Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=67&t=22296
Strona 1 z 3

Autor:  pendzel [ 12 cze 2015, o 20:16 ]
Tytuł:  Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Witam
Zastanawia się nad tanim silnikiem do swojego Misia którego remontuję.
Poprzestanę pewnie na zakupie jakiegoś gotowego, zaburtowego ale przez myśl mi przeszło aby zmarynizować jakiś od skutera albo jak w linku poniżej silnika od glebogryzarki czy innej maszyny- 3,8 KW:
http://www.jula.pl/catalog/ogrod/maszyn ... ik-725017/
Nie mogę się natknąć na infrmacje o przeróbkach tego typu poza juz skrajnie tanimi konstrukcjami z wykaszarek itp.
Wałek jest umieszczony poziomo, wydaje się , ze może dać radę?
Czterosów jest ekonomicznieszy.
Ktoś coś czytał na ten temat lub przerabiał?
Proszę usunąć jak pisze coś nie tak lub nie tu.

Autor:  piotr6 [ 12 cze 2015, o 20:59 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Przerabiali ale daj spokój kup cos używanego

Autor:  Marian Strzelecki [ 12 cze 2015, o 22:06 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Na portalu "Port 21" jest coś o tym, ale popieram myśl Piotra.

MJS

Autor:  cwm58 [ 13 cze 2015, o 22:26 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Marian Strzelecki napisał(a):
Na portalu "Port 21" jest coś o tym, ale popieram myśl Piotra.

MJS


Czesc!
Szukalem tego, ale nie znalazlem. Mozesz podac jakas blizsza lokalizacje tej informacji. Miejsca na silnik mam bardzo malo, a silnik tej wielkosci bylby idealny, jeszcze jakas skrzynia biegow i pelnia szczescia.
Dziekuje
Witek

Autor:  Mir [ 14 cze 2015, o 02:43 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Silnik 2,5 KM wraz z generetorem - za 3 stówy!
Nowy. Z łożem.
http://allegro.pl/agregat-generator-pra ... 02782.html

To jest ciekawy temat.
Rok temu trafiłem na silniki 3,5 KM poniżej 400 zł. i zacząłem przymierzać się do ew. wykonania takowego z wałem i śrubą w poziomie. Cena jest mocną motywacją. Gdzieś na YT są filmiki jak to zrobić. Tuleja, podpora i długi wał za rufę. Ale do małej motorówki np. AMOR-a ;) przydałoby się silnik ułożyć na podłodze i klasycznie wyprowadzić wał, jakieś sprzęgło itp. kierownica... :D

ps. Albo motopompa 3 KM: http://allegro.pl/pompa-spalinowa-motop ... 31349.html i silnik strumieniowy! :rotfl:

Autor:  Kurczak [ 14 cze 2015, o 07:21 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Zamontuj taki agregat prądotwórczy jak podlinkował mjs gdziekolwiek gdzie się zmieści i będzie miał dostęp powietrza do chłodzenia i kolektora ssącego a śrubę podłącz do silnika elektrycznego :)

Autor:  piotr6 [ 14 cze 2015, o 07:44 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Panowie zabraniam Wam mieć takie pomysły :D szkoda Misia

Autor:  Zbieraj [ 14 cze 2015, o 08:01 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

piotr6 napisał(a):
szkoda Misia
Czep siem tramwaju! To będzie Miś...eee... znaczy kosiarka na skalę naszych, forumowych możliwości. Chłopaki, do dzieła! Nie będzie nam Piotr Numerowany sypał piasku w nasze szprychy. :rotfl:

Autor:  piotr6 [ 14 cze 2015, o 08:07 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Zbieraj napisał(a):
Nie będzie nam Piotr


Nie judź, niech właściciel i autor wątku skupi się na rzeczach sensownych i niech się cieszy z łódki i pływania a nie wiecznego kombinowania

Autor:  Marian.Kowalski [ 14 cze 2015, o 08:15 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

pendzel napisał(a):
Witam


Czterosów jest ekonomicznieszy.

Proszę usunąć jak pisze coś nie tak lub nie tu.



PAC!
Wyszedł pięciosuw.

Autor:  skipbulba [ 14 cze 2015, o 09:37 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Popieram Piotra.
Pendzel kup se jakąś używkę i pływaj. Taki agregat rozwali Ci głowę po godzinie pływania, a nie schowasz go nigdzie i nie wyciszysz, bo to badziew chłodzony powietrzem. Chcesz mieć ludzki silnik to kup małego przyczepniaka. Chcesz miec kłopoty, brak pewnego napędu, masakryczny hałas na pokładzie itd. to kombinuj z budowlanymi agregatami, kosiarkami i silnikami od skutrów.


PS. słyszałes kiedyś dzwięk pracującej kosiarki? I chciałbyś coś takiego mieć przez x-godzin 2 metry za plecami? :D

Autor:  PioBia [ 14 cze 2015, o 09:49 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Jako armator Misia podkreślę zwłaszcza kwestię "pewność napędu". W pewnym momencie miałem trzy używane silniki za 200-1200 zł. Żaden nie działał jak należy. Ostatecznie kupiłem nowy i mam spokój.

Autor:  skipbulba [ 14 cze 2015, o 11:55 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

PioBia, silnik to nie fizyka kwantowa, to nie kwestia babskiego widzenia nieistniejących kolorów, to nie poezja i nie prawa kochających inaczej :D Silnik to urządzenie techniczne, przewidywalne, naprawialne i kierujące się prostą męską logiką :D Prawidłowo naprawiony i serwisowany silnik MUSI działać. Nie ma opcji, żeby nie działał :D Tam nie ma miejsca na uczucia i emocja, to technika. Jeśli nie działa znaczy popsuty, a jak popsuty to trza naprawić, a jak naprawiony to MUSI działać :D

Ja mam obecnie na łódce silnik Volvo Penta MD4 czyli inaczej mówiąc Mercedes OM 636 z 1959 roku. Silnik jest starszy o 22 lata ode mnie i tylko troche młodszy od Zbieraja. I działa :D

PS. Acha, nie jestem inzynierem, ani mechanikiem. Z wykształcenia jestem historykiem i ratownikiem medycznym. Ale tez jestem facetem co daje mi predyspozycje do logicznego myślenia i, dzięki temu, oswajania tych boskich urządzeń jakimi są silniki, ze szczególnym wskazaniem na kochane diesle :)

Autor:  Alterus [ 14 cze 2015, o 18:55 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

skipbulba napisał(a):
Prawidłowo naprawiony i serwisowany silnik MUSI działać.

. :-D He, he, wszystko to prawda, ale pominąłeś pewien szczegół. Silnik można naprawiać i będzie działał pod warunkiem, że nie jest z marchwi. A tanie silniki właśnie z marchwi są wykonane i praktycznie to jednorazówki. Naprawa jest nieopłacalna, za te pieniądze kupisz nowy. I to wcale nie jest takie głupie, pod warunkiem, że na niezawodności nie zależy. Czyli jak kręcisz się koło domu, może być. Gorzej gdy idzie o kilkudniowe pływania, wtedy to zły wybór. Warto kupić coś markowego albo chociaż sprawdzonego, bo wśród silników no-name są lepsze i gorsze.
Do takiego jachtu jak Miś najlepszy jednak jest jakiś przyczepniak, tak jak wyżej pisano.. Łatwo go zdjąć, podnieść do oczyszczenia śruby, dysponuje wstecznym, co przy manewrach w marinie bardzo ważne.
Zastosowanie jako stacjonarny napęd silnika od kosiarki czy maszyny budowlanej jest możliwe, nawet chłodzonego powietrzem da się wyciszyć specjalną, żaluzjową obudową. Tyle, że to dużo pracy a w efekcie będziemy mieli spore stałe zanurzenie i kłopoty z nawijającym się zielskiem czy nawet liśćmi z drzew jesienią, tego na środlądziu nie brakuje. System longtail też ma tu wady i miałby sens tylko ze względu na cenę i na dłuższych przelotach.

Autor:  PioBia [ 14 cze 2015, o 19:49 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Dokładnie to miałem na myśli. Naprawa najlepiej rokującego z trzech silników, które posiadałem, miała wynieść 50% ceny nowego. I nigdy nie wiadomo, jaka kolejna rzecz by w nim wysiadła. Ciekawe, czy kupiłbyś swoją łódź, gdyby zamiast VP rocznik 1959 siedział w niej silnik z agregatu.
Nie twierdzę, że silnik koniecznie musi być nowy. Ale zamiast wynalazków w stylu "silnik z kosiarki" warto pomyśleć o kilkuletnim markowym silniku przyczepnym. Mimo tego, że dobrze wiem, jak boli taki wydatek.

Autor:  marchew [ 14 cze 2015, o 23:11 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Alterus napisał(a):
Silnik można naprawiać i będzie działał pod warunkiem, że nie jest z marchwi. A tanie silniki właśnie z marchwi są wykonane i praktycznie to jednorazówki.


Wypraszam sobie! ;)

Autor:  Catz [ 14 cze 2015, o 23:56 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Zglos do Morderyzacji! ;)

Autor:  skipbulba [ 15 cze 2015, o 10:18 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

PioBia napisał(a):
Ciekawe, czy kupiłbyś swoją łódź, gdyby zamiast VP rocznik 1959 siedział w niej silnik z agregatu.
Nie, nie kupiłbym, przecież piszę wyżej, że to niemądry pomysł.
PioBia napisał(a):
Nie twierdzę, że silnik koniecznie musi być nowy
Ja też nie twierdzę :)
PioBia napisał(a):
Ale zamiast wynalazków w stylu "silnik z kosiarki" warto pomyśleć o kilkuletnim markowym silniku przyczepnym
No przecież ja dokładnie to piszę :)
Natomiast odniosłem się tylko do kwestii, że silnik jeśli nie ma awarii to musi działać. Jeśli ma awarię to trzeba ją usunąć... nawet jeśli jest z marchwi (sorry Marchew):D a kwestia czy taka naprawa jest opłacalna, to juz zupełnie inna sprawa. Bywa, że nie warto, ale nie bywa, że się nie da :)

Autor:  Marian Strzelecki [ 15 cze 2015, o 20:37 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

skipbulba napisał(a):
do kwestii, że silnik jeśli nie ma awarii to musi działać.

Nie bieżesz pod uwagę silników które (z różnych przyczyn) nie chcą , (lub nie mogą) dobrze działeć od urodzenie do złomowania.
Zaliczył bym tu niektóre znane wyroby silnikopodobne radzieckiej myśli technicznej. :lol:
MJS

Autor:  robitak [ 15 cze 2015, o 22:17 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Miałem podobny pomysł - chciałem kupić mocny silnik elektryczny i zasilić go akumulatorem ładowanym na bieżąco - tutaj mój wątek na elektrodzie:

http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2752884.html


Pozdr
Robert

Autor:  Marian Strzelecki [ 16 cze 2015, o 01:16 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Tylko zastanawiam się nad sensem takiego logicznego cudaka: niby silnik elektryczny, a i tak spalinowy. Straty bezsensowne, jeździć po strefach ciszy nie da się... to gdzie sens?
MJS

.................................................................................................................
Poniżej tekst z Port 21 jaki znalazłem u siebie na dysku:

Szczegóły na początku listopada na łamach http://www.port21.pl

Wszystko zaczęło się od błądzącej po mojej głowie myśli, aby w końcu popływać po rzeczce większej niż Czarna Hańcza czy Krutynia. Żeglowanie po Wielkich Jeziorach Mazurskich też mi się trochę znudziło, bo ile razy można pływać po tych samych akwenach. Na początku chciałem zbudować tratwę i spłynąć Wisłą lub Odrą, ewentualnie zrobić pętlę Bydgoszcz – Bydgoszcz, ale biorąc pod uwagę realia doszedłem do wniosku, że wykorzystam szalupę typu Romana. Jej głównym atutem było to, że nie musiałem jej budować, po prostu była do dyspozycji i w dodatku robiła wrażenie wystarczającej na taką wyprawę. Właściwie największym problemem był silnik, a właściwie jego brak. W garażu leżał w miarę sprawny Salut oraz Wietierok, którego stan techniczny nie wróżył możliwości przywrócenia go do życia. Niestety nie było mnie stać na zakup nawet używanego silnika, poza tym bardzo trudno jest znaleźć silnik chłodzony powietrzem, a tylko taki silnik daje szansę pływania po polskich dzikich rzekach (wyjątek stanowi Odra).

Dlaczego silnik chłodzony powietrzem? Polskie rzeczki są przepiękne między innymi dla tego, że nikt o nie dba i nikt ich nie pogłębia. Niestety wiąże się to z pewną uciążliwością dla wodniaków i ich „maszyn” – przy niskich stanach wody (a w takich warunkach był testowany nasz silnik) czasem trzeba się przekopywać przez mielizny i łachy piachu. Nie muszę chyba dodawać, jaki ma to tragiczny wpływ na pompy wodne oraz cylindry w silnikach chłodzonych wodą zaburtową. W skrajnych przypadkach silnik po takim rejsie nadaje się już tylko na złom, o ile w ogóle uda się dopłynąć do celu.

Przejdźmy do konkretów. Spodzina z Wietieroka, silnik od kosiarki.
Co do spodziny ważne jest, żeby była. Rosjanie budowali dosyć solidne spodziny. W dodatku za niewielkie pieniądze można kupić całego uszkodzonego Wietieroka i wykorzystać z niego samą spodzinę.
Kilka ważnych uwag.
1. Warto poczekać z wyrzuceniem na złom wału korbowego z silnika, ponieważ wał napędowy w spodzinie jest zasprzęglony wieloklinem bezpośrednio z wałem korbowym silnika i jeżeli nie uda się znaleźć ślusarza, który dysponuje odpowiednimi maszynami wtedy trzeba uciąć wieloklin z wału korbowego i przyspawać go do sprzęgła, którym będzie przeniesiony napęd z naszego silniczka (oczywiście można zrobić to też zupełnie na sztywno, bez wieloklina).
2. Warto się dowiedzieć, czy silniczek od kosiarki jest z tzw. ciężkim kołem, czy nie. Jeżeli „nie”, należy pamiętać o dorobieniu odpowiedniego koła zamachowego.
3. Dobrze jest, jeżeli silniczek jest z firmy, która ma dobrze rozwiniętą sieć serwisową.
4. Warto pamiętać o wymianie oleju po ok. 30 motogodzinach.
5. Przy zasprzęgleniu na sztywno wału korbowego z napędowym trzeba ustawić oba wały w jednej osi z jak największą dokładnością.



Silnik. Ja kupiłem na aukcji internetowej czterosuwowy silnik Kawasaki o mocy 5 KM (przy prędkości 3100 obr./min). Co prawda miałem obawy czy ta maszynka da sobie radę ze śrubą z 8-konnego wietieroka, ale skoro powiedziało się „A” to należało powiedzieć „B”. Silnik wymagał jedynie drobnego czyszczenia gaźnika i regulacji szarpanki.
Ze starego Wietieroka został usunięty silnik. Spodzina została sprawdzona pod względem mechanicznym – wszystko było w porządku. Największym problemem było połączenie tych dwóch elementów. To zadanie powierzyłem mojemu tacie, który jakiś czas łamał sobie głowę i zastanawiał się, co z tym fantem zrobić. W efekcie końcowym u zaprzyjaźnionego tokarza zostało zamówione:
- koło zamachowe, które jednocześnie pełni rolę koła pasowego (napęd alternatora) oraz co najważniejsze służy do połączenia z wałem napędowym spodziny.
- od strony spodziny - element łączący wieloklin wału napędowego z kołem zamachowym.





Ponieważ nie udało się nam znaleźć wyspecjalizowanego warsztatu tokarskiego, który byłby w stanie wykonać wewnętrzny wieloklin wraz z kołnierzem łączącym całość z kołem pasowym, element ten został wykonany z uciętego wieloklina z wału korbowego, który został przyspawany do kołnierza łączącego. Całość została skręcona czterema śrubami O 8.
Ponadto zostało wykonane dodatkowe łożyskowanie górnego końca wału napędowego spodziny.

Jak się okazało, poza pracami koncepcyjnymi, największe trudności sprawiło wykonanie ramy łączącej całość i ustawienie silnika w jednej osi z wałem napędowym spodziny. Dodatkowo pracowaliśmy pod presją czasu, którego zresztą brakło na dokonanie testów na wodzie, nie wspominając już o jakimkolwiek zabezpieczeniu antykorozyjnym elementów stalowych.
Na całe szczęście silnik sprawił się świetnie. W tym sezonie bezawaryjnie przepracował ok. 120 motogodzin, co ważniejsze w trakcie pracy nie poluzowała się żadna śrubka, a jedyna poważniejsza awaria dotyczyła ukręconej śruby napędowej.

Zalety:
- Cena – (nie licząc pracy własnej mojej, mojego taty i zaprzyjaźnionego Pana Tokarza) silniczek ten kosztował mnie ok. 500 PLN,
- chłodzenie powietrzem idealne na rzeki
- niezawodność.
- niskie zużycie paliwa ok.0,7 l/h,
- po założeniu alternatora – napięcie stałe 12V - cywilizacja np. można podłączyć chłodziarkę samochodową.

Poza zaletami silnik taki oczywiście posiada kilka wad i może nastręczać pewne trudności:
- głośna praca (wada, którą można wyeliminować)
- mały zbiornik paliwa - problemy z tankowaniem przy deszczowej pogodzie
- mały zakres regulacji obrotów silnika
- duży ciężar
- stosunkowo duże gabaryty

Podsumowując.
Biorąc pod uwagę zalety i wady, budowę takiego silnika gorąco polecam osobom, które chcą pływać po naszych rzekach (oczywiście spokojnie można z niego korzystać na wszystkich innych akwenach), nie zbyt wymagających, co do osiągów, ale chcących dopłynąć tam gdzie nie dopłyną inni.
Z drugiej strony silnik taki się zupełnie nie nadaje dla osób, które chcą się „pokazać” jest to małej mocy, brzydki silnik, którego warkot prawie uniemożliwia rozmowę, ponadto jego chałupnicze wykonanie widać z daleka.

fot. autor

Załączniki:
kosiarka1.jpg
kosiarka1.jpg [ 26.62 KiB | Przeglądane 11032 razy ]
kosiarka3.jpg
kosiarka3.jpg [ 15.35 KiB | Przeglądane 11032 razy ]
kosiarka2.jpg
kosiarka2.jpg [ 18.25 KiB | Przeglądane 11032 razy ]

Autor:  piotr6 [ 16 cze 2015, o 06:25 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Marian Strzelecki napisał(a):
które chcą pływać po naszych rzekach


Pływałem trochę po rzekach i silnik chłodzony sprawował się znakomicie

Autor:  pendzel [ 16 cze 2015, o 21:34 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Dzięki wielkie wszystkim za odpowiedzi.
Wstyd się przyznać ale sam nie wpadł bym na kilka oczywistych w sumie spraw typu problemy z wygłuszeniem a chłodzenie, czepiające się glony itp. bo nie mam doświadczenia z silnikami za wyjątkiem kilku epizodów na morzu na motorówce czy kutrze.
Na przeróbkę miałbym chęć ale patrząc realnie powinienem się zająć samym Misiem i kupić gotowca z braku czasu i ogromnej ilości rozpoczętych już a nieskończonych tematów.
Jestem naprawdę mile zaskoczony ilośćią rzeczowych i sympatycznych porad.

piotr6 napisał(a):
Marian Strzelecki napisał(a):
które chcą pływać po naszych rzekach


Pływałem trochę po rzekach i silnik chłodzony sprawował się znakomicie


Też chciałbym się wypuścić min. na Wisłę.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

mjs napisał(a):
Silnik 2,5 KM wraz z generetorem - za 3 stówy!
Nowy. Z łożem.
http://allegro.pl/agregat-generator-pra ... 02782.html

To jest ciekawy temat.
Rok temu trafiłem na silniki 3,5 KM poniżej 400 zł. i zacząłem przymierzać się do ew. wykonania takowego z wałem i śrubą w poziomie. Cena jest mocną motywacją. Gdzieś na YT są filmiki jak to zrobić. Tuleja, podpora i długi wał za rufę. Ale do małej motorówki np. AMOR-a ;) przydałoby się silnik ułożyć na podłodze i klasycznie wyprowadzić wał, jakieś sprzęgło itp. kierownica... :D

ps. Albo motopompa 3 KM: http://allegro.pl/pompa-spalinowa-motop ... 31349.html i silnik strumieniowy! :rotfl:


Takie długie poziome wały ktoś sprzedaje do pychówek na rzeki. maja tą zaletę , że posiadają od dołu płetwę którą jest śruba łatwo podbijana od dna. Całość wygląda jednak dziwnie.

Autor:  Alterus [ 16 cze 2015, o 22:54 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

pendzel napisał(a):

Takie długie poziome wały ktoś sprzedaje do pychówek na rzeki. maja tą zaletę , że posiadają od dołu płetwę którą jest śruba łatwo podbijana od dna. Całość wygląda jednak dziwnie.

To właśnie wspomniany przeze mnie longtail. Napęd bardzo prosty, tani i niezawodny, pozwalający pływać po takich płyciznach po jakich przyczepnym nie da rady. Niewrażliwy na zanieczyszczenia wody, wodorosty. Specjalny rodzaj śruby (duży skok) pozwala na jej pracę przy minimalnym zanurzeniu. Znakomicie spisujący się też oczywiście na głębokiej wodzie. Długość wału zależy od wysokości mocowania silnika - im niżej, tym krótszy. Wady: głośniejszy niż przyczepny, na ogół bez wstecznego.

Autor:  Kudlaty [ 17 cze 2015, o 21:00 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Na storonie Port21 znajdź kontakt do Stefana Eknera. jego Ragtaime ma silnik od kosiarki na wale i działa już od 5 lat. Jakoś się nie chce zepsuć. Stefan sam go zmarynizował.

Autor:  myszek [ 19 cze 2015, o 19:37 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Kudlaty napisał(a):
Na storonie Port21 znajdź kontakt do Stefana Eknera. jego Ragtaime ma silnik od kosiarki na wale i działa już od 5 lat. Jakoś się nie chce zepsuć. Stefan sam go zmarynizował.


Niby tak - ale druga połowa prawdy jest taka, że właśnie wymienił go na silniczek o bardziej morskim rodowodzie. I ten nowy bardziej sobie chwali...

pozdrowienia

krzys

Autor:  Alterus [ 19 cze 2015, o 22:47 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

myszek napisał(a):
I ten nowy bardziej sobie chwali...

.:-D Trudno żeby było odwrotnie, bardzo bym się zdziwił gdyby wymienił lepszy na gorszy.
Ale tamten przesłużyl już pięć lat i zamiast robić remont może opłacało się dołożyć i kupić sprawny?
Silnik od kosiarki, jakiś markowy, to nie jest złe rozwiązanie, tylko niekoniecznie opłacalne skoro na rynku wtórnym nie problem kupić "gotowca" za nieduże pieniądze.

Autor:  Annazofia [ 21 cze 2015, o 18:25 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Zdecydowałam się na uźywany silnik Yanmar z agregatu chłodziarki.Zmarynizowałam i dieselek został zamontowany w kadlubie Conrada 760. Spalanie 1 l na godzinę,cicho pracuje.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Autor:  Marian Strzelecki [ 21 cze 2015, o 20:55 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Napisz i pokaż coś więcej:...
MJS

Autor:  Annazofia [ 21 cze 2015, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: Zmarynizowanie silnika z kosiarki 3,8 KW 195ccm

Załącznik:
ImageUploadedByTapatalk1434916879.289075.jpg
ImageUploadedByTapatalk1434916879.289075.jpg [ 328.86 KiB | Przeglądane 10674 razy ]

To jest ten silnik


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/