Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
"Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=11334 |
Strona 1 z 8 |
Autor: | Marian Strzelecki [ 30 mar 2012, o 05:36 ] |
Tytuł: | "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Wieszczę: koniec ery żelazek: nadchodzą pustaki Znalazłem wiadomość ( rychło w czas ) że moje teorie o szerokich rufach (przy wąskich dziobach) zaczynają się potwierdzać: Kiedyś dyskutowaliśmy na forum o jachcie z okrągłym dziobem i nawet Myszek coś narysował do tego pomysły, ale nie mogę znaleźć gdzie. Tymczasem okazuje się że tym "pustakiem" David Raison wygrał regaty Transatlantyckie i to z dużym wyprzedzeniem. Piszali o tym w zaprzyjaźnionym forum, ale ja (jak zwykle ) dopiero znalazłem; http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?p=281984#281984 analizowaliśmy wtedy - (rok temu?) fikołki przez dziób dzisiejszych latających żelazek, typu Puma itp. Nawet w wątku o regatach samotnych dookoła świata było coś z tym związanego pisane. mam fotki tego o czym mówiliśmy: (stąd nazwa Pustak w odróżnieniu od żelazka. ) jak znajdę to podłączę link do dysputy. Na razie tylko przypomina mi się moja dyskusja (jednostronna) o koncepcjach zachowania się jachtu na wątku o PIP-550: " Jak drogo i... zbudować jacht. -Apacz " i jeszcze w wielu miejscach... ale zwykle kończyło to się takim tekstrm: Marianie drogi, sprecyzuj moze o jakie jachty Ci chodzi bo mam za soba pare lar plywania na wiekszych morskich jachtach regatowych i powiem Ci ze roznice osiagow miedzy konstrukcjami z lat 70-tych a aktualnymi sa kosmiczne. Oczywiscie wplyw formul jest spory ale nie znam zadnej wspolczesnej konstrukcji o ulubionych przez Ciebie ksztaltach. i takim także się zdarzało. No to już przegięcie kol. Marianie. Jak jesteś przekonany to zapraszam na regaty. "wygrywanie" na forum to łatwizna. Więc na razie dołączam rysunki: pustaka moje z freeshipa i Myszka z pamiętnej dyskusji: viewtopic.php?f=5&t=6440&hilit=pustak&start=0 pozdrawiam MJS |
Autor: | M@rek [ 30 mar 2012, o 07:37 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marianie, jakie Twoje teorie ? Na wodach amerykanskich jachty typu znanego tam jako SCOW plywaja ponad 100 lat , i sa to jachty bardzo roznej wielkosci Napisze tak, kiedys papier, dzis ekran komputera wszystko przyjmie , teoretyzowac i krytykowac mozna do woli, znacznie trudniej zbudowac to co sie wymyslilo a jeszcze trudniej udowodnic w praktyce slusznosc swoich teorii Wlasnie za to podziwiam Davida Raisona. |
Autor: | plitkin [ 30 mar 2012, o 08:00 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Jaka jest teza tego watku? |
Autor: | M@rek [ 30 mar 2012, o 13:41 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marianie, nie udowodniles NICZEGO i niczego nie udowodnisz jesli tak jak David nie zbudujesz takiej lodki i nie wygrasz na niej ze wspolczesnymi konstrukcjami To ze 20 pare lat temu PIP osiagal jakies sukcesy na srodladziu nie swiadczy o tym ze wspolczesnie mialby jakiekolwiek szanse. To Ty przynudzasz i lansujesz swoje tezy z uporem maniaka powtarzajac wlasne argumenty. Osobiscie uwazam ze w odroznieniu od postow, Amateura, Saturna czy Jachty z klasa niczego istotnego nie wnosza. |
Autor: | Marian Strzelecki [ 30 mar 2012, o 14:15 ] | ||||
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) | ||||
Czy to że 20 lat temu PIP wygrywał i że potem już nie startował ; - świadczy o tym że przy dzisiejszych materiałach też nie wygra? A ...Vip nie pływał - to ma tez świadczyć że dziś nie wygra? Trochę brak logiki. A poza tym ja nie chcę Tobie przynudzać, ale znaleźć sponsora - a ty swoimi ciągłymi malkontenckimi wypowiedziami bardzo mi w tym przeszkadzasz. Jak już nie można inaczej Ci wytłumaczyć to walę wprost: Jak Ci się nie podoba TO NIE UTRUDNIAJ PRZYNAJMNIEJ! zdaje się że dziś fakty nie wystarczają : - trzeba blichtru; 3D; Fotoszopa; Freeszipa, i innych błyskotek.
|
Autor: | Colonel [ 30 mar 2012, o 14:21 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marianie wybacz ale ewentualnego sponsora sam odstraszasz. I treścią i stylistyką, a nawet formą graficzną postów. Nie mogę i nie chcę kwestionować tego, że miałeś i masz świetne pomysły na konstrukcje oraz oceny trendów dominujących. Ale narzekanie na wspólczesność i powtarzanie "Ja już pół wieku temu..." nie jest twórcze ani zachecające czytelników. |
Autor: | plitkin [ 30 mar 2012, o 14:34 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marianie, ja nie znam Twoich wczesniejszych dyskusji na ten temat, a chetnie bym poznal jakas konsekwentna opinie. Tutaj widze sporo emocji, ale nie rozumiem o co chodzi. Chetnie sie dowiem. Moglbys prosze sformulowac i lopatologicznie i konsekwentnie dla osoby totalnie spoza tematu jakie sa Twoje tezy i oczekiwania? Powolujesz sie na jakies swoje wczesniejsze spory, ale ja ich ie znam. Ani potencjalny sponsor tez. |
Autor: | Marian Strzelecki [ 30 mar 2012, o 15:30 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
plitkin napisał(a): Marianie, ja nie znam Twoich wczesniejszych dyskusji na ten temat, a chetnie bym poznal jakas konsekwentna opinie. Tutaj widze sporo emocji, ale nie rozumiem o co chodzi. Chetnie sie dowiem. Moglbys prosze sformulowac i lopatologicznie i konsekwentnie dla osoby totalnie spoza tematu jakie sa Twoje tezy i oczekiwania? Powolujesz sie na jakies swoje wczesniejsze spory, ale ja ich ie znam. Ani potencjalny sponsor tez. No to łopatologicznie: Kiedyś jeździłem (i projektowałem ) prawie razem ze Skrzatem. Potem u niego trochę praktykowałem jako załoga. Póżniej życie wyrzuciło mnie poza żeglarstwo. Chciałem wrócić z przytupem i zrobiłem PIP -a 550 w klasie MICRO trochę powygrywałem ale nikogo z regatowców nie przekonałem o tym, że mój niekonwencjonalne projekt jest nośny. Skrzat już wtedy zaczął mówić sloganem: Ja nie mogę ryzykować bo muszę rodzinie papu (i willę )... Po roku pływań nadszedł pamiętny kryzys, a potem stany wojenne itp. Jako art.plastyk przestałem mieć zarobki... i sprzedałem PIP"a potem jeszcze zaprojektowałem kilka łódek "na półkę". Dziś (siedząc na rencie) próbuję (wykorzystując internet) je wskrzesić i przekonać kogokolwiek do zrobienia jakiejś mojej łódki potencjalnie wygrywającej, Bo widzę że żeglarstwo poszło w kierunku bezmyślnego (z wyjątkami) przeżuwania nowoczesnych technologii, bez nowej myśli projektowej. Ale jak widzisz chyba zaklasyfikowano mnie do pierników i jedyne pozytywne opinie są na temat nostalgicznych łódeczek typu Lirogon. Na pokazywane linie teoretyczne na Vip'a czy PIP'a osiągam co najwyżej brak reakcji. (nie dotyczy to "małych" konstruktorów np. Minch, czy Ekner Łukawski; ale Oni w tym światku nic nie znaczą (tak jak i ja) i chyba nie rozumieją do końca potencjału takiego VIPA czy punta P-911) Dlatego gdy zobaczyłem że mam prawie wprost potwierdzenie moich założeń rzuciłem się z nowa nadzieją w wir dysputy, ale znów ona zanim zaczęła się merytorycznie skręciła do: Drogi marianie stary...(stary pieniku) ... zrób to nas przekonasz. Jak naprawdę chcesz zrozumieć to się spotkajmy np. po wodowaniu u Kuracenta ale na dłużej i pogadamy - ale przy kartce papieru, bo pisanie mi nie najlepiej idzie jak widać. a moje wywody w necie są porozrzucane w wielu kawałkach i już ich nie obejmuję. pozdrawiam MJS |
Autor: | Colonel [ 30 mar 2012, o 15:49 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marian Strzelecki napisał(a): Bo widzę że żeglarstwo poszło w kierunku bezmyślnego (z wyjątkami) przeżuwania nowoczesnych technologii, bez nowej myśli projektowej. A ja własnie uważam, że to stwierdzenie jest dalekim uogólnieniem. Zbyt dalekim, choc nie całkiem nieprawdziwym Marian Strzelecki napisał(a): Ale jak widzisz chyba zaklasyfikowano mnie do pierników Ja nie. Zreszta generalnie nie zaklasyfikowuje ludzi... |
Autor: | Marian Strzelecki [ 30 mar 2012, o 17:44 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
No i tu się z tobą muszę zgodzić Ale: Nie bardzo jednak rozumiem: formę graficzną mych wypowiedzi? -że złe zdjęcia? takie mam i wyżej nie podskoczę, a uczyć się renderingu i 3D nie będę bo się namęczę i zostanę jak nie przymierzając "Himilśbach z angielskim". (wystarczy że 20 lat uczyłem innych; a umieć i uczyć to dwie różne rzeczy.) ...a ludziska czytający "po obrazkach" i tak nie będą przekonani bo tu nie o obrazki chodzi. -że nie merytorycznie: jak pisze merytorycznie (zdarza mi się); to kto tak na prawdę czyta ze zrozumieniem wywody starego pryka. Nie widzę innej reakcji niż wtedy gdy zaczynam przymarudzać; wide M@rek ze swoim: Drogi Marianie ty znów... -że się wkurzyłem; a ile można słuchać niemerytorycznych odpowiedzi - i to te same od tych samych ludzi? Jak komuś moje teorie nie pasują to nie musi uzewnętrzniać swojej wyższości w tym względzie. Jak ja nie chcę się dać przekonać np w temacie przeliczników IOR czy CRC/ to (zwykle) milczę, a jak mnie coś irytuje i wkurza to jest przycisk (dodaj do wrogów) Dziękuję choć koledze p.p że nie pojechał znów z grubej rury. Doceniam naprawdę. MJS ps a sposobu swoich wypowiedzi nie umiem zmienić i nad tym (chyba nie) boleję. cieszę się że chociaż błędów ortograficznych nie robię (za dużo) ...no ale miało być merytorycznie... |
Autor: | plitkin [ 30 mar 2012, o 17:56 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marianie, teraz rozumiem i dziekuje za wyjasnienia! Choc nie jestem inwestorem, to bardzo chetnie spotkam sie z Toba na pogaduszki. Mysle, ze nie tylko ja, mam paru calkiem fajnych kumpli zeglarzy. Jezeli dasz sie zaprosic na jakis obiadek w knajpce w Warszawie, to znam fajny lokal gdzie mnietez troche znaja Stawiam obiad a Ty swoje opowiesci, zgoda? Jestem niezmiernie daleki od jakiegokolwiek klasyfikowania, raz widzialem na wodzie Twoja lodke i mi sie podobala. Chetnie sie ucze i wchlaniam kazda wiedze zeglarska. Bede wdzieczny za spotkanko! |
Autor: | Marian Strzelecki [ 30 mar 2012, o 18:37 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
plitkin napisał(a): Marianie, teraz rozumiem i dziekuje za wyjasnienia! Choc nie jestem inwestorem, to bardzo chetnie spotkam sie z Toba na pogaduszki. Mysle, ze nie tylko ja, mam paru calkiem fajnych kumpli zeglarzy. Jezeli dasz sie zaprosic na jakis obiadek w knajpce w Warszawie, to znam fajny lokal gdzie mnietez troche znaja Stawiam obiad a Ty swoje opowiesci, zgoda? Jestem niezmiernie daleki od jakiegokolwiek klasyfikowania, raz widzialem na wodzie Twoja lodke i mi sie podobala. Chetnie sie ucze i wchlaniam kazda wiedze zeglarska. Bede wdzieczny za spotkanko! Zgoda, ale jestem pełen obaw bo jak spotykam takich jak np. M@rek czy p.p. to z tremy zaczynam się jąkać MJS |
Autor: | plitkin [ 30 mar 2012, o 18:52 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
M@rek jest przesympatyczną osobą! A poza tym jest daleko |
Autor: | Catz [ 30 mar 2012, o 19:43 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marian Strzelecki napisał(a): Wieszczę: koniec ery żelazek: nadchodzą pustaki I to coraz tlumniej: za ten stary pomysl wzieli sie wlasnie rozni nieodpowiedzialni i niebezpieczni szalency typu Farr, Kouyoumdjian, Reichel-Pough ( projekty odpowiednio: 60', 70', 90' .... ) Stare wraca? 747 bije reszte na glowe w kazdych praktycznie warunkach, zreszta ( i o dziwo ) zgodnie z prawami fizyki i logiki. http://www.voilesetvoiliers.com/chantie ... ison-scow/ Czy ta sama fizlogika stosuje sie do PIP-a? Colonel napisał(a): wybacz ale ewentualnego sponsora sam odstraszasz. I treścią i stylistyką, Ale Marian sponsora szuka do lodki - nie do Literatury! Płochliwego sponsora nie zycze nikomu! Catz |
Autor: | Marian Strzelecki [ 31 mar 2012, o 00:04 ] | |||||
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) | |||||
Catz napisał(a): Marian Strzelecki napisał(a): Wieszczę: koniec ery żelazek: nadchodzą pustaki I to coraz tlumniej: za ten stary pomysl wzieli sie wlasnie rozni nieodpowiedzialni i niebezpieczni szalency typu Farr, Kouyoumdjian, Reichel-Pough ( projekty odpowiednio: 60', 70', 90' .... ) Stare wraca? 747 bije reszte na glowe w kazdych praktycznie warunkach, zreszta ( i o dziwo ) zgodnie z prawami fizyki i logiki. http://www.voilesetvoiliers.com/chantie ... ison-scow/ Czy ta sama fizlogika stosuje sie do PIP-a?... Catz I tak i nie wiem Nie znam francuskiego Ale na poważnie; Patrząc jak Pustak 747 (bo dla mnie 747 to zawsze MAK) pływa to zrobiona rewelacyjny krok do przodu, który być może ruszy innych konstruktorów do główkowania. Na przykład podcięte boki burt; to jeszcze dawne pomysły Finota, któremu wyszły z tunelowych badań opartych na koncepcjach: W 1964 Daniel Savitsky [1] proponuje oryginalną metodę oceny przeciągnij i kąt podstawy V-kadłuba w danej prędkości. jak tłumaczy Googiel. Które to badania rozwijał i przekształcał Finot w tunelach zwiększając głownie ilość przegubów pomiarowych; bo Savitski robił to z myślą o MOTORÓWKACH tylko. Podcięcia burt przez Finota były chyba: prostym odrzuceniem kawałków które nie pracują w ślizgu. Wg. moich przemyśleń; zabrakło w Pustaku jeszcze "poluzowania" rufy - ciągle tu jest sztywne myślenie prostymi schematami -woda płaska i albo ślizg z wiatrem, albo katamaran na halsówce. Dotychczas było także katamaran ale ze zbieżnymi (bez sensu) kadłubami. Głównie dlatego nazwałem ten jacht Pustakiem, w odróżnieniu od znanych "i lubianych" żelazek. Nie widzę finezji opływu wody wokół kadłuba - może tak wychodzi z tunelów ale wątpię. Łódka halsując pod wiatr jeszcze chlapie dziobem o falki. Mój PIP - 550 też tak podnosił dziób w przechyle , ale uzyskałem to mniej nachalną metodą. (fot) Co będzie jak będą większe fale? - będzie bardziej klapała, a więc i bardziej marnowała energię. Jak by zwęzić rufę (choćby na początek u dołu) to jeszcze bardziej by się dziób podniósł, i można by obniżyć lub zaokrąglić tą bulbę która teraz wisi w powietrzu z przodu na nawietrznej. ...ale nie wiem czy tego nie wymuszają przepisy pomiarowe. A co będzie jak powieje 1B? Wtedy: kil z bulbą na burtę zawietrzną i (jak Gutek) płyniemy w przechyle wymuszonym. Każdy jacht płynie w dolinie własnej (tworzącej się) fali, a tu przyjęto że płynie na płaskim, więc część kadłuba "dolinna" (ta w środku) w ogóle nie pracuje i tylko lepi wodę. W sumie łódka w połowie drogi do doskonałości w moim pojęciu. Ale przynajmniej już nie fiknie kozła przez dziób jak dotychczasowe żelazka potrafią.. dla przemyśleń po twoim filmiku ... scow P-747... dodam fotki śródlądowego punta P-911 http://www.voilesetvoiliers.com/chantie ... ison-scow/ pozdrawiam MJS
|
Autor: | Catz [ 31 mar 2012, o 14:45 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marian Strzelecki napisał(a): I tak i nie wiem Nie znam francuskiego Wylacz dzwiek! Po francusku patrzyc umiesz! Marian Strzelecki napisał(a): zabrakło w Pustaku jeszcze "poluzowania" rufy - ciągle tu jest sztywne myślenie prostymi schematami -woda płaska i albo ślizg z wiatrem, albo katamaran na halsówce. Ten jacht wygral jednak ( i takze ) regaty transoceaniczne! Byl szybszy w kazdych warunkach na bardzo nieplaskiej wodzie i ponoc najszybszy pod wiatr ( ostrosc, szybkosc ) - halsuja to oni tam nieduzo... "Katamaran" owszem - moze niesc wiecej zagla i byc duzo lzejszy od konkurentow. Marian Strzelecki napisał(a): Dotychczas było także katamaran ale ze zbieżnymi (bez sensu) kadłubami. Tego nie rozumiem. W przechyle linie wodne Pustaka odksztalcaja sie ponad dwukrotnie mniej: przy 18° przechylu os symetrii ma 4,5° - mini klasyczne ok. 11°. W dodatku diametralna jest znacznie mniej krzywa... Czyli znacznie mniej zbiezna z plaszyznami bocznego oporu. Tlumaczy to ostrzejsza i szybsza zegluge. Marian Strzelecki napisał(a): Nie widzę finezji opływu wody wokół kadłuba - może tak wychodzi z tunelów ale wątpię. Łódka halsując pod wiatr jeszcze chlapie dziobem o falki. On tam z tunelami chyba nie kombinowal. Chlapie troche, ale ten spray powoduje miejsze straty niz nurzanie ostrego dziobu. Marian Strzelecki napisał(a): Co będzie jak będą większe fale? - będzie bardziej klapała, a więc i bardziej marnowała energię. Jak by zwęzić rufę (choćby na początek u dołu) to jeszcze bardziej by się dziób podniósł, i można by obniżyć lub zaokrąglić tą bulbę która teraz wisi w powietrzu z przodu na nawietrznej. Przy wiekszych falach Pustak na nie wlazi, tracac mniej niz jachty wolace sie w nie wbijac. Marian Strzelecki napisał(a): Każdy jacht płynie w dolinie własnej (tworzącej się) fali, a tu przyjęto że płynie na płaskim, więc część kadłuba "dolinna" (ta w środku) w ogóle nie pracuje i tylko lepi wodę. Lodka jest pomyslana wylacznie na morze! Ciekawostka: Pustak jest o 130 cm krotszy na LWL od reszty! Kompensuje to to czesciowo wieksza pow. zmoczona i przesuwa do tylu fale dziobowa, co ma tez przyspieszyc wejscie w slizg. Twoj punt jest imponujacy! Uwazam, ze trzeba zrobic i opublikowac jego linie i rysunki! Catz |
Autor: | robhosailor [ 31 mar 2012, o 14:52 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Catz napisał(a): Twoj punt jest imponujacy! Widziałem ten model z bliska i mogę dodać, że jest w nim zawarte jeszcze kilka ciekawych pomysłów. Niektóre z nich wcześniej znalazły się już w poprzednich projektach Mariana.
|
Autor: | Catz [ 31 mar 2012, o 15:31 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Jakim prawem wiecie o nich tylko Wy ? Catz Oburzony |
Autor: | robhosailor [ 31 mar 2012, o 15:45 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Catz napisał(a): Jakim prawem wiecie o nich tylko Wy ? Takim prawem, że spotkaliśmy się w realu w bezpośredniej bliskości tych projektów Chodzi np. o sposób ukształtowania pokładu punta, który daje oparcie dla stóp załogi przy różnych kątach przechyłu tej jednostki - Marian zastosował to wcześniej (??? wydaje mi się, że wcześniej, ale może to sprostuje?) na VIP-ie, którego rysunek jest już w tym wątku widoczny. Na VIP-ie są to drobniejsze szczegóły, a punt jest konsekwentnie ukształtowany bez kompromisów w kierunku przepisów jakiejś klasy regatowej, czy mieszkalności wnętrza. |
Autor: | Marian Strzelecki [ 31 mar 2012, o 18:51 ] | ||||
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) | ||||
Catz; PIP - 550 na spokojnej wodzie miał KLW 4,5m Katamaran ze "zbieżnymi kadłubami" to dla mnie żelazko w przechyle. Pustak pod wiatr ma boki "kadłuba" równolegle do siebie. Piszesz; Magnum(pustak) ma 4,5 stopnia pochylenia a ja twierdzę, że nie powinien mieć wcale, a nawet oś powinna być (chyba) skierowana do góry (na -). O zaokrągleniu myślałem o pozbyciu się części płaskiego pokładu, na rzecz opływowego kadłuba także dla wiatru nachodzącego na dziób. Skoro ma tyle nad wodą to chociaż niech nie zasłania tym żagli przednich. Z tym przesuwaniem do tyłu fali dziobowej to jakoś mi nie leży. Ja zakładam że jacht wypornościowy (a więc i pustak ale nie w ślizgu) powinien sam z siebie wydłużać swoją (tworzoną) falę aby móc szybciej pływać. Wręcz pchać falę przed dziobem (byle nie pod) a do tego nie może mieć wypornościowej rufy bo ona nie da mu zadrzeć dzioba. Zakładam że normalny jacht nie pływa w ślizgu (prawie) i co najwyżej próbuje wejść na własną falę dziobową, wtedy właśnie, szeroki dziób najbardziej pomaga mu w uzyskaniu dużych szybkości, bo nie ryje (i nie zwiększa nawietrznośći) a podnosi dziób, więc siły z żagli łatwiej pomagają zacząć półślizg, bo wektory są skierowane po skosie w górę a nie w dół. popatrz na fotki : dobrze to wszystko wyjaśniają. Na fotce PIP'a w przechyle (był już wyżej) ja płynę sam: jak siądzie załoga (micro3 osoby) to dziób pójdzie jeszcze w górę. Pozdrawiam MJS ps O P-911 pogadamy oddzielnie; skoro Magnum = pustak P-747 ma 6,5m to Punt P-911 nie musi mieć dziewięciu,11m . To jacht dla szybkiego bezkompromisowego żeglarza do pływania najwyżej we dwoje. Co by się goście nie pchali pomiędzy! MJS
|
Autor: | Catz [ 31 mar 2012, o 19:41 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
rzeczywiscie Marian Strzelecki napisał(a): Katamaran ze "zbieżnymi kadłubami" to dla mnie żelazko w przechyle. Pustak pod wiatr ma boki "kadłuba" równolegle do siebie. Teraz rozumiem. I zeby byc zrozumianym: ma boki ponad dwukrotnie mniej nierownolegle od żelazka - postep spory! Marian Strzelecki napisał(a): Piszesz; Magnum(pustak) ma 4,5 stopnia pochylenia a ja twierdzę, że nie powinien mieć wcale, a nawet oś powinna być (chyba) skierowana do góry (na -). Mowimy o tym samym? Ja bym to nazwal bardziej odchyleniem: osi symetrii kadluba w poziomie od osi symetrii kadluba w przechyle ( tu o 18° ) Pytanie stad, ze trudno mi sobie wyobrazic osiagniecie czegos takiego przy lodce o kadlubie skazanym na poliwalencje, nawet jesli jakies warunki i kursy sa priorytetowe. Masz racje co do wiatru 1°B ( przegapilem wyzej...) zwlaszcza przy odrobinie fali- to slaby punkt, a moze i dupa blada. Marian Strzelecki napisał(a): pozbyciu się części płaskiego pokładu, na rzecz opływowego kadłuba także dla wiatru nachodzącego na dziób. Skoro ma tyle nad wodą to chociaż niech nie zasłania tym żagli przednich. Jakies straty zawsze byc musza... te widocznie sa nieduze. Marian Strzelecki napisał(a): Z tym przesuwaniem do tyłu fali dziobowej to jakoś mi nie leży. Ja zakładam że jacht wypornościowy (a więc i pustak ale nie w ślizgu) powinien sam z siebie wydłużać swoją (tworzoną) falę aby móc szybciej pływać. Wręcz pchać falę przed dziobem (byle nie pod) a do tego nie może mieć wypornościowej rufy bo ona nie da mu zadrzeć dzioba. I masz racje! Pisalem o tym: w ostatniej generacji wypornosciowych America Class wszystkie jachty mialy "podwojny podbrodek" majacy na celu generowanie fali dziobowej jak najszybciej i jak najblizej dziobu ( z tym jak najszybciej pewnosci nie mam... ) Napisalem nawet ( myszkowi...) ze wszyscy zerzneli od Mariana Catz Przerwa chwilowa, bo mi potnie! *********** Marian Strzelecki napisał(a): Z tym przesuwaniem do tyłu fali dziobowej to jakoś mi nie leży. Ja zakładam że jacht wypornościowy (a więc i pustak ale nie w ślizgu) powinien sam z siebie wydłużać swoją (tworzoną) falę aby móc szybciej pływać. Wręcz pchać falę przed dziobem (byle nie pod) a do tego nie może mieć wypornościowej rufy bo ona nie da mu zadrzeć dzioba. Zakładam że normalny jacht nie pływa w ślizgu (prawie) i co najwyżej próbuje wejść na własną falę dziobową, wtedy właśnie, szeroki dziób najbardziej pomaga mu w uzyskaniu dużych szybkości, bo nie ryje (i nie zwiększa nawietrznośći) a podnosi dziób, I masz racje... Tyle ze w tym przypadku zalozenia sa inne: chodzi o slizg !!! Plaski, mniej odksztaltujacy sie w przechylach, lzejszy, zdolny do niesienia wiecej zagla i odsuwajacy fale dziobowa do tylu kadlub musi miec przewage nad kokurentami "ryjacymi" Pustak wchodzi w slizg od predkosci wiatru 7 wezlow... Czytalem ( nie wierze..) ze nawet od pieciu. Obie fotki z Twojego postu ilustruja wszystko bardzo pieknie! Marian Strzelecki napisał(a): Na fotce PIP'a w przechyle (był już wyżej) ja płynę sam: jak siądzie załoga (micro3 osoby) to dziób pójdzie jeszcze w górę. Jasne! Ale Pustak jest w miare zdrowym, choc wyjatkowo szpetnym, jachtem do wygrywania regat - nawet z ryzykiem, ze np. bedzie wialo! Catz *********** Marian Strzelecki napisał(a): ps O P-911 pogadamy oddzielnie; skoro Magnum = pustak P-747 ma 6,5m to Punt P-911 nie musi mieć dziewięciu,11m . To jacht dla szybkiego bezkompromisowego żeglarza do pływania najwyżej we dwoje. Co by się goście nie pchali pomiędzy! Bardzo na to licze i za slowo pociagne zamaszyscie! O rysunki molestowac bede - uprzedzam lojalnie. Catz |
Autor: | Catz [ 1 kwi 2012, o 00:57 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
robhosailor napisał(a): Takim prawem, że spotkaliśmy się w realu w bezpośredniej bliskości tych projektów To akurat rozumiem. Ale ze chowacie wszystko dla siebie, zamiast pisac, rysowac i publikowac, to jest to bezprawie, prywata, egoizm, tumiwisizm i qurwamatyzm. robhosailor napisał(a): oparcie dla stóp załogi Juzci... W lodce tak niesamowitej, futurystycznej i jednoczesnie przerazliwie logicznej i wrecz oczywistej. Catz Niepocieszony Anegdota: Nazwisko David'a - Raison, znaczy "rozum, rozsadek". Zwrot "avoir raison", znaczy "miec racje". David Raison o przewagach swojej lodki mowil przed pierwszymi regatami - ostatnie i najwazniejsze potwierdzily, ze "mial raison" Ciekawe, co bedzie dalej... Dzioby jachtow klasy IMOCA, VOR etc. zaokraglaja sie juz od pewnego czasu. |
Autor: | Marian Strzelecki [ 1 kwi 2012, o 01:13 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Cytuj: trudno mi sobie wyobrazic osiagniecie czegos takiego przy lodce o kadlubie skazanym na poliwalencje, nawet jesli jakies warunki i kursy sa priorytetowe. Cytuj: Ciekawe, co bedzie dalej... Dzioby jachtow klasy IMOCA, VOR etc. zaokraglaja sie juz od pewnego czasu. czy ty mnie czasem nie obrażasz? MJS ps Przepraszam ze tak mało bo nie mam czasu bo pisze w poście o stalowym małym... takim z hardych bardziej |
Autor: | Catz [ 1 kwi 2012, o 01:25 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marian Strzelecki napisał(a): czy ty mnie czasem nie obrażasz? Jeszcze nie. Marian Strzelecki napisał(a): nie mam czasu bo pisze w poście o stalowym małym... Pisz sobie pisz... Tez mnie interesuje. A pozniej pewnie cos narysujesz i napiszesz o P-911, prawda? Catz Kwakwakwa |
Autor: | Catz [ 1 kwi 2012, o 19:13 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Marian.... Nadal piszesz o tym stalowniku, co to go tylko uprzywilejowani widzieli? Catz Antykastowo Kwa |
Autor: | robhosailor [ 1 kwi 2012, o 19:21 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Catz napisał(a): co to go tylko uprzywilejowani widzieli? Co ślepemu po łocach? http://zegluj.net/forum_zeglarskie/viewtopic.php?p=146522#p146522 |
Autor: | Catz [ 1 kwi 2012, o 19:49 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
robhosailor napisał(a): Co ślepemu po łocach? Ok, ok... Catz Halfkastowo |
Autor: | myszek [ 2 kwi 2012, o 08:48 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
Catz napisał(a): Ten jacht wygral jednak ( i takze ) regaty transoceaniczne! Byl szybszy w kazdych warunkach na bardzo nieplaskiej wodzie i ponoc najszybszy pod wiatr ( ostrosc, szybkosc ) - halsuja to oni tam nieduzo... To jest jachcik bardzo logicznie dostosowany do bardzo konkretnych zadań. Żeglujemy głównie z wiatrem i z falą dużo dłuższą od długości kadłuba. Mamy dość dużą wyporność, wynikającą z ciężkiego wyposażenia obowiązkowego i z wymagań statecznościowych. Logicznie jest więc jak najbardziej zwiększyć siłę ciągu, a to z kolei wymaga dużego momentu prostującego. Punt ma o kilkanaście procent większy moment prostujący od kadłuba z ostrym dziobem - robimy więc punta. Czy taki punt powinien mieć szerszy dziób czy rufę - nie wiem, to się daje policzyć, na oko przypuszczam, że więcej momentu prostującego wyciśnie się z jeszcze szerszego dziobu. Dlatego ten mój rysunek, który przytoczył Marian, ma właśnie dziób szerszy od rufy. Taki kadłub (z dziobem szerszym od rufy) ładnie pracuje z pojedynczym centralnym mieczem lub kilem - tzn. kiedy miecz wytwarza opór boczny, kadłub płynie dokładnie osiowo, bez dryfu. Jednak w Mini zastosowano podwójne miecze i stery, więc ta zaleta poszerzania dziobu nie ma tu znaczenia. Przy żegludze z falą o dużej długości duża wyporność zapasowa dziobu pewnie ma zalety - zapobiega zaryciu w falę. Z drugiej strony, nie jest to jedyna opcja - równie dobrze można uprawiać "wave piercing" czyli właśnie pozwolić kadłubowi zaryć... Przy żegludze pod wiatr, oczywiście większy moment prostujący daje przewagę - dopóki nie musimy dziobać pod krótką, świeżą falę, kiedy ujawniają się wady tępego dziobu. Ciekawe, czy dzioby śródlądowych jachtów typu Scow (z opuszczonym z boków pokładem) nie byłyby tu korzystniejsze. Jeżeli komuś podoba się taka brutalna siła - zmaksymalizować moment prostujący, dowalić żagla ile wlezie - to mam propozycję jeszcze bardziej radykalną. W naszym "pustaku" zrezygnujmy z symetrii osiowej i zbudujmy "monoproa", robiące zwroty przez wekslowanie. Możemy wtedy, bez naruszania przepisów klasowych, wstępnie przechylić kadłub o kilkanaście stopni na nawietrzną, co doda nam jeszcze sporo momentu prostującego. Mam nawet odpowiedź (sprzed kilku lat) komitetu klasy Mini, w której nie widzą przeciwwskazań i do samej idei odnoszą się życzliwie. Osobiście jednak wolę zupełnie inne podejście - zmniejszyć powierzchnię ożaglowania, masę o ile się da i radykalnie zmniejszyć opory ruchu. Otóż tak się złożyło, że właśnie, po latach przemyśleń, udało mi się narysować taką łódkę klasy mini, z której (na razie... znowu... a może wreszcie...) jestem naprawdę zadowolony. Ma co prawda ostry dziób i nie jest to proa ale jest dużo bardziej rewolucyjna od "pustaka". Tak bardzo, że... chyba nie powinienem na razie publikować tego rozwiązania. Jest za proste. Jak ktoś ciekaw, to na PW. pozdrowienia krzys |
Autor: | Wojciech [ 2 kwi 2012, o 09:57 ] |
Tytuł: | Re: "Pustakiem" przez Atlantyk po zwycięstwo ;-) |
myszek napisał(a): Otóż tak się złożyło, że właśnie, po latach przemyśleń, udało mi się narysować taką łódkę klasy mini, z której (na razie... znowu... a może wreszcie...) jestem naprawdę zadowolony. Ma co prawda ostry dziób i nie jest to proa ale jest dużo bardziej rewolucyjna od "pustaka". Tak bardzo, że... chyba nie powinienem na razie publikować tego rozwiązania. Jest za proste. Jak ktoś ciekaw, to na PW. A kiedy Krzysztof , wtedy gdy pojawią się gdzieś z boku podobne? Marian J. Strzelecki już tak ma, że znajduje w szufladzie jakieś swoje stare Ciekawe projekty jak C'Hardy... i P-911, który z "twarzy" nie jest podobny do nikogo. Panowie Konstruktorzy (Trójca nieświęta & Myszek) pozwólcie i mi nacieszyć oko. Ja tu jeszcze wrócę. |
Strona 1 z 8 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |