Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=7683
Strona 1 z 1

Autor:  Kuracent [ 25 mar 2011, o 10:29 ]
Tytuł:  Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Do powołania tego wątku zainspirował mnie list Tomka Lipskiego na stronie Jurka:

http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1704&page=0

Tomek chwali to, że ISSA nie ma egzaminu na podstawowe stopnie.
Bardzo podoba mi się to co robi Tomek w Polsce wprowadzając standardy międzynarodowe. Ale tu pozwolę sobie na zdanie odrębne.

Oczywiście bez sensu byłoby na kursie analogicznym do RYA Competent Crew robić sztuczny stres:

- No zawiąż ten ratowniczy szybciej! limit czasu to 10 sekund a nie 20 !

Ale uważam, że rola skipera jest niesamowicie odpowiedzialna. Nawet na śródlądziu. Zetknie się on prędzej czy później ze stresowymi sytuacjami związanymi z załogą, trudnymi warunkami (dla początkujących skiperów może to być tylko 4B) i wieloma innymi np. awariami. Jeśli chodzi o mnie to uprościłbym wszelkie egzaminy do niezbednego minimum w prawie każdym dziale. Ale wprowadziłbym elementy, które w Polsce nie występują w ogóle. Czyli zdolności przywódcze, wymuszanie współpracy w załodze, odporność na stres. I wielogodzinny egzamin praktyczny jest idealnym środowiskiem do takich testów. Tylko, czy na drukach egzaminacyjnych PZŻ lub ISSA są rybryki:

* zdolności przywódcze
* umiejętność współpracy z załogą
* komunikatywność (czy załoga słucha rozkazów?)
* odporność na stres
* kultura osobista

Boje się, że mnie rozjedziecie totalnie po tym poście. Aby rozjechanie było mniejsze po raz tysięczny powtórzę: jestem zwolennikiem dobrowolnych szkoleń, egzaminów, certyfikatów kompetencji. A na dobrowolnych - róbta co chcecie. Oceni to rynek.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Carlo [ 25 mar 2011, o 14:02 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Monty Python

Autor:  morka [ 25 mar 2011, o 16:58 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Moniia napisał(a):
Andrzej, znalazłeś już ten bezurlopowy rejs? jedź na niego, bo niedługo zwątpimy we wszystko....

Nie "rozjedziemy" Cię. Jurek ma rację, tego się już nie da skomentować... Chyba że w tym samym stylu - "Egzamin TYLKO pow. 8 stopni B - trzeba zadbać o odpowiednią dawkę stresu"


A w trakcie trwania egzaminu napier... egzaminowanego po głowie kijem ups... korbą od kabestanu - kijem byłoby nieprofesjonalnie :)

Pozdrawiam
Piotrek

Autor:  Katrine [ 25 mar 2011, o 17:08 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Kuracent napisał(a):
Czyli zdolności przywódcze, wymuszanie współpracy w załodze, odporność na stres. I wielogodzinny egzamin praktyczny jest idealnym środowiskiem do takich testów. Tylko, czy na drukach egzaminacyjnych PZŻ lub ISSA są rybryki:

* zdolności przywódcze
* umiejętność współpracy z załogą
* komunikatywność (czy załoga słucha rozkazów?)
* odporność na stres
* kultura osobista



Zapominasz o tym że dla niektórych żeglarstwo jest przyjemnością a nie tylko "walką o przetrwanie". Niektórzy płyną na morze raz w roku na 2-3 tygodnie i chcą tam odpocząć a nie walczyć z takim kpt jakiego wzór kreujesz.

Osobiście nie chciałabym posiadać takich zdolności, jeśli załoga nie potrafiłaby normalnie zrozumieć i pracować bez rozkazów to... do du** z taką załogą:P

*****

morka napisał(a):
A w trakcie trwania egzaminu napier... egzaminowanego po głowie kijem ups... korbą od kabestanu - kijem byłoby nieprofesjonalnie :)


Pozostało mi podziękować Mikołajowi że nie napier... mnie korbą od kabestanu po głowie w trakcie egzaminu :P:) Chwała Ci za to drogi mój egzaminatorze :D!

Autor:  Kuracent [ 25 mar 2011, o 17:22 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Moniia napisał(a):
Andrzej, znalazłeś już ten bezurlopowy rejs? jedź na niego, bo niedługo zwątpimy we wszystko....

Nie "rozjedziemy" Cię. Jurek ma rację, tego się już nie da skomentować... Chyba że w tym samym stylu - "Egzamin TYLKO pow. 8 stopni B - trzeba zadbać o odpowiednią dawkę stresu"


Jak zwykle nie zostałem zrozumiany. Ja promuje wzorce RYA.
I o taki poziom stresu jaki tam występuje proponuje robić na innych egzaminach.
Ani trochę większy!
Wydanie certyfikatu kompetencji na wyższe stopnie bez niezależnego egzaminatora uważam za nienajlepszy pomysł.

Ja nie wiem! Czy próbujecie zrozumieć moje intencje czy podkładacie specjalnie 'najgorszą wersję'. No powiedz Monika co złego jest, że w RYA wyższe certyfikaty
przeprowadza niezależny egzaminator? Nie widzę tu nic kontrowersyjnego.

Chyba każdy post zaczynać będę od oświadczenia:

'Oświadczam, że ja, niżej podpisany Andrzej Kurowski promuje wzorce RYA i pełną liberalizacje żeglarstwa. Jeśli wydaje Ci się, że poszczególne zdania poniżej są w sprzeczności z tym, to znaczy to, że źle zrozumiałeś, wyraziłem się nieprecyzyjnie, użyłem skrótu myślowego.'

A tak z ciekawości? Monika, akurat Ty chyba wiesz, że promuje wzorce RYA, jestem zachwycony tą organizacją itd. Które zdanie zrozumiałaś tak opacznie?
Gdzie byłem nieprecyzyjny?



*****

skipbulba napisał(a):
Kuracent uparł się, żeby "upotwornić" żeglarstwo.


A co potwornego jest w egzaminach RYA?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Milo [ 25 mar 2011, o 17:37 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Cytuj:
Jak zwykle nie zostałem zrozumiany. Ja promuje wzorce RYA.
I o taki poziom stresu jaki tam występuje proponuje robić na innych egzaminach.


Eeee.. wiesz jaki jest poziom stresu na egzaminach RYA? Takich, że egzaminatora zadaniem jest sprawienie, że jesteś jak najbardziej zrelaksowany.

Sprawdzenie wymogów (stażu itd.) to pogawędka o tym gdzie pływałeś do tej pory i wymiana wspomnień z wakacji. Omówienie np: meteorologii nie wygląda jak długi egzamin w szkole, tylko "ooo... patrz jaka fajna chmurka... a co to?". Sprawdzenie czy wiesz gdzie jesteśmy polega na zadaniu pytania: "to daleko jeszcze? a gdzie ten port?" albo "ooo, a to jest latarnia czy co to jest?".

Co więcej, egzaminator wie, że wiele osób różnie reaguje na tego typu sytuacje. Ja np. jestem osobą, której czasem zdarza się mind-block podczas ustnych egzaminów. I tak też się zdarzyło - zapomniałem najbardziej podstawowego sygnału dźwiękowego. Szybka zmiana tematu i po chwili podałem sygnał wraz z numerem prawidła...

Jeżeli potrzebujesz - postresuj się sam :). Ale ja tam wolę bezstresowo...

Co do RYA - fajnie, że czerpiesz z wzorców uznawanych przez wiele osób za rozsądne... ale postaraj się je zrozumieć, a nie spoglądać na nie przez pryzmat dotychczasowego doświadczenia. W RYA celem egzaminu jest sprawdzenie, czy jesteś rozsądnym skipperem, który potrafi bezpiecznie prowadzić jacht i dbać o załogę.

"Stres" najlepiej oddaje komentarz naszego egzaminatora po tym jak jeden ze zdających zaserwował nam herbatę: "Panowie - to co, zaliczamy mu tę herbatę? Niby dobra, trochę niedosłodzona... ale on tylko na coastal skippera zdaje, więc niech mu będzie". :-).

Autor:  gf [ 25 mar 2011, o 17:40 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Andrzej na egzaminie był i najwyraźniej przegapił starania egzaminatora o niepodnoszenie poziomu i tak nerwowych zdających :)

Autor:  Kuracent [ 25 mar 2011, o 22:20 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

gf napisał(a):
Andrzej na egzaminie był i najwyraźniej przegapił starania egzaminatora o niepodnoszenie poziomu i tak nerwowych zdających :)


Grzesiek!

Błagam Cię!

Teoria mówi, że ja byłem najmniej zestresowany.
Ale wszyscy mówili mi, że niekontrolowany zwrot przez rufę - to koniec egzaminu.
Wiesz, jak się stresowałem sterując? Że ktoś nie zda z mojej winy?

Tak naprawdę - to ja byłem ... najbardziej zestresowany.

Grzesiek!

Nic nie przegapiłem!
Ależ wspaniały był egzaminator! Zrobił wszystko, aby zmniejszyć stres!

Ale... wytłumacz mi jedną jedyną prostą rzecz.
MOB + dojście + odejście.

Ile na to potrzebujesz? 15 minut? 20? 25?
A RYA daje Ci jakieś 1000 minut. Why? or why not?
pomyśl! Przez 1000 minut to powinno być 50, 100 lub 200 manewrów.

A tu ... poważny egzamin ... i co ... ??


pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Doktor [ 25 mar 2011, o 23:24 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Czy ktoś zna przypadek, (nie ze słyszenia, ale jakiś konkretny) "oblania" egzaminu RYA?

Autor:  gf [ 25 mar 2011, o 23:43 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

W zeszłym roku bodajże nie zdała jedna osoba z polskiej grupy zdających. Nic w tym chyba dziwnego, jedni zdają inni nie :)

Autor:  Maar [ 25 mar 2011, o 23:48 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Kuracent napisał(a):
Wiesz, jak się stresowałem sterując? Że ktoś nie zda z mojej winy?
Nie żartuj! Wszyscy przecież żartowali, a że robili to na swój sposób, to tylko dlatego, że każdy miał inna rolę i inna odpowiedzialność (głównie materialną).

Andrzej, duży jesteś, chyba nie wyobrażasz sobie, że w czasie gdy chodziliśmy fordewindem i trzeba było faktycznie uważać, w momencie gdyby podwiało grota to z trzech gardeł nie wydobyłoby się chóralne ready-to-gybe--gybe-ho :-) i zanim Wielce Szanowny Egzaminator zdążyłby unieść wzrok ku górze byłbyś obsypany gratulacjami za DOSKONALE ZROBIONĄ RUFĘ PRZY SILNYM WIETRZE.

Weź przestań z tym stresem. Kup sobie bierki.

Autor:  Milo [ 26 mar 2011, o 01:24 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Cytuj:
Czy ktoś zna przypadek, (nie ze słyszenia, ale jakiś konkretny) "oblania" egzaminu RYA?


Jeżeli chodzi o egzaminy przeprowadzane przez MCA (Advanced Powerboat, Yachtmaster Coastal/Offshore etc.) - znam kilka (stosunkowo sporo) takich przypadków... jeżeli chodzi o "egzaminy" na koniec kursów shorebased- nie kojarzę.

Serdecznie,
M.

Autor:  morka [ 26 mar 2011, o 09:08 ]
Tytuł:  Re: Stres w trakcie egzaminu żeglarskiego powinien być

Milo napisał(a):
Cytuj:
Czy ktoś zna przypadek, (nie ze słyszenia, ale jakiś konkretny) "oblania" egzaminu RYA?


Jeżeli chodzi o egzaminy przeprowadzane przez MCA (Advanced Powerboat, Yachtmaster Coastal/Offshore etc.) - znam kilka (stosunkowo sporo) takich przypadków... jeżeli chodzi o "egzaminy" na koniec kursów shorebased- nie kojarzę.

Serdecznie,
M.


Cześć!
znam też kilka. Np. na egzaminie praktycznym, na którym byłem w UK jeden koleś polał z praktyki (totalnie pogubił się na morzu), a drugiemu egzaminator powiedział, że spotka się z nim w ciągu najbliższych tygodni celem dopytania z teorii.

Wcześniej na kursie shorebased yachtmaster teory jeden z kolesi nie dostał zaliczenia, ponieważ był mocno na bakier z nawigacją - też instruktor umówił się z nim na ponowne spotkanie.

Pozdrawiam
Piotrek

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/