Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Chlebuś
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=42&t=21165
Strona 1 z 2

Autor:  Hania [ 4 lut 2015, o 20:37 ]
Tytuł:  Chlebuś

Ogarniam sobie ile czego zapakować na jacht na 15 osób. W domu to nie ma problemu. Na Oceanie-a będzie do dyspozycji 200 l w zamrażarkach i 100 l w lodówkach. Wychodzi mi, że nie mam za dużo miejsca do mrożenia chleba. Bo sobie zrobiłam założenie: 15 osób i 2 miesiące bez sklepów.
I chlebek stał się problemem. Nawet jak 1 szufladę zamrażarki przeznaczę na pieczywo to i tak mało. Jest pieczywo w formie półproduktu - takie w workach. Wystarczy do piekarnika na kilka minut włożyć. Termin ważności ze 2 tygodnie. To samo z tostowym ale wtedy przechodzimy na pieczywo z waty. Zostaje jeszcze takie typu Wasa. Pieczenie ? Ok - na 8 osób nie jest uciążliwe. Na 15 to piecze się codziennie i pewnie ze 3 kilogramowe bochenki.
To mam pytanie do tych co w długich przelotach mają doświadczenie. Jak rozwiązujecie problem chleba ?

Autor:  Seba [ 4 lut 2015, o 20:42 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

pieką :-)
na jednym z etapów mieliśmy chleb pasteryzowany przygotowany przez jednego z załogantów. Co prawda nie 2 miesiące, ale po 3 tygodniach nadawał się do jedzenia.
Ewentualnie można substytuty chleba stosować - suchary, podpłomyki, lb po prostu nie jeść pieczywa - tłumacząc sobie, że nie zdrowe ;-)

Autor:  Maar [ 4 lut 2015, o 20:48 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Inka, z pieczeniem chleba to naprawdę nie ma dużo problemu a zapach rozchodzący się po jachcie jest tematem opowieści przez trzy bożenarodzenia i sześć wielkanocy :-)

Autor:  Seba [ 4 lut 2015, o 20:51 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Inka napisał(a):
Na 15 to piecze się codziennie i pewnie ze 3 kilogramowe bochenki.
To mam pytanie do tych co w długich przelotach mają doświadczenie. Jak rozwiązujecie problem chleba ?


nie wiem jak na 15 osób, ale w 8 osób schodziło średnio 1-1,5 bochenka na posiłek. Ale często wobec przesytem chleba szły w ruch inne produkty. Bo wbrew pozorom i świerzy chlebek się nudzi jak jest codziennie :D

Autor:  Były user [ 4 lut 2015, o 20:52 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Inka napisał(a):
Jak rozwiązujecie problem chleba


Ja robię kanapki ser/mielonka/ser. Ale jeden z adminów preferuje mielonka/ser/mielonka. ;)

Autor:  Moniia [ 4 lut 2015, o 20:57 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Piekę. A termin ważności pieczywa - półproduktu - do upieczenia w domu, to 6 miesięcy :) tam nie ma co się psuć.

Ale naprawdę, upieczenie chleba to pięć minut przygotowania, godzina czekania i pół godziny pieczenia.
Z doświadczenia - należy piec od razu dwa, pierwszy znika momentalnie


Sent from my iPad using Tapatalk

Autor:  Marian J. [ 4 lut 2015, o 21:19 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Tu wklejam mój sposób:
http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=50963#p50963
A od góry strony jest cały wątek "Chleb na morze"

Autor:  Ryś [ 4 lut 2015, o 21:55 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Hania napisał(a):
Jak rozwiązujecie problem chleba ?
Nie lubiąc go! Tak zresztą zdrowiej - i siem nie tyje :-P
Znacznie szybciej machnąć pan-caki ( a znacz placek kolożwarski? ;) )
Łatwiej zaś przechować pumpernikla (taki prawdziwy miesiącami leży a mniej miejsca zajmuje jak na swą treściwość); doskonale można też przechować pierniki, jak i surowe ciasto piernikowe.
Nie samem chlebem żyje człowiek :cool:
Moniia napisał(a):
upieczenie chleba to pięć minut przygotowania, godzina czekania i pół godziny pieczenia.
A bez czekania ulubione me - "Prędkie ciasto": szklanka cukru, szklanka mleka, 3 szklanki mąki, 3 jaja, pół kostki masła, proszek do pieczenia (2 łyżeczki czy jaki on tam), dowolne bakalie (ja najchętniej szklankę mielonych orzechów, wyjdzie jak piernik), bez bakalii też nikt nie narzeka. Zagotować mleko z masłem, wrzącym zalać resztę, wbić jaja, zamieszać i piec.

A kto bez chleba nie może, niech pamięta że jest chleb na morze. Wojskowy dwuletni :mrgreen:
Oto obecny dostawca podobno http://sklep.buleczkabis.pl/index.php?

P.S. no... nie poznaję Koleżanki... znowuż... :D

Autor:  Moniia [ 4 lut 2015, o 23:31 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Czemu nie poznajesz?


Sent from my iPad using Tapatalk

Autor:  Ryś [ 4 lut 2015, o 23:52 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

A to było do... hmmm.. Inki? :D

Autor:  Moniia [ 5 lut 2015, o 08:37 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

A, to ok. Hani. Spryciula znowu nick zmieniła :D


Sent from my iPad using Tapatalk

Autor:  Seba [ 5 lut 2015, o 10:24 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

i jeszcze jedno spostrzeżenie. Na Atlantyku od Kanarów do Urugwaju, czyli tam gdzie ciepło nie udało się zrobić zakwasu, wtedy jak coś tylko drożdże lub proszek do pieczenia. I pytanie, próbował ktoś z was piec np po 2 lub 3 brytfanki chleba na raz w takim piekarniku jachtowym?

Autor:  Zbieraj [ 5 lut 2015, o 10:51 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Seba napisał(a):
Na Atlantyku od Kanarów do Urugwaju, czyli tam gdzie ciepło nie udało się zrobić zakwasu, wtedy jak coś tylko drożdże lub proszek do pieczenia.
Podejrzewam, że powód jest ten sam, co z w przypadku kiszonych ogórków czy kapusty: brak w atmosferze bakterii powodujących kiszenie.
Nigdzie na południu nie da się zakisić ogórków, ani kapusty. Gnije, a nie kiśnie. To samo z kwaśnym mlekiem.

Autor:  Seba [ 5 lut 2015, o 11:05 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Zbieraj napisał(a):
Nigdzie na południu nie da się zakisić ogórków


To samo mówiłem ale Pan K.. próbował :rotfl: :rotfl:

Autor:  Zbieraj [ 5 lut 2015, o 11:12 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

A miał przynajmniej opracowany Regulamin Kiszenia? :rotfl:

Autor:  Hania [ 5 lut 2015, o 11:43 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Wszystkim bardzo dziękuję za informacje o chlebku. Już śpię spokojnie. Resztę raczej ogarnę ale jak nie to napiszę. Co do pieczenia to jestem nieco sceptyczna z uwagi na konieczną ilość. W domu często piekę.

Problem z kiszeniem nawet mi nie przyszedł do głowy. Ale kiszonki gotowe to są ok ?

Moniia napisał(a):
A, to ok. Hani. Spryciula znowu nick zmieniła

Już wyjaśniłam co i jak :mrgreen:

Autor:  Zbieraj [ 5 lut 2015, o 12:05 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Hania napisał(a):
Problem z kiszeniem nawet mi nie przyszedł do głowy. Ale kiszonki gotowe to są ok ?
Głowy nie dam, ale chyba się też nie uda. Znane mi próby przywożenia z Polski (konkretnie - na Kanary) kwasu z kiszonych ogórków i kapusty nie zdały egzaminu. Surowiec gnił.

Autor:  Seba [ 5 lut 2015, o 12:39 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Były przypadki przewożenia kiszonek, ale one po prostu nie miały szansy zgnić...były od razu pożerane.. wszak brakowało mi tego bo kilku miesiącach :mrgreen:

Autor:  Ryś [ 5 lut 2015, o 18:29 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Zbieraj napisał(a):
Seba napisał(a):
Na Atlantyku od Kanarów do Urugwaju, czyli tam gdzie ciepło nie udało się zrobić zakwasu, wtedy jak coś tylko drożdże lub proszek do pieczenia.
Podejrzewam, że powód jest ten sam, co z w przypadku kiszonych ogórków czy kapusty: brak w atmosferze bakterii powodujących kiszenie.
Nigdzie na południu nie da się zakisić ogórków, ani kapusty. Gnije, a nie kiśnie. To samo z kwaśnym mlekiem.

Znane mi próby przywożenia z Polski (konkretnie - na Kanary) kwasu z kiszonych ogórków i kapusty nie zdały egzaminu. Surowiec gnił.
Tak jest - ale są i sposoby. ;)
Zakwas chlebowy podobno da się przechować długo, czy to w lodówce czy zasuszony; oczywiście potem trzeba na nowo 'odkarmić' - się nie znam osobiście, to 'metody babcine:
- w lodówce przechowa się tydzień-dwa, co tyle trzeba go zatem odnawiać, dłużej nie pożyje;
- suszy się świeży, pracujący zakwas, zarabiając go mozliwie dużą ilością mąki (prawie drugie tyle) na całkiem twarde (prawie suche, znaczy) ciasto, które należy rozdrobnić na 'zacierki' i ususzyć możliwie szybko, w cieple (ok 30 stopni, nie wiecej by nie zabić). Do uzycia zarobić ciepłą wodą (drugie tyle) i poczekać parę godzin.

Do zaczynienia kiszonek nie wystarczy niestety 'woda z ogórków' już ukiszonych - tylko gdy jeszcze pracują, boć potrzebne są one bakterie. Udało mi się jednak zaczynić ogórki osadem z dna słoja. Można też próbować kromką żytniego chleba na zakwasie - tradycyjna metoda, ale u nas - albo i takim suszonym zakwasem j/w zapewne. Nadaje się też butelka żurku czy barszczu ze sklepu - nie wiem jak długo.

Ogórków nie próbowałem, lecz mleko daje się ukwasić preparatem bakterii mlekowych, można kupić "bakterie jogurtowe, np. https://sklep.agrovis.eu/pl/c/Kultury-bakterii/85/1 ; http://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/inde ... 987&item=1
A używałem i lekarstwa z apteczki, konkretnie "Trilac" (Lactobacillus acidophilus, L. bulgaricus, Bifidobacterium lactis, + pożywka); proszek z kapsułki można wysypać i rozmieszać.

Autor:  cine [ 24 mar 2015, o 13:45 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Moniia napisał(a):
A termin ważności pieczywa - półproduktu - do upieczenia w domu, to 6 miesięcy :) tam nie ma co się psuć.


Pewnie, że nie. Skoro tej "mąki" nawet robaki się nie imają :mrgreen:
Mieszkałem kilka miesięcy w Azji i chleba tam nie było.
Tylko to angielskie dmuchane cóś, co chlebem nigdy nie było i do jedzenia się nie nadaje.
Mięsa ichniego też nie jadłem bo jakoś niespecjalnie pachnie i wygląda.
Żyję.
Piwo i wino mieli znośne.

Autor:  Moniia [ 24 mar 2015, o 19:12 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Cine, to o czym pisałam to akurat bagietki :)

Autor:  baoo [ 26 mar 2015, o 04:32 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Chlebki ryżowe to nie jest azjatycki wynalazek?

Autor:  Moniia [ 26 mar 2015, o 10:24 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

baoo napisał(a):
Chlebki ryżowe to nie jest azjatycki wynalazek?


Chyba mówimy o czym innym...

Autor:  Hania [ 12 maja 2016, o 07:42 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Problem chleba został rozwiązany dość prosto. Jest u nas piekarnia, która piecze pyszny chleb o przedłużonym terminie. Bochenki 1 kg, pokrojone. Dogadałam się z nimi i przed rejsem mi pieką - więc mam taki u początku terminu ważności. Tygodniową partię zostawiam w schowku, kolejna partia jest zamrażana. Po rozmrożeniu chleb jest świeżutki, nie kruszy się. Na wersję pomiędzy będę testować zamykanie w próżnię.
Pampuchy są jako odmiana. Żelazna rezerwa to pieczywo typu Vasa.

Autor:  taka_jedna [ 12 maja 2016, o 08:08 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

http://www.buleczkabis.pl/index.php/ct- ... tem-5.html

Bardzo smaczny chlebek. Można go cieniutko pokroić i się nie kruszy.
:)

Autor:  Stara Zientara [ 12 maja 2016, o 21:59 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Seba napisał(a):
I pytanie, próbował ktoś z was piec np po 2 lub 3 brytfanki chleba na raz w takim piekarniku jachtowym?
Na Zjawie na Atlantyku i Karaibach piekliśmy zawsze po 2.

Po 30 minutach trzeba było odwrócić o 180°, że by się upiekł równomiernie. W przeciwnym razie jeden koniec był spalony, a drugi niedopieczony.

Autor:  Seba [ 12 maja 2016, o 22:38 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

ja ostatni z racji braku piekarnika piekę na patelni :-) wychodzi dobry :-)

Autor:  Nicram [ 13 maja 2016, o 00:35 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Foty 3/4 u dołu http://www.sailatsea.pl/2015/07/06/rejs ... iery-2014/ smakowały lepiej niż w domu.

Autor:  Hania [ 16 maja 2017, o 21:01 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Wrócił temat chleba przed wyprawą na Islandię i Grenlandię. Załatwiłam sprawę bardzo skutecznie i smacznie. Ponieważ dzwonią do mnie całkiem obcy ludzie i pytają co to jest, wyjaśniam:
1. Chleb tzw. wojskowy , pakowany w 2 worki foliowe. Zewnętrzny jest jako ochronny, wewnętrzny zdejmujemy po odświeżeniu. Chleb ma ważność 2 lata. Im dłużej leży tym twardszy ale nadal dobry. Odświeża się go na różne sposoby - byle dostał ciepła. Mikrofala na 3-4 min. , piekarnik na ca 15 min. , garnek z gotującą się wodą, zamiast pokrywki sito - takim sposobem mamy parowar - też ok. 15 min.
Jest to chleb ciemny jak pytlowy lub staropolski. Taki syty - nie tostowa wydmuszka.
Bochenki są 400 g lub 700 g. Kupuję się cały karton.
Producenta podam jak mi mody pozwolą - bo te lokowanie produktu i takie tam ....

2. Dla urozmaicenia dobrze się sprawdza pieczywo typu Wasa

3. Kapitalne są bułeczki scores czyli grzanki, kupowałam je w Selgrosie.

Poza chlebem ogarnęłam także problem jajek. Miałam pomysł na proszek jajeczny i nawet nawiązałam rozmowy z producentem. Jednak jajecznica z proszku ... no jak mus to się zje... Znalazłam inne rozwiązanie. Można trafić na jajka zapakowane w kartony tak jak mleko. 1 l karton mieści: 20 jaj całych lub 60 żółtek lub 60 białek. Można sobie wybrać. Ja poszłam w same żółtka bo wystarczy dodać mleka i gotowe. Jajecznice, omlety, wypieki - sprawa załatwiona. Ważność produktu 30 dni. Ja karton zamroziłam, rozmroziłam, zrobiłam jajecznicę i nie poznali, i żyją. Oszczędność miejsca kapitalna.

Dla załóg prowiantujących się w Szczecinie - mam "układ" z hurtownią mięsa i wędlin z bogatym w asortyment i dobrym towarem. Udostępnię kontakt jak kto potrzebuje.

Kupiłam pakowarkę próżniową - genialne. Nie tylko dla zmniejszenia objętości ale też dla zabezpieczenia przed wilgocią lub uszkodzeniem. Mąka, cukier, sól - zero zmartwienia. Polecam.

To garść moich tegorocznych doświadczeń przy organizacji prowiantu na kilka miesięcy.

Autor:  Seba [ 17 maja 2017, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Chlebuś

Hania napisał(a):
Można trafić na jajka zapakowane w kartony tak jak mleko. 1 l karton mieści: 20 jaj całych lub 60 żółtek lub 60 białek. Można sobie wybrać. Ja poszłam w same żółtka bo wystarczy dodać mleka i gotowe. Jajecznice, omlety, wypieki - sprawa załatwiona. Ważność produktu 30 dni. Ja karton zamroziłam, rozmroziłam, zrobiłam jajecznicę i nie poznali, i żyją. Oszczędność miejsca kapitalna.


Hania a dlaczego nie normalne jajka? Max miałem na jachcie przez 60 dni, bez lodówki tylko w zacienionym miejscu. Nic się nie działo, tylko odwracać trzeba. Chyba ,że chodzi o oszczędność miejsca, ale chyba u Was z tym nie ma problemu ;-)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/