Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
For Katrine https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=70&t=16015 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Zbieraj [ 14 lip 2013, o 17:05 ] |
Tytuł: | For Katrine |
Tu, Kasieńko, tu: Załącznik:
|
Autor: | Katrine [ 14 lip 2013, o 17:31 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
Dzięki znalazłam!;) tam na dole tej wyspy to jest |
Autor: | Zbieraj [ 14 lip 2013, o 19:16 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
Kasiu, odpowiem Ci na to pytanie, ale nie objaśnię tabelki. Nie wiem, skąd Ty wzięłaś to goowno? Że co, jak pływ jest w lewo, to prąd w prawo? A to, co narysowali, to syzygia czy kwadratura? Ja po prostu nie rozumiem tej tabelki. Jeśli chcesz się bawić w atlasy prądów, to bierz je albo z wydawnictw Admiralicji, albo z jakiegoś zrozumiałego dla normalnych ludzi almanachu, np. Reedsa. Tam jest to oznaczane w takiej konwencji (nie mam pod ręką atlasu, więc przykład fikcyjny, z pamięci): 5 hr after HW DOVER: ------> 13.22 ------> To się czyta tak, że 5 godzin po wysokiej wodzie w Dover, przy kwadraturze prąd ma 1,3 węzła, a przy syzygii 2,2 węzła. Przy pływie pośrednim interpolujesz na oko. Kierunek prądu pokazują strzałki. Czas wysokiej wody danego dnia w Dover znajdujesz w atlasie pływów (Tide Tables). Wielkość jachtu nie ma znaczenia. (Jeśli już - to moc silnika. ) A jeśli naliczysz się, naliczysz i wyjdzie Ci, że najlepiej byłoby wchodzić do portu za 4 godziny. Tymczasem odległość do tego portu wynosi 20 mil, a Ty rozwijasz prędkość 3 w. To co, jakimś cudem przyspieszysz? Płyń spokojnie i się nie przejmuj pierdołami. Jak zapłyniesz, to będziesz. Na prądach pływowych jest tylko jedna zasada: nie kopać się z koniem. Nie właź w Pentland Firth w syzygii pod prąd, bo to dochodzi do 10 węzłów więc i tak nigdzie nie dopłyniesz (chyba że tyłem ). Pokręć się przed wejściem w cieśninę, aż się prąd odwróci. Jest w Europie kilka miejsc, gdzie w skrajnych wypadkach opłaca się gdzieś pod brzegiem rzucić kotwicę i przeczekać parę godzin. Robi się to w sytuacji kiedy prąd syzygijny jest silny, a wiatr słaby i mimo wydętych żagli poruszasz się do tyłu. Np. na Elbie, w Kanale La Manche, między Wyspami Normandzkimi (choć tam raczej nie wychodzi się z portu, dopóki prąd się nie obróci na korzystny). Aha, i nie przejmuj się opowieściami, jak to na egzaminach RYA-owskich niezwykle ważne jest zaplanowanie "okienka", żeby znaleźć się w określonym miejscu o określonej wysokości wody. To dotyczy rejsów z tego porciku do sąsiedniego. Przy "normalnych", tzn. kilkudniowych rejsach wyliczanie o której mam wyjść z Helgolandu, żeby trafić do Ramsgate 22 sierpnia o 1635 jest czynnością pozbawiona jakiegokolwiek sensu. |
Autor: | Katrine [ 14 lip 2013, o 19:55 ] | ||
Tytuł: | Re: For Katrine | ||
No ale zobacz, taka sytuacja z mojego ostatniego rejsu. Płynę sobie łódką powyżej 10 metrów (ale mniejszą niż Zawias). Jestem w Casablance, następny port planuje w Cieśninie Gibraltarskiej już. Nasza prędkość niezależnie od wiatru ma być 5 węzłów (takie było zarządzenie kpt bo się śpieszymy na samolot, zresztą na silniku bezproblemowo osiągaliśmy taką prędkość). Jak nie jesteśmy jej wstanie osiągnąć na żaglach odpalamy silnik, tak czy inaczej płyniemy 5w. Patrząc na te tabelki i wiedząc o której wyszliśmy z Casablanki wydaje mi się, że mogę łatwiej podjąć decyzję jak przepłynąć cieśninę. (po której stronie czy od Afryki czy od Europy) przykładowo z rysunków których nie umiem zamieścić wynika, że: 1. przy wysokiej wodzie bardziej mi się opłaca iść wzdłuż afryki bo tam wszystkie prądy są zgodne (ze sobą i z moim kierunkiem płynięcia- o tej porze roku, i w tym roku (bo te tabelki co roku się na nowo drukuje chyba), wg tabelek do 2h po wysokiej wodzie wszystko się zgadza więc fajnie jest płynąć wzdłuż Afryki a potem to się zaczyna odwracać czyli np. 5h czy 4h przed wysoką wodą najbardziej by mi się opłacało iść środkiem toru (czego nie mogę zrobić bo nie jestem statkiem) czyli lepiej byłoby przeciąć tor pod kątem prostym i iść pod brzegiem europejskim (by nie płynąć pod prąd wzdłuż Afryki...) Jest to opcja, którą bym wolała uniknąć z uwagi na super ruch statków i moje umiejętności slalomów miedzy nimi). Tak więc płynąc od strony Atlantyku w kierunku Europy wolałabym przechodzić cieśninie do 2h po wysokiej wodzie. Jestem w Casablance przypominam. No i mogę to policzyć o której wyjść by być w cieśninie w tych godzinach. Chyba. Dobra głowa mnie rozbolała, już nie będę tego analizować;)
|
Autor: | Zbieraj [ 14 lip 2013, o 20:58 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
Katrine napisał(a): Jestem w Casablance przypominam. No i mogę to policzyć o której wyjść by być w cieśninie w tych godzinach. Chyba. Kasiu, już to przerabialiśmy. Kiedy jeszcze Ciebie nie było na świecie (a być może Twoich rodziców też) Bardzo Ważna Komisja PZŻ-towska ustalała za biurkiem, jakimi kursami ma płynąć kapitan Dacko na "Josephie Conradzie" z Casablanki do Ameryki. Domyślam się, że trafił Cię nagły atak choroby zwanej kuracentyzmem. Z Casablanki do Gibraltaru jest po prostej 180 mil. Realnie - co najmniej 200. Wszelkie Twoje wyliczenia szlag trafi po pierwszej dobie. Dojdziesz na wysokość Tangeru to sie zorientujesz, jaki prąd, w którą stronę, jaki ruch statków, z której strony wieje i ocenisz, czy bardziej Ci się opłaca iść od brzegiem afrykańskim czy europejskim. A jak Ci w cieśninie przywieje 7-8 ze wschodu to i tak nigdzie nie zapłyniesz i będziecie się wymieniać w Tangerze. |
Autor: | Katrine [ 14 lip 2013, o 21:07 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
No dobra niech Ci będzie, że znowu masz rację. ale próbowałam to zrozumieć. no próbowałam;) |
Autor: | junak73 [ 14 lip 2013, o 21:16 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
całe szczęście dyskusja się toczy w dziale testowanko |
Autor: | Moniia [ 14 lip 2013, o 21:36 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
Katrine napisał(a): No dobra niech Ci będzie, że znowu masz rację. ale próbowałam to zrozumieć. no próbowałam;) Nie próbuj, nie wychodzi Ci... |
Autor: | Katrine [ 15 lip 2013, o 05:54 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
Zbieraj napisał(a): Kiedy jeszcze Ciebie nie było na świecie (a być może Twoich rodziców też) Bardzo Ważna Komisja PZŻ-towska ustalała za biurkiem, jakimi kursami ma płynąć kapitan Dacko na "Josephie Conradzie" z Casablanki do Ameryki. Próbowałam znaleźć z necie ale bezskutecznie... Kim był kapitan Daco? |
Autor: | Jaromir [ 15 lip 2013, o 06:50 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
Katrine napisał(a): Zbieraj napisał(a): Kiedy jeszcze Ciebie nie było na świecie (a być może Twoich rodziców też) Bardzo Ważna Komisja PZŻ-towska ustalała za biurkiem, jakimi kursami ma płynąć kapitan Dacko na "Josephie Conradzie" z Casablanki do Ameryki. Próbowałam znaleźć z necie ale bezskutecznie... Kim był kapitan Daco? Bo widzisz - cała sztuka szukania czegoś w necie polega na tym, by umieć szukać skutecznie... https://www.google.pl/search?q=dacko%2C ... 37&bih=793 A na pierwszej stronie wyników: http://wojtekzientara.pl/zbieraj.html#komuna http://pawel.komputerowcy.org/jura/wiel ... onrada.htm http://www.jacht.pl/artykuly/polskie-za ... nek-2.html |
Autor: | Wojciech [ 15 lip 2013, o 07:09 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
pierdupierdu napisał(a): Bo widzisz - cała sztuka szukania czegoś w necie polega na tym, by umieć szukać skutecznie... K jak Katrine komplikuje nieco skuteczne szukanie... Katrine napisał(a): Próbowałam znaleźć z necie ale bezskutecznie... Kim był kapitan Daco? https://www.google.pl/search?q=kapitan+ ... &gws_rd=cr |
Autor: | Moniia [ 15 lip 2013, o 08:03 ] |
Tytuł: | Re: For Katrine |
A mówią, ze to ja sie jej czepiam |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |