Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Czym cumować do ziemi? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=58&t=6234 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | m.a.j.o.r [ 16 paź 2010, o 17:48 ] |
Tytuł: | Czym cumować do ziemi? |
reling napisał(a): Spokojnie można stanąć przy brzegu. Czy musisz cumować do drzew? Prawie zawsze znajdziesz jakiś korzeń, krzak czy inny stały punkt zaczepienia cumy. Jeśli nie, to zawsze możesz wynieść na ląd kotwicę i wbić ją w ziemię. Legalnie przyczepić taki statek na wodach śródlądowych w Polsce nie stanowi żadnego problemu . Korzeń to też część drzewa. Krzak ?? nie wyobrażam sobie tego. Co do kotwicy to trzeba mieć dwie. |
Autor: | Reling [ 17 paź 2010, o 07:29 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
m.a.j.o.r napisał(a): Korzeń to też część drzewa. Krzak ?? nie wyobrażam sobie tego. Co do kotwicy to trzeba mieć dwie. Też część drzewa, masz rację, tylko nikt jeszcze się mnie nie czepiał gdy do tej części drzewa wiązałem cumę (co nie znaczy, że tak wolno ). Co do krzaków to już Ci to przybliżam: Jeden koniec cumy z węzłem cumowniczym (żeglarskim np) u podstawy (przy glebie) krzaka, drugi koniec cumy na jacht, cumę wybierasz, knagujesz i fajrant. Co do kotwic - faktycznie trzeba mieć dwie |
Autor: | starypraktyk [ 17 paź 2010, o 14:54 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
A ja wożę ze sobą metr zbrojeniowego pręta fi16 z dospawanym uchem i nie muszę cumować do korzenia/drzewa/krzaka! Polecam. Jędrek P. |
Autor: | Batiar [ 17 paź 2010, o 15:05 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
starypraktyk napisał(a): A ja wożę ze sobą metr zbrojeniowego pręta fi16 z dospawanym uchem i nie muszę cumować do korzenia/drzewa/krzaka! Polecam. Jędrek P. czekałem kiedy ktoś wreszcie cos takiego napisze! |
Autor: | Reling [ 17 paź 2010, o 15:36 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
starypraktyk napisał(a): A ja wożę ze sobą metr zbrojeniowego pręta fi16 z dospawanym uchem i nie muszę cumować do korzenia/drzewa/krzaka! Polecam. Jędrek P. Metr fi16 wystarcza ? Ile waży Twoja łódka? |
Autor: | starypraktyk [ 17 paź 2010, o 22:15 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
A co ma waga łódki do pręta fi 16?! Chcesz go wyrwać czy ugiąć?! Jeśli Twoja łódka waży więcej niż moja,/ ok. 600kg / - nic nie stoi na przeszkodzie byś swój pręt wykonał z fi 20. Czy ktoś Ci tego zabrania, czy tylko chciałeś się poprzekomarzać?! Gdyby Cię to interesowało: Podstawowe gat stali / st...... / mają wytrzymałość na ścinanie ok. 50 kG/mm2 Każdy inny gat. ma tę wytrzymałość większą. Resztę łatwo obliczyć. Pole przekroju........ i te inne głupoty. Ale z tym sobie chyba poradzisz...........! Jędrek P. |
Autor: | Reling [ 18 paź 2010, o 07:47 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
starypraktyk napisał(a): A co ma waga łódki do pręta fi 16?! Chcesz go wyrwać czy ugiąć?! I jedno i drugie, a większa masa łódki to większa siła wyrywająca/zginająca pręt. starypraktyk napisał(a): Jeśli Twoja łódka waży więcej niż moja,/ ok. 600kg / - nic nie stoi na przeszkodzie byś swój pręt wykonał z fi 20. Czy ktoś Ci tego zabrania, czy tylko chciałeś się poprzekomarzać?! Nie mam zwyczaju się przekomarzać na forach dyskusyjnych, a pytam poważnie bo zastanawiałem się nad tego typu patentem, ale doszedłem do wniosku, że: 1 - czasem może być problem z wbijaniem w glebę lub wyrwaniem gdy spełni swoją rolę 2 - może być kłopot z utrzymaniem na uwięzi łódki przy większej fali lub/i silniejszym wietrze. i dlatego dałem sobie spokój (może przedwcześnie). Napisz więcej o swoich doświadczeniach w tym temacie. Moja łódka waży też ok 600 kg. starypraktyk napisał(a): Gdyby Cię to interesowało: Podstawowe gat stali / st...... / mają wytrzymałość na ścinanie ok. 50 kG/mm2 Każdy inny gat. ma tę wytrzymałość większą. Resztę łatwo obliczyć. Pole przekroju........ i te inne głupoty. Ale z tym sobie chyba poradzisz...........! Jędrek P. Mam nadzieję |
Autor: | Kurczak [ 18 paź 2010, o 08:49 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
Dlatego warto zrobić tak jak na zdjęciu. Skręcony w "korkociąg" pręt łatwiej wykręcić jak prosty wyrwać |
Autor: | Wojciech [ 18 paź 2010, o 09:22 ] |
Tytuł: | Re: cumowanie na dziko w Polsce |
Piotr czy miałeś na myśli Bospal? Pozdrawiam. W.P.R. |
Autor: | piotr6 [ 19 paź 2010, o 10:07 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
w GS mozna kupic kołek metalowy do krow |
Autor: | m.a.j.o.r [ 19 paź 2010, o 13:43 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Panowie, ale mówimy o standardowym wyposażeniu jachtu. Każdy z nas ma swoje patenty, i na swojej łodzi może wozić nawet spawarkę. Więc rady w stylu wożenia pręta są imo bez sensu. Czarterując jacht mam do dyspozycji standardowe wyposażenie. A pręta przez pół Polski taszczył nie będę. Temat został wydzielony w taki sposób jakbym to ja zadawał pytanie o cumowanie. Znalazłem się w takiej sytuacji gdzie nie miałem wyboru i musiałem się przywiązać do drzewa. A dlaczego na wyspie skoro to rezerwat i powszechnie wiadomo ,że nie wolno? Otóż uciekaliśmy przed burzą, w tamtej sytuacji najszybciej/najbezpieczniej było schronić się właśnie za wyspą. Mandacik dostałem za cumowanie do drzew i nie pomogły tłumaczenia, że burza nad nami (wg szanownych Panów leśników powinienem odpalić silnik i uciekać do portu - ha wtedy to by mi mandat dowalili). Co więcej gość obok też dostał mandat i w takiej samej kwocie mimo ,że rozpalił ognisko i pies biegał po wyspie. Panowie ze straży leśnej są jednak cwani i nie dają mandatu wyższego niż 100zł, ktoś przecież mógłby nie przyjąć i wejść na drogę sądową i jeszcze nie daj Boże by wygrał. (oj same problemy by były) Lepiej dać 100złl/6 os. i problem z głowy bo każdy przyjmie mandat. Inną kwestią wg mnie bzdurną jest argument, że cumowanie do drzew niszczy je. |
Autor: | myszek [ 19 paź 2010, o 14:40 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
m.a.j.o.r napisał(a): Inną kwestią wg mnie bzdurną jest argument, że cumowanie do drzew niszczy je. Pewnie można tak przycumować do drzewa, żeby je zniszczyć... ale trzeba się w tym celu postarać ;) Obawiam się, że wbicie w brzeg kilkudziesięciu prętów w sezonie (każda załoga swój...) narobi wiecej szkody. Oczywiście, jak się wozi ze sobą składane krzesełka, stolik i parasol, to można i korkociąg cumowniczy - bardzo pouczające jest porównanie cen identycznych wyrobów w sklepie żeglarskim (do cumowanie jachtu), hippicznym (do cumowania konia) i w GSie (do cumowania krowy) W paru miejscach nad Jeziorakiem jakaś życzliwa dusza wbiła w brzeg solidny palik (mam nadzieję, że nie ścięła w tym celu żywego drzewka; sporo suchego materiału łatwo było znaleźć w okolicy). To być może najlepsze rozwiązanie problemu, bo wystarczy siekierka... pozdrowienia krzys |
Autor: | starypraktyk [ 19 paź 2010, o 18:48 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Ależ drogi relingu! Najmocniej biję się w piersi za podejrzenie w stosunku do Ciebie o to przekomarzanie. Oczywiście, - podejrzewałem Cię o to ale skoro się myliłem, jeszcze raz najmocniej przepraszam. Relingu: - aby wyrwać "szesnastkę" /fi - nie małolatę / z ziemi a wbitą obuszkiem siekierki na głębokość metra trzeba / moim zdaniem/ Pudziana. Patent ten opracowałem podczas wieloletnich wojaży po wszelakich zarówno rzekach jak i wodach stojących naszego kraju a to między innymi po to, by nie niszczyć roslinności nadbrzeżnej. I w ciągu tych paru lat, nigdy nie nastąpiło samoczynne wyrwanie tego patentu ani jego ugięcie. Owszem, raz zapomniałem o odcumowaniu i pełną mocą swoich 25kM ruszyłem w jezioro. Knaga jeno prysnęłą a na trzech śrubach fi 5 zamocowana była. POdejrzewam, że siła wyrywająca tego działania na bank przekraczała siłę zrywającą jaką posiada prąd wody na rzece lub wiater na jeziorze. Ja, do swojej nowej łódki wykonam podobny element do cumowania z tą różnicą, że go ocynkuję/pochromuje/ ponikluję albo zrobię z nierdzewki co by ładnym był. A czy ktoś z owego "patentu" skorzysta czy nie to mi to akurat lotto. Ja jestem zachwycony. Zresztą, zrób sobie większy/mniejszy, z pręta albo rurki, - przecież zawsze go możesz wywalić, jeśli Ci się nie spodoba. Pozdrawiam, Jędrek P. Ps. Major stwierdził autorytatywnie, że woził pręta nie będzie. A czy ktoś Mu każe?! Mysza zaś upiera się, że więcej szkody narobi wbijając szesnaście prętów w ciągu roku, aniżeli wiążąc szesnaście łódek do szesnastu drzew. Mysza, - z całym szacunkiem: - no nie wierzę! |
Autor: | Cape [ 19 paź 2010, o 19:00 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
starypraktyk napisał(a): A ja wożę ze sobą metr zbrojeniowego pręta fi16 z dospawanym uchem i nie muszę cumować do korzenia/drzewa/krzaka A ja staję na kotwicy kilkaset metrów od brzegu i żadnych drzew i prętów nie potrzebuję. |
Autor: | Reling [ 20 paź 2010, o 08:20 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
starypraktyk napisał(a): Ależ drogi relingu! Najmocniej biję się w piersi za podejrzenie w stosunku do Ciebie o to przekomarzanie. Oczywiście, - podejrzewałem Cię o to ale skoro się myliłem, jeszcze raz najmocniej przepraszam. No problem starypraktyk napisał(a): I w ciągu tych paru lat, nigdy nie nastąpiło samoczynne wyrwanie tego patentu ani jego ugięcie. Owszem, raz zapomniałem o odcumowaniu i pełną mocą swoich 25kM ruszyłem w jezioro. Knaga jeno prysnęłą a na trzech śrubach fi 5 zamocowana była. POdejrzewam, że siła wyrywająca tego działania na bank przekraczała siłę zrywającą jaką posiada prąd wody na rzece lub wiater na jeziorze. I stało się jasne . Dzięki. starypraktyk napisał(a): A czy ktoś z owego "patentu" skorzysta czy nie to mi to akurat lotto. Ja jestem zachwycony. To w sezonie 2011 wypróbuję. |
Autor: | starypraktyk [ 25 paź 2010, o 12:13 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Nie bez celu napisałem, że mój "patent" posiada dospawane ucho. Jeśli nie będziesz miał tego ucha, nie wyjmiesz "palika" zu ruck z powrotem. Ucho bowiem umożliwia zarówno wykonanie na nim węzła jak i później wyjecie pręta. W ucho wkładam koniec bosaka którego koniec podpieram o "coś" i na want......i już! Jędrek. P ps. No cóż, można prościej - do drzewa albo 200m od brzegu na kotwicy. Na rzekach jednak te 200 m już było by problemem. |
Autor: | Wąski [ 27 lut 2011, o 14:23 ] | ||
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? | ||
Tak się zastanawiam, czy na Solinie, na łódkach czarterowych spotkałem kiedykolwiek kotwicę... nie przypominam sobie. Zapewne powód prosty - tam niejednokrotnie 2 metry od brzegu dna nie uświadczysz... IMO siekierka w worku i kawałek kołka w lesie zawsze się znajdzie. A jak brzeg kamienisty to większy kamień załatwi sprawę. Zdarzało mi się też cumować do powalonego drzewa. Co prawda miało liście ale... bo ja wiem?! Tu czepianie się byłoby grubą przesadą.
|
Autor: | Carlo [ 27 lut 2011, o 14:45 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Nas Soliną generalnie nie ma problemu z stawaniem na kotwicy. Nawet w głębokich miejscach kotwica dobrze dna trzyma. Czasami trzeba uważać. Raz przy Wyspie Skalistej (od tej głębokiej strony) wyciągnąłem drzewo razem z kotwicą. Ledwo we dwóch wydarliśmy, na szczęście drzewo miało dość wąski pień. |
Autor: | piotr6 [ 27 lut 2011, o 14:48 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Ja używam metalowego kołka z kółkiem do pasania krów. Do kupienia w GS lub od rolnika polecam |
Autor: | Wąski [ 27 lut 2011, o 15:04 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Carlo napisał(a): Nas Soliną generalnie nie ma problemu z stawaniem na kotwicy. Ino trza jom mieć... |
Autor: | Carlo [ 27 lut 2011, o 15:11 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
SlaWasII napisał(a): Carlo napisał(a): Nas Soliną generalnie nie ma problemu z stawaniem na kotwicy. Ino trza jom mieć... A to jest oczywista oczywistość. Kiedyś (zanim pojawiły się na jachtach silniki elektryczne), nad Soliną jeszcze całkiem niedawno, w wielu miejscach bywała praktycznie niezbędna - np. jak się cumowało w Solinie (miejscowości) - podejście i odejście od brzegu było bardzo kłopotliwe - bo często dość mocno tam dopychem wieje. Jest więcej takich miejsc. |
Autor: | Zgrzyb [ 27 lut 2011, o 15:16 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Na łódce wożę dwa takie korkociągowe pręty, jakie pokazał Marian. Wcześniej, gdy była taka potrzeba strugałem kołek i wbijałem go siekierką przy brzegu. Natomiast przy wyspach na Kisajnie zawsze staję na kotwicy lub dwóch, wtedy panowie ze straży leśnej mogą mi skoczyć, tam ... Kiedyś na Nidzkim podpłynęli łódką strażnicy przyrody, bo mieli pretensje do kolegi, że łowi rybki z łódki ( aby to robić, trzeba mieć specjalne, dodatkowe zezwolenie, paradoks tkwi w tym ,że gdy stoimy na pomoście lub brzegu, takie zezwolenie łódkowe nie jest potrzebne, wystarczy normalne pozwolenie na dany akwen). Po wymianie uprzejmości, przyczepili się słusznie, do reszty skipperów łódek , w tym i do mnie, że cumujemy do drzew. Ich argumenty na tyle mnie przekonały, że zacząłem używać kołków, a potem korkociągów cumowniczych. Można takie coś kupić w sklepie już za kilkanaście złotych. |
Autor: | Moris29 [ 27 lut 2011, o 23:34 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Ciekawe, że w Szwecji gdzie bardzo zwraca się uwagę na ochronę przyrody cumowanie do drzew jest powszechą praktyką, a tam jachty są przecież znacznie większe od mazurskich. Chyba jest trochę przesady w twierdzeniu,że cumą można zniszczyć drzewo. Maciej |
Autor: | Wojtek F. [ 1 mar 2011, o 18:46 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Na Zalewie Koronowskim gdzie pływam od lat też powszechnym jest cumowanie do drzew - ale tam nie ma strażników przyrody a leśników to nie rusza - sam jednak używam pręta metalowego z uchem - jacht ma 2 tony i nawet dwa takie tego pręta nie wyrwą w poziomie. |
Autor: | robhosailor [ 1 mar 2011, o 19:11 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Moris29 napisał(a): Ciekawe, że w Szwecji gdzie bardzo zwraca się uwagę na ochronę przyrody cumowanie do drzew jest powszechą praktyką, a tam jachty są przecież znacznie większe od mazurskich. Chyba jest trochę przesady w twierdzeniu,że cumą można zniszczyć drzewo. Zdaje się, że u nas się ten zakaz wziął po zobaczeniu wielu drzew mocno pokiereszowanych - widocznie ktoś używa stalowych cum, albo co???
|
Autor: | wlodek [ 22 paź 2011, o 10:37 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Kończę budowę tratwy rzecznej -vide http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... 32#p112932. Poza planowanymi spływami Odrą zamierzam przetransportować ją nad jedno z jezior koło Sławy i zacumować vis a vis jednego z ośrodków wypoczynkowych na cały sezon letni. Zamierzamy używać jej jako mobilnego punktu wypadowego do wypraw kajakowych z wiosłem i bez ( z żaglem ), miejsca wypoczynku i noclegów. Oczywiście posiłki głowne , toaleta , prysznic , małe pranie i potrzeby fizjoloficzne - za stosowna opłatą - na lądzie . W razie "awarii" wspomoże nas toaleta turystyczna. Pytanie : czy ustawienie " prywatnej " boji cumowniczej jest jakoś uwarunkowane - czym i przez kogo ? |
Autor: | Le$ [ 23 paź 2011, o 20:55 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
Cape napisał(a): A ja staję na kotwicy kilkaset metrów od brzegu i żadnych drzew i prętów nie potrzebuję. Krzysiek ale chłopaki mają łódki 600 kg, a stajesz na kotwicy ciut większymi na łódce 600 kg raczej kotwicy nie ma , dlatego wszelkie pręty, korkociągi do wina, kołki do wiązania krów są bardzo dobrym pomysłem. *********** m.a.j.o.r napisał(a): Panowie, ale mówimy o standardowym wyposażeniu jachtu. Każdy z nas ma swoje patenty, i na swojej łodzi może wozić nawet spawarkę. Więc rady w stylu wożenia pręta są imo bez sensu. Czarterując jacht mam do dyspozycji standardowe wyposażenie. A pręta przez pół Polski taszczył nie będę. myślałem że się wykończę ze smiechu, masz racje, czarterujac jacht jakby cię bosman zobaczył z kołkiem do wiązania krów chyba by się zaciekawił. A tak na serio ja mam zawsze małą saperkę składaną z siekierką, zawsze idzie uciąć kawalek kołka i zastrukac i wbić - pomysł nie sprawdzony ale przyszedł mi na myśl. |
Autor: | leo828 [ 23 paź 2011, o 21:20 ] |
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? |
wlodek napisał(a): Pytanie : czy ustawienie " prywatnej " boji cumowniczej jest jakoś uwarunkowane - czym i przez kogo ? Dobrym zwyczajem jest wiązanie do kotwicy specjalnej małej bojki pomagającej zlokalizować kotwicę w razie awarii (zaczep, zerwanie kabla itp). Zawsze możesz powiedzieć, że to nie jest boja cumownicza tylko marker twojej kotwicy. Le$ napisał(a): dlatego wszelkie pręty, korkociągi do wina, kołki do wiązania krów są bardzo dobrym pomysłem. Na Tamizie za pomocą takich korkociągów jak pokazał Marian cumowane są całkiem duże barki: 18 m długości, 3.5 m szerokości. Ile to waży - nie mam pojęcia, ale kilkanaście ton na pewno. |
Autor: | zosta [ 23 paź 2011, o 21:53 ] | ||
Tytuł: | Re: Czym cumować do ziemi? | ||
U mnie lepiej sprawdza się taki zestaw
|
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |