A sądzisz, że na tym statku ktoś patrzy na morze ? Raczej tylko w ekran statkowej elektroniki. To, że płyniesz na żaglach wynika z Twoich świateł, i co z tego wynika ?
Aaa, jak z tyłu, to co do tego mają żagle ?
I wracając do tematu. Zostawmy statki. Potrzebujemy latarki, która oświetli nam skutecznie na odległość ca 100 metrów. Oświetli, falochron, główki, miejsce cumowania itp. Wygląda na to, że ta ledowa latarka spełnia te funkcje.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Myślę, że sugerując iż na statku nikt nie "patrzy w morze" czynisz daleko idące i fałszywe uogólnienie. Inne pytanie - to czy i co wachtowy na mostku statku jest w stanie zobaczyć...? Zawłaszcza jeżeli rozmawiamy o nocy i o smutnej prawdzie dotyczącej realnej widzialności świateł bardzo małej jednostki.
Oświetlanie własnych żagli może być skuteczną metodą zwrócenia uwagi na siebie i jest zgodne z Prawidłem 36. Podobnie skuteczne może by zapalenie własnych lamp podsalingowych - jak kto je ma.

Nie znam latarki ledowej o "mocy świetlnej" porównywalnej z porządnym halogenem w oprawce z kilkunastocentymetrowym lustrem. Ale nie wykluczam, że taka istnieje....
Do zastosowań mocnej latarki "szperacza" dorzuciłbym (odpukać...) szukanie MOB i przeczesywanie morza przed dziobem w celu unikania siatek. MOB ma (oby...) na sobie kamizelką/sztormiak z odblaskami a rybackie tyczki nieźle odbijają światło, bywają zaopatrzone w odbijające światło ekraniki radarowe albo wręcz w elementy odblaskowe. Świecić w poszukiwaniu sieci warto, bo na to, że rybacy zaczną serio stosować reguły dotyczące oznaczenia i o świetlenia sprzętu połowowego - jeszcze długo nie będzie można liczyć ...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Naszym sasiadom sie udalo:



tyle ze ponad 1000PLN

*****

* 1010 lumenow

*****

500 metrow

_________________
Pozdrawiam Sebastian

Hmmm, popracują parę lat jeszcze by z diod uzyskać jakieś 5 do 10 razy więcej światła - a dorównają halogenom

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Cape, mam nieodparte wrażenie, że szukasz okazji by mi udowodnić że coś źle w morzu robię. Jestem amatorem, nie aspiruję do grona wielkich żeglarzy - nie musisz się martwić. Dużo rzeczy robię źle lub bardzo źle. W moim amatorskim odczuciu przy fali ok 1.5-2 metry moje światełko rufowe może być mało widoczne. Jedyny sposób pokazać, że jestem na wodzie był w mojej ocenie taki że oświetliłem żagle (łączność radiowa nie dawała nic). Na pytanie "Co do tego mają żagle" odpowiedź prosta: żagle są świetnym dużym i wysokim ekranem, znacznie lepiej widocznym niż światełko na rufie. Oświetlenie żagla poskutkowało - nawiązałem ze statkiem "łączność" "na migi" - zasygnalizowali reflektorem jak chcą się mnie minąć, odpowiedziałem swoją latarką i tyle.



Nie znam się tak dobrze - kilka lat temu wypadłem z obiegu. Wypadłem na etapie diod cree, które wówczas były dobrym rozwiązaniem. Od tego czasu na pewno technologia poszła mocno do przodu. Wiem, że firma "surefire" zawsze robiła bardzo dobre latarki - najwyższa półka, ale nie jestem pewny czy warto przepłacać.
Na pewno warto mieć latarkę z 2-3 trybami świecenia: mocny i oszczędny. Mocny przydaje się rzadziej (szperanie poza łódką), oszczędny - bo coś sobie na łódce podświetlić. Na pewno dobrze mieć wodoszczelną z możliwością zaczepienia sznurka z tyłu. Na jacht fajne są czołówki, ale one aż tak mocnego światła (do szperania) nie dają. W czołówce warto mieć czerwone słabe światło.

Z tańszych rozwiązań i również solidnych polecam markę Rominsen Może nie są całkiem wodoodporne ale za to nie kosztują przerażająco dużo I świecą bardzo przyzwoicie. Na śródlądzie na pewno w sam raz Sam używam modelu RC-C8, jestem bardzo zadowolony

Gratuluje wyboru - miałem P7kę przez 2 lata, a po jej stracie (z powodu mojej głupoty) była MT7, teraz zaś użytkuję NiteCore SR3. Gdyby ta ostatnia latarka była na AA, to byłby to dla mnie ideał

Oczywiście żadne z tych urządzeń nie będzie miało zastosowania jako szperacz (no, może poza prezentowanym wyżej X21 - miałem okazję pobawić się nią trochę) - ale też nie do tego zostały przecież stworzone.

Jeśli ktoś chciałby "pogłębić" swą wiedzę - zapraszam na http://www.torch.pl/forum . Tyle, że to grozi zarażeniem się "gadżetozą"


Bo siekierą coś porąbiesz (np. latarkę) - a scyzorykiem będzie ciężko ją pociąć? odwrotnie będzie w przypadku robienia kanapek ... Każde narzędzie ma swoją aplikację .

_________________
Pozdrawiam
Rafał Kirkiewicz

Znaczy, podstawowe wyposażenie żeglarza:

1. Szperacz zamiast tytułowej latarki, może być halogen 230V, ale koniecznie z akumulatorem i przetwornicą
2. Siekiera zamiast scyzoryka, a najlepiej topór
3. Łopata zamiast saperki, w zastępstwie może być szufla o gabarytach tej do odśnieżania
4. Kotwica admiralicji...

A zawsze myślałem, że małe jest piękne.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Jest.
Np:
http://allegro.pl/lampa-warsztatowa-szp ... 77387.html
Daje 1 000 000 cd - za 24 PLN - (z dostawą)
Piękne, skuteczne i tanie.
Wodoodporność uzyskałem przy pomocy taśmy izolacyjnej.
Działa któryś już rok

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

I powinno być traktowane jako obowiązkowe wyposażenie kokpitu w trakcie samotnych nocnych wacht. Kilka razy - jeśli nawet nie uratowała mi taka lampa życia - to na pewno zmniejszyła migotanie komór serca

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Tutaj znajdziecie porównanie, jak świecą przeróżne modele latarek. Myślę, że i taką do szperania da się wybrać
http://fonarik.com/test/indexen.php

_________________
pozdrawiam
skiera

Ja szperacza nie używałem, a do oświetlenia wnętrza jachtu wystarcza mi diodówka z Orlenu za 7 pln.

_________________
Pozdrawiam
Darek

Przez całe życie używałem różnych latarek. Najdłużej służyła mi latareczka, którą nabyłem za grosze w BP. Świeciła tak ło... zasilana dwoma bateriami R20. Inne rozlatywały się prędzej czy później, ale w najmniej odpowiednim momencie.
Nie wyobrażam sobie wyjazdu pod namiot albo na żagle bez latarki. Takiej małej, kieszonkowej.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

W testach zapodanych przez Maćka jest SlaWasowy Led Lenser P7. Wydaje się, że ze skupioną wiązką światła mógłby zastąpić halogen, choć to ocena niepewna, bo na podstawie jednego zdjęcia tylko. Widziałeś Sławku?

_________________
www.samoster.org.pl

Ja widziałem tę latarkę w działaniu na Bałtyku, w nocy. Zasięg był większy niż sobie wyobrażałem. Dla mnie jest to uniwersalna latarka kieszonkowa, na różne turystyczne wypady.
Mam nadzieję, że jej za szybko nie zgubię, bo wtedy rację będą mieli ci, co minimalizują koszty takich zakupów! W sumie, lubię czasem dołożyć i mieć fajny gadżet.

PS
Można jeszcze założyć wątki o niezbędnych w żeglarstwie scyzorykach, zapalniczkach niekoniecznie do tytoniu (na żagle polecam wodoodporne i niegasnące nawet przy 5-6B ZIPPO), zegarkach itd. Tylko czy będą chętni do dyskusji, tacy popaprani gadżeciaże jak ja...?!

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Spokojna Twoja niespokojna:-)))) Na wszelki wypadek nie powiem jak mnie niektórzy nazywają w pracy
Tia... dzisiaj znowu utwierdziłem to przekonanie, pokazując co to są foto-kody i jak je moja komórka odczytuje:-)))))

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Widzę Jureczku, że Ci polskie literki w obrazku zjadło... A może mi?!

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Ano zjadło:-)))

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Ja od bardzo długiego czasu używam czołówki Petzl Tikka Plus i jestem z niej bardzo zadowolony.

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

Dane i liczby podane przez producenta są chyba pewniejszą podstawą do oceny. Optymistyczna wersja tych danych mówi o 200 lumenach dla w/w latarki.
Tymczasem typowy dla szperaczy halogen 55W daje 800-850 lumenów a halogen 100W to 1600-1700 lumenów. Do tego dochodzi kilkukrotnie większe lustro...

Ergo - latareczką ledową halogenu nie zastąpisz.
Czyli powyżej miałeś rację - wydawało Ci się

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Zależy od wymagań Mnie te 200 lumenów powinno starczyć (wciąż tylko na podstawie zdjęcia pisząc).

_________________
www.samoster.org.pl

Za nieduże pieniądze, rzędu 30-100 $, można kupić w HK latareczkę 900-3000 lumenów (tu bym za bardzo nie wierzył w dane, ale i po jakiejś poprawce wyglądają na bardzo dobre), która może spokojnie "robić" za szperacz. Aby zakup miał sens, latarka musi posiadać najnowszą i najwydajniejszą obecnie diodę XM-L T6 i być zasilana z dwóch ogniw 18650 (takie trochę większe od AA paluszki, dające prąd o napięciu 3,7V). Do tego odbłyśnik SMO (gładki, dający wąską smugę światła) o średnicy ok. 4,5 cm albo większej. Taka latarka będzie świecić 1,5-2,5 godz maksymalnym światłem (oczywiście można ją używać w trybie oszczędnym).
Do takiej latarki trzeba dokupić przynajmniej 2 wspomniane akumulatorki (20-50 zł/szt) oraz ładowarkę do nich.

_________________
pozdrawiam
skiera

pomijając potrzeby użytkowania szperacza ( faktycznie powinien to być konkretny sprzęt), w codziennym użytkowaniu pozostaje tylko czołówka. Żadne tam paluszkowce, trzymanie w "gębie", może i na krótka metę jest to skuteczne, ale na dłuższą "dosyć" uciążliwe, zajmuje ręce, trzeba pamiętać gdzie się odłożyło . Tych wad nie ma czołówka, a i świecenie nie przeszkadza w gadaniu.
Wybór na rynku olbrzymi, ceny różne od kilku złotych do kilkuset.
Używam od lat petzla, najpierw halogenówek teraz diodówek (białe). Spędzam masę czasu w terenie ( góry, jaskinie, las, bagna - wspominam o tym, gdyż tylko białe mają sens w warunkach dużego zawilgocenia , mgiełki).

_________________
Norbert J. Zbróg
tylko wieśniacy nie tracą okrętów
www.njz.pl

Powiem moje doznania. Mam Led Lenser P7 od 2 lat i na każdym rejsie.
Wg mnie sa takie zalety:
1. Mała, ma pokrowiec więc można ja przymocować gdziekolwiek, pod ręką , do paska.
2. Nie zawadza więc na wachtach nocnych zawsze raczej miałem. Przecież jak coś nagle się dzieje nie masz czasu schodzić i wyciągać szperaczy na akumulatory, czy najpierw dynamem ją naładowywać
3. Ma zoom - super sprawa, mocno daleko, blisko rozproszone, non stop z tego korzystam
4. zasięg raczej nie ma co szukać dziry w całym, na 100 m bije super. A dalej to by i tak przez lornetkę by trzeba patrzeć
5. ma dwa poziomy świecenia, oraz można lekko przyciskając chwilowo błysnąć. Na polowaniu wiem że to sie przydaje. Tu też jakiegoś morsa można ćwiczyc.

to jest latarka typowo myśliwska więc wiadomo o co chodzi.

*****



Krzyśku, myślę, że tak przekonalem się jak płynelismy z Ceuty przez Cieśninę, właśnie tą latareczką przeganialiśmy statki. świeciłem po żaglach jak pisze Plitkin. I działało, nie zawsze czasem trzeba było uciekac

Kiedys byłem z dziećmi i żoną i pływaliśmy wieczorem, bez tej latarki trudno by mi było było znaleźć keje. Nie było czasu i komu szukać latarek wtedy, dlatego dobrze mieć coś fajnego małego zawsze pod ręką. Polecam.

Latarka spoko, nawet bardzo spoko, tylko szkoda że nie w formie czołówki

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

Ło matko!
To znaczy co? Rzucasz nią w zwierzęta?

_________________
Zbyszek

Mam starą czołówkę Petzl Zoom, taką na płaską bateryjkę 4,5 V. Dawniej wkładałem do niej albo zwykłe żaróweczki, albo halogenika. Później zastosowałem żarówkę przerobioną na 3 LED-y. Dzięki temu świeciła może nie tyle mocniej, co wielokrotnie dłużej. Ostatnio dorobiłem żarówkę, w której zastosowałem tzw. power led, czyli diodę o mocy 1W. Siła światła jest teraz całkiem poważna, zupełnie nie ma to porównania z tym, co było poprzednio. Dokupię jeszcze adapter pozwalający zastosować 3 akumulatorki AA (ew baterie AA) zamiast bateryjki 4,5V, która nie wszędzie jest do kupienia. I w ten sposób ze starego rupiecia mam naprawdę przyzwoitą czołówkę

_________________
pozdrawiam
skiera

Na myślistwie się nie znam, ale wiem że nie chodzi tam o rzucanie latarkami w zwierzeta, tak mogli by robić w Monty Phytonie na polowaniu
Pisząc że mysliwska chodziło mi że dość specjalistyczna, znaczy ma ciut lepsze osiągi jak latarka z Tesco.
Zresztą sam przejdź się do mysliwskiego bo tam ja kupiłem i pogadaj , pooglądaj i sam się przekonaj.

Jeśli chcecie pooglądać i pomacać (poświecić sobie :P) różnymi latarkami, to w Wawie 22/10 będzie można to zrobić - przy okazji "spotkania nożowników". Tutaj szczegóły: http://www.zlot.knives.pl

_________________
Pozdrawiam
Rafał Kirkiewicz

Trochę odbiegając od tematu Pamiętaj że kody matrycowe to zwykłe dane wejściowe dla aplikacji która je ma odczytać. Błąd w tej aplikacji może spowodować w skrajnym wypadku przejęcie kontroli nad Twoim telefonem po wczytaniu takiego kodu. Jakiś rok temu tego typu błąd był w jednej z aplikacji z iStore która czytała QRCode. Powstały wtedy nawet koszulki z nadrukiem QRCode który po odczytaniu tą aplikacją powodował zawieszenie się iPhona. Tak więc nie czytaj każdego napotkanego kodu

_________________
Olek Kwaśniewski