Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=47&t=7907 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Zbieraj [ 14 kwi 2011, o 18:28 ] | ||||||
Tytuł: | Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) | ||||||
Ponieważ wątek o cyklonach rozwinął się w jakże ważnym dla żeglarzy kierunku "Sztuczna szczęka", zakładam nowy wątek, mam nadzieję, o cyklonach. Katrine napisał(a): No zaraz a gdzie tu miejsce na satelity o których zaczekałam już czytać by temat zrozumieć. Kasiu, mylisz dość skutecznie systemy walutowe.Przecież to satelity miały mówić o cyklonach? a jak tajfun/cyklon nie zachowa się wg statystyk? bez sensu są statystyki. nie lubię statystyk. wole satelity już chyba bardziej. No to po kolei: Satelity nie służą do prognozowanie pogody, tylko do dwustronnej łączności statek-statek, albo statek-stacja brzegowa. Mogą być (i są) one wykorzystywane do odbierania prognoz, ale same tego nie robią. O tym - później. Najprostszy (i najtańszy, bo darmowy) sposób odbierania na oceanie jest taki: Na jachcie masz (bo musisz) radio tzw. pośredniofalowe. Jest to i nadajnik i odbiornik. Zajmijmy się odbiornikiem. Różni się on od radia "domowego", że ma (między innymi) funkcję SSB (single side band). Potrzebny Ci jest jeszcze laptop, na który ściągasz sobie tzw. program faksowy. Polecam najprostszy, ale bardzo skuteczny "Mscan". Łączysz radio z laptopem zwykłym kablem fonicznym, wkładając "jack" w gniazdo mikrofonowe w laptopie. W ALRS (Admiralty List of Radio Signals - spis sygnałów radiowych) znajdujesz stację, która nadaje transmisje faxowe. Masz tam podane częstotliwości, na jakich ta stacja nadaje i rozpiskę godzinową, o której godzinie i minucie jaka leci mapa. Map tych są dziesiątki, np. sytuacja baryczna aktualna, prognozy na 24, 48, 96, 120 godzin, mapy wiatru, falowania, zalodzenia, mapy górne (pokazują jet streemy, huraganowe wiatry wiejące na wys. ok. 10 km, wykorzystywane przez samoloty pasażerskie) i wiele innych. Dwa razy na dobę leci także zdjęcie danego obszaru robione z satelity geostacjonarnego, pokazujące układ chmur. Każda stacja nadająca faxy ma (w ALRS) pokazaną mapę (mapy), na jaki obszar nadaje swoje prognozy. W Europie najczęściej wykorzystywane stacje to angielska Northwood i niemiecka Offenbach (Pinnenberg), ale nadają również Rzym, Moskwa, Madryd, Sztokholm (wymieniam z pamięci). Dawniej na Morze Śródziemne nadawała również stacja Rota, mająca anteny w Nea Makri (koło Aten) i w Rocie (koło Kadyksu), ale były to stacje amerykańskie, pracujące dla którejś tam (bodaj VI) Floty USA na Śródziemnym. Nea Makri zlikwidowano, Rota chyba jeszcze istnieje, ale jej znaczenie jest na skalę lokalną. Zasięg (mapowy, bo radiowy istnieje) Northwood kończy się (południowo-zachodni narożnik) w połowie Atlantyku, więc lecąc w pasacie na Karaiby trzeba przejść na inną stację. Polecam Boston, albo New Orlean. To są wszystko stacje naziemne, nie mające nic wspólnego z satelitami. Ich zasięg - kilka tysięcy mil, w zależności od mocy nadajnika (z reguły 10 kilowatów), częstotliwości (pasma 2,4,6,8,12, czasem 16 MHz) i pory doby. W dzień na ogół najlepsza jest transmisja na wyższych częstotliwościach (8, 12 MHz), w nocy - na niższych. Poza tym - im większa odległość od nadajnika - tym wyższa częstotliwość. Wynika to z fizyki rozchodzenia się fal radiowych. Te transmisje są transmisjami faksowymi. Przed epoką powszechnej "laptopizacji" na statkach (jachtach) były odbiorniki faksowe, które (różnymi metodami) drukowały mapy na papierze. Miało to tę wadę, że tych map jest bardzo dużo w ciągu doby, a większość z nich - mało przydatna dla żeglarzy. Rolka papieru faksowego zużywała się w ciągu 2-3 dni. Żeby zaoszczędzić papier trzeba było siedzieć przy odbiorniku i włączać go tylko o określonej godzinie i minucie, kiedy - wg rozpiski - miała iść ta mapa, która nas interesuje. Laptop jest wygodniejszy, bo włączamy draństwo i zapominamy o sprawie. A potem pozbywamy się niepotrzebnych map naciskając wspaniały klawisz "delete". Łączność satelitarna służy do czego innego. Namiary, o których piszesz - to (między innymi) namiary do ustalenia pozycji pławy EPIRB, która nadaje sygnał emergency, a sama nie ma GPS i nie wysyła swojej pozycji. Ponieważ jednak te nowsze satelity Inmarsatu mają możliwość przesyłania danych, można je wykorzystać do odbierania GRIB-ów, żeby je nanieść od razu na mapę elektroniczną w laptopie. Sam satelita jest jednak tylko "narzędziem przesyłu". Przy okazji: rozbieżność w liczbie satelitów Inmarsatu wynika stąd, że Andrzej Pochodaj podał podstawę: świat "obsługują" (w sensie zasięgu) 4 satelity geostacjonarne. Ale z biegiem lat wysyłano na orbity kolejne "zestawy" satelitów o nowych, lepszych funkcjach. W sumie - jest ich chyba 12 (3 zestawy). Te najstarsze - służą tylko do przenoszenia fonii, następne - już także transmitowały dane i to z coraz większą prędkością. Następne - przekazywały także obrazy. Zwróć uwagę, że wiedza o liczbie satelitów, czy to są geostacjonarne czy "latające", nie ma dla nas żadnego praktycznego znaczenia i rozważania "w tym temacie" są może istotne dla kogoś, kto chce brać udział w jakimś teleturnieju. Przypomina mi to kretyńskie (moim zdaniem) pytanie, którego nie można się jakoś pozbyć z zestawu pytań UKE na egzaminie SRC: Jaka jest częstotliwość kanału 16 UKF? Jedyna prawidłowa odpowiedź (niestety, nie zaliczająca) brzmi: A gówno mnie to obchodzi. Ja mam wiedzieć, do czego służy kanał 16 i jak go włączyć. Jego częstotliwość jest ważna co najwyżej dla konstruktora nowego modelu UKF-ki w fabryce. Co się zaś tyczy cyklonów - to jest tak: "Naukowo" każdy niż nazywa się cyklon, a wyż - antycyklon. Żeby jakoś odróżnić "te wściekłe" od normalnych, zaczęto je określać jako cyklony tropikalne. Jest to jednak nazwa ogólna. W języku potocznym używa się nazw "regionalnych": Na Atlantyku - huragan (hurricane), na Oceanie Indyjskim - cyklon (cyclone), na Pacyfiku zaś - tajfun (typhoon). Kiedy to to powstaje, na razie wygląda na mapie niewinnie, ale jest pilnie obserwowane przez służby meteo. Na początek jest określane skrótem TD (tropical depression), kiedy się pogłębia, ale wiatr nie przekracza 64 węzłów - awansuje na TS (tropical storm), później otrzymuje już nazwę huraganu (cyklonu, tajfunu) i nadawane jest imię. Dane, dotyczące cyklonu tropikalnego są dokładne "na teraz". Gdzie to to pójdzie - nie wiadomo. Dlatego warto się opierać o statystyki, choć ich nie lubisz. Mapy pilotowe każdego oceanu zawierają małe mapki z zaznaczonymi na czerwono najczęstszymi ścieżkami, co nie znaczy, że zawsze to się zgadza ze ścieżką tego konkretnego sztormu, który właśnie nadciąga. Nie chcę Cię martwić, ale jeden z najbardziej niszczycielskich huraganów (czyli na Atlantyku) otrzymał imię Katrina Mam nadzieję, że Tobie i Twojemu "respondentowi śródlądowemu" nieco rozjaśniłem problem. I na koniec przykłady tego, co możesz otrzymać na oceanie mając tylko radio i laptopa:
|
Autor: | Katrine [ 14 kwi 2011, o 19:09 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Zbieraj kocham Cię!:):*:*:* |
Autor: | Zbieraj [ 14 kwi 2011, o 19:16 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Katrine napisał(a): Zbieraj kocham Cię!:):*:*:* Mogłabyś to powtórzyć???
|
Autor: | Katrine [ 14 kwi 2011, o 19:17 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
kocham kocham kocham!!!!!:D |
Autor: | Jurmak [ 14 kwi 2011, o 19:48 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Tia... dlaczego huraganom nadaje się kobiece imiona? Bo są jak kobiety, kiedy przychodzą są ciepłe i wilgotne a jak odchodzą to zabierają domy i samochody... |
Autor: | Zbieraj [ 14 kwi 2011, o 19:53 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Jurmak napisał(a): dlaczego huraganom nadaje się kobiece imiona? Niestety (albo stety) już nie. Ogólnoświatowe dążenie do poprawności politycznej zadecydowało, ze trzeba także nadawać imiona mężczyźniane. Podobnie jak MOB. Już nie jest trendy. Tera trza ogłaszać alarm POB.(Person overboard) Ha, trzeba będzie zmienić dowcip o kuku |
Autor: | Zbieraj [ 14 kwi 2011, o 21:20 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Sorry, zauważyłem własnego byka, ale nie umiem tego poprawić przez edytowanie, bo chodzi o podpis pod zdjęcie. Pierwsza mapa synoptyczna pochodzi z Bostonu, nie z Northwood. To tak, gwoli ścisłości. |
Autor: | Jaromir [ 14 kwi 2011, o 22:22 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Zbieraj napisał(a): Ha, trzeba będzie zmienić dowcip o kuku Który? A wracając do źródeł otrzymywania wiadomości o cyklonach tropikalnych, w tym o przewidywanej na kilka dni naprzód ich potencjalnej trasie... Oprócz obrazków sytuacji barycznej i fotek ściąganych przez facsimile są "zwykłe" prognozy pogody i ostrzeżenia sztormowe. O cyklonie trąbią wszystkie cywilizowane stacje nadające na co dzień prognozy pogody - w każdym przewidzianym sposobie ich nadawania (Navtex, VHF, MF/HF, EGC / Inmarsat C, etc). Jakie to stacje, jak, kiedy i co nadają - najpewniej wiadomo z tomu 3 ALORS. BTW - podzielono go parę lat temu na dwa dwie części: http://www.mdnautical.com/ba_np2832.htm http://www.mdnautical.com/ba_np2831.htm Na wyższym poziomie teoryzowania można też przyjąć, że wiadomości o zaistnieniu i rozwoju cyklonów tropikalnych są tzw. MSI i trafiają do SafetyNet. Więcej o ich dystrybucji tu: http://www.inmarsat.com/Maritimesafety/snet.htm Szczegóły tu: http://www.inmarsat.com/Maritimesafety/ ... only=False Wniosek dla żeglarza pływającego w region potencjalnego występowania cyklonów tropikalnych jest taki, że ma spore szanse być powiadomiony i poinformowany jeśli posiada odbiornik Navtex i sprawną VHF. Jeżeli ma możliwość pewnego odbioru map i komunikatów faksymilowych albo odbiornik InmarsatC - zdecydowanie poziom tej pewności podnosi. |
Autor: | Zbieraj [ 14 kwi 2011, o 23:28 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Jaromir napisał(a): ma spore szanse być powiadomiony i poinformowany jeśli posiada odbiornik Navtex i sprawną VHF No i jeszcze jeden warunek: jeżeli pływa w rejonie występowania cyklonów tropikalnych ale szlaja się blisko brzegu. Jeśli zaś trawersuje ocean - to zasięg UKF-ki traci po kilku-kilkunastu godzinach, a zasięg Navtexu - po 2-3 dniach
|
Autor: | Cypis [ 15 kwi 2011, o 02:00 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Jurmak napisał(a): Tia... dlaczego huraganom nadaje się kobiece imiona? Zdaje się, że już nieaktualne. Acz jeden z najsłynniejszych huraganów ochrzczono Katrina... Bo są jak kobiety, kiedy przychodzą są ciepłe i wilgotne a jak odchodzą to zabierają domy i samochody... Zaś co do kobiety fundamentalne prawo brzmi, że jest jak pocisk: Wpada w oko, zawraca w głowie, rani serce, dziurawi kieszeń i wychodzi bokiem... |
Autor: | Milo [ 15 kwi 2011, o 02:41 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Rozwijając wypowiedzi przedmówców w kwestii źródeł prognozy pogody przy przejściach oceanicznych... Moim skromnym zdaniem chyba najlepiej/najwygodniej skorzystać z usług takiego Herba Hilgenberga, albo jemu podobnych... nie ma to jak spersonalizowana prognoza pogody. Oczywiście posiadanie MF/HF jest koniecznością. Serdecznie, M. |
Autor: | Cypis [ 15 kwi 2011, o 02:58 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Milo napisał(a): Moim skromnym zdaniem chyba najlepiej/najwygodniej skorzystać z usług takiego Herba Hilgenberga, albo jemu podobnych... nie ma to jak spersonalizowana prognoza pogody. Z tym, że korzystając z takich spersonalizowanych prognoz (nie na oceanie, a na naszym jeziorku) szybko doszedłem do wniosku, że de facto to nie ja prowadzę jacht
|
Autor: | Andrzej Pochodaj [ 9 mar 2016, o 18:41 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Witam wszystkich, Zbieraj napisał(a): Przy okazji: rozbieżność w liczbie satelitów Inmarsatu wynika stąd, że Andrzej Pochodaj podał podstawę: świat "obsługują" (w sensie zasięgu) 4 satelity geostacjonarne. Ale z biegiem lat wysyłano na orbity kolejne "zestawy" satelitów o nowych, lepszych funkcjach. W sumie - jest ich chyba 12 (3 zestawy). Te najstarsze - służą tylko do przenoszenia fonii, następne - już także transmitowały dane i to z coraz większą prędkością. Następne - przekazywały także obrazy. "Łączność na morzu" pisałem latem 2005 roku, a ukazała się na WiW 2006. A więc podaje de facto stan na 2005 rok. Także II wydanie, gdyż nie było aktualizowane. W tym czasie technika poszła naprzód i trochę rzeczy się pozmieniało. Tak więc po części książka jest nieaktualną ramotką. Pozdrawiam |
Autor: | migacz [ 6 kwi 2016, o 00:44 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Z satelit można odebrać, nie tylko mapy synoptyczne faksymile, griby wiatrów, prądów, pływów, zafalowania, indeksy geopotencjału, konwekcji, ale nawet zdjęcia, na których widać, jak się formują huragany. Satelity nie muszą być geostacjonarne, mogą być na orbicie polarnej np. satelity NOAA. Wystarczy, że taka leci 40 stopni nad horyzontem prawdziwym obserwatora (w mieście, bo blokowiska) lub 20-30 stopni na morzu. Programik Orbitron mogę polecić. O chwiejności, czy wysokiej niestabilności w atmosferze - zapowiedzi huraganów mówią griby dla wyskości 700-850 hPa na poziomem morza, np. http://en.allmetsat.com Metar. By to wszystko odbierać wystarczy tuner DVB-T+FM DAB, na USB, ale na układzie 820T2, inne wymagają konwerterów. Na popularnym portalu aukcyjnym chyba za 50 pln. Niewiele to większe, niż pendrive. A jeszcze może chodzić jako bierny AIS. O połowę tańsze, niż te radia globalne z modulacją jednowstęgową (Single Side Band), np. tecun 880, jest pudełeczko wielkości paczki papierosów: SDR DX Patrol Mk3 (100kHz-2GHz). I wszystkie dane z transmisji RTTY i wiele, wiele innych pomocy do nawigacji meteorolgicznej mamy w laptopiku Jesli wolno polecić http://www.rtl-sdr.com/rtl-sdr-tutorial-receiving-noaa-weather-satellite-images. A jeśli ktoś to złoży nam do kupy, to obsługa jest banalnie prosta. Tak, rozwój techniki jest imponujący, ale stopień jej upowszechnienia również wart jest zadumy na nocnej wachcie przy sterze. (Niebo gwiaździste nade mną i mały chipsecik we mnie.) To, co 20 lat temu było super tajnymi technologiami Navy lub NASA, dziś można kupić w sklepiku, gdzie chodzę po tytoń. Meteorologia, nauka jest oparta na statystyce. Numeryczne modelowanie prognoz, czyli jak to potocznie się mówi "griby", tak chętnie przez nas ściągane, to geniusz ludzki i statystyka. To tak mądrym dla przypomnienia. |
Autor: | Zbieraj [ 6 kwi 2016, o 07:44 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
migacz napisał(a): Z satelit PAC! Z czego??? Klasyka: viewtopic.php?f=73&t=15173 migacz napisał(a): rozwój techniki jest imponujący, ale stopień jej upowszechnienia również wart jest zadumy na nocnej wachcie przy sterze. To samo dotyczy gramatyki. migacz napisał(a): Niebo gwiaździste nade mną i mały chipsecik we mnie. Oj, przydałby się chipsecik zaprogramowany na ortografię. |
Autor: | migacz [ 6 kwi 2016, o 11:03 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Dziękuję za zwrócenie uwagi, ten satelita, ten hoplita - tych satelitów, tych hoplitów. Nawet późna pora nie usprawiedliwia tak kardynalnego błędu fleksyjnego. Czytelników forum, a zwłaszcza p. kpt. Zbierajewskiego najmocniej przepraszam za to, że swym postem naraziłem ich na poważny dyskomfort. |
Autor: | migacz [ 7 sie 2016, o 08:19 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Oj, przydałby się chipsecik zaprogramowany na ortografię. |
Autor: | bratanek65 [ 7 sie 2016, o 22:32 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
migacz napisał(a): Oj, przydałby się chipsecik zaprogramowany na ortografię. A po co? Chipsecik do ortografii, chipsecik do bon tonu, chipsecik do seksu.... A wystarczy trochę mniej lenistwa. Też mi się zdarza "przywalić" babola - to rodzinne, ojciec ma 2 fakultety i robi błędy - ale zawsze, kiedy mam choć cień wątpliwości po prostu sprawdzam. W końcu nie piszemy na maszynie do pisania tylko przy pomocy komputera i to podłączonego do net`u. |
Autor: | Geograf108 [ 18 kwi 2017, o 21:51 ] |
Tytuł: | Re: Cyklonologia stosowana (Special edition for Katrine) |
Pierwsze imiona cyklonow nadawano w XIX wieku Australii i byly to imiona mitycznych postaci np morderczy cyklon z 1899 nosil imię Mahina. Z czasem imiona polityków ,a kiedy okazywało się to politycznie niepoprawne ( bo ktory polityk chciał słuchać że wałęsał się i obijal o porty niosąc zgryzotę) , zdecydowano że będą to imiona ich żon. Przeszło to za ocean i jeden z huraganów nazwano Betsy od imienia mocno wyszczekanej żony Prezydenta. Potem wojsko w latach 20. XX w nazywało huragany literami alfabetu lotniczego - Abe Baker Charlie... ( Dziś zmienione na Alfa, Bravo, Delta itd). Ale okazało się że co roku był nowy Charlie , nowy Baker itd było tak dużo huraganów że w latach 50. wprowadzono nazwy kobiece. W 1978 był Międzynarodowy Rok Kobiet i Panie podniosły bunt nawołują do zerwania z seksistowska tradycja i od roku 1979 mamy naprzemienne imiona. Amerykańskie nazewnictwo jest w miarę om ale azjatyckie to obecnie już ból głowy bo każdy sektor oznakowania cyklonow ma własną często lokalna listę stąd imiona Tip, a taki np słynny tajfun Hyinan nazywa się tez jednocześnie Yolanda Europie poszła moda i nasze orkanu też mają imiona. Ostatnio mieliśmy Alexa, Barbarę i Dietera . Alexa wyparł antycyklon Zygmunt. Trochę to komiczne się robi bo nasze wichurki to pryszcz w porównaniu z tropikalna burza ale niech i Europejczycy mają swój dreszczyk. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |