Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 25 lis 2024, o 02:52




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 397 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 26 kwi 2023, o 16:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 14083
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 351
Otrzymał podziękowań: 2443
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
waliant napisał(a):
Innymi słowy nie są idiotoodporne i z tego powodu niezbyt się nadają na jachty czarterowe.


Tomek - z własnych doświadczeń - przeciętny roler to dość delikatne urządzenie dające dużo wygody osobie mającej świadome pojęcie co do zasad jego użytkowania.

A co i w jakich warunkach może spowodować uszkodzenie lub zakleszczenie się takiego rolera to opisałem powyżej.

Co osobiście robię konserwując taki roler - lub rolery - u siebie - na swoim własnym jachcie to też opisałem powyżej.

Czy z powyższego powodu konieczności ich konserwacji i pewnego poziomu technicznego ich obsługi należy te urządzenia nazwać nieidiotoodpornymi to nie wiem - osobiście zakładam, że już takie kompletne nieuki i tłuki techniczne nie pływają tej klasy jachtami, co na filmie...

Podobnie co do wyposażenia jachtów stricte czarterowych w takie rolery - uważam, że człowiek myślący i świadomy działania takiego urządzenia wie co należy robić, aby działało ono bez kłopotów oraz czego nie należy robić, żeby sobie kłopotów z nim nie narobić.

Czy z tego powodu zasad użytkowania takiego rolera nie nadaje się on - lub nadaje - na wyposażenie jachtu czarterowego to nie mnie oceniać.

Znam takich co mając samochód nie otworzą maski dokąd nie zapali im się jakaś kontrolka a dla uzupełniania płynu do spryskiwacza jeżdżą do ASO.

A jednak są kierowcami...

Ocena idioto-odporności danego urządzenia naprawdę jest wypadkową wielu rzeczy...

Pzdr
Włodek

PS - jedno jest pewne - obsługując taki roler zgodnie ze sztuką jego działania i obsługi mamy na jachcie ogromnego pomocnika w obsłudze żagla.

I ja osobiście z tego świadomie bym nigdy nie zrezygnował.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2023, o 21:51 

Dołączył(a): 23 mar 2013, o 12:29
Posty: 410
Podziękował : 8
Otrzymał podziękowań: 80
Uprawnienia żeglarskie: p.u.
waliant napisał(a):
[...]Chodzi o to, że mając roler z zasady na dziób ludzie nie chodzą[...]
Postawienie sprawy na głowie :-( . Mają roler, by nie chodzić na dziób, a nie, nie chodzą na dziób, bo mają roler.

Praktycznie: dwuosobowa, mieszana załoga, średnia wieku 60+. Pytanie: kogo wyślesz w takich warunkach na dziób, a kogo zostawisz przy sterze?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2023, o 22:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Gregor39 napisał(a):
Postawienie sprawy na głowie

Wcale nie. To zwykła konsekwencja. Teoretycznie masz rację, a w praktyce, po pewnym czasie i zgodnie z filozofią panującą na forach u nas, dochodzi do tego, że na dziób się nie chodzi, bo to przecież skrajnie niebezpieczne oraz dlatego, że traci się wprawę. Tak zwyczajnie i po prostu.
Ale oczywiście można zamykać oczy na praktyczne działanie przyzwyczajeń, tylko po co?

Gregor39 napisał(a):
Praktycznie: dwuosobowa, mieszana załoga, średnia wieku 60+. Pytanie: kogo wyślesz w takich warunkach na dziób, a kogo zostawisz przy sterze?

Wiesz, ja się nie znajdę w takiej sytuacji, bo dla mnie, dwie osoby w starszym wieku na tak dużym jachcie to jest skrajna nieodpowiedzialność.

BTW: Dzisiaj mierzyłem żagle 45 stopowego jachtu do formuły ORC. Nigdy, nigdy tak dużego jachtu i tak potwornie ciężkich żagli. Dla mnie to chore. Zwłaszcza dla małej załogi.
Odpowiadając na Twoje pytanie: w takiej sytuacji nikt na dziób nie pójdzie. Dokładnie jak na filmie - też nikt nie poszedł, nawet do masztu. I co? I nic. Żagiel do wymiany - kto bogatemu zabroni?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2023, o 23:55 

Dołączył(a): 23 mar 2013, o 12:29
Posty: 410
Podziękował : 8
Otrzymał podziękowań: 80
Uprawnienia żeglarskie: p.u.
waliant napisał(a):
Ale oczywiście można zamykać oczy na praktyczne działanie przyzwyczajeń, tylko po co?
Masz rozrusznik? Przecież korba lżejsza i nie może się zepsuć...
waliant napisał(a):
Gregor39 napisał(a):
Praktycznie: dwuosobowa, mieszana załoga, średnia wieku 60+. Pytanie: kogo wyślesz w takich warunkach na dziób, a kogo zostawisz przy sterze?

Wiesz, ja się nie znajdę w takiej sytuacji, bo dla mnie, dwie osoby w starszym wieku na tak dużym jachcie to jest skrajna nieodpowiedzialność.
:rotfl: Powiedz to wszystkim tym pływającym przez Atlantyk na Karaiby małżeństwom, korzystającym z wolności, którą daje emerytura. Poza tym: pogadajmy o tym za kilkanaście lat :) . Gwarantuję, że zmienisz zdanie.
waliant napisał(a):
Nigdy, nigdy tak dużego jachtu i tak potwornie ciężkich żagli. Dla mnie to chore. Zwłaszcza dla małej załogi.
Jeszcze gorsza jest kotwica. Im większy jacht, tym cięższa. Konsekwentnie: pływanie czymś większym od Finna jest chore? Deska z żaglem będzie ok? Np. na wakacje?
Jako 18-latka satysfakcjonował mnie jacht 20-stopowy. Teraz 40-stopowy uważam za mały, szczególnie jeśli załoga ma mieć więcej niż 2 osoby. Odpowiednio wyposażony jacht tej wielkości jest bezpieczny i łatwy w obsłudze, a ponadto daje minimum komfortu w dłuższej żegludze oraz możliwość mieszkania i pracy zdalnej (realna alternatywa dla mieszkania, szczególnie przy stacjonowaniu np. na Kanarach). A że za cenę kompletu odpowiednich kabestanów można byłoby kupić przyzwoity samochód, to inna sprawa.
waliant napisał(a):
Żagiel do wymiany - kto bogatemu zabroni?
Trade of: ryzyko utraty żagla lub załoganta. Jak bardzo trzeba być biednym lub zdeterminowanym, by ryzykować czyjeś życie?



Za ten post autor Gregor39 otrzymał podziękowania - 2: Ognisty Szkwał, piotras
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 03:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 cze 2010, o 16:44
Posty: 1860
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 503
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: Wszystkie jakie mam, kupiłem sam...
Przyszła kolejna wiosna i kolejny raz Tomek mętalnyj regaciarz, z nudów przed kolejnym sezonem, dokucza zatwardzielcom turistom ceniącym sobie komfort. Wszystko co za ciężkie, co za wygodne jest bee.
A przecież fał może spaść z rolki i się zaklinować, rolka może popękać i dać ciała, powodując takie samo bytstwo w ciężkiej du...e.
No ale chociaż łódka jest lżejsza. :-P

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.



Za ten post autor Ognisty Szkwał otrzymał podziękowania - 2: piotras, robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 07:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ognisty Szkwał napisał(a):
Przyszła kolejna wiosna i kolejny raz Tomek mętalnyj regaciarz, z nudów przed kolejnym sezonem, dokucza zatwardzielcom turistom ceniącym sobie komfort. Wszystko co za ciężkie, co za wygodne jest bee.

Fakt, że szkoda, że kolejny raz. Ale to wcale nie przeze mnie temat dryfuje w stały kierunek.
To przecież na tym filmie, o którym zupełnie potrzebnie tyle mówimy, zaciął się roler. I to w pozycji wrednej, bo żagiel był częściowo zwinięty. I to na tym filmie nikt do żagla nie poszedł. Ani do masztu, ani na dziób. Na dziób w sumie nie miał po co iść. To na tym filmie, na dużym jachcie, nie dało się nic zrobić, tylko trzeba było czekać aż żagiel się porwie i modlić się, żeby nic się gorszego nie stało.

To, że nikt tutaj nie widzi powiązań między rodzajem pływania i różnych dziwnych konsekwencji różnych zachowań, to mnie już nie dziwi. Zauważanie powiązań to trudna sztuka. Za to lepiej się doczepić do mnie, zejść na teksty typu „zobaczysz za kilka lat, wszyscy tak pływają, emeryci na wakacjach” i wiele innych, zgranych do bólu. No i oczywiście bezpieczeństwo odmieniane na wszystkie sposoby (ale tylko wtedy, gdy to jest wygodne, bo często się o nim zapomina, gdy to w rozmowie niewygodne).
No i oczywiście mityczna wygoda.

A jak już trzeba mi dokopać, to gadanie o jachcie do mieszkania i „wtedy zobaczysz”. Co na tym filmie ma wspólnego mieszkanie na jachcie z sytuacją z filmu?

BTW:
Gregor39 napisał(a):
Trade of: ryzyko utraty żagla lub załoganta. Jak bardzo trzeba być biednym lub zdeterminowanym, by ryzykować czyjeś życie?

Hmm, nie wiedziałem, że ja codziennie podczas pływania ryzykuję życie. Nawet kilka razy dziennie.
Gregor39 napisał(a):
Powiedz to wszystkim tym pływającym przez Atlantyk na Karaiby małżeństwom, korzystającym z wolności, którą daje emerytura.

Właśnie mówię. Wszystko jest cacy, jak się nic nie dzieje.
Z drugiej strony przyznaję rację: ja coś się dzieje, to coś/ktoś ich uratuje. Więc właściwie można robić każde głupstwo.
Gregor39 napisał(a):
Gwarantuję, że zmienisz zdanie.

A ja gwarantuję, że nie zmienię zdania.
Gregor39 napisał(a):
Konsekwentnie: pływanie czymś większym od Finna jest chore? Deska z żaglem będzie ok? Np. na wakacje?

Ehhh, typowy chwyt erystyczny. Nudne to.
Ja tylko zauważam, że z każdym metrem długości jachtu, tak jak wzrasta wygoda pod pokładem, tak rosną problemy na pokładzie. Problemy szeroko rozumiane. Siły na każdym elemencie jachtu rosną bardzo mocno i w sytuacjach awaryjnych pozostaje tylko modlenie się. Oraz wzywanie pomocy, rzecz jasna.
Można przyjąć założenie, że pływamy na jachtach dużych, bo to wygodne, a jak coś przekroczy nasze możliwości, to się wezwie pomoc czy asystę i gra gitara.
I OK, nie ma problemu, ale mówmy to wprost.
Gregor39 napisał(a):
A że za cenę kompletu odpowiednich kabestanów można byłoby kupić przyzwoity samochód, to inna sprawa.

Dlatego, jeżeli wielkość jachtu przekracza możliwości finansowe armatora (a bardzo często przekracza, co widać wyraźnie), to taki jacht bardzo szybko staje się jachtem niedoinwestowanym. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ale że niedoinwestowanie jest niezbyt widoczne, to temat jest starannie pomijany.
Tutaj szacunek dla Szymona, że kilka razy wyraźnie to podkreślił.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 07:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
bury_kocur napisał(a):
osobiście zakładam, że już takie kompletne nieuki i tłuki techniczne nie pływają tej klasy jachtami, co na filmie...

Tylko że na filmie widać, że albo ktoś nie zadbał o obsługę, albo armator nie zadbał o konserwację. Albo jedno i drugie... No to jak to jest? Tak w praktyce, na czarterowym jachcie... ;)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 08:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 14083
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 351
Otrzymał podziękowań: 2443
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
waliant napisał(a):
Tylko że na filmie widać, że albo ktoś nie zadbał o obsługę, albo armator nie zadbał o konserwację. Albo jedno i drugie... No to jak to jest? Tak w praktyce, na czarterowym jachcie...


Tomek - raz jeszcze - tak - to nie same urządzenia sprawiają, że ktoś ma z nimi kłopoty.

To brak ich konserwacji i codziennej właściwej ich obsługi jest tego powodem.

Widzę to u siebie - mam na Kocurze dość sporo przeróżnego wyposażenia, ale nie mam z nim problemów - fakt, że ich codzienna obsługa oraz konserwacja zajmuje sporo czasu, ale to się nazywa HOBBY.

Powtórzę raz jeszcze, co moim zdaniem mogło być źródłem kłopotów z tym rolerem - albo brak stosownej konserwacji albo niechlujstwo obsługi skutkujące zakleszczeniem się liny na bębnie - przy czym z własnego doświadczenia stawiam na jedno i drugie.

To nie urządzenia same z siebie są złe - problemy rodzi brak ich konserwacji i wadliwa obsługa.

Piszę to po raz kolejny, bo szlag mnie trafia na ciągłą krytykę tych przysłowiowych rolerów - to są naprawdę w żegludze TURYSTYCZNEJ bardzo wygodne urządzenia ułatwiające życie na jachcie.

Przenosząc to na grunt inny - dlaczego tak bardzo rozpowszechniły się automatyczne skrzynie biegów?

Bo są w codziennym życiu bardzo WYGODNE - sam mam kolejny samochód z automatem DSG i nawet przez myśl mi nie przechodzi powrót do skrzyni manualnej i starego sprzęgła.

W żeglarstwie jest podobnie.

A to, że ktoś nie zadbał o właściwą konserwację takiego rolera - i jest to wielce prawdopodobne - plus dodatkowo jego obsługa spowodować mogla zakleszczenie się liny na bębnie to inne story.

Ale to nie same rolery są złe - wadliwa jest ich codzienna obsługa i konserwacja i to powoduje kłopoty, które Ty potem oceniasz i rozpowszechniasz jako źródła złą wszelakiego.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell



Za ten post autor bury_kocur otrzymał podziękowanie od: piotras
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 08:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lis 2019, o 11:31
Posty: 1441
Podziękował : 827
Otrzymał podziękowań: 623
Uprawnienia żeglarskie: beztalencie
Debatujemy o „wyższości świat Bożego narodzenia nad świetami wielkiej nocy”. A ja chciałbym prosić o radę co zrobić w takiej sytuacji. Stało sie, skipper dał ciała z prognozowaniem pogody, nie przygotował jachtu i załogi do ekstremalnych warunków. I można by tak wymieniać. No, ale co mógł zrobić inaczej? Czy było jakieś inne wyjście poza poświeceniem żagla?
Ja bym spróbował wybrać foka i żeglować w stronę schronienia. To nie była genoa (jak niektórzy pisali w komentarzach), tylko jib.
Napewno nie wysłał bym ani siebie ani nikogo na foredeck przy tej pogodzie. I to nie ze względu na doświadczenie w chodzeniu na foredeck ( wszak każdy średnio rozgarnięty żeglarz powinien wiedzieć, gdzie jacht ma przód, a gdzie tył).
Co „kolega” skipper mógł zrobić inaczej?


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 09:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
bury_kocur napisał(a):
Tomek - raz jeszcze - tak - to nie same urządzenia sprawiają, że ktoś ma z nimi kłopoty.
To brak ich konserwacji i codziennej właściwej ich obsługi jest tego powodem.


Ale właśnie to się łączy ze sobą. Co dobitnie widać w tym przypadku.
Każde urządzenie, które wymaga odrobiny pomyślunku i staranności w obsłudze staje się na jachcie czarterowym problemem.

Obaj to wiemy, i Ty i ja. Ale ja z tego wyciągam wniosek dalej idący. Że w praktyce, w masowym użytkowaniu, na cudzym jachcie (a czarterowy jacht z założenia jest cudzy) brak staranności w obsłudze i w konserwacji prowadzi do problemów.
Pytanie tylko, jaka jest skala zjawiska. Tego nie wiem. Od pewnego momentu masowości zjawiska uprawnione jest ocena, że o ile sam roler jest fajny, to już jego używanie w danych warunkach może takie fajne nie być. Gdzie jest granica? A to już każdy ma swoją. Jakie są liczbowe realia? Nie mam pojęcia.

piotras napisał(a):
Co „kolega” skipper mógł zrobić inaczej?

Ja bym poszedł przynajmniej do masztu, albo i na dziób i próbował odblokować roler. Z jakim skutkiem nie wiem, bo na rolerach się nie znam. Ale gdyby przyczyną był np. kipisz na bębnie, to pewnie bym spróbował to rozwinąć i zwinąć ponownie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 10:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 14083
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 351
Otrzymał podziękowań: 2443
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
waliant napisał(a):
Że w praktyce, w masowym użytkowaniu, na cudzym jachcie (a czarterowy jacht z założenia jest cudzy) brak staranności w obsłudze i w konserwacji prowadzi do problemów.


Ale ja z uporem lepszej sprawy będę dalej twierdził, że to nie sam roler jest problemem a sposób jego obsługi.

Nie łączmy tego i nie stawiajmy pomiędzy tymi pojęciami znaku równości.

Bo z tego co Ty Tomek od lat piszesz wynika, że roler = zło wszelakie.

To ja mogę napisać, że nie konserwowany silnik i brak dbałości o niego powoduje, że wożenie tego 150 kg. żelastwa jest bez sensu.

Bo ktoś np. nie wymienił na czas propelera w pompie wody - propeler się połamał - silnik nie działa, więc silnik jest na jachcie złem i uczmy ludzi pływania bez silnika.

Bez sensu...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 10:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lis 2019, o 11:31
Posty: 1441
Podziękował : 827
Otrzymał podziękowań: 623
Uprawnienia żeglarskie: beztalencie
Impeller- tak się to nazywa .
Też bym poszedł na dziób gdyby nie świadomość tego, że jak wylecę za burtę to nikt mnie nie wciągnie z powrotem na pokład i zostawię jacht i załogę bez dowodzenia.
W Grecji teoretycznie trzeba wyznaczyć co-skippera, ale tak naprawdę to nikt tego nie sprawdza.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 11:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
bury_kocur napisał(a):
Nie łączmy tego i nie stawiajmy pomiędzy tymi pojęciami znaku równości.

Nie stawiam znaku równości. Po prostu widzę dalsze konsekwencje. Ale nie ma problemu, żeby w przyszłości pisać dokładniej.

Co do silnika i konserwacji jego - ależ tak. Za to w silniku trochę jednak trudniej, przez niedbałą obsługę, od razu go uszkodzić. Acz, jak widać z opisów wyżej, też różnie bywa. Przypadek blokady maksymalnych obrotów nie wziął się bez powodu.
Dość częste przypadki nawinięcia na śrubę jakiejś liny skąd się biorą?

Moja teza jest taka. Każde urządzenie i związana z nim obsługa powodują różne skutki uboczne. Często mało widoczne. A umiejętność zobaczenia skutków ubocznych, kosztów ukrytych, w ogóle jest w zaniku wśród ludzi.
Co powoduje masowe i długie stosowanie rolerów? Które oczywiście, jako urządzenia, są fajne i mają zalety. W dłuższej perspektywie zanik umiejętności/chęci chodzenia na dziób. Lekceważenie żagli zapasowych/mniejszych. Używanie żagli częściowo zrolowanych, które albo tym żaglom szkodzi albo powoduje, że pływanie na ostro staje się coraz gorsze. Co z kolei powoduje, przy konieczności halsowania, uruchamianie silnika. Co powoduje z kolei... i dalej można długo.
Oraz, żeby wrócić do wątku, w przypadku awarii powoduje problemy większe niż przy braku rolera.
Co nie musi być oczywiście czymś bardzo złym. Żagiel się podrze albo wezwiemy pomoc i tyle.
Po prostu, z biegiem czasu, sposób żeglowania się zmienia.
I to dotyczy niemal wszystkich urządzeń na jachcie.
Ktoś zapyta: a czy to źle? A ja odpowiem: a to zależy. Gdzieś jest granica, którą każdy sam sobie ustawia.
I nie mówię, że to źle, ale trzeba widzieć i pamiętać o konsekwencjach.

Kiedyś pływałem na jachcie bez silnika i pływałem dużo. Brak silnika wymagał innego planowania i wymuszał pewne zachowania. Teraz mam silnik i widzę wyraźnie jak skrupulatność w planowaniu wyjścia/wejścia się zmienia. To samo dotyczy używania elektroniki albo autopilota.
Skoro nawet na mnie to działa (mimo całej ortodoksyjności) to strach pomyśleć, jak działa na innych... :-P

Z drugiej strony, jak nie miałem silnika, to zimowe przygotowania jachtu skupiały się na dnie, na kadłubie, na takielunku, na żaglach i na linach. A teraz ten cholerny silnik zajmuje zimą całkiem sporo czasu. Dwa dni zdejmowałem śrubę z wału s-driva żeby wymienić anodę. Oczywiście to moja wina, bo skoro jeszcze nigdy nie ruszałem śruby, to nic dziwnego, że się zapiekło wszystko. Więc co? Zamiast zimą przekładać knagi dziobowe, zamiast zrobić wreszcie porządnie dno jachtu, żeby lepiej było w regatach, spędziłem dwa dni ze śrubą i kolejny dzień wymieniając zerwaną linkę gazu. A olej, a impeler, a to i tamto?
Jest silnik wygodny? Jest. Są negatywne konsekwencje jego posiadania? Ależ są!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl



Za ten post autor waliant otrzymał podziękowanie od: Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 12:36 

Dołączył(a): 23 mar 2013, o 12:29
Posty: 410
Podziękował : 8
Otrzymał podziękowań: 80
Uprawnienia żeglarskie: p.u.
waliant napisał(a):
Gregor39 napisał(a):
Trade of: ryzyko utraty żagla lub załoganta. Jak bardzo trzeba być biednym lub zdeterminowanym, by ryzykować czyjeś życie?
Hmm, nie wiedziałem, że ja codziennie podczas pływania ryzykuję życie. Nawet kilka razy dziennie.
Skrzętnie pominąłeś "czyjeś" i dodałeś "codziennie".
waliant napisał(a):
Właśnie mówię. Wszystko jest cacy, jak się nic nie dzieje.
Z drugiej strony przyznaję rację: ja coś się dzieje, to coś/ktoś ich uratuje. Więc właściwie można robić każde głupstwo.
Każde? Doprawdy? Ja bynajmniej nie sugerowałem robienia jakichkolwiek głupstw.
waliant napisał(a):
[...]zejść na teksty typu „zobaczysz za kilka lat, wszyscy tak pływają, emeryci na wakacjach” i wiele innych, zgranych do bólu[...]
[...]Ehhh, typowy chwyt erystyczny. Nudne to.[...]
Typowym wybiegiem erystycznym jest zarzucenie interlokutorowi stosowanie wybiegów erystycznych i dodatkowo wsparcie tego argumentami ad personam
waliant napisał(a):
Dlatego, jeżeli wielkość jachtu przekracza możliwości finansowe armatora (a bardzo często przekracza, co widać wyraźnie), to taki jacht bardzo szybko staje się jachtem niedoinwestowanym. [...]
Tu zgoda. Wyposażenie powinno być adekwatne i sprawne. Niezależnie od wielkości jachtu i liczebności załogi. Na własnym pływam zgodnie z zasadą: wyposażam w sprzęt potrzebny do skutecznej i bezpiecznej żeglugi, a jeśli wiem, że coś padło, to przed wyjściem z portu naprawiam. Awarie na wodzie to odrębny temat - niestety wielu żeglarzy niebędących właścicielami lub armatorami jachtu jest "niemanualna w ręcach". Warto wozić zapasowe materiały, części i narzędzia (mimo, że ważą :) ) i umieć je użyć. Ale i to nie gwarantuje, że wszystko będzie dobrze - jedynie zwiększa prawdopodobieństwo tego.
Dokładna ocena stanu technicznego przejmowanego jachtu czarterowego jest trudna, jeśli nie niemożliwa. W razie znalezienia defektu, szansa na szybką interwencję jest niestety ograniczona (najczęściej czasem), i stąd niespodzianki na wodzie, wynikające z optymistycznego założenia, że jakoś to będzie. Nieodpowiedzialnością jest moim zdaniem wychodzenie na wodę z pełną świadomością braków lub niesprawności krytycznych elementów wyposażenia.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 12:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Gregor39 napisał(a):
Skrzętnie pominąłeś "czyjeś" i dodałeś "codziennie".

I to coś zmienia? Przecież jest, jak napisałem. Ktoś z załogi, albo ja osobiście, codziennie (podczas pływania oczywiście) chodzi na dziób, często wiele razy w ciągu dnia. Oczywiście bywają dłuższe przeloty i wtedy bywa, że na dziób chodzić nie trzeba przez cały dzień/dobę, ale to rzadkość.
Gregor39 napisał(a):
Każde? Doprawdy? Ja bynajmniej nie sugerowałem robienia jakichkolwiek głupstw.

Jasne, nikt nie sugeruje. Ale jakoś się robią. Co wynika z tego co napisałem.
Gregor39 napisał(a):
Typowym wybiegiem erystycznym jest zarzucenie interlokutorowi stosowanie wybiegów erystycznych i dodatkowo wsparcie tego argumentami ad personam

Tylko że zastosowałeś, więc się nie dziw. Ad personam akurat nie widzę, ale jeżeli ja zastosowałem, to przepraszam.
Gregor39 napisał(a):
Tu zgoda. Wyposażenie powinno być adekwatne i sprawne. Niezależnie od wielkości jachtu i liczebności załogi.

Tak, powinno. Tylko że realia są inne. Gdy brakuje kasy, to stan jachtu się pogarsza. Co znowu, zgodnie z zasadą, że „czego nie widać, tego nie ma”, jest skrzętnie w rozmowach pomijane.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 12:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 14083
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 351
Otrzymał podziękowań: 2443
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
waliant napisał(a):
Dwa dni zdejmowałem śrubę z wału s-driva żeby wymienić anodę. Oczywiście to moja wina, bo skoro jeszcze nigdy nie ruszałem śruby, to nic dziwnego, że się zapiekło wszystko. Więc co? Zamiast zimą przekładać knagi dziobowe, zamiast zrobić wreszcie porządnie dno jachtu, żeby lepiej było w regatach, spędziłem dwa dni ze śrubą i kolejny dzień wymieniając zerwaną linkę gazu. A olej, a impeler, a to i tamto?


Tomek - sam jesteś sobie winien, że olewałeś to - ja śrubę zdejmuję corocznie - zabieram do domowego warsztatu - tak ją przygotowywuję do sezonu a potem montaż zajmuje mi może pół godziny.

Co wszystkich innych elementów silnika wymagających bieżącej konserwacji i obsługi jak wirnik pompy wodnej, jak ustawianie okresowe zaworów, jak coroczna wymiana oleju i filtra, jak coroczna wymiana - u mnie przynajmniej - obu filtrów paliwa, jak co jakiś czas wymiana uszczelki S-Drive itd, itd to są elementy obsługowe - nazywane przeze mnie pewna kulturą obsługi silnika.

Można oczywiście tego nie robić - można także np. nie dolewać do paliwa środków zapobiegających istnieniu w paliwie bakterii, ale brak tego co nazwałem kultura obsługi technicznej silnika kończy się czasem bardzo przykro.

Z wątkowym rolerem podobnie - jak go masz to zadbaj o niego bo w przeciwnym razie może takie urządzenie "odpłacić" Ci się tym czym byś nie chciał.

Jachty mamy coraz wygodniejsze - mamy na nich coraz więcej urządzeń mechanicznych i elektronicznych wymagających obsługi i nie ma co chować głowy w piasek jak ten struś i nie dostrzegać konieczności konserwacji tych urządzeń.

I myślę Tomek to naprawdę kończy wątek - jak się coś ma to o to coś trzeba dbać a jak się nie dba to życie pokazuje często takiemu armatorowi lub skipperowi gest Kozakiewicza.

waliant napisał(a):
A teraz ten cholerny silnik


Jakbym był wierzącym to bym Ci powiedział - bluźnisz Synu... :D

Jak Ci nie pasuje posiadanie silnika to go wymontuj, ale nie mów o silniku tak jak napisałeś powyżej, bo może Ci on kiedyś życie uratować.

Ja koło swego chodzę jak koło najlepszej mojej kochanki - poświęcam mu tyle czasu ile potrzebuje dla prawidłowej pracy i w życiu nie napisałbym tak jak Ty powyżej :-(

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

waliant napisał(a):
. Ktoś z załogi, albo ja osobiście, codziennie (podczas pływania oczywiście) chodzi na dziób, często wiele razy w ciągu dnia. Oczywiście bywają dłuższe przeloty i wtedy bywa, że na dziób chodzić nie trzeba przez cały dzień/dobę,


Nie, nie, nie i raz jeszcze nie...

Chodzenie poza kokpit jest czynnością, która dla własnego bezpieczeństwa trzeba ograniczyć do absolutnego minimum czynności koniecznych.

W świetle istnienia urządzeń typu rolery chodzenie na dziób NIE JEST KONIECZNOŚCIĄ a fanaberią.

Ale to jest moje myślenie - faceta, który raz wyleciał za burtę z powodu bezsensownej wycieczki na dziób, czego mogłem uniknąć.

Tyle, że żyjąc w demokratycznym kraju dajmy jego obywatelom możliwość popełnienia samobójstwa w dowolnie wybrany przez nich sposób.

Ale nie piszmy, że na taki dziób chodzić trzeba - bo nie trzeba - można sobie to uprościć - można sytuację uczynić bezpieczniejszą - ale jak mówię - mamy demokrację i niech każdy robi co chce tylko proszę nie pisać, że na dziób chodzić trzeba....

Wyjście na morzu na dziób jest czynnością absolutnie ostateczną.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell



Za ten post autor bury_kocur otrzymał podziękowanie od: piotras
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 13:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
bury_kocur napisał(a):
sam jesteś sobie winien, że olewałeś to

Przecież napisałem, że to moja wina. Mam tego świadomość. Niemniej jednak silnik zajmuje zimą dużo czasu. Co jest właśnie konsekwencją jego posiadania. I ma skutki uboczne.

I napiszę po raz chyba setny. Mnie chodzi o to, żeby widzieć te skutki uboczne, wprost o nich mówić i o nich pamiętać.

bury_kocur napisał(a):
Wyjście na morzu na dziób jest czynnością absolutnie ostateczną.

Zupełnie się nie zgadzam. I każdy zostanie przy swoim zdaniu.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 13:50 

Dołączył(a): 23 mar 2013, o 12:29
Posty: 410
Podziękował : 8
Otrzymał podziękowań: 80
Uprawnienia żeglarskie: p.u.
Co do konieczności corocznej konserwacji silnika: święte słowa :)

W kwestii wychodzenia na pokład dziobowy, to nie jestem tak radykalny: wszystko zależy od warunków. Kiedy nie wieje, pokład dziobowy jest miejscem dobrym tak do opalania się, jak i prowadzenia rozmów poza zasięgiem hałasu z silnika (tego cholernego :) ). W cięższych warunkach, za miejsce niebezpieczne uważam też pokład rufowy (mam centralny kokpit) - szczególnie, że reling tam jest niestety niższy (tylko ok. 40 cm).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 14:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lis 2019, o 11:31
Posty: 1441
Podziękował : 827
Otrzymał podziękowań: 623
Uprawnienia żeglarskie: beztalencie
Czyli tak: żeglowac na foku się nie dało, wyjście na pokład nie pomogło . Silnik dupa bo za słaby żeby iść pod falę i wiatr. Surfowanie z falą na samym silniku też nie bo utracimy sterowność. Co nam zostaje?

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain



Za ten post autor piotras otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 16:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 14083
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 351
Otrzymał podziękowań: 2443
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
piotras napisał(a):
Co nam zostaje?


Pietras - wychodzi na to, że w pewnych sytuacjach musimy być osobami religijnymi czyli wiedzieć i umieć odklepać, co jest po "zdrowaś maryjo łaskiś pełna...

Ja niestety tego nie bardzo to umiem i dlatego pływam tylko do siły wiatru 10 m/sek... :-P

waliant napisał(a):
Zupełnie się nie zgadzam. I każdy zostanie przy swoim zdaniu.


Tak jak napisałem - mamy póki co jeszcze demokrację i dajmy każdemu możliwość popełnienia samobójstwa w dowolnie przez niego wybrany sposób.

Ja kąpieli za burtą po "wycieczce" na dziób doświadczyłem raz i ponownie doświadczać tego nie chcę...

Ten załogant refujący grota w zeszłorocznym - lutowym - "rekreacyjnym" - rejsie do Karlskrony też wyszedł z kokpitu dla refowania grota tylko raz - może nie zrobił tego do końca świadomie, ale prawie skutecznie - niestety .... :-(

I takie przypadki należy przypominać, czym kończy się brawura...

Niemniej masz Tomek rację - każdy z nas póki co jeszcze może pozostać przy swoim zdaniu :-?

pzdr
Wł.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 17:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2018, o 18:25
Posty: 962
Podziękował : 170
Otrzymał podziękowań: 358
Uprawnienia żeglarskie: posiadam, rzecz dziwna...
piotras napisał(a):
Czyli tak: żeglowac na foku się nie dało, wyjście na pokład nie pomogło . Silnik dupa bo za słaby żeby iść pod falę i wiatr. Surfowanie z falą na samym silniku też nie bo utracimy sterowność. Co nam zostaje?


Pytałeś co ew. można zrobić w takiej sytuacji jak pokazanej na filmie.
To, co ja zrobiłabym inaczej (podkreślam przy takiej prognozie raczej bym NIE wypływała); ale zakładając, że z jakiegoś tam powodu jednak płynę:
nie rolowałabym do końca grota. Nie wiem czemu to zrobili, mały bo mały, ale zapewniał by -moim zdaniem- lepszą stabilność całej łódki. To jako punkt pierwszy.
A drugi, nigdy przenigdy w takich warunkach nie płynęłabym bez kamizelek.
To co widać na filmiku, to kilka młodych osób, z brakiem czy ja wiem? wyobraźni? Doświadczenia?
To, że tym razem udało się im wyjść cało, to dobrze.
Ale ja sama, tak jak napisał Kocur poprzednio, jeśli tylko można, to unikam chodzenia na dziób, a już szczególnie w takich warunkach, jak pokazane na filmiku.
Sposoby żeglowania zmieniają się na przestrzeni czasu. Wracanie do ...dawniej było lepiej, nie ma większego sensu.
Czy faktycznie było lepiej z tak jak kiedyś - baksztagami (dobra nazwa?) do trymu? Z bawełnianymi żaglami? A może jednak nie, i powiedzmy dakron, laminaty, czy "back sweapt spreaders" - nowoczesne solingi są wygodniejsze?
Tak samo rollery - regatowcy raczej częściej, niż rzadziej używają ich do stawiania tych na prawdę dużych żagli typu code zero.

Kiedyś można było pływać bez silnika, teraz się po prostu nie da.
W większości, o ile nie we wszystkich marinach, jest po prostu zakaz pływania pod żaglami.
I ja to szczerze mówiąc rozumiem. Bo czym innym jest manewrowanie pod żaglami małą lekką łódką, a czym innym dużym czarterowym jachtem. A już szczególnie w zatłoczonej marinie, tak jak tu widać na filmie, gdzieś nad morzem Śródziemnym.
Ludzie tacy jak na tym filmiku jadą na wakacje. To nie doświadczeni regatowcy, tak jak Waliant. Można tylko domniemywać, że jest to ich jedyny (albo prawie jedyny) kontakt z żeglarstwem w ciągu roku, a raczej na pewno z łódką takiej wielkości.
Skąd mają mieć doświadczenie? Jeśli nawet na co dzień pływają, to z dużym prawdopodobieństwem na czymś innym. Dinghy? To się słabo przekłada na manewrowanie dużym, ciężkim jachtem.
Zmiana żagli? A ile czarterowych łódek ma żagle "na zmianę"? Raczej niewiele, albo wręcz żadne. Do tego właśnie jest tam roller, żeby w praktyce, a nie tylko w teorii, pływać pod "różnymi" żaglami.
I dla porównania, dwa filmy, the Good and the Bad, and ugly;
https://www.youtube.com/watch?v=j9cwO0V7e0U
https://www.youtube.com/watch?v=Zpk5PsykqA4
NB ten drugi z "walką z przednim żaglem" które przeszły do historii (regatowego, i nie tylko...) żeglarstwa, próbowano ściągnąć zaklinowany spinaker, bez rezultatu; w końcu poradzono sobie...strzelając w niego rakietnicami. Zupełnie poważnie. Tej akurat załodze trudno odmówić umiejętności. A najlepszym podsumowaniem zastosowanej metody... jest...wynik regat w których brali udział. :)

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha



Za ten post autor 01_Anna otrzymał podziękowania - 2: bury_kocur, piotras
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Trochę wieje
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 19:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lis 2019, o 11:31
Posty: 1441
Podziękował : 827
Otrzymał podziękowań: 623
Uprawnienia żeglarskie: beztalencie
Zauważyliście, że szoty foka mieli wywalone na zewnątrz ? Ciekawe czy skipper sam to wymyślił , czy mu tak dali z czarteru.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 20:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
01_Anna napisał(a):
https://www.youtube.com/watch?v=Zpk5PsykqA4

Bardzo fajny filmik potwierdzający to co pisałem. Na dużym jachcie, gdy dojdzie do awarii, to załoga niewiele może zrobić, poza czekaniem, aż żagiel się porwie.
Na małym są o wiele większe możliwości działania.
Myślę, że para emerytów na 40-stopowym jachcie ma jeszcze gorzej. :P

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 20:35 

Dołączył(a): 29 sty 2012, o 08:55
Posty: 267
Podziękował : 368
Otrzymał podziękowań: 69
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
waliant napisał(a):

Myślę, że para emerytów na 40-stopowym jachcie ma jeszcze gorzej. :P


Tylko jak to wytłumaczyć tym wszystkich parom emerytów pływających po świecie na większych niż 40 stopowe jachty?:)))



Za ten post autor robertrze otrzymał podziękowanie od: Ognisty Szkwał
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 20:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
robertrze napisał(a):
Tylko jak to wytłumaczyć tym wszystkich parom emerytów pływających po świecie na większych niż 40 stopowe jachty?:)))

Ale w czym problem? Już o tym było przecież, w tym wątku. Wezwą pomoc i tyle.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 20:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 gru 2012, o 16:48
Posty: 4730
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 823
Otrzymał podziękowań: 1800
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
piotras napisał(a):
To nie była genoa (jak niektórzy pisali w komentarzach), tylko jib.

Jeśli chodzi o sztaksel z filmiku ttps://youtu.be/3-cpPF4f2KM, to moim zdaniem była to jednak genua (od początku filmiku zarefowana [częściowo zrolowana]), jeśli Twoją alternatywę przedstawia rysunek: Obrazek


Natomiast nazwy żagli (a czasem i typy ożaglowania) nie są "sztywne". Dodatkowo komplikujesz używając niepolskich terminów. "Jib" jest tłumaczony na polski "kliwer", który oznacza zarówno "szatksel" (dowolny), jak i konkretny sztaksel podnoszony przed foksztakslem (zwanym skrótowo "fokiem"). O ile oczywiście ten żagiel jest sztakslem, to jednak nie ma tu opozycji do genuy (zakładam, że ją masz na myśli pisząc "genoa"), bo ona też jest sztakslem (czyli "kliwrem"). Natomiast polski "fok" tłumaczony jest na angielski jako "foresail"... :D
Rozważanie polskojęzyczne, nie muszą być zgodne z wnioskami anglojęzycznymi... :-?

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 20:44 

Dołączył(a): 29 sty 2012, o 08:55
Posty: 267
Podziękował : 368
Otrzymał podziękowań: 69
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
waliant napisał(a):
robertrze napisał(a):
Tylko jak to wytłumaczyć tym wszystkich parom emerytów pływających po świecie na większych niż 40 stopowe jachty?:)))

Ale w czym problem? Już o tym było przecież, w tym wątku. Wezwą pomoc i tyle.


Tylko oni pływają i nie potrzebują pomocy. Dziwne, ale prawdziwe.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 20:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12143
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1711
Otrzymał podziękowań: 4107
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
robertrze napisał(a):
Tylko oni pływają i nie potrzebują pomocy. Dziwne, ale prawdziwe.

To nie jest wcale tak różowo. Może nie dotyczy ich wiele spektakularnych akcji na morzu, ale to wynika pewnie z ostrożności. Natomiast różne asysty bywają. Choć wiarygodnych informacji zebranych o takich akcjach chyba nie ma?!

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 20:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lis 2019, o 11:31
Posty: 1441
Podziękował : 827
Otrzymał podziękowań: 623
Uprawnienia żeglarskie: beztalencie
Genua to takie miasto jest. A sztaksel, jak tam wolisz, 130% ( rysunek po prawej ) to GenOa 2 się nazywa.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2023, o 21:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 gru 2012, o 16:48
Posty: 4730
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 823
Otrzymał podziękowań: 1800
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
piotras napisał(a):
Genua to takie miasto jest
A nie GenOa? :rotfl:
piotras napisał(a):
130% ( rysunek po prawej ) to GenOa 2 się nazywa.
I jak masz jedną na pokładzie to też ją nazywasz "2"? A jak masz 110%, 120%, 130% to tę ostatnią nazywasz "drugą"... :mrgreen: Naprawdę: tu nie ma sztywnych reguł. :cool:

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 397 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL