Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Na Śródziemnym musiało przywiać,....
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=47&t=4471
Strona 1 z 1

Autor:  Carlo [ 3 mar 2010, o 20:43 ]
Tytuł:  Na Śródziemnym musiało przywiać,....

poczytajcie sami -
Cytuj:
http://wiadomosci.onet.pl/2136659,12,zabojcza_8-metrowa_fala_na_m_srodziemnym,item.html



"Zabójcza 8-metrowa fala na M. Śródziemnym
Dwóch pasażerów zginęło, zmytych z pokładu statku wycieczkowego przez fale dochodzące do 8 m wysokości na Morzu Śródziemnym. Sześć osób zostało lekko rannych - poinformowały greckie służby pogranicza.
Gigantyczne fale uderzyły w wiozący 1350 pasażerów i 580 członków załogi cypryjski statek "Louis Majesty" pod banderą maltańską, zbijając szklane osłony pokładu w części dziobowej. Jednostka zmierzała z Barcelony do Genui. Do wypadku doszło na odcinku między Barceloną i Marsylią.

Ofiary śmiertelne to Niemiec i Włoch."

ps. Wkleiłem bo Onet szybko usuwa wiadomości.

Autor:  Cape [ 3 mar 2010, o 20:46 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Link nie działa

Autor:  Carlo [ 3 mar 2010, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

już działa, złamał się bo edytowałem ;/

Autor:  Banan [ 3 mar 2010, o 20:51 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Fale jak domy - ale jam ze wsi ;)

Autor:  Cape [ 3 mar 2010, o 21:11 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Lubię te błękitne morza i potrafią dać popalić. Myślę, że te ofiary, to turyści, którzy z pokładu chcieli obejrzeć wkurw.....morze.

Autor:  Banan [ 3 mar 2010, o 21:14 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Tak szczerze to chciałbym dostać w dupę porządnie od jakiego kolwiek sztormu, może by mi się odechciało chęci pływania po słonym.

Autor:  Cape [ 3 mar 2010, o 21:20 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

banan70 napisał(a):
Tak szczerze to chciałbym dostać w dupę porządnie od jakiego kolwiek sztormu, może by mi się odechciało chęci pływania po słonym.

Tomek, nie prowokuj i sztotmów nie szukaj. Same Cię znajdą, a jak Cię znajdą, to pokochasz morze jeszcze bardziej i dojrzalej.

Autor:  Banan [ 3 mar 2010, o 21:22 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

hmmm....mądrze powiedziane :)

Autor:  gf [ 4 mar 2010, o 04:19 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

banan70 napisał(a):
Tak szczerze to chciałbym dostać w dupę porządnie od jakiego kolwiek sztormu, może by mi się odechciało chęci pływania po słonym.

Chyba każdy raz chce przeżyć sztorm i zobaczyć jak to wygląda na własne oczy. Potem stwierdza, że to jednak nie takie fajne i już się odechciewa :)

Autor:  Stara Zientara [ 4 mar 2010, o 12:43 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

gf napisał(a):
Chyba każdy raz chce przeżyć sztorm i zobaczyć jak to wygląda na własne oczy. Potem stwierdza, że to jednak nie takie fajne i już się odechciewa :)


Tylko najczęściej sztorm o tym nie wie i hula sobie dalej, a ciekawski pacjent ma dosyć wszystkiego - nawet życia. :)

Autor:  Maar [ 4 mar 2010, o 13:09 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Stara Zientara napisał(a):
Tylko najczęściej sztorm o tym nie wie i hula sobie dalej
No właśnie. Tytułowy wiaterek przesuwa się na SE i jak na razie nie słabnie.
http://www.weatheronline.co.uk/marine/w ... 2010030415

Autor:  peppino [ 4 mar 2010, o 13:37 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

tutaj jakby bardziej obrazowo widać ;)
http://www.lamma.rete.toscana.it/previ/ ... /gmaps.php

Autor:  gf [ 5 mar 2010, o 00:33 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Stara Zientara napisał(a):
Tylko najczęściej sztorm o tym nie wie i hula sobie dalej, a ciekawski pacjent ma dosyć wszystkiego - nawet życia. :)

Faktycznie - powinienem napisać, że zwykle już w trakcie sztormu ma się już go dość, ale dopiero wtedy człowiek się orientuje, że to nie TV, który można wyłączyć, że się naprawdę jest na łódce na morzu i że niewiele może zrobić poza czekaniem aż samo się skończy :)

Autor:  Stara Zientara [ 5 mar 2010, o 00:46 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Dlatego jednym z naszych ulubionych powiedzeń ze śp. Marianem na Jurandzie było "sztorm nie ma wyłącznika"

Autor:  Banan [ 5 mar 2010, o 08:55 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

To mi opowiedzcie - ile czasu najdłużej sztormowaliście?
Co wtedy robić by go psychicznie i fizycznie przeżyć bez wyłączania .... siebie ? :)
Gadać, jeść, grać w karty, pić, czytać zaległa lekturę, trwać na pokładzie, jakieś psalmy śpiewać ....... ?

Autor:  Colonel [ 5 mar 2010, o 09:49 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Zależy jak, na czym i gdzie sztormujesz.
W ciasnym miejscu, na słabej łódce to jedno. A na oceanie i solidnym jachcie to drugie.

Autor:  Cape [ 5 mar 2010, o 10:08 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

banan70 napisał(a):
ile czasu najdłużej sztormowaliście?

Najpierw trzeba zdefiniować słowo sztormowanie. Dla mnie to sytuacja, gdy nie możemy za względu na warunki kontynuować żeglugi w zamierzonym lub innym sensownym kierunku. Pozostałe sytuację, to żegluga w sztormie (od 8 w górę), ale wolę pojęcie żegluga w trudnych warunkach.
Jeśli chodzi o sztormowanie, to przytrafiło mi się dryfowanie kilkanaście godzin pod Łebą. Powodem nie były warunki na morzu. Wiało maks do 8, ale czekanie na możliwość bezpiecznego wejścia do Łeby. Jak siadło, to ze względu na niepewne głębokości (byliśmy w stałym kontakcie z bosmanem) zrezygnowaliśmy z Łeby na rzecz Władysławowa.
Najtrudniejsze warunki miałem w Skagerraku. Wiało w szkwałach powyżej 50 kn, szliśmy bajdewindem na małym foku, bezanie i silniku. Było potwornie zimno. Trwało to kilkanascie godzin.
Najdłuższe sztormowanie (i najtrudniejsze) miałem w porcie Tyboron. W porcie wiało ponad 30 kn i to w mordę w stosunku do planów. Trwało to trzy doby, a ponieważ dopiero zaczynaliśmy, to mieliśmy z Polski spore zapasy. Trzy doby chlania, to dopiero sztormowanie :lol:

Autor:  Święty [ 5 mar 2010, o 12:28 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Najtrudniejszą do tej pory sytuację miałem na Północnym, podczas przelotu Helgoland - Londyn. Stale wiatr ok 9-10B, spore fale, szliśmy bajdewindem. Dopiero u wybrzeży Anglii się uspokoiło, a w kość trochę dało. Ja miałem bardzo prostą metodę, żeby w takich warunkach zachować komfort psychiczny: spałem tyle ile mogłem :)

cape napisał(a):
Trzy doby chlania, to dopiero sztormowanie :lol:


I jaką technikę sztormowania zastosowałeś? :P

Autor:  Stara Zientara [ 5 mar 2010, o 12:52 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Najgorsze warunki miałem na Biskajach na Scampie. Było 11B i musieliśmy siedzieć na pokładzie we dwóch, bo autopilot odmówił współpracy i jeden nie dawał rady.Lecieliśmy baksztagiem jak głupie, ale żeby to od razu nazywać sztormowaniem? :)

Autor:  Juras [ 5 mar 2010, o 13:03 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Stara Zientara napisał(a):
Najgorsze warunki miałem na Biskajach na Scampie. Było 11B i musieliśmy siedzieć na pokładzie we dwóch, bo autopilot odmówił współpracy i jeden nie dawał rady.Lecieliśmy baksztagiem jak głupie, ale żeby to od razu nazywać sztormowaniem? :)

Dryfkotwa kiedy jest potrzebna naprawdę
Jurek

Autor:  gf [ 6 mar 2010, o 23:51 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

banan70 napisał(a):
To mi opowiedzcie - ile czasu najdłużej sztormowaliście?

Najdłużej na moim pierwszym morskim rejsie.
Znana polska łódka, na której swego czasu Szczepański trzymał konie ;) Wypłynęliśmy z Brestu (północna Francja) i to jeszcze pamiętam. Kiedy znów odzyskałem przytomność na dłużej niż kilkadziesiąt sekund, stwierdziłem, że najwyraźniej jestem już twardy na tyle, że fale nie robią na mnie wrażenia. Wypełzłem sobie jakoś na pokład i widzę, że wpływamy w krajobraz lądowy.

Pytam się kogoś gdzie jesteśmy. Odpowiedź: "Na Tagu".

Jak kto nie wie gdzie jest ujście Tagu (wstyd!), to niech sprawdzi :)

Autor:  Banan [ 7 mar 2010, o 08:14 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Byłeś nietomny aż do Lisbony ?!?! taki szmat drogi ?!?!?

Autor:  gf [ 7 mar 2010, o 20:29 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Tak, to właśnie te zachęcające wrażenia z pierwszego rejsu sprawiły, że coraz więcej pływałem po morzu :)

Autor:  Maar [ 7 mar 2010, o 21:27 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Przeoczyłem, że to był Twój pierwszy :-)

BTW Tag ma magiczną siłę uzdrawiania - na Zawiasie, od drugiej niż Ty strony szliśmy i tuż za Słupami Heraklesa przywiało. Jakaś taka słabowita załoga była - z całej mojej wachty zostały żywe trzy dziewczyny jedynie, z czego jedna z nich była niewidoma. Ruda po cztery godziny za oko robiła, ja z tą drugą na zmianę sterowaliśmy a niewidoma (nb. Kaję zna wielu forumowiczów) donosiła ciepłe napoje. W kubryku to nawet Pathfinder z pełnym marsjańskim ekwipażem życia by nie znalazł. :-)

Weszliśmy w Tag, rano było - czas robienia rejonów.
Ruda jechała na szczocie na rufie, ktoś tam jej polewał ze szlaucha wodą, gdy przy barierce na spardecku pojawiły się nagle ozdrowiałe orły z mojej wachty. Wykąpane, pachnące w czystych, wyjściowych ciuchach.
Jeden orzeł zbiegł, wziął od Rudej szczotę i zanim Agata zdążyła otrzeć pot z czoła posypały się błyski fleszy. Po udanej sesji fotograficznej orzeł oddał Rudej szczotę i poszedł odpocząć do kubryku.
Widok oniemiałej Rudej - bezcenny :-) :-)

Autor:  gf [ 7 mar 2010, o 21:51 ]
Tytuł:  Re: Na Śródziemnym musiało przywiać,....

Maar napisał(a):
Jeden orzeł zbiegł, wziął od Rudej szczotę i zanim Agata zdążyła otrzeć pot z czoła posypały się błyski fleszy. Po udanej sesji fotograficznej orzeł oddał Rudej szczotę i poszedł odpocząć do kubryku.

No bo jak Ty to opowiadasz to źle brzmi. Ale jeśli kiedyś usłyszysz opowieść o tym rejsie z ich ust, to dopiero dowiesz się całej prawdy. Ile to godzin bez snu spędzili, kiedy fale jak domy, maszty w wodzie, piraci z karaibów, góry lodowe i wszyscy by zginęli gdyby nie oni. A na dodatek, w wolnym czasie, jeszcze rejony sprzątali - na dowód fotka ;)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/