Sprawdzona. I uczciwa: 
This series of motors is not equipped for saltwater exposure. 
For best results, use a deep cycle, marine battery with at least a 105 ampere hour rating. Maintain battery at full charge.
Proper care will ensure having battery power when you need it ... 
Oczywiście są i modele na słone.
Rzecz wygląda tak: silniczek zje z 10 Ah na milę, albo lepiej. Niby można oszczędzić na mocy, ale nie przy fali/wietrze. O pontonku wszak mowa...
Słabsze motorki bez sensu, popychają słabiej niż by na wiosłach pociągnął; znaczy by spokojnie przez parę godzin jechać mocą mniejszą, można własną - i po co jeszcze ten silnik? 
Zatem potrzeba by bakterii z 50 Ah przynajmniej (użyteczne 1/2 pojemności, z litowej 3/4).
Wrzucać aku do pontoniku ciutek nieporęcznie, IMHO. Stąd rozważałem takie z integralnym. Ale to też waga... a bateria starcza raptem na godzinę-dwie. A ładujesz cały dzionek.
Zwekslowałem ku spalinowym. Acz i tu kłopot. Lekkie maluchy, powietrzem chłodzone, niestety robić przestali. Dziś na rynku tylko te "kosy spalinowe z propelerkiem" - aże słuchać hadko. Bez przekładni, 'automatyczne sprzęgło'... Ale na chwilowe użycie ujdzie, waży koło 10 kg i paliwo zawsze dolejesz. A kupi za copke grusek.
Normalne małe motorki dziś ważą od min. 14 kg wzwyż, przy raptem 2 koniach realnej mocy, i są wodą chłodzone. Np Suzuki 2,5. Chłe chłe, 2,5... 
A chłodzony powietrzem ma znaczne zalety na morzu, z racji że od tej wody stroni. Kiedyś istniały, 2-suwy, 8-10 kilo wagi, cichsze, z wydechem pod wodę, osłoną od polewania, jak należy. Jak gdzie spotkam używkę to łapnę oburącz.
|
