Planuje właśnie instalację elektryczną do mojego Jaguara, i po od pewnego czasu utknąłem na systemie ładowania akumulatora. Planuje instalacje akumulatora żelowego 100Ah. Do tego w kolejnych sezonach panelu/paneli słonecznych ~50W + alernator na silniku / turbina wiatrowa (M300) oraz ładowania z 230V.
Jak dotąd większość znalezionych przeze mnie gotowych kontrolerów ładowania obsluguje sam solar, samą turbinę (wejscie 3 fazowe + funkcja hamulca), albo te 2 opcje razem. Jedyny jaki jak dotąd pasuje pod moje cele to "CTEK D250S DUAL".
Według opisu bajka, ale czy ktoś używał tego modelu może? Ewentualnie jakiegoś innego podobnego ?

_________________
--
JamesB0T
Wstrząśnięty i Zmieszany

A powiedz - kto Ci broni używać do każdego z tych źródeł - niezależnych i odrębnych kontrolerów ładowania baterii ?

Osobiście na moim Pancerniku Kieszonkowym tak mam - znaczy regulatorów ma trzy - doładowanie z lądu - z sinika - z panelu słonecznego.

W poprzednim jachcie miałem jeszcze z wiatraka, ale na naszej szerokości geograficznej wiatrak to przerost formy nad treścią.

Po czorta upierasz się przy jednym regulatorze ?

Dodatkowo jak Ci padnie ten jeden to jesteś w ciemnej d....pie.

Jak masz wszystko oddzielnie to po takiej awarii nadal funkcjonujesz ...

Więc ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Chodzi mi o prawidłową kontrolę procesu ładowania. Z zachowaniem ładowania prądowego , napięciowego, podtrzymującego itd.
Kilka niezależnych kontrolerów podlaczonych jednocześnie nie dogada się ze sobą, ponieważ nie będzie znało rzeczywistego stanu akumulatora - napięcie na nim bedzie wynikało nie ze stoonia naladowania, ale też z wyjść pozostałych ładowarek. Natomiast podłączanie osobno, nie pozwala na zachowanie ciągłości cyklu - każdy kontroler zacznie cykl od początku.

Jeżeli chodzi o ewentualną awarię, nie ma tu aż takiego problemu. Uszkodzony sterownik pozbawi mnie jedynie możliwości ładowania słońcem. Ewentualna prądnica/wiatrak/prostownik 230V nadal może ładować akumulator bezpośrednio, niestety już bez optymalnego sterowania, ale jako opcja awaryjna powinna się nadać.

_________________
--
JamesB0T
Wstrząśnięty i Zmieszany

Licząc koszty można odjąć cenę regulatora dla paneli słonecznych, bo ten kombajn go zastępuje.
Czyli cena CTEK D250S DUAL minus cena regulatora paneli.
Dla ładowania z sieci 230 też można wtedy wstawić prosty prostownik, nic wypasionego. Znów trochę taniej. Ładowanie z silnika ma swój regulator i tego nie przeskoczymy.
Z innej strony szansa na to, że używany jest jednocześnie silnik i ładowanie z 230V są bardzo małe. To się raczej wyklucza niejako systemowo.
Wiatrak bym sobie darował w ogóle.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Wiatrak na Bałtyku nie ma sensu.

Miałem takie cudo dwa lata i wystarczy.

Dobry panel słoneczny jest o wiele skuteczniejszy niż wiatrak.

Wiatrak jest bardzo chimeryczny.

Aby takie cudo przyzwoicie ładowało musi mieć wiatr > 15 kn i z określonego kierunku wiatru.

Na baksztagu i w fordewindzie o ładowaniu z wiatraka zapomnij.

Obecnie mam 200 W panelu i daje mi on bardzo przyzwoity prąd i to przez cały dzień.

Ale 200 W wymaga miejsca - i do tego zbudowałem bramkę.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Wiatrak myślę jako opcję, jeżeli na silniku (zaburtowym) nie będzie i nie da się zamontować prądnicy. Zakładam że solar będzie raczej mały. Nie mam miejsca na montaż dużego, zwłaszcza że bramki nie planuję. Wymieniam cale oświetlenie na LED, zeby akumulator wystarczył na dłużej. Zobaczymy w przyszłym roku na ile wystarczy bez dodatkowego podładowania. Właśnie składam sobie prototyp układu monitorowania zasilania, i myślę że przyszły sezon pomoże mi w dobraniu właściwych parametrów źródeł energii.

_________________
--
JamesB0T
Wstrząśnięty i Zmieszany