Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Gdy wyłączymy GPS...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=70&t=9880
Strona 1 z 3

Autor:  Pan Bodzio [ 18 paź 2011, o 08:20 ]
Tytuł:  Gdy wyłączymy GPS...

Wydzieliłem z wątku "kapitan ma wachtę całą dobę", bo faktycznie będzie o czym gadać.


Maar napisał(a):
Pan Bodzio napisał(a):
Hmmm jak czegoś nie ma w googlu to znaczy że nie istnieje ?
A myślisz, ze ludzie to tylko polskojęzyczne som?
Jestem przekonany - patrząc na poczytność wątku - że przynajmniej pół setki żeglarzy w ramach googlowego samoszkolenia dowiedziało się właśnie o pomysłach p. Napiera.

ps. Czy Napier i Napieralski to jakaś rodzina? :-)


Suuuper. Bedzie o czym gadać ;)
Policz jaki kurs ma trzymac sternik przy zalozeniu że:
Kd =140
pw=0
pp=0
deklinacja=0
dewiacja =8
Jak widzisz proste jak cepy, to do roboty
Pozdrawiam !
Bogdan

Autor:  Maar [ 18 paź 2011, o 11:13 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

Pan Bodzio napisał(a):
Jak widzisz proste jak cepy, to do roboty
Nie takie proste, bo trochę brak danych lub dane są niejasne.

Jeżeli przyjmiemy, że dewiację podajesz dla KK i wartość +8 dotyczy KK=140 i KK=150 to faktycznie, proste jak drut, nie trzeba przybliżać i jak by nie liczyć wychodzi, że sternikowi powiesz "150° poproszę".

Wiem, że Bodzio pytał mnie, ale ponieważ temat IMHO jest ciekawy to ile sternikowi należy powiedzieć, gdy tabela dewiacji zrobiona dla KK zeznaje, że przy: 140° = +8 a przy 150° = -10?

A co gdy tabelę mamy dla kursów magnetycznych?

ps. Tak wiem, mamy GPS ale... watek jest o tym, że właśnie go nie ma :-)

Autor:  peppino [ 18 paź 2011, o 12:28 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

Mi wychodzi inaczej?

Autor:  Maar [ 18 paź 2011, o 12:51 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

peppino napisał(a):
Mi wychodzi inaczej?
O jeżu :-) Niech Ci będzie 130. ZNAKI popieprzyłem, ale nie o to chodzi - skoro jest szansa, ze Bodzio może pociągnąć temat o wykresach zbudowanych w oparciu o pomysły Napiera, to trzeba ją wykorzystać.

Robiłeś kiedyś wykres do przeliczeń dewiacji KK na KM, bo ja nie i chętnie o tym poczytam.

Autor:  skipbulba [ 18 paź 2011, o 13:25 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

A dlaczego miałby paść GPS? A dlaczego miałby paść wszystkie GPSy na pokładzie? Jakiś armageddon? Ale wtedy kwestia kursu będzie najmniejszym problem, wiekszym będzie ustrzeżenie się przed czterema jeźdźcami... :D

Autor:  peppino [ 18 paź 2011, o 13:40 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

skipbulba napisał(a):
A dlaczego miałby paść GPS?

Jeden może paść,nawet dwa.Po awarii silnika na M.Sródziemnym sunęliśmy 1-1,5 węzła prawie we flaucie.Akumulatory padały z powodu braku mozliwości ich doładowania,pomimo pozostawienia niezbędnych urządzeń-światła nawigacyjne w nocy,radio,elektronika.Było to jednak w dość niewielkiej,bo już ok.10 mil od brzegu,odległości i zasięg naładowanych telefonów komórkowych był.Oczywiście poza GPS z ploterem i tym w radio,był na pokładzie jeszcze mój ręczniak,do którego wożę zawsze zapasowe baterie.Teraz jeszcze wożę myszkę do lapka,więc bywają na pokładzie jakby 4szt w standarcie,pomijając te w telefonach albo inne w posiadaniu czasem kilku członków załogi.
Pytanie brzmi,czy mógłby paść GPS?
Tak,i należy się z tym zawsze liczyć.
Pozdrawiam,zwolennik GPS :)

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Maar napisał(a):
Robiłeś kiedyś wykres do przeliczeń dewiacji KK na KM, bo ja nie i chętnie o tym poczytam

Nie,nie robiłem i jak mnie nic nie zmusi,to nie zrobię :)

Autor:  skipbulba [ 18 paź 2011, o 18:27 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

Ni chu, chu. Nie może. Wystarczy się zabezpieczyć, a jak się ktos nie zabezpiecza to potem albo bawi dzieci, albo płaci alimenty.
Mam dwa ręczne GPSy, dwie myszy GPS, i chartplotter z własną anteną i do tego 150Ah, sprawny silnik i wiadro baterii do ręczniaków. Jaka jest szansa, że wszystko padnie?
Nie ma takiej szansy.

Autor:  AndRand [ 18 paź 2011, o 18:29 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

brakuje baterii słonecznej ;)

Autor:  Cape [ 18 paź 2011, o 18:32 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

skipbulba napisał(a):
Jaka jest szansa, że wszystko padnie?

Chińczyki zestrzelą hamerykańskie satelity. :lol:
Ale jak nawet wszystko padnie, to w czym problem ? Mapę papierową i kompas mamy, no chyba, że Chińczyki podpieprzą biegun magnetyczny :D
Nie było GPS i też się pływało.

Autor:  zxc [ 19 paź 2011, o 00:02 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

skipbulba napisał(a):
Mam dwa ręczne GPSy, dwie myszy GPS, i chartplotter z własną anteną i do tego 150Ah, sprawny silnik i wiadro baterii do ręczniaków. Jaka jest szansa, że wszystko padnie?
Nie ma takiej szansy.


Wiesz ... jak hamerykanie obsypywali czarnym proszkiem Serbskie linie WN to we Włoszech nie działały cywilne GPS-y, sam widziałem ...

Autor:  Cape [ 19 paź 2011, o 07:10 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

zxc napisał(a):
Wiesz ... jak hamerykanie obsypywali czarnym proszkiem Serbskie linie WN to we Włoszech nie działały cywilne GPS-y, sam widziałem ...

Nie wiem, ale nie wierzę.

Autor:  skipbulba [ 19 paź 2011, o 07:17 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

jak chińczyki zestrzelą amerykańskie satelity to brak GPSa będzie naszym najmniejszym problemem :D

Autor:  Krzys [ 19 paź 2011, o 07:29 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

To jak te ludziska pływali w epoce przed GPSowej :lol:

Autor:  meping [ 19 paź 2011, o 08:49 ]
Tytuł:  Re: Gdy GPS padnie...

skipbulba napisał(a):
A dlaczego miałby paść GPS? A dlaczego miałby paść wszystkie GPSy na pokładzie? Jakiś armageddon? Ale wtedy kwestia kursu będzie najmniejszym problem, wiekszym będzie ustrzeżenie się przed czterema jeźdźcami...


A czy ich konie mogą galopować po wodzie??? :-O

Krzys napisał(a):
To jak te ludziska pływali w epoce przed GPSowej


Myślę, że wtedy nie pływali - to było zbyt dawno... ;-)

Pozdrawiam
meping

Autor:  Maar [ 19 paź 2011, o 09:26 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

skipbulba napisał(a):
A dlaczego miałby paść GPS?
Tytuł wątku jakiś być musi. Akurat wymyśliłem o awarii, ale żeby zaspokoić Twoje Skipciu poczucie potrzeby umiejętności prowadzenia nawigacji metodami klasycznymi zmienię tytuł wątku.

Pasuje Ci taki: "Gdy wyłączymy GPS..."? :-)

Autor:  BMarek [ 19 paź 2011, o 09:55 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Cape napisał(a):
Nie wiem, ale nie wierzę.

Rozmawiałem kiedyś ze studentem wydziału nawigacyjnego. Opowiadał, że gdy podczas praktyk płynął w konwoju w stronę Zatoki Perskiej, to ich statkowy GPS pokazywał, że są na Grenlandii. Sygnał został odpowiednio zakłócony na potrzeby działań zbrojnych.

GPS to system amerykański i oni mają nad nim pełną kontrolę. Myślę, że bezgraniczne zaufanie do czegoś, co może być w łapach polityków (pośrednio czy pezpośrednio) jest krótkowzroczne.

Marek Bednarczyk

Autor:  Carlo [ 19 paź 2011, o 10:00 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

BMarek napisał(a):
Sygnał został odpowiednio zakłócony na potrzeby działań zbrojnych.


Ale chyba nie czarnym proszkiem?? :>

Autor:  Maar [ 19 paź 2011, o 10:15 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Carlo napisał(a):
Ale chyba nie czarnym proszkiem??
A jaki kolor ma mielony grafit?

Obsypuje się nie tyle linie WN, co stacje transformatorowe, ale faktem jest, że taka metoda jest stosowana w celu zakłócenia dostaw energii.
Natomiast nie bardzo wiem jaki to ma związek błędnymi wskazaniami GPS, IMHO żaden.

Autor:  Carlo [ 19 paź 2011, o 10:24 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Maar napisał(a):
Natomiast nie bardzo wiem jaki to ma związek błędnymi wskazaniami GPS, IMHO żaden.


Po co cokolwiek obsypywać, skoro kontroluje się satelity? :>

Autor:  BMarek [ 19 paź 2011, o 10:25 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Carlo napisał(a):
Ale chyba nie czarnym proszkiem?? :>

Jasne, że nie! :lol:

Autor:  Stara Zientara [ 19 paź 2011, o 10:27 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Carlo napisał(a):
Po co cokolwiek obsypywać, skoro kontroluje się satelity? :>

Po co zakłócać sygnał naprowadzający własne rakiety?

Autor:  Cape [ 19 paź 2011, o 10:32 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

BMarek napisał(a):
Rozmawiałem kiedyś ze studentem wydziału nawigacyjnego. Opowiadał, że gdy podczas praktyk płynął w konwoju w stronę Zatoki Perskiej, to ich statkowy GPS pokazywał, że są na Grenlandii. Sygnał został odpowiednio zakłócony na potrzeby działań zbrojnych.

Urban legend. Amerykanie zniekształcali sygnał tak, aby błąd wynosił kilkaset metrów. To im wystarczało, a nam nie przeszkadza.

Autor:  Były user [ 19 paź 2011, o 11:13 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

@ Stara Zientara Własne rakiety mają stosowne oprogramowanie do wprowadzania poprawek i im to kalafiorem zwisa, a obce naprowadzane nieco mniej dokładnie komercyjnie dostępnymi modułami napierają na Grenlandię ;) .

@ Cape, nie do końca kilkaset metrów ich urządza - stara technika radziecka, którą dysponują np. państwa arabskie daje bardzo kiepską dokładność /była obliczana na taktyczne ładunki jądrowe strzelane na kilkadziesiąt kilometrów, kolejne modyfikacje państw użytkowników zwiększały głównie zasięg przy tej samej precyzji naprowadzania więc rozrzut rósł/, zwłaszcza przy niestarannej obsłudze - Irak był w stanie +/- trafić w Izrael a i tak część poszła do morza albo w Syrię. Dokładność rzędu kilometra - dwóch to już byłby postęp, kilkaset metrów to marzenie.

PS Każdy odbiornik GPS pracujący powyżej 18 kilometrów wysokości albo powyżej 515 metrów na sekundę [ +/- 1000 węzłów ;) ] klasyfikowany jest przez Amerykanów jak broń o znaczeniu strategicznym. Nam to zwisa ale meteorologom badającym małymi rakietkami atmosferę już niekoniecznie.

Autor:  skipbulba [ 19 paź 2011, o 12:24 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

pozostanę MArku przy swoim... po co wyłączać GPSa :P :P :P

Autor:  Maar [ 19 paź 2011, o 12:32 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

skipbulba napisał(a):
pozostanę MArku przy swoim... po co wyłączać GPSa :P :P :P
Choć wiem, że to nieładnie, to jednak odpowiem Maćku pytaniem na pytanie. Po co żeglować?
Jest przecież tyle innych metod podróżowania. Tańszych, szybszych, mniej męczących i wymagających mniejszego zaangażowania. A jednak żeglujemy.

Parafrazując porzekadło o cyganie, który dla towarzystwa dałby się powiesić, powiem, że ja dla zabawy dałbym nauczyć się metod tworzenia wykresów Napier'a.

Autor:  Roman K [ 19 paź 2011, o 12:46 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Gdy wyłączymy GPS - dosłownie.
http://www.bip.gdansk.so.gov.pl/ez/izba ... 0.12.2009/ (wypadek s/y "Portowiec Gdański").
Może jednak jednak na wsiakij pożarnyj słuczaj warto mieć na jachcie sprawny kompas, szczególnie jak to nie my możemy decydować o wyłaczeniu GPS-a/ów. ;)
Pozdrawiam
Roman

Autor:  Colonel [ 19 paź 2011, o 13:16 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

i moze na podsumowanie zadajmy sobie pytanie, co będzie jesli popsuje (rozbije się? ) kompas. A oba kompasy?

Autor:  Cape [ 19 paź 2011, o 13:19 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Colonel napisał(a):
i moze na podsumowanie zadajmy sobie pytanie, co będzie jesli popsuje (rozbije się? ) kompas. A oba kompasy?

Słońce i gwiazdy :D
Można też sprawdzić, z której strony masztu rośnie mech :lol:

Autor:  skipbulba [ 19 paź 2011, o 13:21 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

Maar napisał(a):
skipbulba napisał(a):
pozostanę MArku przy swoim... po co wyłączać GPSa :P :P :P
Choć wiem, że to nieładnie, to jednak odpowiem Maćku pytaniem na pytanie. Po co żeglować?
Jest przecież tyle innych metod podróżowania. Tańszych, szybszych, mniej męczących i wymagających mniejszego zaangażowania. A jednak żeglujemy.

Parafrazując porzekadło o cyganie, który dla towarzystwa dałby się powiesić, powiem, że ja dla zabawy dałbym nauczyć się metod tworzenia wykresów Napier'a.


aaaa.... teraz rozumiem, taka żeglarska formuła sado-maso ? :D

Autor:  Maar [ 19 paź 2011, o 13:29 ]
Tytuł:  Re: Gdy wyłączymy GPS...

skipbulba napisał(a):
aaaa.... teraz rozumiem, taka żeglarska formuła sado-maso ?
O ile potrafiłbym zrozumieć dlaczego maso, to zupełnie nie rozumiem dlaczego piszesz sado?
Ktoś komuś coś?

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/