Jaromir napisał(a):
A ja tradycyjnie dodam, że dla typowego, współczesnego jachtu o typowej, współczesnej instalacji i typowym, współczesnym zapotrzebowaniu na energię - nie istnieją żadne rozsądne cenowo rozwiązania z akumulatorami zasadowymi.
Zwłaszczcza gdy uznać że
typowa współczesna instalacja - to halogeny 50W nad każdą koją plus oczywiście wszystkie te bajery jakie wymieniłem wcześniej.
Cytuj:
Jeśli Tomek postanowił znów twierdzić inaczej - to da capo al fine - nieustająca i od lat powtarzana prośba do Tomka - wskaż proszę miejsce, w którym można nabyć typowej i pożądanej dla współczesnego jachtu pojemności akumulatory zasadowe za rozsądną cenę..
Oraz podaj co to jest według Ciebie ta rozsądna cena.
Rozumując w ten sposób mógłbym analogicznie skwitować pański niedawny wywód na temat przydatności kuchenek spirytusowych na jachcie, opierając się na przykładzie warszawskiej Spójni gdzie litr Orgonolu kosztował jedyne czterdzieści parę PLN. To że w jakimś tam gdyńskim sklepie jest o połowę tańszy a w takiej Szwecji kosztuje dokładnie tyle ile kosztować powinien, tj nie więcej niż nasza swojska
brymucha - a co to powinno obchodzić kogoś kto pływa głównie po Wiśle lub Zegrzu? No i oczywiście oburzyć się na prezentowane przez Pana propozycje wykorzystania spirytusu medycznego "z niekoniecznie legalnych źródełek".
Cytuj:
Ależ sam kiedyś już polecałeś stronę z bateriami zasadowymi większymi - konkretnie z takimi o "ogromnej" pojemności...40Ah.
Gwoli ścisłości: to była bateria zawierająca ogniwa o pojemności 10Ah połączone szeregowo - równolegle (stąd pojemność 40Ah). Elementarne odniwa NiMH których oferty widziałem miały pojemność 30Ah.
Cytuj:
Bateria zasadowa, którą wówczas polecałeś nadal kosztuje skromne 420 USD za te 40Ah...
Jest to cena równie zaporowa jak cena Origonolu na warszawskiej "Spójni". Rzecz prosta: mało kto takich akumulatorów (oraz paliwa w PL) potrzebuje, toteż montuje się je i sprowadza się je z myślą o tych co będą je skłonni nabyć za dowolną cenę. Oczywiście, na śmierć już zapomniał Pan czasy tzw.
transformacji, kiedy to benzyna bezołowiowa kosztowała trzykrotnie drożej, i w dodatku nie można było jej stosować w samochodach produkowanych w PRL oraz wczesnym PRL-bis? Gdybym wówczas pisał o pilnej konieczności przejścia z etyliny zatruwającej nieodwracalnie środowisko ołowiem na paliwo nie zawierające tej trucizny - oczywiście Pan
sadziłby w odpowiedzi takie same
paszkwile jak powyżej?
Cytuj:
No i jeszcze dedykowany, właściwy do tych baterii "charger" - też dostępny na polecanej przez Ciebie amerykańskiej stronie - za 545 USD .
Znów Pan manipulujesz. Strony z chargerami nigdy nie polecałem, dałem do niej link wyłącznie jako dowód na istnienie baterii akumulatorów NiMH cokolwiek większych niż możliwe do nabycia w licznych sklepach
bateryjki NiMH o rozmiarach do R20 włącznie. A jak kto ma elementarne pojęcie o ładowaniu akumulatorów - bez trudu zrobi sobie za kilkanaście, z górą kilkadziesiąt PLN nieskomplikowanu układ ładujacy prądem 0,1C, który to sposób można bezpiecznie stosować do wszelkich akumulatorów zasadowych
hermetycznych , a tylko takie kiedykolwiek polecałem.
Cytuj:
Czy wspominałem, że dla zasadowych trzeba przerobić instalację? Otóż trzeba...
Albo (tak jak to było w moim osobistym przypadku) wykonać ją od podstaw, nie mając w ogóle starej instalacji którą trzeba byłoby przerabiać. Zresztą, nawet gdy ktoś postanowi zmienić energożerne żarówy na LEDy - też zwykle wskazane byłoby aby wymienił stare skorodowane kable z popękaną już ze starości izolacją na nowe, znacznie cieńsze, skoro nowe żródła światła pobierają prąd o rząd wielkości mniejszy.
Cytuj:
Jacyś chętni teraz na montaż akumulatorów zasadowych na jachcie?
Jak się znajdą nawet pojednyczy chętni - zaczną dopominać się o sprowadzenie akumulatorów zasadowych o większych pojemnościach (tam gdzie dotąd oferowano tylko
żelowe a z zasadowych - tylko owe nieduże bateryjki). Cena będzie bardziej przystępna niż jest obecnie, i z czasem chętnych będzie więcej. Tak stało się z benzyną bezołowiową (tym bardziej że unijne przepisy i tak wymusiły wycofanie etyliny), tak niebawem musi stać się i z paliwem do kuchenek spirytusowych, gdzie dla odmiany bodźcem może stać się dalsza seria tragicznych wypadków z instalacjami gazowymi na jachtach, podobnych do tego niedawnego.
Cytuj:
No. Można. Tylko na cholerę kombinować?
Po to
natenprzykład aby nie wozić ciężkiego, zwymiarowanego z góry z uwzględnieniem spadku pojemności w miarę użytkowania ołowiowego
grzmota, tam gdzie wystarczyłby lżejszy i mniej wrażliwy na właściwe jachtom żaglowym warunki eksploatacyjne akumulator zasadowy o mniejszej pojemności, aby uchronić się przed niebezpieczeństwem śmiertelnego zatrucia gazami (SO2 i H2S) jakie mogą wydzielić się z akumulatora kwasowego w razie przeładowania (o które łatwo zarówno w razie zastosowania prostej ładowarki bez żadnej kontroli procesu ładowania, jak i w razie awarii zautomatyzowanej ładowarki sterowanej przez mikroprocesor, ale takze i wtedy gdy taka ładowarka
zgłąbieje w następswie prozaicznego zwarcia w jednej z cel akumulatora, lub wtedy gdy zostanie użyta do ładowania akumulatora już mocno
nieświeżego. Znów mógłbym zapytać:
po cholerę kombinować z kuchenkami spirytusowymi skoro od zawsze używało się gazowych? W takim wypadku też trzeba by
przerabiać instalację (a właściwie likwidować istniejącą), nieprawdaż? No i w przypadku zmiany rodzaju paliwa trzeba by nieodwracalnie zrezygnować z użycia takich powszechnych na
typowym jachcie zdobyczy cywilizacyjnych jak opiekacz, gazowy grill czy wspomniane ogrzewanie
Trumna. Znów podobnie jak na jachcie w którym z racji użycia akumulatorów o mniejszej pojemności należałoby zrezygnować z DVD a może i radaru szpanersko kręcącego się w biały dzień podczas wejścia do portu.
Cytuj:
Nie rozumiem zatem - czemu wciaż uparcie powracasz do propozycji zasilania na jachcie z akumulatorów zasadowych?
A wyobraź Pan sobie że w tym wypadku - już tylko i wyłącznie dlatego, że Autor wątku który nie dość że otwarcie przyznał że w elektryce jest kompletnym
lajkonikiem to jeszcze zadał standartowe w takich wypadkach pytanie: "Czy lepszy będzie akumulator
kwasowy czy może
żelowy?" (sens tego zapytania jest dokładnie taki jak pytania: "Czy dziś na obiad będzie
zupa czy może
żurek?"). Więc nabrałem podejrzeń że może ktoś już zdązył wprowadzić go w błąd fałszywie twierdząc że jak na jachtach to tylko
żelowy bo można jakoby rozładować go do końca i nic mu się nie stanie. Takie bzdoory czytałem nie raz, i domyśliłem się skąd one się biorą: akumulatorom
żelowym bezpodstawnie przypisuije się cechy właściwe akumulatorom
zasadowym. Mój post miał uporządkować te sprawy.
I to by było na tyle.
Tomek Janiszewski
*****
Wojciech1968 napisał(a):
Mam nadzieję że piszesz to poważnie a nie podpuszczasz mnie aby inni mieli ubaw?
Zamiast ręcznej
wylewajki - pompa rodem z morskiego jachtu na takiej
przaśnej szalupie, gdzie nawet kabestany w myśl doktryny
wysmażonej przez
leśnych dziadków z PZŻ stanowiły niedopuszczalną extrawagancję (bo poziom wyszkolenia powinno się mierzyć wielkością odcisków na dłoniach wioślarzy i
szotociągów)? Muszę jednak założyć że piszesz poważnie (zresztą: przyganiał kocioł garnkowi, w myśl tej samej filozofii powinienem oświetlać swojego "Leśnego Dziadka" jak to drzewiej robiono, przy pomocy świeczki
przysmarkanej do stolika a nie przy pomocy jakichś tam LEDów
).
Cytuj:
akumulator WORLD BATT WBS 05, 60 Ah,12 V,480 A
Wszedłem na jakąś tam stronę traktującą o... maszynach rolniczych, i tam występują różne akumulatory WBS, których wygląd wskazuje na to że są one ołowiowe. Ta informacja jest jak dotąd najistotniejsza.
Cytuj:
...na przewodach bezpośrednio z pompy.
To już jest zrozumiałe znacznie mniej. Na fotce widać że jakieś pęta są przy pompie - ale czym one są zakończone? Jeśli stosowną
wtyką (choćby typu
zapalniczkowego to analogiczne gniazdo należałoby zabudować na DZ-cie. Czy może jednak chcesz zamontować klemmy bezpośrednio na przewodach pompy?
Cytuj:
Do tego zestawu chciałbym zabudować wskaźnik (?) w rejonie akumulatora , który będzie zabudowany przy skrzyni mieczowej.
Wcale nie jestem pewien czy to godne miejsce dla akumulatora. Musisz go osłonić, aby roztargniony załogant nie cisnął kotwicy lub innego żelastwa na jego końcówki, zabezpieczyć przed wodą (z deszczu ale także z zęzy w przechyłach). Może jednak miejsce w skrajniku dziobowym (oddzielonym pionową ścianką od reszty kadłuba bo i takie warianty zabudowy DZ-ty widziałem) byłoby lepsze? Wtedy ta sama ścianka stanie się odpowiednim miejscem i na wskaźnik.
Co do samego wskaźnika - potrzebny tu będzie woltomierz obejmujący zakres napięć ok. 15V (całkowicie naładowany akumulator
ołowiowy 12V może mieć nawet 14.4V) do 10,8V (tyle wynosi jego końcowe napięcie rozładowania). Z powodów podanych na wstępie nie siliłbym się tu na jakieś
bajeranckie rozwiązania, zadowalając się elektromechanicznym woltomierzem wychyłowym. Są oferowane różne
mierniki tablicowe ; strona na której są prezentowane to na przykład ta:
http://www.lumel.com.pl/pl/obszary_dzia ... -ma12.htmlWyszukujesz gotowy woltomierz wychyłowy napięcia stałego na zakres 15V lub kupujesz mikroamperomierz np. na 100uA i dobierasz do niego taki rezystor szeregowy (o mocy dowolnie małej) aby pełne wychylenie wskazówki następowało przy 15V. Orientacyjnie - będzie to nieco mniej niż 150 kohm. Nastepnie (w razie gdy wykorzystujesz mikroamperomierz zamiast gotowego woltomierza) posiłkując się nawet i tanim miernikiem z hipermarketu, o ile nie masz kolegi radioamatora który użyczy Ci własnego - zaznaczasz na skali kolorowe kreski odpowiadające wskazaniom napięcia o którym była mowa (10,8 oraz 14,4V) I to właściwie wszystko; woltomierz możesz włączyć nawet i bezpośrednio do akumulatora na stałe (bo prąd 100uA pobierany przez taki miernik jest bez znaczenia, samorozładowanie akumulatora jest o wiele rzedów wielkości większe) i będziesz na bieżąco wiedział czy akumulator wymaga naładowania i na ile jest to pilne, bez względu na to czy pompa zęzowa jest używana czy nie. Reszta zależy od Twoich bieżących potrzeb: czy będziesz chciał rozbudowywać instalację o oświetlenie nawigacyjne i pokładowe, jakie wyłączniki oraz z kontrolkami czy też bez, ile i gdzie rozmieścić bezpieczniki (przynajmniej jeden główny, możliwie blisko akumulatora, bliżej nawet niż miernik powinien się jednak znaleźć, wyłącznik główny też byłby na miejscu). Oczywiście, możesz zastosować także inny miernik niż oferowane na tamtej stronie; jak się rozejrzysz po sklepach i bazarach - zobaczysz że jest ich niemało Należałoby się tylko upewnić czy jest on hermetyczny, aby w warunkach wilgotności nie skorodował jego mechanizm. Oczywiście, w roli woltomierza nie będzie nadawał się amperomierz o zakresie np. 10A; miliamperomierz do 1mA od biedy już tak. Czy teraz jest już jasne?
TomeK Janiszewski