Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Chartplotter czy notebook?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=58&t=4957
Strona 1 z 5

Autor:  Carlo [ 20 maja 2010, o 10:14 ]
Tytuł:  Chartplotter czy notebook?

Po poście Maćka Skipbulby, o tym że zamierza zamienić laptopa? na Chartplotter, zacząłem się zastanawiać, jak jest przewaga tego drugiego nad pierwszym. Zawsze wydawało mi się że laptop jest jednak bardziej wszechstronnym urządzeniem, gdzie można odczytać informację z wielu urządzeń, natomiast Chartplotter służy tylko do nawigacji satelitarnej?
Jedyne co mi się nasuwa to oszczędność prądu?

Może ktoś zorientowany napisze za i przeciw poszczególnym?? :>

Autor:  Święty [ 20 maja 2010, o 10:32 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Dodałbym, że takie normalne laptopy "niezmarynizowane" są mniej odporne na różnego typu bujanie, wstrząsy i ogólną poniewierkę :) ze szczególnym uwzględnieniem płyt głównych. A te bardziej odporne na trudniejsze warunki (np. http://www.toughbook.eu/products-and-se ... ized/cf-19) są przeraźliwie wręcz drogie.

Autor:  Cape [ 20 maja 2010, o 14:41 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Posługuję się ploterem Garmin 525,Świadomie wybrałem ploter, bo
1/jest odporny na wstrząsy, bryzgi. Może być montowany np w kokpicie.
2/ma wbudowany GPS, odpada podłączenie GPS do laptopa.
3/mam dostęp do doskonałych map Garmina G2 vision
4/mam możliwość podłączenia innych urządzeń (echosonda, radar AIS)

Jedyną wadą jest wyższy koszt takiego rozwiązania.

Załączniki:
P1010041.jpg
P1010041.jpg [ 83.1 KiB | Przeglądane 10915 razy ]

Autor:  tarsus [ 20 maja 2010, o 15:48 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Netbooki eee asusa np 901, maja moc znamionowa 36W, napiecie zasilania 12V, wiec nie ma problemu z ladowaniem maloekonomicznymi przetwornicami, przy naladowanej baterii pobieraja ok 18W, sa malutkie, ale wystarczajace do normalnego pisania, sluchania muzy nawet obejrzenia jakiegos filma awaryjnie. Maja niemechaniczne dyski SSD, z mozliwoscia rozbudowy do wiekszych pojemnosci. 3 porty USB w wiekszosci wystarczaja, a marinistyczne GPSy na USB mozna teraz dostac za grosze. Mozna na to narzucic poliuretanowe "koszulki" zabezpieczajace przed uszkodzeniem podczas upadku (moj nie ma, glebe zaliczyl kilka razy i nic mu nie jest) Jak komu nudno i lubi, mozna nawet na tym odpalic jakiegos starego unreala, czy diablo. :D

Autor:  Macieq [ 20 maja 2010, o 17:51 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Problem ze stacjonarnym chartplotterem jest taki, że nie ma on wewnętrznego zasilania, więc nie bardzo daje się wynieść do kokpitu w razie konieczności.
Niezłym rozwiązaniem wydaje się być zakupienie używanego Toughbooka za jakieś 1,5 tys zł. Na baterii będzie on działał ok 4 godz. Można na nim zainstalować różne mapy, ma większy ekran, a oprócz tego może służyć jako zwykły komputer.

Autor:  skipbulba [ 20 maja 2010, o 19:13 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Laptop ma kilka przewag nad chartplotterem i jedną dużą wadę. Nie sprawdza się w kokpicie. Nie ma jak go bezpiecznie zamontować i jest niewodoodporny (pomijam tzw. "pancerne" bo ich cena raczej poraża. Chartplotter powinien być mocowany w kokpicie, jeśli nie to faktycznie lepiej zakupić laptopa.
Ja pływam z laptopem już od 5 lat i jest to rozwiązanie bardzo fajne. W ogóle cyfrowa nawigacja jest moim zdaniem genialna. Ale w przypadku laptopa ciągłe bieganie pod pokład w ciasnych, skalistych przejściach lub skomplikowanych podejściach jest upierdliwy. A tylko wtedy cyfrowa nawigacja wykazuje swą bezdyskusyjną przewagę. W czasie żeglugi po otwartym morzu nie ma to aż tak dużego znaczenia.
A wyobraźcie sobie sytuację, że duje z 8B i dziko leje wodą z nieba, a Wy jesteście na podejściu. Ani laptopa nie wyniesiesz do kokpitu, ani nie bardzo jest jak biegać pod pokład, bo trzeba pilnować tego co się dzieje na zewnątrz:)
Kiedyś wchodziłem do zatoczki Grankullvik na pólnocnym Olandzie w takiej mgle, że nie widać było dziobu z kokpitu. To było jak lądowanie w nocy na lotniskowcu. Podejście na przyrządach:) żadnej latarni, żadnej lampki, żadnego nabieżnika.Ale wtedy miałem kupe ludzi załogi czyli 5 osób. dwóch pilnowało na dziobie, jeden na sterze, jeden przy laptopie, a ja w zejściówce, żeby widziec co się dzieje dookoła i słyszeć na 100% tego przy laptopie i jednoczesnie tych na dziobie. W przypadku chartplottera stałbym sobie na sterze i spokojnie sterował :)

Autor:  Macieq [ 20 maja 2010, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Maciek, masz oczywiście rację z tym chartplotterem w kokpicie. Tylko, że przydałby się on również przy stoliku nawigacyjnym, gdy za sterem stoi załoga, a Ty wprowadzasz np. kolejne waypointy. Rozwiązaniem jest (na własnym jachcie) zdublowanie zasilania i mocowania chartplottera w kokpicie i przy stoliku nawigacyjnym w zależności od potrzeb.
Innym rozwiązaniem jest dodatkowo zastosowanie w kokpicie wodoodpornego urządzenia przenośnego typu GPSmap76, czy Oregon. Można im na stałe zainstalować mocowanie i wpinać, kiedy potrzeba.
Dla mnie najciekawszym rozwiązaniem jest komputer + GPS outdoorowy.

Autor:  Cape [ 20 maja 2010, o 21:07 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Macieq napisał(a):
Rozwiązaniem jest (na własnym jachcie) zdublowanie zasilania i mocowania chartplottera w kokpicie i przy stoliku nawigacyjnym w zależności od potrzeb.

To jest oczywiste, Zesztą na jachtach czarterowych zdarza się gniazdo 12 V w kokpicie.

Autor:  Macieq [ 20 maja 2010, o 21:14 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

cape napisał(a):
na jachtach czarterowych zdarza się gniazdo 12 V w kokpicie.

Jeszcze nie spotkałem :(

Autor:  Moniia [ 20 maja 2010, o 22:55 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Osobiście montowałam zasilanie do chartplottera przechodzące do kokpitu (przejściówkę w zrębnicy zejściówki) Rozwiązanie doskonałe niemal wyszło, bo ploter można było używać przy stole nawigacyjnym a w razie potrzeby wystawić (nie przerywając pracy) na przygotowane stanowisko na zewnątrz. Jeśli kable są wystarczająco długie - bardzo praktyczne rozwiązanie. Zmiana miejsca zajmowała 2 minuty.

Zaś przy wyborze laptop/plotter wybieram oba :) Laptop w środku (lub raczej zmarynizowany komputer) a na zewnątrz wyłącznie ekran (z podstawowym sterowaniem - jest takie dostępne). Rozwiązanie do tanich nie należy, ale pomarzyć można :)

Autor:  skipbulba [ 21 maja 2010, o 06:08 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Macieq napisał(a):
Maciek, masz oczywiście rację z tym chartplotterem w kokpicie. Tylko, że przydałby się on również przy stoliku nawigacyjnym, gdy za sterem stoi załoga, a Ty wprowadzasz np. kolejne waypointy.


Jakie waypointy?
Nigdy nie wprowadzałem żadnych waypointów, bo i po co? waypointy na dla halsującego względem wiatru jachtu żaglowego? waypointy były konieczne przy starych bezmapowych GPSach. Teraz masz mape i widzisz gdzie ejsteś, po co waypointy? tam nie ma nic do roboty przy mapie:)

U mnie prawdopodobnie będzie to laptop w nawigacyjnej i chartplotter w kokpicie, ale tylko dlatego, że laptopa już mam:) no i na razie jadę na laptopie, chartplotter może w przyszłym roku.

Autor:  tarsus [ 21 maja 2010, o 08:41 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Tak patrze na te nowe mapy w chartploterach i zastanawiam sie kiedy zacznie sie plywac myszka zamiast rumplem :D
To wyglada jak gierka komputerowa z calkiem rzeska grafa :D

Autor:  Macieq [ 21 maja 2010, o 08:48 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

skipbulba napisał(a):
Jakie waypointy?

W Grecji, czy Chorwacji b. przydatna funkcja. Musisz np opłynąć jakąś wyspę, do zmiany kursu masz np 12 Mm, ustawiasz więc waypoint w miejscu planowanej zmiany kierunku i kolejny np przed celem. Elektronika poda Ci kursy, odległości, czasy przybycia. Ustawiasz autopilota, lub sternika i idziesz np gotować ;)

Autor:  Moniia [ 21 maja 2010, o 15:16 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Dokładnie, Maćku. Waypointy są przydatne cały czas... choćby po to, aby sobie alarm ustawić żeby na coś nie wjechać (co mieliśmy opłynąć obok) jak będziemy w tym kambuzie

Autor:  skipbulba [ 21 maja 2010, o 15:34 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Jaja se ze mnie robicie? idziecie do kambuza i zostawiacie jacht na autopilocie? na czas gotowania obiadu? na 12 mil? I po 12 milach jacht robi Wam sam zwroty? między wyspami na Adriatyku?
Nie wyobrażam sobie sytuacji (po za oceanami)gdzie w kokpicie nie ma nikogo dłużej niż kilka minut. Z mojego punktu widzenia waypointy sa zbędne po za etapem planowania rejsu.

Autor:  Cape [ 21 maja 2010, o 15:39 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

skipbulba napisał(a):
Nie wyobrażam sobie sytuacji (po za oceanami)gdzie w kokpicie nie ma nikogo dłużej niż kilka minut

Taka prawda, ale własnie na oceanie miałem spotkanie bliskiego stopnia z tuńczykowcem.
skipbulba napisał(a):
mojego punktu widzenia waypointy sa zbędne

Są zbędne, ale ja je zawsze wprowadzam. Lubię na bierząco wiedzieć, ile mam do punktu zmiany kursu.

Autor:  Moniia [ 21 maja 2010, o 15:43 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

jakie 12 mil? Maćku, ja od kambuza do kokpitu mam zwykle dwa schodki. Czasami coś więcej.
Biegam na ogół w te i z powrotem, ale w czasie tych biegów waypointy mi się bardzo przydają :) Po prostu zamiast zajmować się sterem, zajmuję się czym innym. Kto powiedział, że przez ten czas nie patrzę, co się dookoła dzieje?

Poza tym, tak jak Carlo, lubię wiedzieć, ile mi jeszcze zostało do wybranego miejsca... Waypoint to zdecydowanie ułatwia

*****

ps. to "wjechanie na coś" dotyczyło raczej czegoś pod wodą, a nie na, a na to żadne patrzenie nie pomoże... Aktualna mapa a i owszem :)

Autor:  Batiar [ 21 maja 2010, o 15:56 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Moniia napisał(a):
jakie 12 mil? Maćku, ja od kambuza do kokpitu mam zwykle dwa schodki. Czasami coś więcej.
Biegam na ogół w te i z powrotem, ale w czasie tych biegów waypointy mi się bardzo przydają :) Po prostu zamiast zajmować się sterem, zajmuję się czym innym. Kto powiedział, że przez ten czas nie patrzę, co się dookoła dzieje?

Poza tym, tak jak Carlo, lubię wiedzieć, ile mi jeszcze zostało do wybranego miejsca... Waypoint to zdecydowanie ułatwia

*****

ps. to "wjechanie na coś" dotyczyło raczej czegoś pod wodą, a nie na, a na to żadne patrzenie nie pomoże... Aktualna mapa a i owszem :)

i znowu muszę się z Tobą zgodzić. Jak inaczej mógłbym "zgrywać " mądralę przed stażową załogą? Wpisuje ci ja sobie waypointciki do mojego zabytkowego Magellana, leżę sobie na kanapce lub palę fajeczkę....i sobie zerkam po cichu. A potem jak nie nadam na pokład! Może będziecie pilnować kursu :D
Potem ciche...skąd on wie o tym? 8) No i dyscyplina na sterze znacznie się poprawia.

Autor:  Moniia [ 21 maja 2010, o 16:04 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

no wiesz, ja co najwyżej na autopilota mogę sobie zwykle pokrzyczeć ;) albo ponarzekać na łódeczkę, że mi psikusa zrobiła (bo jak na nią krzyczeć, jak to nie jej wina tylko fali?) jak tego autopilota nie mam ...

Autor:  Jurmak [ 21 maja 2010, o 16:11 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

carlo napisał(a):
Po poście Maćka Skipbulby, o tym że zamierza zamienić laptopa? na Chartplotter, zacząłem się zastanawiać, jak jest przewaga tego drugiego nad pierwszym.


Wylej wiadro wody na jedno i drugie i już będziesz wszystko wiedział :D :D :D

Autor:  Carlo [ 21 maja 2010, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Tak łopatologicznie to ja to rozumiem ;)

Autor:  Macieq [ 21 maja 2010, o 18:59 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Jurmak napisał(a):
carlo napisał(a):
Po poście Maćka Skipbulby, o tym że zamierza zamienić laptopa? na Chartplotter, zacząłem się zastanawiać, jak jest przewaga tego drugiego nad pierwszym.


Wylej wiadro wody na jedno i drugie i już będziesz wszystko wiedział :D :D :D

A jak ten laptop okaże się Toughbookiem? W dalszym ciągu nie będziesz wiedział ;)

Autor:  Maar [ 23 maja 2010, o 00:02 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Macieq napisał(a):
A jak ten laptop okaże się Toughbookiem? W dalszym ciągu nie będziesz wiedział ;)

Cała ta dyskusja sprowadza się - dla osób naprawdę nie wiedzących co jest lepsze - do rozwiązania dylematu - jakie auto kupić? Samochód combi czy pick-up?

Znajdę tyle samo zwolenników jednego jak i drugiego rozwiązania, podobnie znajdę tyle samo wrogów każdego z rozwiązań a prawda jak zwykle leży po środku i w związku z tym nie ma odpowiedzi co jest lepsze.

Laptop jest bardziej uniwersalny. Można na nim mieć oprócz map różne inne rzeczy typu locje w pdf, jakiś soft do liczenia pływów, masę lotniczych zdjęć portów, zeskanowane instrukcje do łódkowych rupieci jak i filmy, gry, edytory tekstów i inne pirdółki.

Niby to zaleta, że jest taki uniwersalny, ale jednocześnie ta uniwersalność i łatwość wgrywania oprogramowania jest wadą - wyjdziesz z lapkiem w morze i uaktywni się jakiś program (np. wirus) który będzie się gryzł z innymi rzeczami w komputerze na tyle, że se ponawigujesz... ręcznym namiernikiem i sondą, a laptop będzie zajęty próbowaniem wysłania kilku milionów maili, na przykład :-(

Bezpieczeństwo (tu akurat laptopa) jest rzeczą zmieniającą się dynamicznie - każdego dnia powstają nowe wirusy i szczepionki na nie i jest wszystko kwestią zbiegu okoliczności. Kolega przyniesie na flashpan'ie super-extra-bajer film czy zdjęcia z rejsu życia i Twój w 100% bezpieczny wczoraj komputer okaże się kupą złomu.

Naprawdę wiem co piszę. Ci, którzy na Zawiszy widzieli taką starą Toshibe z napisem "Dar narodu Grzywowego dla narodu Zawiasowego" niech wiedzą, że przed sailforumowym rejsem usunąłem z tego komputera ponad 600 zainfekowanych plików i kilkanaście poważnie obciążających procesor wirusów. Zainstalowany na nim MaxSea nie miał czasu na wyświetlenie mapy, tak był zajęty innymi sprawami :-(

Reasumując - laptop jest wygodnym rozwiązaniem dla tych, którzy zmieniają łódki, na przykład biorąc je w czarter i chcą być "uniwersalni". Na morzu mapa, w porcie Wi-Fi, poczta, GRIBy i wieczorem filmik.
W rozwiązaniach armatorskich zaleta uniwersalności odchodzi na drugi plan a głównym powodem używania laptopa jest cena - laptop jest łatwo dostępny i można na nim zainstalować "letko lewe" lub bezpłatne oprogramowanie i mapy.

Z kolei chartplotter umożliwia podłączenie do łódkowej sieci i pełne zintegrowanie z pozostałymi elementami wyposażenia (laptop także, ale robi się to nieco kłopotliwe) pomimo pracy na różnych magistralach. Można na nim zobrazować obraz z radaru nałożony na mapę, AISy, sraisy, autopilot i wiatromierz ale trudniej (generalnie) jest wgrać prognozę i "polary".
Można bez problemów podłączyć ekran repeatera i umieścić go w kokpicie. Można z chartplotterem kombinować na naprawdę dużo więcej sposobów niż z laptopem i jest dużo mniejsza szansa, że się wszystko pochrzani - najczęściej wystarczy włączyć, wyłączyć i mamy system jak nowy. Nie grozi nam to, że przy okazji wgrywania "jakiegoś niezbędnego i fajowskiego programu" zamulimy system na tyle, że będzie pokazywał nam pozycje z wczoraj :-)

IMHO wadą chartplotterów jest brak myszki jako takiej :-) Nie lubię poruszać kursorem za pomocą "łechtaczek" czy innych pipków a brak możliwości przesuwania i wciśnięcia jednoczesnego "lewego klawisza myszy" to w ogóle mnie denerwuje :-) Kolejną rzeczą charakterystyczną dla oszczędnych armatorów jest jeden ekran chartplottera na burcie, umieszczony w kokpicie - w słoneczny dzień może się on stać przyczyna zawału u prowadzącego :-) Naprawdę dziwię się tym, którzy tak robią i zastanawiam się jak oni radzą sobie w jasny dzień, gdy słońce uniemożliwia zobaczenie czegokolwiek na ekranie (i proszę nie pisać mi, że są ekrany o podwyższonym kontraście, bo i tak nic na tym nie widać).

Autor:  Moniia [ 23 maja 2010, o 13:35 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

dzięki za łopatologiczne i wyczerpujące porównanie :)

zwolenniczka posiadania i jednego, i drugiego jednocześnie :)

Autor:  elektryczny [ 23 maja 2010, o 16:11 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Maar napisał(a):
Naprawdę dziwię się tym, którzy tak robią i zastanawiam się jak oni radzą sobie w jasny dzień, gdy słońce uniemożliwia zobaczenie czegokolwiek na ekranie

Toż to jakimś kiblem z nierdzewu można osłonić i wszystko będzie dobrze widać. Gdybyśmy na okręcie takiego kibla, i to jeszcze z gumową osłonką na wzrok, nie mieli to też w piękny słoneczny dzień nic na ekranie radaru nie byłoby widać (w kabinie). Proste, nieee? :D

Autor:  Maar [ 23 maja 2010, o 16:43 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Trąca Twój tekst Sławeczku pseudojęzykiem Tomjaniego :-(

Autor:  elektryczny [ 23 maja 2010, o 16:57 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Maar napisał(a):
Trąca Twój tekst Sławeczku pseudojęzykiem Tomjaniego

Nieee Marku, no co Ty. Potocznie tę osłonę (w tym wypadku na radarze okrętowym) naprawdę nazywaliśmy kiblem. Bo to i kibel okrętowy, który notabene na okręcie był z nierdzewu, przypominało. Tylko taki odwrócony o 180 st. :wink: No dobra skoro nie kibel, no to niech będzie osłona z nierdzewu, muszla, muszeleczka :wink: (dlaczego z nierdzewu, to chyba nie muszę tłumaczyć), to co zły pomysł? Nawet na bankomatach taki patent się stosuje, bo na touchscreen'ach w Słońcu nic nie widać :D
Zresztą zobacz sam, tu widać tylko tę gumową osłnkę na wzrok ale poniżej jest ta odwrócona ..... osłona

Autor:  yachtmaster [ 23 maja 2010, o 20:13 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Netbook . Osobiście mam Asusa EEE z Garminem na cały świat + parę dobrych programów navi + pogoda + pływy + internet + zdjęcia ukochanej + gry + filmy + dostęp do niniejszego Forum i to jest chyba argument druzgocący :)


aaa. zapomniałem o AutoMapie

Autor:  Macieq [ 23 maja 2010, o 21:00 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Netbook ma jedną niezaprzeczalną zaletę - jest lekki, znacznie lżejszy od Toughbooka. Przy ograniczeniach bagażowych wprowadzanych przez linie lotnicze jest to istotny argument za takim rozwiązaniem.

Autor:  Maar [ 23 maja 2010, o 21:14 ]
Tytuł:  Re: Chartplotter czy notebook?

Macieq napisał(a):
Netbook ma jedną niezaprzeczalną zaletę - jest lekki, znacznie lżejszy od Toughbooka. Przy ograniczeniach bagażowych wprowadzanych przez linie lotnicze jest to istotny argument za takim rozwiązaniem.

Akurat jeśli chodzi o latanie, to żaden argument. Laptop nie podlega ważeniu (!) i można zabrać go ze sobą jako drugą sztukę bagażu podręcznego.
BTW kiedyś miałem do zabrania kilka ładnych kilogramów części do odsalarki i do silnika - zmieściły się w dużą laptopową torbę wraz z maleńkim 12 calowym laptopem :-)

ps. A może ktoś z DC ma zasilacz do Toughbooka CF-28 i byłby łaskaw pożyczyć, i w TZH byłby? :-)

Strona 1 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/