Witam
Zwracam sie o porade , mam kadlub oriona (kiedys plywalem na zaglach) a teraz wpadl mi pomysl aby go przerobic na maly jacht motorowy.(takie potrzeby)
1.czy jest konieczny montaz miecza, tzn czy bez miecza bardzo pogorszy sie stabilnosc (inne rozwiazania jkis balast)
2silnik zaburtowy mam zamiar zainstalowac na miejscu pletwy sterowej czy to dobre rozwiazanie (inne sugestie)
jacht ma sluzyc jako baza na zalew zegrzynski ewentualnie mazury (hobby to windserfing i nurkowanie) nie wymagana jest szczegolna predkosc.Inaczej ma sluzyc do transportu i noclegu na wodzie dwoch osob i dziecka w weekendy.
Dziekuje wszystkim za porady.
Pozdrawiam
[code][/code]

Ajaki jest sens przerabiać cokolwiek? Można wszak zdjąć maszt, jeśli aż tak bardzo przeszkadza, i częściowo schować miecz. I zachować w każdej chwili możliwość przywrócenia jachtowi jego pierwotnej funkcji - może właśnie dla dziecka gdy podrośnie?
Od wielu już lat użytkuję Oriona w roli jachtu motorowego - podczas rejsów z Warszawy na Mazury i z powrotem. Z malutką dwukonną Hondą zawieszoną w sposób typowy dla jachtów, tj poza osią symetrii pływa się wystarczająco sprawnie: średnia prędkość na pół gazu to 6-7km/h, a w razie potrzeby można przyspieszyć do 9km/h. Zużycie paliwa w drodze na Mazury (a więc pod prąd) - poniżej 25 litrów. Pozbywanie się steru na rzecz silnika na jego miejscu to dodatkowy kłopot: całkowita utrata sterowności po wyłączeniu silnika, a ten jacht w odróznieniu od niezgrabnych, płaskodennych motorowych ślizgowych "kapci" cechuje się sporą inercją i nie zatrzymuje się niemal natychmiast w miejscu lecz potrafi przepłynąć jeszcze kawałek i narobić małego zamieszania. Przekonałem się o tym w pierwszym rejsie na Mazury, gdy tandetnie wykonane przez pseudofachowca jarzmo steru oberwało się na Zalewie Zegrzyńskim wskutek czego musiałem wracać do brzegu zdany już tylko na silnik. Niezależnie od tego - chyba jednak szkoda zabytkowego już jachtu, jakże niepodobnego do współczesnych czarterowych pękatych "koromyseł"

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Dzieki za zainteresowanie
Jezeli chodzi o miecz to mialem na mysli nie montowanie go w skorupie (teraz jest wymontowany i sa klopoty z ponownym montazem)dlatego zastanawiam sie czy bez miecza zachownie jachtu bedzie bardzo niestabilne na silniku.
Natomiast jezeli chodzi o silnik to z jazmem steru tez mam klopoty i zmiast naprawiac to chcialbym sterowac silnikiem(nie wiem czy moja koncepcja jest dobra)
Nie przewiduje powrotu do zagli lodka ma sluzyc jako nocleg i srodek transportu wlasnie tak jak napisales
Jeszcze raz dziekuje za odpowiedz i czekam na dalsze porady
Pozdrawiam

Witam
Tu jest pomysł jak 2-konnej Hondzie nadać właściwości steru, może się przyda:
http://homepages.paradise.net.nz/garyd/outboard.html

_________________
Pozdrawiam
www.salmoboats.com

Oczyść i porządnie pomaluj miecz (najlepiej farbami epoxydowymi) na jasny kolor, a czarnym flamastrem namaluj "pajęczynę" wokół otworu na sworzeń. Podkładając pod miecz dzwignie z drewnianych żerdzi i obserwując otwór w skrzynce trafisz w końcu tak że sworzeń da się włożyć. Robię to co roku bez niczyjej pomocy, i nie uważam tego za kłopotliwy etap remontu.

A spróbuj popływać z wciągniętym mieczem na silniku. Widać nie jest to wygodne, skoro zawsze opuszcza się miecz choćby na jeden obrót korby.

To znaczy że trzeba zrobić nowe jarzmo lub naprawić stare. Jak noga boli to uważasz że należy ją amputować a nie leczyć?

A jeśli po latach Twoje dziecko zechce do żagli wrócić?

Pozdrawaim
Tomek Janiszewski