Pomijam, że planowane są 5-6 dniowe przeloty. W zależności od pogody mogą się one zwiększyć. Dla 4 osób byłaby to męczarnia.

a) dlaczego na stalowym chcesz płynąć?

b) określiłeś się już w kwestii charakteru tego rejsu?

Policzyłem. Byliśmy w 10 portach. A załoga czuła niedosyt: za mało portów, za krótkie pobyty w portach.

Jacht stalowy jest bardziej dzielny.

Masz coś na podparcie tej tezy? Jeden cytat z autorytetu

1. Czy możesz to uzasadnić?

Czy obecnie zmieniłeś zdanie i przyszłą taką wyprawę zrobiłbyś na plastiku?

Jacht stalowy jest bardziej dzielny. Większość uczestników dyskusji chętniej wybierze jacht stalowy na trudne akweny.

Nie mnie określać charakter rejsu. To nie ja jestem pomysłodawcą tej wyprawy. Staram się pomóc Organizatorom i stąd moje wypowiedzi.

Masz coś na podparcie tej tezy? Jeden cytat z autorytetu (UWAGA: nie każdy Angol to autorytet!!!) czy coś w ten deseń.

początku lat sześćdziesiątych

między innymi dlatego że te podwójne koje nie bardzo są wygodne w długich rejsach, to szukał bym jakiegoś jachtu z pojedynczymi kojami

(...) odprawę. Wiesz jak wygląda stosunek ilości jachtów z kadłubem stalowym do jachtów z laminatu?
Przejdź się Monia po marinach w Anglii i policz sobie ten stosunek - jest podobny, znaczy się trafia się stalowa łódka, ale znakomita większość do laminat.
)

Ps do Kuracenta Powyższe nie jest argumentem za jaćhtami stalowymi ani ten disclaimer za plastikami. Moitessier wybierał w początku lat sześćdziesiątych. Warto zauważyć, ze jego kolejny jacht po Joshui był już plastikowy...

obawiam się Marku, ze wynik może Cię bardzo zdziwić

A przeczytales Marku disclaimer?

Czytaj uważniej to co napisałem - nie po jednej (Twojej?) marinie się przejdź, tylko po marinach - kilku.

Czytaj też uważniej posty Jędrusia. On stwierdził, że jacht stalowy jest dzielniejszy niż laminatowy. Nic nie pisał o tym, że jacht stalowy był dzielniejszy.

Ja w sumie też jak miałbym wybierać, to czułbym się bezpieczniejszy na jachcie stalowym.

Nie mówmy nawet o górach lodowych

Ale jakiś głupi kontener, noc, chwila nieuwagi na oku i mogę mieć poważny problem na plastiku.

najlepsze i tak są stare, zardzewiałe jotki

najlepsze i tak są stare, zardzewiałe jotki

Jest spora część osób, która za Chiny nie popłynie do Islandii na Bavarii 44 z RFN a na jachcie stalowym jak najbardziej.

Ja w sumie też jak miałbym wybierać, to czułbym się bezpieczniejszy na jachcie stalowym. Nie mówmy nawet o górach lodowych. Ale jakiś głupi kontener, noc, chwila nieuwagi na oku i mogę mieć poważny problem na plastiku.

I oczywiście wszystkie są wyposażone w spawarki. A dziurę w stalowej burcie każdy pospawać potrafi. Na morzu, oczywiście.

To nie to, co wielka sztuka nałożenia na otwór kawałka maty i zachlapania żywicą. Prowizorycznie, żeby do najbliższego portu dotrzeć.

Moitessier wybierał w początku lat sześćdziesiątych. Warto zauważyć, ze jego kolejny jacht po Joshui był już plastikowy...

Nie byl.
Gosc doskonaly, ale epoka dawno miniona...
Catz

miau, miau z rozkoszy
Nie przesadzaj, kazdemu sie myli i nie kazdy pisze z gugli - wole piszacych z (zawodnego czasami ) rozumu !
Catz Z Bezrozumnymi acz solidarnymi wyrazami sympatii

Prowizorycznie to żywicą i matą można załatać i dziurę w stali, całe stada maluchów zawdzięczały temu faktowi progi i podłogi

Laminat p/s ma porównywalną wytrzymalośc do stali, a nawet wyższą w niektórych parametrach. A po za tym laminat p/s to nie plastik. Ale po co o tym gadać, przecież wiadomo, że najlepsze i tak są stare, zardzewiałe jotki

Stal tak, na prywatnym jachcie,

Innymi słowy jeśli ktoś kiedyś zrobił dany etap w 14 dni to zaplanujmy go np. na 23 dni. Będzie bezpieczniej. Bardziej pewnie, że zdążą na czas. Mniejsze ryzyko, że będą tak się będą spieszyć, że zmasakrują jacht. Prawdopodobnie w dobrych warunkach pogodowych więcej zwiedzą.