Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Apteczka na jacht
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=86&t=27918
Strona 1 z 1

Autor:  kokop [ 17 sty 2018, o 12:07 ]
Tytuł:  Apteczka na jacht

Może i gdzieś temat przerobiony już :roll: Niemniej ja go nie wykryłem w głębinach forumowych.

Co w takiej apteczce powinniśmy mieć?
Zakładam że > Wszystko przeciw mnie :evil:
Mamy miesiąc drogi do najbliższej bezludnej wyspy i epidemię na jachcie :lol: a na tej wyspie jest już dżuma.
Albo spodziewamy się wszystkiego co możliwe i niemożliwe.

Możecie się śmiać :D Ja ze swoich mizernych doświadczeń na wodzie to w życiu nie zapomnę pewnego rejsu z :roll: bedzie jakoś tak 1990 rok. Po trzech dniach na morzu jeden rzyga jak kot i zeżarł już cały zapas aviomarinu. Drugi wsadzał macki we wszystkie możliwe zakamarki co skończyło się zużyciem wszystkich plastrów i bandaży. Trzeciemu to cholera wie co było- chyba jaka deprecha spowodowana rozłąką z żoną. To zaś wywoływało rozmaite dolegliwości które moja babka zapewne zidentyfikowałaby bezbłednie. Bo to ona na wszystko chora i się po stu latach zna. Chociaż nigdy jej nic nie było :lol: Niestety nie było jej z nami wtedy.
Czwarty to dla odmiany paniko-sterowiec-gastrofazyczny. Który na swojej wachcie zeżarł sam jeden 12-to litrowy kocioł fasolki po bretońsku. Nie czuł po tym żadnych wyrzutów sumienia i nie wolno było zapasów żarcia spuszczać z oczu przez resztę rejsu.
No i w końcu nasza pani na pokładzie co to zapodała focha że ona już ma dosyć patrzenia na wodę i w związku z tym gniewa się na wszystkich. Poza tym nie będzie drugi raz jadła kaszy- No bo tak i już :-?
No i w końcu ja- myśl żeby wyj......... ich wszystkich do wody spać mi nie dawała :rotfl:

Autor:  Janna [ 17 sty 2018, o 12:26 ]
Tytuł:  Re: Apteczka na jacht

Poczytaj ten wątek:
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?p=323882#p323882

Autor:  bury_kocur [ 17 sty 2018, o 13:41 ]
Tytuł:  Re: Apteczka na jacht

kokop napisał(a):
myśl żeby wyj......... ich wszystkich do wody spać mi nie dawała


I do tego nie potrzebujesz żadnej apteczki ale za to jakoż ta prosta czynność byłaby skuteczna ... :lol:

Swoją drogą żarcie aviomarinu jak się już rzyga ro chyba całkiem bez sensu jest poza faktem, że specyfik ów jest w ogóle bez sensu na rzyganie na jachcie...

I drugie wątpliwość - powiedz - ten gość co zeżarł ów garnek fasolki - było mu co po tym dalej ?

Bo to taki ciekawy eksperyment na własnym żołądku :rotfl:

Autor:  kokop [ 17 sty 2018, o 14:44 ]
Tytuł:  Re: Apteczka na jacht

Dzięki Janna :mrgreen:



bury_kocur napisał(a):
I drugie wątpliwość - powiedz - ten gość co zeżarł ów garnek fasolki - było mu co po tym dalej ?

Bo to taki ciekawy eksperyment na własnym żołądku :rotfl:


Ja wiem że to mało wiarygodne. Mówię ci, jak babcie kocham. Mieliśmy tam jebitny szybkowar na tej łajbie, normalnie w środku skala do 12 litrów. No więc ja tak sobie pomyślałem że jak walne cały to przynajmniej dwa dni mamy z głowy z żarciem. No i jak pomyślałem tak i zrobiłem. Cały ten kibel fasoli wyszedł, treściwej bo ze trzy kilo kiełbachy i boczku tam poszło. Wyszło gęste okrutnie i trza było trochę wody dolać. Po obskoczeniu przez wszystkich po konkretnej misce zostało na skali równo 12.
Rano zmieniem gościa z wachty i pomyślałem sobie że trochę fasolki łyknę na śniadanie. Do gara a tam :-o echo normalnie. Wszystko wyżarte !!!
Noż k... :evil: co jest? Robię dochodzenie i gościu sam sam zeznał co i jak.
Otóż był to taki typ któremu gastrofaza włącza się w sytuacji stresowej. Tak jak niektórzy wrzeszczą, wpadają w totalny bezwład, robią się agresywni itp. To on po prostu wpier...... bez końca.
I nic mu od tego nie jest. Po prostu żre i sra ew. chwila przerwy jak śpi. Ale to tak max z godzina bo jak się budził to żarł jakby z Oświęcimia wyszedł.
Ten rejs to dał mi taką nauczkę że mi w pięty poszło. Przynajmniej jeżeli idzie o dobór > załogi<
Normalnie teraz to w życiu bym nie wziął kogokolwiek na łajbę bez absolutnej pewności że nie ma jakichś ukrytych schiz, które wyłażą od byle czego.
W gadce to tylu kozaków już miałem w życiu że głowa boli. Zdawało mi się czasami > eeeee, co tam ja biedny cienki robaczek. A przyszło co do czego to albo ze strachu srali dalej niż widzieli. Albo zamiast działania jakieś czynności tak absurdalne że w życiu bym nie uwierzył.
Normalnie k..... amerykański film. Od fali na maszt by spi.............. że można by się dziwić że małpy we wspinaniu nie są tak dobre.

A nasza pani to wogóle porażka była. No po prostu porażka. Bo ten co rzygał to na łeb sprawny przynajmniej a ten co w plastrach i bandażach to przynajmniej w kokpicie mógł siedziedzieć.
Reszta? Oddział z domu wariatów na żywo.

Autor:  Ryś [ 17 sty 2018, o 15:34 ]
Tytuł:  Re: Apteczka na jacht

A bo mal de mer choroba neurologiczna, wszak, znaczy psychiczna głównie. :cool:
Odruchów zwrotnych można nie mieć, wątpia się zwykle przyzwyczają zresztą, ale wszelkie inne i tak nieuniknione, nie poradzisz :mrgreen:
Tak przy okazji żołądkowej nie zapomnij soli Epsom ;) Lekarstwo im obrzydliwsze, tem lepsze działanie.
Bo czasem szklanka słonej wody z cytryną cuda czyni, a nawet lepiej niźli glucopyranosyl-β-fructofuranoside et herbae in solutiones aquosae :D
Solanka zwykła jest za burtą i też przydaje się leczniczo, gastrologicznie niejednokrotnie, ale sól gorzką trza z lądu brać.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/