Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Zmiana czasu pokładowego
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=70&t=11947
Strona 1 z 1

Autor:  wietnamczyk [ 2 cze 2012, o 09:28 ]
Tytuł:  Zmiana czasu pokładowego

Czy w rejsach pomiędzy strefami czasowymi, np. z Danii do Wielkiej Brytanii, zmieniacie czas w morzu, czy zmianę czasu robicie dopiero w porcie?

Autor:  Colonel [ 2 cze 2012, o 09:32 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

W podanym przykładzie w porcie.
Przy przelocie Atlantyku w pasacie z opóźnieniem co strefę, tak żeby zachód słońca miec ok. 20.00.

Autor:  Maar [ 2 cze 2012, o 09:33 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

Generalnie to po dopłynięciu, ale gdy się kogoś bardzo lubi, a ten ktoś stoi na wachcie w bardzo gównianej pogodzie i płynie się na wschód, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zmienić czas w morzu :-)

Autor:  Stara Zientara [ 2 cze 2012, o 18:48 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

Zawsze zmieniałem w porcie. Gdy trzeba było o 2 godziny, to najpierw o 1 godzinę tuż przed wyjściem z Bermudów, a potem o kolejną godzinę natychmiast po zacumowaniu na Azorach.

Autor:  WhiteWhale [ 3 cze 2012, o 05:41 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

Tak daleko nie pływałem, ale wokół Europy w ogóle nie zmieniam czasu na jachcie. Z pływami jakoś udaje mi się pozbierać

Autor:  JasiekN [ 3 cze 2012, o 13:25 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

Wielokrotnie zmieniałem czas pokładowy.

Zależy od planowanej trasy, moim zdaniem nawet 2 godziny różnicy między "jachtowym" a "administracyjnym" nie wymagają dokonywania zmian, powodują więcej bałaganu niż pożytku. Tym bardziej z irytacją i politowaniem obserwuję dwukrotnie w roku zmiany na "letni" i "zimowy". Ktoś to tłumaczy "oszczędnością energii elektrycznej" - tak jakby nie wiedział, że zmiana czasu ma wpływ wyłącznie na rytm odbioru prądu w gospodarstwach domowych. Przemysł żyje równym rytmem, bez względu na to co pokazuje zegarek, a zżera ponad 90% odbioru. Oszczędność jest zatem iluzoryczna - a ile bałaganu np. na kolei. Łaska boska - lotnictwo i tak funkcjonuje w UTC, więc im się upiekło.

Tylko raz byłem w rejsie, którego długość rzeczywiście uzasadniała dokonywanie zmian czasu. Łącznie 4 razy, bo tyle stref czasowych minęliśmy.

Jeśli prowadziłem rejs np. z Irlandii do Norwegii - to jechałem na irlandzkim, czas zmieniałem w porcie docelowym. Ewentualnie od razu ustawiałem UTC lub BST jako jachtowy, żeby mieć gotowca w tablicach pływów (leniwy jestem). Ale zawsze w porcie.

Prócz tego - 3 razy zdarzyło mi się być w morzu "13 w piątek". Kapitańskie prawo - zmiana czasu pokładowego. No to było dwa razy po trzy "czwartki dwunastego", wpisanie do dziennika o godzinie 2359 zmiany czasu, i następujące później "soboty czternastego", wpisane o 0001.

No psiakrew, przesądny jestem :D :D :D :D

Autor:  Maar [ 3 cze 2012, o 14:06 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

A jak wygląda zmiana czasu pokładowego we flocie handlowej w żegludze oceanicznej?

JasiekN napisał(a):
Tym bardziej z irytacją i politowaniem obserwuję dwukrotnie w roku zmiany na "letni" i "zimowy".
Gospodarka Hiszpanii ległaby w gruzy, gdyby im słońce zachodziło przed 22 :-)
Też mnie szlag trafia przez te zmiany, w szczególności, gdy muszę kotom i psu tłumaczyć, że jeszcze godzinka do pory karmienia :-)

Autor:  JasiekN [ 4 cze 2012, o 07:18 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

Maar napisał(a):
Też mnie szlag trafia przez te zmiany, w szczególności, gdy muszę kotom i psu tłumaczyć, że jeszcze godzinka do pory karmienia


Idea czasu "zimowego" i letniego" pochodzi ponoć os Benjamina Franklina, a pierwsze jego zastosowanie odbyło się w Rzeszy Niemieckiej 30 kwietnia 1916.

Tak sobie popatrzyłem na statystyki GUS, dotyczące zużycia prądu (według przeznaczenia). 93% - cele przemysłowe. Ten sektor żyje "bez zegarka", rytmem technologicznym. Zostaje do oszczędzania 7% produkcji energii. Pomysłodawcy zmian czasu uzasadniają swoje kretyństwo tym, że "daylight" oszczędzi ok. 10% zużycia.

Niektórym czytającym użycie symbolu "%" powoduje gęsią skórkę, to teraz pojadę po polsku. Można oszczędzić trzy grosze za stówę (złotych) ceny wyprodukowanego prądu.

A w związku z tym:

- jeśli zmiana w przód - totalny burdel na kolei, nagle wszystkie pociągi są o godzinę opóźnione,
- jeśli zmiana w tył - totalny burdel na kolei i wq...rwieni pasażerowie, stojący na najbliższej stacji przez godzinę, żeby "złapać rozkład"
- zresztą nie tylko pasażerowie - maszyniści pocigów towarowych też stoją, i należy im się wynagrodzenie za godzinę postojowego (150% stawki, bo nadgodziny)
- co więcej - "wolny tor kolejowy" jest też towarem - rozliczanym między użytkownikiem: PKP Intercity, Regio, Cargo i kilkanaście jeszcze innych spółek, wyrosłych na gruzach PKP - a zarządzcą infrastruktury (też spółka PKP. ale tyle ich jest, że się gubię i nazwy nie podam). Przy "zmianie w przód" tory nie zarabiają.
- zakłady przemysłowe w ruchu ciągłym: tym co schodzą ze zmiany po 7 nie 8 godzinach należy się wynagrodzenie za brakującą godzinę "postojówka"
- a w drugą stronę - tym, co pracują 9, nie 8 godzin - wynagrodzenie za nadgodziny (150% stawki).

Cuzamen do kupy - kretyństwo.

Żeby nie było offtopowo, wróćmy do naszych baranów, czyli do żeglarstwa.

I reasumując:

1. Ustawienie czasu należy do kapitana.
2. Zmiany czasu w morzu - bez sensu, chyba że rejs oceaniczny
3. A zatem zmianę czasu jachtowego wykonujemy w porcie
4. Różnica "jachtowego" versus "miejscowy" ma tolerancję 2 h (lepiej, jeśli 1 h)

oraz

5. kapitan (w szczególnych datach) ma prawo być przesądny :D :D :D :D :D :D

Autor:  Kurczak [ 4 cze 2012, o 07:44 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

Powyższe nie dotyczy pływania z Kuracentem. On zmienia czas pokładowy na Helu :lol:

Autor:  Moniia [ 4 cze 2012, o 08:00 ]
Tytuł:  Re: Zmiana czasu pokładowego

Jasiek, tu gdzie mieszkam zmiane czasu (BST to Daylight Saving Time i na odwrót) wprowadzono w czasie wojny aby farmerzy mieli godzinę wiecej światła RANO do pracy. Od tamtego czasu od czasu do czasu przebakuje się o zniesieniu, ale Szkoci protestują (poważnie, nie chcą aby dzieci po ciemku do szkoły szły w zimie). Coś przebakuja o niepodległości, więc są szanse ze się zmieni - albo wyjdą z unii (UK) albo jak nie to bedą się w Londynie mniej ich zdaniem przejmować...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/