Nie wiem jak jest w Niemczech czy Holandii, ale w razie wypadku wszyscy przecież widzieli jak pierwszy wynosił na tratwę mapy i dziennik żeby zabezpieczyć dowody i jak się poślizgnął i jak to wszystko wylądowało w wodzie.

_________________
Olek Kwaśniewski

Agent ubezpieczeniowy nie ma tu nic do powiedzenia. Więcej: nie ma prawa wtrącać się w proces likwidacji szkody. To są urban legends.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

czy jesteś pewien ?

_________________
pozdrowienia piotr

Bez względu na przepisy, jak sobie wreszcie kupię wymarzony żaglowiec, będę tam miał na pewno sekstant, klepsydrę i lampę naftową.
Aha, zamierzam te cuda techniki używać! Po prostu, lubię antyki... ale przede wszystkim stare wino, skrzypce i fajkę.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

O obowiazku posiadania aktualnych map papierowych na jachcie mozemy wyczytac w SOLAS International Convention for the Safety of life at Sea. Reg.5 par 19 i 27.

Jezeli ktos watpi czy przepisy dotyczace statkow mozna przelozyc na jachty sportowe to tutaj jest wyjasnienie http://www.kreuzer-abteilung.org/Public_PDF/1140.PDF. Czy przepisy SOLAS obowiazuja w Polsce- nie wiem. Agenta ubezpieczeniowego interesuje to czy nie doszlo do naruszenia umowy miedzy ubezpieczonym a ubezpieczycielm i gdy sie nie umie udokumentowac przyczyn awarii to mozna stracic ubezpieczenie.
bartoszek
http://www.bartoszek.de

Nie znam języka Goethego, ale - bez czytania - sądzę, że w zapodanym linku nie ma żadnego wytłumaczenia a jedynie przetłumaczony i wyrwany z kontekstu tekst konwencji.

Wytłumaczenie znajduje się w zupełnie innym miejscu, w SOLAS Chapter V – 1/7/02.4

Tu masz treść w obowiązującym na morzu języku:
4 The Administration shall determine to what extent the provisions of
regulations 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 and 28 do not
apply to the following categories of ships:
.1 ships below 150 gross tonnage engaged on any voyage;
.2 ships below 500 gross tonnage not engaged on international voyages;
and
.3 fishing vessels.

To, że niemiecka administracja coś sobie ustaliła, to nie znaczy, że obowiązuje to wszystkich. Angole na ten przykład Regulację 27 potraktowali inaczej i nie włączyli jej w "obowiązek dla przyjemniaczków". O tak: http://www.rya.org.uk/infoadvice/regssafety/pleasurecraftregs/Pages/SOLASV.aspx
a Holendrzy tak: http://www.ivw.nl/Images/Requirements%20Solas%20V%20for%20pleasure%20crafts_tcm247-229822.pdf

ps. W regulacji 27 nic nie ma o papierowości!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Lub elektronicznych, Bartoszku. Jeśli są ze wszystkimi szykanami do prowadzenia na nich nawigacji. Parę jest.

Tu masz regulacje SOLAS które obowiązują także jachty. Kilka sztuk zaledwie. Z komentarzem Królewskich.
http://www.rya.org.uk/infoadvice/regssa ... OLASV.aspx

Kawałek o którym mówisz - regulation 34 - Bezpieczna nawigacja i unikanie niebezpiecznych sytuacji - mówi tylko o przygotowaniu rejsu na podstawie "odpowiednich" map i publikacji nautycznych. Stąd formalny wymóg (kiedyś to była tylko "dobra praktyka") na królewskich wodach "passage planning".

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Gdyby tak ją dosłownie stosować, to chyba nikt nie pływałby na Hoorn albo Pentlant
Choć w sumie to niebezpieczne miejsca, a nie sytuacje.
Pod niebezpieczne sytuacje chyba bardziej kwalifikowałoby się, według dyskusji z wątku o RzpBos, pływanie ponad 180 dni (czy ile tam w końcu wyznaczono) dni bez urlopu

Mylisz się. Ta regulacja jest po to, by było wiadomo co połaczeni biurokraci wszystkich krajów sądzą o tym, jak przygotować się na Horn czy Pentland Firth.
Bowiem biurokratom, którym wydaje się, że rządzą Światem, ubzdurało się, że na wszelkie niebezpieczeństwa najlepiej pomagają biurokratyczne remedia - konwencje, deklaracje, układy, traktaty.... No i biurokraci zawzięcie tworzą dziesiątki i setki szczegółowych biurokratycznych aktów strzelistych. Jest wśród nich taki jeden, który nazwano "SOLAS"...


Te miejsca są takie, jakimi stworzyła je natura.
A niebezpieczni bywają tylko ludzie i popełniane przez nich błędy. W tym brak przygotowania do bezpiecznego nawigowania. W jakimkolwiek miejscu...


Nie przeczytałeś nawet o jakie "sytuacje" chodzi w Reg 34 - a uważasz, że w kolejnym temacie możesz wywoływać trupa z szafy. Przy okazji za nic mając realia, w postaci ilości pływanych dni...
A obecność emotikona świadczyć ma zapewne o tym, że to taki fajny żart, hę? Cóż - niektórym wszystko się kojarzy, nawet w żartach, taki ich problem...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Widzisz jak w tym roku Marek mnie zabrał na Hoorn to już tak piszę przez 2 o

Nie wiem co masz na myśli.

Mam na myśli to, że nikt w przywołanym przykładzie nie mógł odbyć "pływania powyżej 180 dni".
Bowiem od wypłynięcia jednostki z Polski do eskalacji omawianego w przywołanym przez Ciebie wątku konfliktu, minęło mniej niż 4 miesiące, nieprawdaż?
"Pływania" było tam oczywiście jeszcze mniej, bo jacht stał w portach co chwilę - co całkiem z resztą normalne w turystycznym rejsie. Czyli troszeczkę tak, jak na nieustającym, wielomiesiącznym urlopie, nieprawdaż?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Piszesz z autopsji, byłeś tam (retorycznie - jak chcesz toczyć dyskusję to otwórz nowy temat chyba że już jest)? Śmiem twierdzić na postawie strony i etapu na którym płynąłem, że jednak Polonus głownie pływał a nie stał w Portach. I to w tej wyprawie jest właśnie najlepsze.

A w ogóle to nie śmiećmy w tym wątku już więcej, kolega Bury Kocur słusznie zwrócił mi uwagę w innym wątku, że to odbiega od tematu, podobnie jak nasze dywagacje w Tym.
Wiem, ze to moja wina ja zacząłem.

Piszmy na temat map analogowych i tyle.