Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=58&t=9823
Strona 1 z 2

Autor:  zosta [ 7 paź 2011, o 07:53 ]
Tytuł:  Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Przypadkiem przeglądając jakieś zdjęcia w necie zauważyłem na jednym masztową drabinkę. Wydało mi się to całkiem praktyczym rozwiązaniem, więc poszukałem trochę i znalazłem dwóch producentów.
http://www.gdeffee.freeserve.co.uk/
http://www.mastmate.com/

Czy ktoś miał okazję wspinać się po czymś takim? Sprawdza się?

Autor:  Maar [ 7 paź 2011, o 08:15 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
Wydało mi się to całkiem praktyczym rozwiązaniem
Wydaje mi się, że jest to rozwiązanie bardziej praktyczne niż osęki, o które ciągle coś się zaczepia.

Autor:  Colonel [ 7 paź 2011, o 12:52 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Pod jednym warunkiem: że masz wolną likszparę.
Zetknąłem się raz z podobną drabinką - jej niedyskwalifikująca wadą jest "kołysanie" się w poziomie.

Autor:  zosta [ 7 paź 2011, o 13:03 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Ale to kołysanie wyobrażam sobie jako mniej przeszkadzające niż bujanie się na ławeczce. Słusznie?

Autor:  Moniia [ 7 paź 2011, o 15:04 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Bujanie na ławeczce nie przeszkadza. Plusem drabinki jest to, że jest samoobsługowa, na ławeczce samodzielnie się wciągnąć to lepsza zabawa (choć ponoć możliwe, teorię znam ale nie próbowałam w praktyce - nie wiem, czy dałabym radę).

Autor:  Colonel [ 7 paź 2011, o 16:14 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
Ale to kołysanie wyobrażam sobie jako mniej przeszkadzające niż bujanie się na ławeczce

I tak i nie. Na ławeczce siedzisz i sie bujasz. Drabinka kręci ci sie od nogami, na których usiłujesz stać.

Autor:  Carlo [ 7 paź 2011, o 16:31 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Moniia napisał(a):
na ławeczce samodzielnie się wciągnąć to lepsza zabawa (choć ponoć możliwe,


Na maszt na Conrada 28 wchodziłem bez ławeczki*, bez drabinki i nie było fałów (wchodziłem żeby fały wpuścić w maszt) - też się dało ;)


* miałem za to uprząż i 3 pętle z linek zdaje się 6 mm i dwa karabinki.

Autor:  Wojciech [ 7 paź 2011, o 17:08 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Carlo napisał(a):
Na maszt na Conrada 28 wchodziłem bez ławeczki*, bez drabinki i nie było fałów (wchodziłem żeby fały wpuścić w maszt) - też się dało ;)


* miałem za to uprząż i 3 pętle z linek zdaje się 6 mm i dwa karabinki.

Piotrek, nie takie to trudne gdy się na skałki wspinało wcześniej. ;)

Załączniki:
skałki.jpg
skałki.jpg [ 47.17 KiB | Przeglądane 6712 razy ]

Autor:  Carlo [ 7 paź 2011, o 18:31 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Ano ano :)

Autor:  zosta [ 5 kwi 2012, o 15:02 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Temat wraca z wiosną :)

Na początek chciałbym zapytać, o ową wspomnianą teorię
Moniia napisał(a):
samodzielnie się wciągnąć to lepsza zabawa (...), teorię znam

Jak wciągnąć się samemu?

Właśnie dzisiaj dałem się wciągnąć koledze. Właściwie to dałem się asekurować, bo wciągnąć nijak się nie dało. Musiałem się własno-ręczno-nożnie wspinać... Po pokonaniu dziesięciu metrów okazało się, że na górze trochę za mocno wieje, że przez brak kondycji sił niewiele pozostało, że trafić narzędziem w miejsce zastosowania, to większa sztuka... A że po zdjęciu sztagu, trzeba by się tam raz jeszcze wspiąć, by go z powrotem zamocować, operacja montowania rolera odłożona została na lepsze czasy. Te lepsze czasy, to mogą być ze wspomnianą w temacie drabinką.
I teraz drugie pytanie: czy ktoś u nas w kraju takie drabinki robi? Znalazłem producenta w UK, ale z przesyłką i cłem niezbyt tanio się to rysuje.

Inna opcja jaka po głowie mi chodzi, to użycie koszowego podnośnika w jakiś bezwietrzny dzień, położenie masztu, wreszcie zapłacenie komuś za całą robotę ;)

Spojrzenie na pokład z topu masztu kiedy się wisi na cienkim sznurku, bezcenne... :)

Autor:  tatajarek [ 5 kwi 2012, o 16:47 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
wreszcie zapłacenie komuś za całą robotę


To jest najlepsze rozwiązanie. :D
Z braku środków można ławeczkę wciągnąć pustą na maszt i obłożyć fał w ten sposób by móc potem na niej stanąć. Następnie, pamiętając o tym, że z każdą próbą kondycja rośnie, metodą ostatnią wspiąć się bohatersko do góry. Stanąć na ławeczce, złapać oddech, napić się herbaty z termosu, ew. czegoś innego z piersiówki (są takie z nierdzewki, nietłukące się, szukać w sklepach myśliwskich) i dopiero teraz przystąpić do pracy. Narzędzia podciągnąć do góry w wiaderku przywiązane krawatami do pałąka uchwytu. Ewentualnie można gdzieś dopaść obywatela małoletniego, ale już dosyć rozgarniętego ale jeszcze lekkiego - przywiązać na dwóch fałach!!
Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Załączniki:
Komentarz: ... i do końca w końcu.
wgore2.jpg
wgore2.jpg [ 179.7 KiB | Przeglądane 6162 razy ]
Komentarz: najpierw do pół masztu
wgore.jpg
wgore.jpg [ 207.2 KiB | Przeglądane 6162 razy ]

Autor:  Ketiw [ 5 kwi 2012, o 19:37 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
czy ktoś u nas w kraju takie drabinki robi? )


Właśnie się zastanawiałem,czy jakiś nasz żaglomistrz, mógłby wykonać coś takiego jak ta drabinka z firmy Mastmate.
Jak by co, to też bym zamówił. Przy dwóch mogłoby być taniej.

Autor:  zosta [ 5 kwi 2012, o 19:41 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Ketiw napisał(a):
Przy dwóch mogłoby być taniej.

O, to już jest jakiś pomysł :)
Ja myślałem o takiej: http://www.gdeffee.freeserve.co.uk/#top

Autor:  Moniia [ 5 kwi 2012, o 21:50 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
Na początek chciałbym zapytać, o ową wspomnianą teorię
Moniia napisał(a):
samodzielnie się wciągnąć to lepsza zabawa (...), teorię znam


Jak wciągnąć się samemu?


najlepiej z pomocą fajnych urządzonek, jakimi są jumary (ang. ascender) - pozwalają się przesuwać po linie w jedną stronę, w drugą się blokują. No, tyle że trzeba je mieć.

drugie, z prusikami lub rolling hitch - nie mam pojęcia, co to jest po polsku*. Bo belkowy, który wszyscy wskazują, to to nie jest... - które mają tę zaletę, że pod obciążeniem zaciskają się, bez obciążenia dają się łatwo przesunąć (na jednym rolling hitch mogę utrzymać się bez trudu na pionowej stalówce całym moim ciężarem). Wymaga założenia wybranej 'na sztywno' liny do topu (np. fał zaknagowany na dole z obu końców). Nogami sobie pomagamy, będzie znacznie łatwiej.

trzecie - rozciągamy fałem solidną talię** i wciągamy się na niej. Dla masochistów to samo, tylko wykorzystujemy sam fał (choć pewnie niewielu znam takich, co to dadzą radę się na fale wciągnąć... ). Warto użyć talii, która ma knagę zaciskową, pozwoli nam chwilę odpocząć (po wpięciu się w coś...)

czwarte - podobnie jak trzecie, tylko wpinamy się w jeden koniec fału a odpowiednio rozciągniętą talię (drugi koniec fału będzie na topie) do fału i do pokładu (w sensie, knagi na poziomie pokładu czy przy podstawie masztu). Też wciągamy się na fale przy użyciu talii**. Wybór zależy od tego, czy wolimy linę z talii ciągnąć w dół czy w górę.

I pewnie można mnożyć. Nie mam pojęcia, które bym stosowała... wszystkie jak dla mnie mają jedną poważną wadę, są mocno siłowe. Pewnie 3 lub 4

*w sensie węzła, przetłumaczyć można i nawet będzie miało sens
** solidna, znaczy 6-8 razy, talia da nam wystarczające zmniejszenie potrzebnej siły aby dać sobie z tym radę. Co nie oznacza, że będzie łatwo. Asekuracja!

Autor:  Ketiw [ 5 kwi 2012, o 22:37 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):

Po takiej drabce zapewne lepiej się wchodzi, ale trudniej ją wykonać.
Kolejny minus to większa objętość po złożeniu.

Autor:  zosta [ 5 kwi 2012, o 22:46 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Moniia napisał(a):
najlepiej z pomocą fajnych urządzonek
Ciekawe czy jest tu ktoś, kto tego próbował.

Autor:  Magister [ 5 kwi 2012, o 22:54 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Nie używałem ale widziałem jak koleś w Gdyni posługiwał się takimi jumarami, kilka minut i był na topie masztu 14m jachciku.

Autor:  Gienek [ 5 kwi 2012, o 23:10 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Witam .
Proszę mnie od razu śmiechem nie zabijać .
Po co w spokojnym porcie drapać się na maszt ?
Z jaką siłą trzeba działać na koniec masztu , żeby stosownie przybliżyć sobie top ?
Pewnie to oczywiste , ale może i nie tylko mnie przyda się odpowiedź .
Pozdrawiam .
Eugeniusz Panek

Autor:  boSmann [ 5 kwi 2012, o 23:11 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
Moniia napisał(a):
najlepiej z pomocą fajnych urządzonek
Ciekawe czy jest tu ktoś, kto tego próbował.

W żargonie, te urządzonka to małpy
od jumara podobno jest trochę lepszy tego typu -> http://www.expe.fr/bloqueur-basic-p277.html
A próbowali pewnie ci co się gór czepiają
Moniia napisał(a):
rolling hitch - nie mam pojęcia, co to jest po polsku

u Saleckiego 3 węzły pod taką nazwą występują
- chwyt stoperowy
- magnus
- stoper kręcony/stoper bezpieczeństwa

***********

Gienek napisał(a):
Po co w spokojnym porcie drapać się na maszt ?

Faktycznie. Prościej od bosmanów drabinę pożyczyć

Autor:  Wojciech [ 5 kwi 2012, o 23:46 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Gienek napisał(a):
Z jaką siłą trzeba działać na koniec masztu , żeby stosownie przybliżyć sobie top ?
Pewnie to oczywiste , ale może i nie tylko mnie przyda się odpowiedź .

Na przykładzie jachtu Venus to w trzech chłopa z trudem kładło się go na burtę.
Do jachtu typ Nefryt, Dragon nawet się nie zabieraliśmy. Ławeczka i wyjazd na top tylko wchodziły w rachubę.

Autor:  peter [ 6 kwi 2012, o 07:46 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Tu masz jeszcze jeden pomysł z wykorzystaniem "małpek" jest nawet filmik.
A cały ten patent widziałem kiedyś na żywo i faktycznie działał.Ważne że siedzi się wygodnie,bo czasami trzeba spędzić trochę czasu na maszcie.Myślę że wykonanie takiego sprzętu to nie było by ani drogie ani skomplikowane.
http://www.atninc.com/topclimber_en.php

Autor:  zosta [ 6 kwi 2012, o 07:56 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

peter napisał(a):
Myślę że wykonanie takiego sprzętu to nie było by ani drogie

"Price of the MASTCLIMBER is $450.00" - drabinka tańsza i prostsza w użyciu :)

Autor:  peter [ 6 kwi 2012, o 08:22 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
peter napisał(a):
Myślę że wykonanie takiego sprzętu to nie było by ani drogie

"Price of the MASTCLIMBER is $450.00" - drabinka tańsza i prostsza w użyciu :)


Czytaj dokładnie! :evil: napisałem "wykonać" a nie "kupić"
A czy użycie drabinki jest prostsze? Myślę że jeden system i drugi ma swoich zwolenników.Mogę sobie wyobrazić próbę znalezienia stopą ,zdeformowanych przechowywaniem, taśmowych "szczebelków" 8-10 metrów nad pokładem.

Autor:  Moniia [ 6 kwi 2012, o 10:09 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

zosta napisał(a):
peter napisał(a):
Myślę że wykonanie takiego sprzętu to nie było by ani drogie

"Price of the MASTCLIMBER is $450.00" - drabinka tańsza i prostsza w użyciu :)


A czy nie prościej kupić parę (dwie sztuki) renomowanych firm robiących to dla wspinaczy??

kosztuje 10 x mniej od tego co podałeś... no, osiem, bo to funty. Nadal, 37 funtów w każdej walucie nie jest sumą przyprawiającą o zawrót głowy..
http://www.google.co.uk/#q=ascenders&hl ... 80&bih=847

***********

poprawka, 'emergency climber' od Petzl'a kosztuje 17 funtów. 34 za parę. Wspinamy się na maszt na tyle rzadko, że możemy pominąć ostrzeżenie o szybkim niszczeniu liny w tej wersji. Zwłaszcza, że można najpierw wciągnąć ekstra linę fałem, nikt nie każe nam fału sobie niszczyć :)

***********

boSmann napisał(a):
W żargonie, te urządzonka to małpy


no widzisz, skleroza mnie dopada... przez godzinę szukałam tego słówka w pamięci.
Za moich czasów (wspinaczkowych, bo też się wspinałam kiedyś) jumarem nazywano wszystko tego typu (pewnie dlatego, że pierwsze - i jedyne wtedy dostępne, ja uczyłam się wspinać z podręcznikiem mojego ojca, z lat chyba 70tych - było produkcji firmy Jumar)* I to pamiętałam, ale też pamiętałam, że jeszcze inaczej były określane. Dzięki!

*
Wiki historycznie napisał(a):

One such device is a Jumar, named after the Swiss factory which developed the first tool for sale in 1958. The device's name also leads to the term Jumaring for the process of using such a device. Other terms for this process include ascending, prusiking and jugging.


***********

a tu macie filmik. Polecam stosować dwa jumary (jeden za drugim, tak jak przy prusikowaniu) wtedy macie od razu asekurację (można nawet na dwóch linach obok siebie). Zawsze jeden z nich jest zablokowany, gdy drugi się przesuwa.

Autor:  Oks [ 6 kwi 2012, o 10:30 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

http://jeszcze-dalej.pl/images/stories/ ... C_0321.jpg

a taka? Wydaje mi się być dużo lepsza

Autor:  tatajarek [ 6 kwi 2012, o 10:39 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Wojciech1968 napisał(a):
Do jachtu typ Nefryt, Dragon nawet się nie zabieraliśmy


Przechylałem kiedyś HTC. Co prawda nie po to by coś zrobić na maszcie, ale by odwinąć sieć z wału śruby. W Kołobrzegu, zacumowaliśmy łódkę w kącie basenu tak by tworzyła przeciwprostokątną, za dziób i rufę, długi fał, przedłużony cumą z masztu. Poszło nadspodziewanie łatwo, faktem jest, że było gdzie ten fał obłożyć, na wielkim kamiennym polerze pamiętającym jakieś lepsze czasy wielkich okrętów.
Na Przegalinie przechylałem Nefryta, kiedy okazało się, że światło mostu jest o trzydzieści centymetrów zamontowanego na topie reflektora radarowego za mało. Dwu klientów na łódce odpychało się bosakami od ścian śluzy.
W końcu pochylałem też Zaruskiego aby zmniejszyć mu zanurzenie o jakieś trzydzieści czterdzieści centymetrów i w ten sposób przejść cieśninę normalnie mu niedostępną. Udało się.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Autor:  Wojciech [ 6 kwi 2012, o 11:40 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

tatajarek napisał(a):
Przechylałem kiedyś HTC. Co prawda nie po to by coś zrobić na maszcie, ale by odwinąć sieć z wału śruby.
tatajarek napisał(a):
Na Przegalinie przechylałem Nefryta, kiedy okazało się, że światło mostu jest o trzydzieści centymetrów zamontowanego na topie reflektora radarowego za mało.

Jarku, oba powyższe przypadki jakiego odchylenia od pionu wymagały; ewentualnie czy dało by się na tyle w/w jachty przechylić by swobodnie na topie masztu z lądu dokonać napraw różnych ?

Autor:  Roman K [ 6 kwi 2012, o 11:49 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Pamiętajcie że maszt nie jest liczony na obciążenie punktowe.

Autor:  tatajarek [ 6 kwi 2012, o 12:28 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

Wojciech1968 napisał(a):
by swobodnie na topie masztu z lądu dokonać napraw różnych ?


Miałem gdzieś zdjęcie tego przechylonego HTC (Almak), ale szybkie przeszukanie nie dało niestety rezultatów. Myślę, że pochyliliśmy go jakieś 45 stopni tak, że wał śruby był kilka, kilkanaście centymetrów pod wodą, można go było z łódki bez problemu oczyścić. Co do dalszego przechylania to zatrzymała nas w tym nagła myśl demolacji wszystkiego w środku w razie gdybyśmy go dalej kładli. Do robót na topie potrzebny byłby przechył około 90 stopni, nieprawdaż. Siła przechylająca nie wydawała się zbyt wielka. Przygotowaliśmy talię, ale nie była potrzebna, dało to radę siłami czterech, chyba facetów nas tam było. Co do punktowego obciążenia to z topu idzie to przez wantę na podwięzie, ewentualnemu zginaniu przeciwdziałają "zawietrzne" kolumnówki. Myślę, że nie ma ryzyka złamania masztu.
Dla mnie ta dyskusja jest taka sobie trochę sobie a muzom. Aby sobie tam i z powrotem smigać po maszcie niezbędne sa solidne, stałe klamry, wszelkie wynalazki wciągane w likszparę IMHO dobrze wyglądają tylko na fotografii. Kompromisowym, ale skutecznym rozwiązaniem jest stopień na stendze masztu, na którym można stanąć w razie jakiś prac. Od czasu, gdy w wieku czterdziestu paru lat wdrapałem się samodzielnie na top Nefryta celem przewleczenia topenanty, którą był byłem zapomniałem kilkanaście minut wcześniej, kiedy pała jeszcze leżała na ziemi a wokół było pełno chętnych do pomocy o dźwigu nie wspominając, uważam, że to eskapada dla każdego. Jeżeli zaś chodzi o montaż rolera foka na przykład, to ja bym maszt wyjął za pomocą tak akuratnie w każdej skandynawskiej marinie ustawionych słupowych dźwigów (?) przeznaczonych właśnie do tego. Przy okazji na spokojnie można przejrzeć inne liny i ich zamocowania co nas uchroni od kolejnych morskich opowieści mrożących krew w żyłach i drenujących kieszenie armatorów. Tak nawiasem mówiąc takie ręczne dżwignice pałowate do stawiania masztów to jest coś co można by było na nasz grunt przystaniowy przeszczepić.
Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Autor:  zosta [ 6 kwi 2012, o 12:39 ]
Tytuł:  Re: Czy drabinka masztowa to dobry pomysł?

tatajarek napisał(a):
w każdej skandynawskiej marinie ustawionych

To nieco przesadzony optymizm :)

Wyjęcie masztu to jedna z opcji, które biorę pod uwagę, ale że chcę dokonać owego montowania najmniejszym wydatkiem energetycznym i finansowym, niekoniecznie znajduje się na topie listy. Nie wykluczam jednak, że do tego dojdzie. Zniechęca mnie trochę ilość lin wszelkiego rodzaju, które trzeba by potem na nowo poprzetykać. Tymczasem kusi mnie tytułowa drabinka, bo przydać się przecież może i w przyszłości w razie w.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/