Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo nie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=58&t=27444
Strona 1 z 2

Autor:  bury_kocur [ 23 paź 2017, o 08:09 ]
Tytuł:  Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo nie

Chodzi oczywiście o akumulatory i ich ewentualne zimowanie w jachcie.

Kiedyś - znaczy drzewiej - istniała teoria, aby akumulatory nie używane okresowo - jak właśnie nasze w jachtach - wyjmować na zimę do "ciepłego" oraz co miesiąc doładowywać je prądem konserwującym.

Obecnie coraz częściej spotykam się z teorią, aby dać sobie z tym spokój, choć wg mojej wiedzy proces samo-rozładowywania się baterii wynoszący ok 1%/dzień nadal istnieje.

Matematyka wskazuje więc, iż nawet najlepiej naładowany akumulator poddany powyższemu procesowi - po dwóch miesiącach - będzie na granicy rozładowania wynoszącego 60 %, co nie robi najlepiej bateriom. :-(

Osobiście ze względu na ciężar posiadanych baterii zostawiłem je na zimę na jachcie tyle, że pozostawiłem podłączony do nich 200 W solar.

Nie daje on oczywiście tyle prądu w zimie jak w lecie, ale wg wykonanych obliczeń powinien doładowywać on na bieżąco baterie do napięcia powyżej 12,5 V.

Czas pokaże czy dobrze zrobiłem czy nie...

Pytanie do Szanownych armatorów własnego sprzętu - co Wy robicie z bateriami jachtowymi na czas zimy ?

Autor:  Colonel [ 23 paź 2017, o 08:21 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

bury_kocur napisał(a):
Chodzi oczywiście o akumulatory i ich ewentualne zimowanie w jachcie.

Kiedyś - znaczy drzewiej - istniała teoria, aby akumulatory nie używane okresowo - jak właśnie nasze w jachtach - wyjmować na zimę do "ciepłego" oraz co miesiąc doładowywać je prądem konserwującym.

Obecnie coraz częściej spotykam się z teorią, aby dać sobie z tym spokój, choć wg mojej wiedzy proces samo-rozładowywania się baterii wynoszący ok 1%/dzień nadal istnieje.

Matematyka wskazuje więc, iż nawet najlepiej naładowany akumulator poddany powyższemu procesowi - po dwóch miesiącach - będzie na granicy rozładowania wynoszącego 60 %, co nie robi najlepiej bateriom. :-(

Osobiście ze względu na ciężar posiadanych baterii zostawiłem je na zimę na jachcie tyle, że pozostawiłem podłączony do nich 200 W solar.

Nie daje on oczywiście tyle prądu w zimie jak w lecie, ale wg wykonanych obliczeń powinien doładowywać on na bieżąco baterie do napięcia powyżej 12,5 V.

Czas pokaże czy dobrze zrobiłem czy nie...

Pytanie do Szanownych armatorów własnego sprzętu - co Wy robicie z bateriami jachtowymi na czas zimy ?
W ciągu 10 lat, tylko raz zostawiłem. Chyba (!) tragedii nie było.
Wyjmuję do magazynu. Podładowuję po Nowym Roku.

Autor:  waliant [ 23 paź 2017, o 08:30 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

bury_kocur napisał(a):
co Wy robicie z bateriami jachtowymi na czas zimy


Zostawiam na jachcie i ładuję je co jakiś czas (w praktyce zawsze jak jestem na jachcie, a bywam dość często).

Autor:  bury_kocur [ 23 paź 2017, o 08:44 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

waliant napisał(a):
a bywam dość często


I tej możliwości zazdraszczam Ci Tomek bardzo.

Autor:  waliant [ 23 paź 2017, o 08:52 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

bury_kocur napisał(a):
I tej możliwości zazdraszczam Ci Tomek bardzo.


Ale skoro masz solary, to jaki problem? Będziesz miał cały czas naładowane na full akumulatory, więc ok.

Autor:  Jaromir [ 23 paź 2017, o 09:15 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

bury_kocur napisał(a):
Osobiście ze względu na ciężar posiadanych baterii zostawiłem je na zimę na jachcie tyle, że pozostawiłem podłączony do nich 200 W solar.

Nie daje on oczywiście tyle prądu w zimie jak w lecie, ale wg wykonanych obliczeń powinien doładowywać on na bieżąco baterie do napięcia powyżej 12,5 V.

Przyjedź na jakąś żeglarską Wigilię do 3M i sprawdź czy obliczenia zgadzają się z rzeczywistością. Bo nie muszą, zwłaszcza jak śnieg oblepi solara...
Ewentualnie - zainwestuj w ładowanie wiatrem. W naszym klimacie chyba lepiej zdaje egzamin.

Autor:  waliant [ 23 paź 2017, o 09:25 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Przecież akumulatory nie muszą być ładowane codziennie. Śnieg może oblepić panel, po pewnym czasie stopnieje. Nie sądzę, żeby przez np cały miesiąc aku w ogóle nie były ładowane. A nawet jeżeli, to tyle wytrzymają. Na podtrzymanie naprawdę nie potrzeba aż tak wiele energii.
Oczywiście zakładam, że akumulatory są generalnie od instalacji odłączone i niczego nie zasilają.

Autor:  bury_kocur [ 23 paź 2017, o 09:26 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Jaromir napisał(a):
Przyjedź na jakąś żeglarską Wigilię do 3M i sprawdź czy obliczenia zgadzają się z rzeczywistością. Bo nie muszą, zwłaszcza jak śnieg oblepi solara...


Znaczy ryzyk fizyk ...

Przyjadę na pewno na studniówkę klubową, ale to gdzieś w połowie stycznia.

Na razie śniegu nie ma i solary na pewno ładują.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

waliant napisał(a):
Oczywiście zakładam, że akumulatory są generalnie od instalacji odłączone i niczego nie zasilają.


Niczego - prąd jest odłączony heblem.

Autor:  waliant [ 23 paź 2017, o 09:31 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

bury_kocur napisał(a):
Niczego - prąd jest odłączony heblem.


No to o co chodzi? Nawet jak założysz ten 1% straty na dzień, to i tak solar to nadrobi. Chyba że masz olbrzymie aku i słaby solar, ale chyba jest odwrotnie.

Autor:  bury_kocur [ 23 paź 2017, o 18:28 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

waliant napisał(a):
Chyba że masz olbrzymie aku i słaby solar, ale chyba jest odwrotnie.


Mówimy o akumulatorach - w sumie - ok 300 Ah a solar ma 200 W.

Nawet jakby przy słabym słońcu zimowym solar dawał w południe 3 - 4 A to i tak jest to moim zdaniem na tyle dużo prądu, że powinno utrzymywać baterie w stanie naładowanym.

A jak będzie to się okaże w styczniu jak będę na jachcie.

Autor:  Kurczak [ 23 paź 2017, o 19:05 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Przy współczesnych aku moim zdaniem samorozładowanie nie następuje tak szybko.
Ponad miesiąc leżenia bykiem i moje baterie dawały 12,9 V. Nie doładowywane - tylko odłączone od instalacji. I to nie jakieś super wypasione tylko zwykłe kwasiaki.
Po podaniu zasilania z lądu doładowywanie trwało może z 10 - 15 minut. Później ładowarka przestawiła się na pieszczoty. :D

Autor:  junak73 [ 23 paź 2017, o 19:26 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

bury_kocur napisał(a):
Nawet jakby przy słabym słońcu zimowym solar dawał w południe 3 - 4 A to i tak jest to moim zdaniem na tyle dużo prądu, że powinno utrzymywać baterie w stanie naładowanym.

A jak będzie to się okaże w styczniu jak będę na jachcie


Będzie dobrze, miałem 100W solar, 200Ah baterii +80 rozruchowa i nigdy przez całą zimę się nie rozładowały.

Autor:  waliant [ 23 paź 2017, o 19:34 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

bury_kocur napisał(a):
ok 300 Ah a solar ma 200 W.


1% 300 Ah to są 3 Ah dziennie. Przy czym to moim zdaniem mocno naciągany w górę szacunek. Ale nawet gdyby...
Hmm, solary dają znamionowo 200W/12V= 16A prądu maksymalnego. A potrzebujesz 1A przez 3 godziny dziennie. Albo 3A przez godzinę dziennie. Nawet gdyby z jakiegoś powodu solary nie ładowały przez kilka dni (bo śnieg, lód, cyklon i zaćmienie słońca) to potem nadrobią w kilka godzin jednego dnia.

Reasumując - moim zdaniem akumulatory będą całą zimę naładowane maksymalnie.
To zdecydowanie lepiej niż w domu, gdzie będziesz o nich pamiętał raz na miesiąc. Niezależnie od mrozu.
Oczywiście układ ładowania może całkiem nawalić i wtedy wiosną będzie nieprzyjemne zdziwienie. Ale raz na miesiąc/dwa możesz chyba podjechać na jacht? ;)

Autor:  kokop [ 26 paź 2017, o 12:34 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Przypnę się z pytaniem.
Na jachcie mam 3 akumulatory (kupione razem z łajbą) Podczas wstępnych oględzin całej tej elektryki zwróciłem uwagę na fiszki z tychże akumulatorów) Ten silnikowy ma rok z groszami. Drugi jak mniemam w zamyśle poprzedniego armatora miał służyć zasilaniem dla radia- echosondy itd.... Ma 3 lata. Oraz trzeci- taki potwór co to chyba na nim można by gotować (285 Ah) ma 5 lat.
Napięcia na nich całkiem prawidłowe- nie były wycyckane i dalej to napięcie trzymają bardzo ładnie.
Jak z trwałością? Jakie wasze doświadczenia w tym względzie.
(dodam że instalacja posiada system przełączników że można dowolnie przełączać oraz spiąć równolegle ze sobą. W takiej pozycji właśnie były gdy to wnikliwie badałem. )

Autor:  waliant [ 26 paź 2017, o 12:41 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

kokop napisał(a):
Jakie wasze doświadczenia w tym względzie.


Na moim jachcie są dwa aku, kupione razem z jachtem. Używam ich piąty rok, a ile mają lat, nie mam pojęcia. Poprzedniej zimy zapakowałem je do samochodu i zawiozłem do firmy handlującej aku i badającej ich stan (w Gdańsku, mogę podać namiary). Zrobili mi badanie za free i od ręki, wyszło że aku jeszcze posłużą (prąd zwarciowy trochę mniejszy).
Zawsze zimowały na jachcie, ładowane co jakiś czas.

Reasumując - zabierz je na takie badanie i będziesz wiedział.

Autor:  kokop [ 26 paź 2017, o 12:45 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

:mrgreen:
Dzięki stary.
Kurza twarz, to takie oczywiste że aż boli. Ale ja jakiś zamulony ostatnio i chyba trzeba mi jakiegoś elektroszoka :rotfl:

(kurna- tego dużego gada wytargać to niech to...... Pół balastu mojej łajby. Może flaszkę postawię i elektryka badacza dowiozę na miejsce lepiej)

Autor:  Ryś [ 26 paź 2017, o 16:10 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Tradycyjne ciężkie ołowie pochodzą 10 lat i lepiej, jak krzywdy nie robić. Lepiej kup dobrą ładowarkę, z programami, maintenance, odsiarczanie etc. Nie zginie, a też stan mierzy.
BTW miałem byle jaki najtańszy, ino z tych ciężkich, w samochodzie; jak wsadziłem tak se tam siedział i jeść nie wołał, aż kiedyś chłodnem rankiem nie zapalił, ani pisnął.
Ja tu oglądam kable styki i te rzeczy, a dziewczę pyta z głupia frant "ile ma lat ten akumulator"? No tom spojrzał na numer... :lol:
Miał trzynaście. Pech. :D

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 26 paź 2017, o 17:00 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

kokop napisał(a):
instalacja posiada system przełączników że można dowolnie przełączać oraz spiąć równolegle ze sobą. W takiej pozycji właśnie były gdy to wnikliwie badałem.
Rozłącz! http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2152

Autor:  Ryś [ 26 paź 2017, o 17:46 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Rozłącz!
Święte słowa... :mrgreen:
Prawo Murphiego. Spiąć zawsze można kablem z krokodylkiem. Ale za to samo nie zdoła ;)
Nie przeszkadza to w ładowaniu ani użyciu - zawsze każdego z osobna.
PS. dla naprzykładu
Załącznik:
ładowarko-diagnostyka (800x573).jpg

Autor:  bury_kocur [ 26 paź 2017, o 18:03 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

kokop napisał(a):
Jak z trwałością? Jakie wasze doświadczenia w tym względzie.


Moje doświadczenia z akumulatorami są takie, że siedem - może osiem lat - taki na jachcie wytrzymuje a potem nagle zaczyna nie trzymać pojemności.

Ty go ładujesz a on trzyma coraz krócej i krócej aż w końcu kwadrans po odłączeniu od ładowarki mówi Ci taki PA, PA, Pa...

Jak kupiłem obecny jacht to miałem w nim takiego bydlaka dużego jak Ty - ot takiego:
Załącznik:
Fotka 2.jpg
Fotka 2.jpg [ 218.38 KiB | Przeglądane 6472 razy ]


I zachowywał się właśnie tak jak napisałem - tzn trzymał pojemność kwadrans.

Miał osiem lat i z przyjemnością wymieniłem go na dwa nowe po 100 Ah połączone równolegle - dzięki temu mogę je teraz wyjmować bo tamten bydlak ważył mniej więcej tyle, co moja żona :lol: .

Reasumując - moje doświadczenia z ostatnich czterech jachtów mówią, że na żywot takich baterii więcej niż 7 - no 8 lat to raczej nie licz.

Autor:  kokop [ 26 paź 2017, o 19:17 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Pierwsze co zrobilem to rozlaczylem :cool: Mazakiem na heblach zaznaczylem ta pozycja. Jezeli aku ma byc lżejszy niż pani żona to :roll: jakie 47 kilo. Albo mnij, bo mnie płacze że to dużo.

Autor:  666 [ 22 lis 2017, o 11:18 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Jaka jest żywotność akumulatorów ołowiowych (rozruchowych do samochodowego diesla, poj. rzędu 70-90 Ah) na półkach w sklepie?
Lub innymi słowy: jeśli kupimy "na zapas", to jaki może być sensowny okres trzymania tego "zapasu" prosto ze sklepu?
Przykład: spadają temperatury i auto coraz słabiej odpala, może kupić "do piwnicy" i jak zaskoczy nas nagle mroźny poranek, to wtedy wymienić?

[OT]: Centra Plus (czyli średnia półka) po 4 latach zaczyna rano kaprysić, kupować coś "gorszego" (Standard) bo tyle samo wytrzyma, czy coś "lepszego" (np. Centra Futura) żeby wytrzymał 5-6 lat (auto pod chmurką sporadycznie używane 1-2 w tygodniu), i gdzie najlepiej? Wcześniejsza Varta wcale nie była trwalsza :-(
Wyniki z wyszukiwarki, tylko który aku miałby korzystną relację ceny do jakości?
http://www.akumulator.pl/dobierz-akumulator?brand=15343&model=15419&fuel=13404&type=20430&date=1998-10%3B2004-11

Autor:  bury_kocur [ 22 lis 2017, o 12:06 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

666 napisał(a):
auto (...) sporadycznie używane 1-2 w tygodniu)


I tu jest sedno tematu - jak się nie jeździ regularnie to bateria jest niedoładowywana - szczególnie w zimie.

A jak po czterech latach bateria w aucie padnie to trzeba odżałować parę zeta i kupić nową.

Jak to było ?

Jak się ma statki to się ma wydatki ?

Każde posiadane auto generuje wydatki związane z jego eksploatacją a jak się z tym człek nie zgadza to jeździ komunikacją miejską...

Autor:  666 [ 22 lis 2017, o 12:16 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

A tak przy okazji: jakie kable rozruchowe polecacie? W sensie końcówek (bo nie ma to jak kabel naście mm2 o powierzchni styku krokodylka 0,5 mm2 :twisted:) i przekroju w funkcji długości? :roll:
Zeszłej zimy już prawie kupiłem klemy spawalnicze i prasę do zawalcowania tychże na przewodzie na metry (zawartość miedzi w miedzi), no ale przez lato i globalne ocipienie mi przeszło :cool:.

Autor:  bury_kocur [ 22 lis 2017, o 12:25 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

666 napisał(a):
A tak przy okazji: jakie kable rozruchowe polecacie?


Mam kable 50 mm.kw z końcówkami oczkowymi zarobionymi u elektryka oraz z krokodylkami takimi, że palec może Ci zgnieść.

Kable mają po 4 metry i wożę je ze sobą ZAWSZE.

Autor:  Były user [ 22 lis 2017, o 12:30 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

666 napisał(a):
eszłej zimy już prawie kupiłem przewód na metry, klemy spawalnicze i prasę do zawalcowania tychże


To jest słuszna koncepcja zwłaszcza jak akumulatory w aucie uczciwe /2x125Ah ;) /.

Autor:  Ryś [ 22 lis 2017, o 12:46 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Nie polecamy kabli rozruchowych. Polecamy uczciwie duże aku i patrzać z czego się żyje :roll:

A trwałość akumulatora zależy głównie od samochodu i jak się używa - to w temacie jaką markę kupić ;)
Wspomniałem kiedyś o nastoletnim aku. Miał bodaj 110 Ah, (zwykły 'dolewany', najtańszy w sklepie) włożony w benzyniaku który potrzebował ino 50 Ah. Tym sposobem nigdy nie jest ostro sczerpywany, ani mocno ładowany. Simples. Najprostsza metoda gdy autko na ziąb odstawiane. A zwłaszcza lepsza niż te małe g... z podbitym prądem rozruchowym.
Ale było to w czasach gdy płyty robili grubsze niż dziś, i sie na wybojach nie rozpadały

Proste aku bezobsługowe typu "z zapasem wody" są na parę lat, aż woda im wyschnie, choćby sama bateria jeszcze była sprawna. Nie kojarze by jakiś wytrzymał ponad 4 latka, z wyjątkiem takiego co z musu reanimowalim (wiertarka w dłoń, i kranówką :lol: ) skutecznie.

Volviaty - 2,5 TD, aku 75 Ah - mi wykańcza każde aku w dwa lata, bo często dłużej stoi a luksusy elektroniczne żrą, zaś większy niż minimum niezbędne nie wchodzi. Znaczy po dwu latach te aku pewnie trzymają jeszcze 3/4 pojemności, a jemu mało.
Wsadziłbym mu ze 120-150 Ah i byłoby po ptokach. Ino gdzie? :roll:
Zatem dla konkretności:
Jak się nie jeździ dłuższej trasy dwa tyźnie to podładować należy, naturalnie. Co dopiero jak stał. Wyjedź se na rejs... chyba solary na dach?
Każda znana marka równie dobra, czytaj równie nędzna, ołów kosztuje a leming chce tanio i dobrze? :mrgreen: Teraz mam w wozie nieznaną markę promocyjnie za pół ceny Centry (a Centra to tanie barachło, skoro pytał) bo taksiarze brali jak ciepłe bułeczki, tom wzion i ja. Znaczy że świeże choć. I znajduję ją bardzo dobrą. :D
Koszt aku jak pół baku. Siem stresować? Jedyny kłopot żem po to szedł piechotą :rotfl:


Kupować w konkretnym sklepie czy warsztacie z akumulatorami, wiedzą co je co, mają świeższe i ładują je. Odstany na półce bez doładowywania będzie padlina, i co że nalepią na nim jakieś "bosz super hiper extra long life"? :mrgreen:

Kupiłeś bosza, wyciep do kosza.

Autor:  Były user [ 22 lis 2017, o 13:36 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Ryś napisał(a):
Wsadziłbym mu ze 120-150 Ah i byłoby po ptokach. Ino gdzie?


A pomyślałby, że Volvo to samochód nie wyrób samochodopodobny ;)

Autor:  666 [ 22 lis 2017, o 14:30 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Ryś napisał(a):
Volviaty - 2,5 TD, aku 75 Ah - mi wykańcza każde aku w dwa lata, bo często dłużej stoi a luksusy elektroniczne żrą, zaś większy niż minimum niezbędne nie wchodzi. Znaczy po dwu latach te aku pewnie trzymają jeszcze 3/4 pojemności, a jemu mało.
W drugim TD mam 100 Ah (bo taki w drugi włazi), ale wcale nie lepszy, padał jeszcze szybciej, nocny marek palił zawsze w dzień i wieczorem od pierwszego pyknięcia, ale rano nigdy nie :oops: (dwa takie same po kolei Centra Basic z promocji w Makro, więc nie polecę).

Autor:  Ryś [ 22 lis 2017, o 15:09 ]
Tytuł:  Re: Wyjmować czy nie wyjmować - znaczy elektryczne być albo

Yigael napisał(a):
A pomyślałby, że Volvo to samochód nie wyrób samochodopodobny ;)
Toś Waszmość z czasiech aż tak zamierzchłych? :-P
To i tak ostatnie prawdziwe Volvo... :cry: a niestety już unowocześnione :oops:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/