściem to się nauczysz:P