Jak Cię widzą tak Cię piszą

http://www.female.pl/artykul/24-o-rytua ... eglarskiej

Miałem przyjemność spotkać sie rozmawiać z Waliantem, z M@orkiem rozmawiałem parę razy i nijak ten artykuł do nich nie pasuje. Zresztą kolejny mit kultywowany nie wiadomo przez kogo

_________________
pozdrowienia piotr

Dawno nie czytałem takich bzdur.

Juz pisalem, wez sie Romku za regaty to przestaniesz sie nudzic i pierdoly żałosne takie jak wyzej wyszukiwac .

Po za tym, że tekst jest datowany na 2002 rok, to jeszcze zamieszczenie go w tym wątku jest chamskim spamem.
Zgłaszam spamera do Administracji.
Wnioskuję o usunięcie wszystkiego, po za pierwszym postem założyciela wątku, do śmietnika.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

bez przesady

_________________
pozdrowienia piotr

Mozemy sobie przeciez po ofytopowac na temat Autorki , ciekaw jestem do ktorej z kategorii sie nie zalapala

Proste.
Nie została posiniaczona.
Słuszny gniew Pułkownika.
v

A my tam byliśmy, walczyliśmy i straszne lanie dostaliśmy. Ale o tym czemu i jak, w wątku "czarodziejkowym" jutro, jak dojdę do siebie po powrocie ze Świnoujścia.

Poziom faktycznie wysoki, regaty zorganizowane bardzo dobrze. Wszystkie wyniki policzone metodą kursów konstruowanych, jak widać się da, gdy się ciut pomyśli. Jestem pod wrażeniem.
Do tego wszystko załatwił jeden, słownie jeden statek komisji, czyli motorówka "Press play". Fakt że z liczną obsadą, ale bez dodatkowych pontonów, dyskusji na radiu i podobnych, ponoć niezbędnych "dodatków". Wszystko o czasie, wszystko szybko i sprawnie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Jak grot?

_________________
pozdrowienia piotr

Dobrze, jak się go nauczymy i jak maszt do niego ustawimy. Ale sam grot wygląda na bardzo dobry.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Wygląda a nie "pracuje".

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


To MP płynie się z nieustawionym masztem? Czysta amatorszczyzna.

Oczywiście że amatorszczyzna, przecież wiem. Nowy grot dojechał kurierem w środę po południu.
Nawet nie było kiedy go wypróbować i sprawdzić, bo padało i mocno wiało.
Maszt jest ustawiony pod starego grota. Nie chciałem ruszać masztu tuż przed imprezą, w ogóle się zastanawiałem, czy nie płynąć na starym grocie. Tylko że ten się znów rozdarł w drodze do Dziwnowa.
No to miałem wybór między dżumą a cholerą.

Ale może nie mówmy tutaj o naszym nieprzygotowaniu (można mnie objechać w innym wątku), tylko o samych MP.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

No wlasnie, ciekaw jesem relacji z pierwszej reki

Troszkę już napisałem. Relację bezpośrednią pewnie masz od załogi Orsona.
Co byś chciał wiedzieć o samych MP?

Dzień pomiarowy był mocno konfliktowy i protestowy, ale nie wiem, czy jest sens prowokować kolejną dyskusję o świadectwach kilku jachtów. W efekcie Kingfisher, na swoją prośbę(!), wykonał pełne pomiary, łącznie ze statecznością, co bardzo mi się podobało.
Wojenek i zmian w świadectwach było jednak więcej.
My tylko zmierzyliśmy nowego grota i zmniejszyliśmy limit wagi załogi.

Kontrola wyposażenia głównie ratunkowego wg dość uproszczonej listy odbyła się na każdym jachcie.
Osobiście mam duże wątpliwości, czy reflektory radarowe mogą być w bakistach, czy jednak powinny być trwale zamocowane na odpowiedniej wysokości. Ten punkt spełniała chyba tylko Czarodziejka.
Ale to niuanse i wnioski na przyszłość, na pewno jachty powinny się doposażyć do końca, choć i tak było nieźle.

Same trasy wyścigów krótkich były faktycznie bardzo krótkie, co widać w wynikach. Trasy o tyle dla mnie nietypowe (u nas rzadkość), że dolnymi znakami były do wyboru albo komisja lewohalsowo, albo pin startowy prawohalsowo. Co można było wykorzystać, gdy wiatr się lekko na chwilę zmienił (ostatni wyścig, tutaj jako jedyni poszliśmy na boję i dużo zyskaliśmy).

Starty w wyścigach 1-5 były tak ustawione, że opłacało się startować przy pinie i wszyscy to widzieli i tak startowali (u nas niepojęte). W wyścigach 6-7, czyli ostatnie wyścigi w niedzielę, opłacało się startować przy komisji.
Linie startu były krótkie, jak na zatokowe standardy, co drugiego dnia, przy piździelu, trochę mogło stresować. Do tego spora i wredna fala w sobotę i niedzielę, wyjście z portu było prosto pod falę, bez silnika pewien kłopot, ale wszyscy dali radę.
Co jeszcze?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl