Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
pochwała szybkowara https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=42&t=5965 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | JasiekN [ 12 wrz 2010, o 16:17 ] |
Tytuł: | pochwała szybkowara |
Lubię gotować. A że, z reguły, "kapitanu się nudzi" - to zamiast wymyślać jakieś tam zwroty, albo co - wolę wygonić kambuźników i sam się tym zająć. Korzystając z przywilejów wieku i funkcji - obieranie ziemniaków "przed" i mycie garów "po" zostawiam młodszym. Nie ukrywam - to sporo ułatwia (przynajmniej z mojego punktu widzenia) OK, gotujemy obiad "z czterech dań i deser na dodatek" . I mamy do dyspozycji dwupalnikową kuchenkę bez piekarnika... Da się, wiem z doświadczenia. Zaczynamy, oczywiście, od końca. Deserem będzie budyń, alko kisiel, z soczkiem malinowym, jak w przedszkolu . Oczywiście magazynujemy w garnku, absolutnie nie rozlewamy na porcje - nie ma miejsca, a na dodatek, jak te barany zrobią zwrot, to wszystko sie znajdzie w nawigacyjnej, w charakterze koktajlu z bitym szkłem. Równolegle można zacząć robić wypełniacz, czyli tzw, substancję łajnotwórczą dania głównego. Jeśłi jest to kasza - oooo! - wspaniale. Podgotowujemy ją do stanu "al dente", po czym zawijamy w śpiwór i odstawiamy, żeby doszła. Ale co z ziemniakami, albo makaronem, które lubią być świeże? A jeszcze proszę pamiętać, że załoga je "na raty", No, ktoś tam musi przecież być na górze, prawda? Czyli tak - budyń się robi, na drugim palniku pyrcą sobie ziemniaki... To w międzyczasie przygotowuję zupę. Korzystam ze "słoiczka wsadowego" (czyli z zawekowanego np. zestawu dróbek drobiowych - coś jeszcze na ten temat, słoikowania znaczy, obiecuję napisać). Fru, wsad jarzynowy, jak ziemniaki dojdą, to odcedzę wywar nie do zlewu, tylko do zupy. Zasmażka odpada, bo nie ma palnika - zupka może być tylko zabielana. Śmietaną, albo - jak już wyszła - serkiem topionym. Zapraszam załogę do zupki - i w tym czasie szybko podgrzewam puszkowy gulasz. Witaminek (typu marchewka z groszkiem albo cuś) już nie zrobię, bo nie ma wolnego palnika. Wyłącznie surówka. Zauważacie sprzeczność: gulasz z surówką? Toż najbardziej by pasowała kapustka zasmażana... No, jakoś poszło. Tylko żonglerki garami było od cholery. I tu wracam do tematu: szybkowar. No, po prostu wożę, bo na wyposażeniu jachtu go nie będzie. W transporcie nie przeszkadza - upycham go skarpetkami etc., więc dokłada tylko niecałe pół kilo wagi i prawie nic objętości. A ile ułatwia! Tak, ja wiem - jak się komuś nie chce, to raz dziennie coś na ciepło (znaczy "flaki zamojskie") - a reszta w porcie. W kanjpie, znaczy... Owszem, też tak można. |
Autor: | Maar [ 12 wrz 2010, o 19:21 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
JasiekN napisał(a): zabielana. Śmietaną, albo - jak już wyszła - serkiem topionym. Khem?! W sensie, jak się serkiem zabiela?
|
Autor: | JasiekN [ 13 wrz 2010, o 04:55 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
Normalnie. Bierzesz serek topiony (albo dwa, jeśli garnek spory), możesz go lekko podziabać widelcem (żeby kawałeczki były mniejsze i łatwiej się rozpuszczały) wrzucasz do gotującej się zupy i tyle. Mieszanie przyśpiesza proces Do celów "zupnych" stosuję serki bez dodatków (tzn. bez mikroskopijnych kawałeczków salami, szczypiorku, pieczarek etc.) który to dodatek pozwala producentowi podnieść cenę o kilkadziesiąt groszy na kostce. |
Autor: | trym.art [ 13 wrz 2010, o 12:23 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
JasiekN i kolejny ciekawy sposób na użycie zapomnianego w dzisiejszych kuchniach szybkowara zapodałeś, a tym bardziej jeśli takie rozwiązania możemy wykorzystać na wodzie. No jakże się to przyjemiutko czyta, szczególnie będąc w pracy przed obiadem kiedy w żołądeczku burczy, chyba czas na przerwę i coś skonsumować Ciekawie i ze smakiem to wszystko opowiadasz, a jednak facet w kuchni to jest to i nie bagatelnie się mówi, że mężczyzna dobrze gotuje oczywiście niczego nie uchybiając kobietom, a kulinaria też są swego rodzaju pasją, którą w ciekawy sposób możemy realizować, ku uciesze i rokoszy podniebienia załogi, rodziny, znajomych. |
Autor: | Olek [ 13 wrz 2010, o 23:14 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
Nie korzystałem nigdy z szybkowaru, brakuje mi trochę opisu co można w nim gotować. Wszystko? Tak jak w garnku? Co zyskujemy? |
Autor: | gf [ 13 wrz 2010, o 23:18 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
Zyskujemy czas. Wyższe ciśnienie -> wyższa temperatura -> krótsze gotowanie. Podobno również witaminki i inne takie nie uciekają z garnka, ponieważ jest szczelnie zamknięty |
Autor: | Olek [ 13 wrz 2010, o 23:22 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
A co z doglądaniem gotującej się potrawy? Co z doprawianiem? |
Autor: | gf [ 13 wrz 2010, o 23:25 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
Trudne pytania - może Jasiek odpowie, bo ja się znam jak świnia na gwiazdach |
Autor: | Marian J. [ 14 wrz 2010, o 09:40 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
W szybkowarze można gotować wszystko. Kupując nowy szybkowar chyba jest jakaś instrukcja obsługi z obrazkami symbolizującymi jak długo należy gotować daną potrawę np wołowinę, drób, czy też kaszę czy ryż. W przypadku ryżu czy kaszy należ znać dokładne proporcje z wodą. Odpada wtedy klasyczne zawijanie garnka w koc i odstawianie po ugotowaniu w celu dojścia do właściwej miękkości. Co do przyprawiania to należy być na tyle ścisłym żeby przed zamknięciem pokrywy szybkowara odpowiednio posolić czy popieprzyć. Wziąłem kiedyś na rejs morski swój szybkowar czym wzbudziłem zdziwienie i konsternację kapitana prowadzącego rejs. Ale w trakcie wacht kambuzowych wyrabiałem się na czas i miałem sporo wolnego czasu. Na swojej śródlądowej łódce mam na wyposażeniu szybkowar niezależnie od drugiego to znaczy domowego. Niezależnie tego zafundowałem sobie na jachcie kardan. Na jachcie morskim jest to standard ale na śródlądowym to raczej nie. Kiedyś w Mikołajkach po przepłynięciu statku białej floty wypierniczyła mi się do kokpitu gotowana w garnku kasza gryczana. Było to w czasach kiedy wyposażenie jachtów czarterowych pozostawiało wiele do życzenia. Do gotowania mieliśmy wtedy własną butlę z gazem z dwupalnikową kuchenką nakręcaną na butlę. Powiedziałem sobie wtedy, że na swoim jachcie muszę mieć kardan. Dzięki temu mogę sobie gotować na środku jeziora nie przerywając żeglowania. Czasami budzi to zdziwienie przepływających żeglarzy kiedy żeglując z załogą jemy sobie w porze obiadowej obiad. A na postoju gdy pichcę coś w kambuzie uodporniony dzięki temu jestem na falowanie od przepływających jachtów motorowych czy innych jednostek które mogą wytworzyć falę. Pozdrawiam Marian Janaś |
Autor: | sushika [ 4 cze 2011, o 23:37 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
Zaglądałam tu dawno temu, kiedy zastanawiałam się nad kupnem szybkowara. Widzę, że temat jakoś przydechł, więc ja z radością podzielę się moim absolutnym uwielbieniem dla nowonabytego, pięknego, błyszczącego, 7 litrowego garnuszka. Jako użytkowniczka nie mam jeszcze jakiegoś powalającego doświadczenia - ale po dotychczasowych próbach, widzę w nim ogromny potencjał. Generalna zasada jest taka, by włożyć do garnka zawartość z przyprawami (nie może przekraczać 2/3 objętości), podlać niewielką ilością wody, zamknąć, zagotować, zmniejszyć ogień, podgotować jeszcze chwilę, wyłączyć i poczekać na "zejście ciśnienia". W książeczce mam tabelkę rozróżniającą ilość wlewanej wody i czasu gotowania, ze względu na zawartość i oczekiwany stopień przetworzenia. Jak dotąd, udało mi się "upiec" udka kurczaka i ugotować gulaszową zupę. Obie potrawy spotkały się z życzliwością załogi - ale też i załoga była łaskawa dla kambuza Udka (6 x podudzie i udko) włożyłam do do gara, dodałam sól, curry, ćwiartki cebuli i kopru włoskiego. Zalałam wodą tak, aby kurczak wystawał z wody ok 2 cm, zamknęłam pokrywę i gotowałam na dużym gazie (ok.15 min.) do momentu "zagwizdania" przez szybkowar. Wtedy zmniejszyłam gaz i gotowałam UWAGA: 10 minut! Wyłączyłam gaz i poczekałam z otwieraniem, aż zejdzie ciśnienie. Kurczak był wyśmienity. Rzeczywiście, mięso smakowało bardziej jak z piekarnika, niż z rosołu. Warzywa były lekko rozgotowane i sos wyszedł zbyt rzadki, ale jako przecedzony i odtłuszczony wywar okazał się świetną bazą do zupy. Zachwyca mnie ta szczelna przykryweczka, która zwalnia z obowiązku stania nad garnkiem i pilnowania, żeby nie zeskoczył, i ogranicza parowanie - co jest niezwykle istotne, jak się gotuje w upale pod pokładem W miarę zdobywanego doświadczenia będę się dzielić spostrzeżeniami, bo coś czuję, że zaprzyjaźnimy się z szybkowarem na dłużej - czego i Wam życzę. |
Autor: | User319 [ 6 cze 2011, o 16:46 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
A mogła byś dać jakiś link na ten szybkowar w necie? |
Autor: | sushika [ 6 cze 2011, o 22:30 ] |
Tytuł: | Re: pochwała szybkowara |
aa1975 napisał(a): A mogła byś dać jakiś link na ten szybkowar w necie? Szczerze mówiąc: nie. Kupiłam go w sklepie na Sardynii. Ale zapewne jak klikniesz firmę Lagostina, to ci wyskoczy parę stron. Znajoma żeglarka używa i w domu i na jachcie szybkowarów tej firmy, gorąco mi je polecała, więc jej zaufałam. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |