Ja miałem doprowadzone przewody o długości około 5 m do pawęży i zaopatrzone w końcówki oczkowe. Przewierciłem się na wylot z bakisty do kokpitu i przykręciłem dwie śruby wraz z nałożonymi (od wewnątrz) końcówkami przewodów. Takie same końcówki założyłem do kabli od silnika, które zakładałem na te śruby od zewnątrz i dokręcałem nakrętkami motylkowymi. Oznaczyłem śruby, żeby nie pomylić "+" z "-"
Funkcjonowało toto rozwiązanie bezproblemowo, nie grzało się i nie powodowało zwarć iskrzenia i.t.p.
Natężenie prądu policzysz przeliczając LBS na jednostkę SI i dzieląc wynik przez napięcie. Ale to duży prąd rzędu 50 A. Przewody muszą być grube, ja miałem 25 mm2
