Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Postświąteczne odkrycie https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=42&t=4191 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Maar [ 2 sty 2010, o 19:59 ] |
Tytuł: | Postświąteczne odkrycie |
Święta ze swoim nadmiarem jedzenia są doskonałym poligonem do kulinarnych testów. Jestem właśnie po takowym i się podzielę, o pycha jest. Nazywa się toto "Sałatka dalekomorska" (copyrighty for Ruda) i do zrobienia jest za pomocą tego, co ludzie jeść już nie chcą, bo stare, brzydkie, oślizłe i generalnie niejadalne się zrobiło. Składniki (zawsze dostępne na każdym rejsie): kartofle w mundurkach (tam we worku takich najmniej zgnitych wyszukać trzeba) cebula i por zielony, a jeśli zgnił, to cebula sama może być tyle, że więcej jajka na twardo majonez składnik X, czyli resztki mięsne (ja użyłem po świętach szynki, baleronu, kiełbasy i czegoś co pukało od środka w drzwi lodówki, żeby toto wypuścić). sól, pieprz do smaku. Proces robienia: Kartofle w kostkę, cebulę/pora też ciap-ciap i padlinę w kostkę też. Padlinę smażymy tak jak załoga chce, mocno lub słabo. Ważne jest, żeby temperatura dotarła do każdej kostki i zabiła to dziwne coś z niby-czułkami co sraczkę wywołuje. Gdy mikroby już zabijemy, to do mięsa dodajemy cebulkę (3/4 tego co mamy) i ją zeszkliwujemy. Czekamy aż ostygnie i wszystko mieszamy. Jest naprawdę pychota. Ilość składników dowolna - trzeba dobrać według gustów. SMACZNEGO. |
Autor: | pa20jb [ 2 sty 2010, o 21:47 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
"Nazywa się toto "Sałatka dalekomorska" (copyrighty for Ruda) i do zrobienia jest za pomocą tego, co ludzie jeść już nie chcą, bo stare, brzydkie, oślizłe i generalnie niejadalne się zrobiło." Nie jadę na Islandię. I niech inni się też zastanowią. |
Autor: | Maar [ 2 sty 2010, o 21:50 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Tralalala! Ciekawe jak bez pierwszego się rejs odbędzie? Jedziesz i będziesz Beci pomagał (przy wybieraniu z zenzy). |
Autor: | pa20jb [ 2 sty 2010, o 21:53 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
No cóż.Laxigen,Manti,Krople żołądkowe,Melisana,Nitrofuracoś,i damy radę. |
Autor: | Macieq [ 3 sty 2010, o 13:33 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
pa20jb napisał(a): "Nazywa się toto "Sałatka dalekomorska" (copyrighty for Ruda) i do zrobienia jest za pomocą tego, co ludzie jeść już nie chcą, bo stare, brzydkie, oślizłe i generalnie niejadalne się zrobiło." Nie jadę na Islandię. I niech inni się też zastanowią. Też się zacząłem zastanawiać |
Autor: | Święty [ 3 sty 2010, o 16:07 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Maar napisał(a): Nazywa się toto "Sałatka dalekomorska" (copyrighty for Ruda) i do zrobienia jest za pomocą tego, co ludzie jeść już nie chcą, bo stare, brzydkie, oślizłe i generalnie niejadalne się zrobiło. Marek, nie ma co, reklamę zrobić potrafisz. Pozdrawiam Mikołaj Sońta |
Autor: | Maar [ 3 sty 2010, o 17:59 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Eeeeee, źle mnie zrozumieliście. Ta sałatka jest naprawdę pyszna! Po prostu pychota. ps. Można do niej użyć produktów niespleśniałych, niewysuszonych, nieoślizgłych - powiedziałbym nawet świeżych |
Autor: | Macieq [ 3 sty 2010, o 19:26 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Marek, rozumiem, że słowo "świeżych" jest w tym przypadku mooocno rozciągliwe |
Autor: | Maar [ 3 sty 2010, o 19:39 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Qrcze, się śmiejecie a przepis naprawdę jest przedni |
Autor: | Colonel [ 3 sty 2010, o 20:08 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
pa20jb napisał(a): Nie jadę na Islandię. I słusznie, jest jeszcze Dania |
Autor: | Banan [ 4 sty 2010, o 09:37 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
To jest tzw. śmieciucha - wszystko co zostaje się smaży , najlepiej z ziemniakami i serem zapiekane - przypraw kupa i oślizgłość i i te z czułkami - zanikają. To jest dobre |
Autor: | starypraktyk [ 4 sty 2010, o 20:48 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Uważam, że jeśli oczami nie mruga i samo z łyżki nie schodzi, - można jeść. U nas, w rybołówstwie mówiło się: / ponieważ rozmaite dziwolągi w sieci znajdowano i wciąż ktoś zadawał technologowi pytanie: - czy to da się zjeść?/ - jeśli nie ma sierści albo rogów, - jadalne. A i tak kiedyś zeżarli wątróbki z tuńczyka i gnaliśmy do bazy z poważnym zatruciem pokarmowym. Ledwo ich odratowali. Do dziś nie wiadomo, co było przyczyną. W końcu tuńczyk zjadliwy jest.....?! |
Autor: | pa20jb [ 4 sty 2010, o 21:18 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
starypraktyk napisał(a): Uważam, że jeśli oczami nie mruga i samo z łyżki nie schodzi, - można jeść. ! Ja uważam inaczej.Jak się rusza i mruga,znaczy świeże. |
Autor: | Cape [ 4 sty 2010, o 21:32 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
pa20jb napisał(a): Ja uważam inaczej.Jak się rusza i mruga,znaczy świeże. starypraktyk napisał(a): Uważam, że jeśli oczami nie mruga i samo z łyżki nie schodzi, - można jeść. ! Ja uważam inaczej.Jak się rusza i mruga,znaczy świeże. No nie, jam taki podział, żywego nie jem. Tzn, nie może się ruszać. |
Autor: | Maar [ 4 sty 2010, o 23:02 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
cape napisał(a): żywego nie jem. Tzn, nie może się ruszać. A ostrygi? Gdy kropisz sokiem? Yyyy? Niejadalne!?!?
|
Autor: | starypraktyk [ 5 sty 2010, o 12:33 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Gdy kropisz octem a ostryga jest świeża, to ona robi taki skurcz - i to pomaga ją łyknąć! Mniam, mniam! No! - ale to stare dzieje. Można jeszcze ułowić makrelę, wypatroszyć, do brzucha nakłasć pokrojonej w "piórko" cebulki, liść laurowy ziarnko pieprzu, i co kto tam uważa za słuszne. Posolić, zawinąć w pergamin i do duchówki/piekarnika/.Po ok. 20 min - makrela po holendersku gotowa. Ja to przyżądzałem w ten sposób, że zawiniętą w pergamin makrelkę kładłem na przewodzie od chłodzenia silnika. I na wachtę. Po wachcie/ 4godz. - zakuska była gotowa. YYmm! - super. Pozdrowionka. 5 sty 2010, o 12:53 Znaczy, - oczywiście nie octem jeno sokiem z limonki........sorry! |
Autor: | Carlo [ 5 sty 2010, o 17:26 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
z mięsa pasuje kiełbasa wiejska i na wierzch ser żółty tarty - wszystko zapiec. Taka zapiekanka ziemniaczana. Często występuję z żądaniem do kobiet w domu o tą potrawę. Pozdrowienia |
Autor: | starypraktyk [ 8 sty 2010, o 00:42 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
I co? - jak zażądasz to masz?! Bo ja jak "zażądam" - to se muszę zrobić. ps. .. ........jak się te uśmieszki zamieszcza ?! |
Autor: | Maar [ 8 sty 2010, o 00:58 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
starypraktyk napisał(a): ...jak się te uśmieszki zamieszcza ?! Wpisuje się - oddzielony spacją od tekstu (jeśli tekst w danej linii jest) ciąg znaków: : - ) tyle że oczywiście bez odstępów. |
Autor: | Carlo [ 8 sty 2010, o 08:47 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
starypraktyk napisał(a): co? - jak zażądasz to masz?! A mam generalnie rzadko zaglądam do kuchni, choć gotować umiem i zdarzało się że na rejsach opanowywałem kambuz, szczególnie jak w załodze beztalencia miałem (technikum hotelarskie kończyłem to i technologię gastronomiczną miałem), ale w domu pozostawiam z reguły te czynności lepszym od siebie pozdrowiewnia |
Autor: | starypraktyk [ 8 sty 2010, o 17:31 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
No, cóż, ja z reguły proszę i też mam. Ale jak bym zażądał, to bym musiał sam. |
Autor: | Carlo [ 9 sty 2010, o 14:14 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
aa bo zbyt dosłownie wszystko traktujesz, ja mam bo żona o mnie dba i z własnej inicjatywy pyta co chcę zjeść pozdrowienia |
Autor: | Macieq [ 9 sty 2010, o 17:18 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
carlo napisał(a): żona o mnie dba i z własnej inicjatywy pyta co chcę zjeść Moja pyta mnie (średnio) tylko 2 razy w tygodniu Ale mogło by być gorzej |
Autor: | starypraktyk [ 24 sty 2010, o 20:51 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
No cóż, skłamał bym gdybym stwierdził, ze moja mnie nie pyta. Owszem, pyta co bym chciał, - po czym robi to co zwykle. Ale może Wasze żony jakby bardziej kochające som. |
Autor: | Macieq [ 24 sty 2010, o 21:21 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Moja mnie co prawda nieczęsto pyta, co bym zjadł, ale jak coś zrobi, to jest wyśmienite. Nie znam drugiej osoby, która by tak świetnie gotowała. I to jest nie tylko moje zdanie |
Autor: | marekkvk [ 17 mar 2010, o 18:19 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Tyle alkoholu na stole - pewnie Artura nie było - |
Autor: | Macieq [ 17 mar 2010, o 18:44 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Aniu, a te gwoździe to ukryte w środku, czy też przybiłaś nimi talerze do stołu? A na poważnie - to codziennie macie tak nakryty stół? Bo jak tak, to natychmiast płynę z Wami Cape już dawno mi polecał |
Autor: | Cape [ 17 mar 2010, o 18:55 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
Macieq napisał(a): A na poważnie - to codziennie macie tak nakryty stół? Bo jak tak, to natychmiast płynę z Wami Cape już dawno mi polecał Aniu, a z którego rejsu to zdjęcie ? Ten sztormiak po lewej taki do mojego podobny. Pogrzebałem w archiwum filmowym. Rejs Londyn - Amsterdam maj 2007. Kolacja w Amsterdamie, bynajmniej nie ostatnia. Potrawa na pierwszym planie, łosoś na surowo w/g przepisu Wieśka, trzy dni trzymany w różnych przyprawach, cieniutko pokrojony, skropiony cytryną, oliwą i posypany cebulą. |
Autor: | marekkvk [ 17 mar 2010, o 19:55 ] |
Tytuł: | Re: Postświąteczne odkrycie |
A ja ten obrus już gdzieś widziałem... |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |